Polscy piłkarze, trzy dni po porażce w Porto z Portugalią 1:5, podejmą o godz. 20.45 w Warszawie Szkocję na zakończenie fazy grupowej Ligi Narodów. Do zajęcia trzeciej lokaty, oznaczającej baraż o utrzymanie w najwyższej dywizji, wystarczy im remis, ale stawką jest też odzyskanie zaufania kibiców.
Ostatnie dni były bardzo nieudane dla kadry Michała Probierza. Początkiem kłopotów okazała się nieobecność kapitana zespołu Roberta Lewandowskiego na zgrupowaniu, tłumaczona urazem pleców.
Biało-czerwoni do piątkowego meczu przygotowywali się na miejscu. Dłuższy pobyt w Porto tłumaczono m.in. lepszym stanem boisk oraz chęcią uniknięcia problemów zdrowotnych z uwagi na pogodę, jaka panuje w listopadzie w Polsce.
Okazało się jednak, że nawet dobre warunki przygotowań nie są gwarancją, że wszelkie kłopoty, także organizacyjne i sportowe, ominą reprezentację.
Z kadry Probierza wypadali kolejni piłkarze. W Porto – oprócz Lewandowskiego – nie mogli zagrać m.in. Przemysław Frankowski i Sebastian Szymański, a w trakcie meczu kontuzji doznali Bartosz Bereszyński i Jan Bednarek.
Z tego grona tylko Szymański może mieć szansę występu w poniedziałek przeciw Szkotom.
Pierwsza połowa meczu z Portugalią wyglądała jeszcze obiecująco w wykonaniu gości, lecz po przerwie ich gra całkowicie się rozsypała. Podopieczni hiszpańskiego szkoleniowca Roberto Martineza zdobyli pięć bramek, z czego dwie słynny Cristiano Ronaldo (m.in. po uderzeniu przewrotką).
Biało-czerwonym na pocieszenie pozostała honorowa bramka – przy stanie 0:5 – debiutanta Dominika Marczuka w 88. minucie.
Probierz tłumaczył porażkę m.in. kontuzjami piłkarzy.
– Jestem ponad 20 lat trenerem, ale taki splot okoliczności zdarza się bardzo rzadko (…). W drugiej połowie, przy tylu zmianach i problemach kadrowych, nie mogliśmy tak przeciwstawić się rywalom, jak robiliśmy to w pierwszej części
– przyznał.
– Polskiej piłki nie stać na to, żeby – gdy wypadnie tylu piłkarzy z powodu urazów – osiągnąć tutaj dobry wynik. Trzeba przyjąć tę porażkę i podnieść się po takim meczu. Są różne sytuacje życiowe. Również po to przygotowujemy się do tego zawodu przez tyle lat jako trenerzy
– dodał.
W tabeli grupy A1 prowadzi Portugalia z 13 punktami. Druga jest Chorwacja z siedmioma, trzecia Polska, a czwarta Szkocja – oba zespoły z czterema punktami.
Do ćwierćfinałów Ligi Narodów (marzec 2025) awansują po dwa najlepsze zespoły z każdej z czterech grup najwyższej dywizji. Trzecia drużyna zagra baraż o utrzymanie z jednym z wicemistrzów grup dywizji B, a ostatnia spadnie bezpośrednio na niższy szczebel.
Biało-czerwoni, choć mają ogólnie znacznie gorszy bilans bramkowy od Szkotów, wyprzedzają ich w tabeli dzięki lepszemu bilansowi bezpośrednich meczów – zwyciężyli w Glasgow 3:2.
Drugiej pozycji podopieczni Probierza na pewno nie zajmą (gorszy bilans bezpośrednich meczów z Chorwatami), ale do utrzymania trzeciej, oznaczającej grę w marcowych barażach, wystarczy im remis.
Co ciekawe, Szkoci – chociaż są w najtrudniejszej sytuacji w grupie – mają szansę nawet na drugie miejsce. Ich bilans meczów z Chorwatami jest bowiem równy – 1:2 i 1:0. Muszą jednak liczyć nie tylko na pokonanie Polaków, ale również porażkę w poniedziałek ekipy z Bałkanów u siebie z Portugalią. Wtedy znaczenie będą mieć bramki.
