Ponad 400 uczestników antyrządowych protestów w Gruzji zostało zatrzymanych przez siły bezpieczeństwa od 28 listopada – podał w środę (11 grudnia) Reuters. Gruzini sprzeciwiają się polityce rządzącej partii Gruzińskie Marzenie, która zawiesiła rozmowy o wstąpieniu kraju do UE.
Większości zatrzymanych postawiono zarzut stawiania oporu lub dopuszczenia się występków o charakterze chuligańskim. Ponad 30 osób usłyszało zarzuty karne, w tym atakowania policjantów, organizowania grup przestępczych w celu obalenia rządu oraz przygotowywania zamachów bombowych. Wśród zatrzymanych jest dwóch przywódców proeuropejskich partii opozycyjnych.
W pierwszych dniach protestów pod parlamentem w Tbilisi policja pacyfikowała wiece przy użyciu armatek wodnych, gazu łzawiącego i pieprzowego. Według MSW było to konieczne w związku z atakami na funkcjonariuszy. W poniedziałek resort podał, że rannych podczas demonstracji zostało ponad 150 policjantów. Protestujący obrzucali policjantów fajerwerkami i szklanymi butelkami.
Jak relacjonuje serwis Echo Kawkaza (filia Radia Swoboda), obecnie protesty pod siedzibą rządu i na alei Rustawelego odbywają w spokojnej atmosferze. Poprzedni raz siły specjalne rozpędziły demonstrantów w nocy z soboty na niedzielę. Protesty to oddolna inicjatywa społeczna, odbywają się bez przemówień. Partie opozycyjne podały, że nie organizują tych wystąpień, a ich przedstawiciele nie zabierają tam głosu. Opozycja oraz uczestnicy protestów, z którymi rozmawiała PAP, żądają m.in. rozpisania nowych wyborów parlamentarnych i uwolnienia wszystkich zatrzymanych.
Gruzińska służba bezpieczeństwa ogłosiła we wtorek, że „siły niszczycielskie” zamierzają ingerować w wybory prezydenckie, które odbędą się 14 grudnia. Tego dnia zgodnie ze znowelizowaną konstytucją szef państwa po raz pierwszy zostanie wybrany przez kolegium elektorów. Służby przewidują zaostrzenie protestów w najbliższy weekend, co ich zdaniem może doprowadzić do ofiar śmiertelnych. Rząd twierdzi, że za tymi planami stoją siły zewnętrzne przygotowujące „kolorową rewolucję”.
Opozycja zakłada, że rząd przygotowuje się do długiej konfrontacji z protestującymi. Ma to wynikać z jego najnowszej inicjatywy, dotyczącej zmian w ustawie o policji. Obejmują one m.in. zakaz noszenia masek i zakrywania twarzy podczas demonstracji i rozszerzenie uprawnień MSW, dzięki czemu resort będzie mógł określić warunki przyjmowania do policji bez konkursu.
Prozachodnia prezydentka Gruzji Salome Zurabiszwili, która wspiera demonstrujących, nie uznała wygranej Gruzińskiego Marzenia i apeluje o powtórzenie wyborów parlamentarnych. Zapowiedziała, że nie opuści urzędu i nie uzna wyboru nowego prezydenta. Kandydatem rządzącej partii jest polityk i były piłkarz Micheil Kawelaszwili.
– Zurabiszwili będzie musiała opuścić pałac prezydencki, gdyż w przeciwnym razie przyjdą tam tysiące wściekłych obywateli i będą się tego domagać
– powiedziała we wtorek wicemarszałkini parlamentu Nino Cilosani, cytowana przez gruzińskie media. Nie wykluczyła zastosowania „radykalnych środków”.
Polecamy
Sankcje na przywódców Gruzji. Zełenski podpisał dekret
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podpisał w czwartek dekret zatwierdzający decyzję Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony o nałożeniu sankcji na lidera...
Czytaj więcejDetails