Jak pokazuje historia, mecze Polaków ze Szkotami zawsze były zacięte i wyrównanie. Bilans dotychczasowych 12 potyczek jest nieznacznie korzystny dla biało-czerwonych, którzy odnotowali cztery zwycięstwa, sześć remisów i doznali dwóch porażek. Bramki: 18-16 na ich korzyść.
Ostatnie starcie obu ekip miało miejsce we wrześniu na Hampden Park w Glasgow, a Polacy wygrali 3:2 po golu Nicoli Zalewskiego z rzutu karnego w siódmej minucie doliczonego czasu gry. Tym samym na sześciu zakończyli serię spotkań bez zwycięstwa nad tym przeciwnikiem.
Atmosfera wokół reprezentacji jest obecnie bardzo kiepska, nie tylko z racji wyniku w Porto. Obrazu klęski dopełniła sytuacja z drugiej połowy. Szykowany do wejścia był Karol Świderski, ale okazało się, że nie może pojawić się na boisku, ponieważ… nie został wpisany do protokołu meczowego.
– Chcielibyśmy poinformować, że w wyniku błędu ludzkiego Karol nie został zgłoszony do kadry meczowej. Zawodnik został już w szatni przeproszony, więc cała sytuacja jest zamknięta
– powiedział na konferencji po meczu rzecznik reprezentacji Emil Kopański.
Do całego zamieszania odniósł się również Probierz.
– Przeprosiłem Karola. To jest błąd ludzki, który ktoś popełnił. Trzeba to umieć zrozumieć. Nie sztuką jest kogoś palić na stosie. Każdy w życiu popełnia błędy. Ten splot okoliczności z różnymi kontuzjami też gdzieś wpłynął na całą sytuację
– wytłumaczył selekcjoner.
Jak widać, stawka meczu w Warszawie będzie naprawdę wysoka. Wprawdzie podopiecznym Probierza do utrzymania się w najwyższej dywizji wystarczy w poniedziałek remis, ale do odzyskania zaufania kibiców to może być za mało…
Mecz Polska — Szkocja rozpocznie się dzisiaj o godzinie 20.45. Transmisję na żywo można obejrzeć na kanałach TVP 1, TVP 1 HD, TVP Sport oraz TVP Sport HD. Dla tych, którzy preferują oglądanie online, dostępny będzie stream na Sport.tvp.pl.
Dalsza część tekstu pod polecanym artykułem i grafikami
Czytaj także:
Polska rozbita w Portugalii, awans rywali do ćwierćfinału
Piłkarska reprezentacja Polski przegrała w Porto z Portugalią 1:5 w meczu 5. kolejki Ligi Narodów i straciła szansę na awans do ćwierćfinału. Zagrają w nim gospodarze, którzy zapewnili sobie...
Czytaj więcejDetailsMecz Polaków ze Szkotami przy zamkniętym dachu
Mecz piłkarskiej reprezentacji Polski ze Szkocją w Warszawie w ostatniej kolejce grupy A1 Ligi Narodów zostanie rozegrany przy zamkniętym dachu. Poniedziałkowe spotkanie na PGE Narodowym rozpocznie się o godz. 20.45.
W Warszawie od niedzieli padało, więc trudno było spodziewać się innej decyzji. Już niedzielny trening na PGE Narodowym odbywał się przy zamkniętym dachu.
I podobnie będzie w poniedziałkowy wieczór – piłkarze zagrają pod dachem. Informację potwierdził PAP rzecznik prasowy reprezentacji Polski Emil Kopański.
Na jedną kolejkę przed zakończeniem rywalizacji w grupie 1 najwyższej dywizji (A) podopieczni Michała Probierza, którzy w piątek ulegli na wyjeździe Portugalii 1:5, zajmują trzecie miejsce z dorobkiem 4 punktów. W meczu ze Szkocją w Warszawie gospodarze będą walczyć o uniknięcie bezpośredniej degradacji z najwyższej dywizji.
Do zaplanowanych na marzec 2025 ćwierćfinałów Ligi Narodów awansują po dwa najlepsze zespoły z każdej z czterech grup najwyższej dywizji. Trzecia drużyna zagra baraż o utrzymanie z jednym z wicemistrzów grup dywizji B, a ostatnia spadnie bezpośrednio na niższy szczebel.
Biało-czerwonym do zajęcia trzeciego miejsca (na wyższe nie mają już szans) wystarczy w poniedziałek remis. Szkoci, którzy także zgromadzili cztery punkty, ale przegrali we wrześniu u siebie z Polakami 2:3, muszą zwyciężyć.
Szkocja jako pierwsza zagra na Narodowym po raz trzeci
Szkocja, która w poniedziałek (18 listopada) będzie rywalem polskich piłkarzy w meczu Ligi Narodów w Warszawie, jest pierwszą zagraniczną drużyną, jaka na PGE Narodowym wystąpi po raz trzeci. Na tym obiekcie jeszcze nie przegrała.
26 zwycięstw, 11 remisów i sześć porażek – to bilans reprezentacji Polski na Narodowym, który od 2021 roku dodatkowo nosi imię legendarnego trenera Kazimierza Górskiego. Bramki: 93-37 na korzyść biało-czerwonych.
W poniedziałek wieczorem (18 listopada) polscy piłkarze po raz 44. wystąpią na reprezentacyjnym obiekcie – w spotkaniu Ligi Narodów podejmą Szkotów. Do tej pory byli oni w gronie dziewięciu zespołów, które dwukrotnie gościły na tym obiekcie.
Pierwsza potyczka, o charakterze towarzyskim, miała miejsce w marcu 2014 i goście wygrali 1:0. Już siedem miesięcy później obie jedenastki zmierzyły się w Warszawie ponownie, a spotkanie kwalifikacji Euro 2016 zakończyło się remisem 2:2.
Szkoci są zatem jedną z sześciu drużyn, które wygrały na PGE Narodowym. Pierwsi „zdobyli” ten stadion Ukraińcy, którzy w marcu 2013 w eliminacjach MŚ zwyciężyli 3:1.
Od marca 2014 przez siedem i pół roku biało-czerwoni szczycili się passą bez przegranej na reprezentacyjnej arenie, którą „odczarowali” dopiero 15 listopada 2021 Węgrzy, wygrywając w kwalifikacjach mundialu 2:1. „Za ciosem” poszli Belgowie, którzy w czerwcu 2022 zwyciężyli w stolicy 1:0 w meczu Ligi Narodów, a trzy miesiące później w tych samych rozgrywkach Holendrzy wygrali na niej 2:0. Przed miesiącem szóstej porażki na tym obiekcie Polacy doznali z Portugalczykami (1:3) w obecnej edycji LN.
Do tej pory na stołecznym stadionie gościły łącznie 33 drużyny narodowe, a poza Szkocją i Portugalią dwukrotnie zagrały na nim ekipy Czarnogóry, Anglii, San Marino, Albanii, Łotwy, Niemiec i Ukrainy.
Wizyt w „domu reprezentacji Polski” miło nie wspominają zwłaszcza Niemcy. Czterokrotni mistrzowie świata dwa razy tu przegrali – najpierw w październiku 2014, gdy Polacy pod wodzą Adama Nawałki w eliminacjach mistrzostw Europy zwyciężyli 2:0 i była to pierwsza w historii wiktoria nad tym rywalem, a także w czerwcu 2023, gdy towarzyski mecz kadry prowadzonej przez Fernando Santosa zakończył się sukcesem 1:0 po pierwszym w zespole narodowym trafieniu Jakuba Kiwiora.
Wcześniej bądź później na PGE Narodowym dwukrotnie przegrały też drużyny San Marino, Albanii, Łotwy, a po jednej porażce doznały RPA, Gruzja, Gibraltar, Irlandia, Islandia, Dania, Armenia, Rumunia, Kazachstan, Czarnogóra, Litwa, Izrael, Macedonia Północna, Słowenia, Wyspy Owcze, Estonia, Ukraina i Turcja.
Remisem, poza 2:2 ze Szkocją w eliminacjach Euro 2016, zakończył się „mecz otwarcia” warszawskiej areny z Portugalią (0:0), który odbył się 29 lutego 2012. Z kolei wyniki 1:1 padły w dwóch występach Polaków w turnieju finałowym ME 2012 – z Grecją i Rosją.
Kolejne dwie nierozstrzygnięte potyczki to spotkania kwalifikacji mistrzostw świata 2014 – z Anglią i Czarnogórą po 1:1. W listopadzie 2017 było towarzyskie 0:0 z Urugwajem, a następnie także bezbramkowy remis we wrześniu 2019 z Austrią w kwalifikacjach Euro 2020. Dwa lata później gol Damiana Szymańskiego w ostatnich sekundach zapewnił gospodarzom remis 1:1 z Anglią w eliminacjach mundialu.
Remisem zakończyły się również dwa z trzech występów kadry na PGE Narodowym jesienią 2023 – w październiku już pod wodzą trenera Michała Probierza było 1:1 w spotkaniu kwalifikacji Euro 2024 z Mołdawią, a w listopadzie taki sam rezultat przyniósł mecz eliminacyjny z Czechami.
„Królem Narodowego” jest Robert Lewandowski. Napastnik Barcelony i kapitan drużyny narodowej, którego z powodu kontuzji nie uczestniczy w listopadowych spotkaniach Ligi Narodów, uzyskał aż 30 z 93 bramek zdobytych tu przez Polaków.
Mecze reprezentacji Polski na Stadionie Narodowym w Warszawie:
29.02.2012; Polska – Portugalia 0:0
08.06.2012; Polska – Grecja 1:1 ME
bramka: Robert Lewandowski
12.06.2012; Polska – Rosja 1:1 ME
bramka: Jakub Błaszczykowski
12.10.2012; Polska – RPA 1:0
bramka: Marcin Komorowski
17.10.2012; Polska – Anglia 1:1 el. MŚ
bramka: Kamil Glik
22.03.2013; Polska – Ukraina 1:3 el. MŚ
bramka: Łukasz Piszczek
26.05.2013; Polska – San Marino 5:0 el. MŚ
bramki: Robert Lewandowski – dwie, Łukasz Piszczek, Łukasz Teodorczyk, Jakub Kosecki
06.09.2013; Polska – Czarnogóra 1:1 el. MŚ
bramka: Robert Lewandowski
05.03.2014; Polska – Szkocja 0:1
11.10.2014; Polska – Niemcy 2:0 el. ME
bramki: Arkadiusz Milik, Sebastian Mila
14.10.2014; Polska – Szkocja 2:2 el. ME
bramki: Krzysztof Mączyński, Arkadiusz Milik
13.06.2015; Polska – Gruzja 4:0 el. ME
bramki: Robert Lewandowski – trzy, Arkadiusz Milik
07.09.2015; Polska – Gibraltar 8:1 (4:0) el. ME
bramki: Kamil Grosicki – dwie, Robert Lewandowski – dwie, Arkadiusz Milik – dwie,
Jakub Błaszczykowski, Bartosz Kapustka
11.10.2015; Polska – Irlandia 2:1 (2:1) el. ME
bramki: Grzegorz Krychowiak, Robert Lewandowski
14.11.2015; Polska – Islandia 4:2 (0:1)
bramki: Robert Lewandowski – dwie, Kamil Grosicki, Bartosz Kapustka
08.10.2016; Polska – Dania 3:2 (2:0) el. MŚ
bramki: Robert Lewandowski – trzy
11.10.2016; Polska – Armenia 2:1 (0:0) el MŚ
bramki: Hrajr Mkojan (samobójcza), Robert Lewandowski
10.06.2017; Polska – Rumunia 3:1 (1:0)
bramki: Robert Lewandowski – trzy
04.09.2017; Polska – Kazachstan 3:0 (1:0) el. MŚ
bramki: Arkadiusz Milik, Kamil Glik, Robert Lewandowski
08.10.2017; Polska – Czarnogóra 4:2 (2:0) el. MŚ
bramki: Krzysztof Mączyński, Kamil Grosicki, Robert Lewandowski, Filip Stojkovic
(samob.)
10.11.2017; Polska – Urugwaj 0:0
12.06.2018; Polska – Litwa 4:0 (2:0)
bramki: Robert Lewandowski – dwie, Jakub Błaszczykowski, Dawid Kownacki
24.03.2019; Polska – Łotwa 2:0 (0:0) el. ME
bramki: Robert Lewandowski, Kamil Glik
10.06.2019; Polska – Izrael 4:0 (1:0) el. ME
bramki: Krzysztof Piątek, Robert Lewandowski, Kamil Grosicki, Damian Kądzior
09.09.2019; Polska – Austria 0:0 el. ME
13.10.2019; Polska – Macedonia Północna 2:0 (0:0) el. ME
bramki: Przemysław Frankowski, Arkadiusz Milik
19.11.2019; Polska – Słowenia 3:2 (1:1) el. ME
bramki: Sebastian Szymański, Robert Lewandowski, Jacek Góralski
02.09.2021; Polska – Albania 4:1 (2:1) el. MŚ
bramki: Robert Lewandowski, Adam Buksa, Grzegorz Krychowiak, Karol Linetty
08.09.2021; Polska – Anglia 1:1 (0:0) el. MŚ
bramka: Damian Szymański
09.10.2021; Polska – San Marino 5:0 (2:0) el. MŚ
bramki: Karol Świderski, Cristian Brolli (samob.), Tomasz Kędziora, Adam Buksa,
Krzysztof Piątek
15.11.2021; Polska – Węgry 1:2 (0:1) el. MŚ
bramka: Karol Świderski
14.06.2022; Polska – Belgia 0:1 (0:1) LN
22.09.2022; Polska – Holandia 0:2 (0:1) LN
27.03.2023; Polska – Albania 1:0 (1:0) el. ME
bramka: Karol Świderski
16.06.2023; Polska – Niemcy 1:0 (1:0)
bramka: Jakub Kiwior
07.09.2023, Polska – Wyspy Owcze 2:0 (0:0) el. ME
bramki: Robert Lewandowski – dwie
15.10.2023, Polska – Mołdawia 1:1 (0:1) el. ME
bramka: Karol Świderski
17.11.2023, Polska – Czechy 1:1 (1:0) el. ME
bramka: Jakub Piotrowski
21.11.2023, Polska – Łotwa 2:0 (1:0)
bramki: Przemysław Frankowski, Robert Lewandowski
21.03.2024, Polska – Estonia 5:1 (1:0) el. ME
bramki: Przemysław Frankowski, Piotr Zieliński, Jakub Piotrowski, Karol
Mets-samob., Sebastian Szymański
07.06.2024, Polska – Ukraia 3:1 (3:1)
bramki: Sebastian Walukiewicz, Piotr Zieliński, Taras Romanczuk
10.06.2024, Polska – Turcja 2:1 (1:0)
bramki: Karol Świderski, Nikola Zalewski
12.10.2024, Polska – Portugalia 1:3 (0:2) LN
bramka: Piotr Zieliński
———————————————————————————————
bilans: 43 mecze; 26 zwycięstw Polski, 11 remisów, 6 porażek; bramki: 93-37.
zdobywcy goli:
30 – Robert Lewandowski
7 – Arkadiusz Milik
5 – Kamil Grosicki, Karol Świderski
3 – Jakub Błaszczykowski, Przemysław Frankowski, Kamil Glik, Piotr Zieliński
2 – Adam Buksa, Bartosz Kapustka, Grzegorz Krychowiak, Krzysztof Mączyński, Krzysztof Piątek,
Jakub Piotrowski, Łukasz Piszczek, Sebastian Szymański
1 – Jacek Góralski, Damian Kądzior, Tomasz Kędziora, Jakub Kiwior, Marcin Komorowski, Jakub
Kosecki, Dawid Kownacki, Karol Linetty, Sebastian Mila, Taras Romanczuk, Damian Szymański,
Łukasz Teodorczyk, Sebastian Walukiewicz, Nikola Zalewski
samobójcze – Hrajr Mkojan (Armenia), Filip Stojkovic (Czarnogóra), Cristian Brolli (San Marino),
Karol Mets (Estonia).
Bez Lewandowskiego o punkty Polacy wygrywają tylko z niżej notowanymi rywalami
Bez Roberta Lewandowskiego w składzie polscy piłkarze słabo sobie radzą w meczach o punkty. Wygrali tylko trzy z 11 spotkań, w dodatku z dużo niżej notowanymi rywalami. Dziś nie mogą przegrać ze Szkocją, by przedłużyć nadzieje na pozostanie w elicie Ligi Narodów.
156 meczów, 84 gole – to bilans ponad 16 lat występów Lewandowskiego w reprezentacji. Należy do niego wiele rekordów drużyny narodowej, a gdy go brakuje, to – zwłaszcza w meczach o stawkę – kadrze idzie jak po grudzie.
Snajper Barcelony z powodu urazu dolnej części pleców nie przyjechał na listopadowe zgrupowanie. Bez niego w piątek w Porto polski zespół przegrał z Portugalią 1:5.
Było to 11. spotkanie o punkty bez 36-letniego napastnika i szósta porażka, a ogólny bilans uzupełniają po trzy zwycięstwa i remisy. Biało-czerwoni wygrali jednak tylko z teoretycznie słabszymi rywalami (San Marino, Bośnia i Hercegowina, Wyspy Owcze), zremisowali z Portugalią w pierwszej edycji LN w 2018 roku, oraz Holandią i Mołdawią, a przegrali – poza piątkowym meczem w Porto – dwukrotnie z „Pomarańczowymi”, w tym w tegorocznych mistrzostwach Europy, a także z Anglikami i Węgrami.
Lewandowski premierowy występ w narodowych barwach zaliczył 10 września 2008 roku w spotkaniu eliminacji mistrzostw świata z San Marino. Ówczesny trener Leo Beenhakker wpuścił go wówczas na boisko w 59. minucie, a osiem minut później młody napastnik cieszył się z pierwszego trafienia w narodowych barwach, ustalając wynik na 2:0.
Od debiutu uzbierał 156 występów, a mógł ponad 180, ale głównie z racji przemęczenia, a rzadziej z powodu kontuzji, część spotkań opuścił, choć w zdecydowanej większości towarzyskich.
Gdy już był podstawowym zawodnikiem reprezentacji, po raz pierwszy w potyczce o punkty zabrakło go we wrześniu 2013 roku, a Polacy pokonali na wyjeździe San Marino 5:1. Cztery dni wcześniej w meczu z Czarnogórą (1:1) „Lewy” doznał stłuczenia więzadła w kolanie.
Kolejna absencja Lewandowskiego w spotkaniu o stawkę miała miejsce dopiero w… listopadzie 2018, a zespół prowadzony wówczas przez Jerzego Brzęczka zremisował na wyjeździe z Portugalią w Lidze Narodów 1:1. Pięć dni wcześniej ówczesny zawodnik Bayernu Monachium zagrał pełne 90 minut w towarzyskiej konfrontacji z Czechami (0:1), choć już wcześniej uskarżał się na ból w kolanie.
Niespełna dwa lata później Lewandowskiego zabrakło w wyjazdowych starciach Ligi Narodów z Holandią, przegranym 0:1, oraz Bośnią i Hercegowiną, wygranym 2:1, z powodu… urlopu. Był to rok 2020, kiedy wiosną ze względu na pandemię COVID-19 wstrzymano wszystkie rozgrywki. UEFA w sierpniu zdecydowała się dokończyć rywalizację w Lidze Mistrzów w postaci miniturnieju, który przyniósł triumf Bayernu, z polskim piłkarzem w składzie, który z dorobkiem 15 trafień został królem strzelców edycji 2019/20.
– Lewandowski pozostaje oczywiście kluczowym zawodnikiem naszej reprezentacji, jej kapitanem, ale w meczach Ligi Narodów z Holandią oraz Bośnią i Hercegowiną będziemy musieli poradzić sobie bez niego
– ogłosił ówczesny trener biało-czerwonych Jerzy Brzęczek.
Kilka miesięcy później selekcjoner stracił posadę, a zastąpił go Paulo Sousa. Wiosną 2021 z opóźnieniem ruszyły eliminacje do mundialu w Katarze. Gol „Lewego” uratował Polakom punkt w debiucie Portugalczyka w Budapeszcie z Węgrami (3:3), później strzelił dwie bramki Andorze na pustym stadionie Legii, bo obowiązywały jeszcze restrykcje sanitarne wynikające z pandemii, ale w 63. minucie opuścił boisko. Okazało się, że doznał urazu i kilkanaście godzin później gruchnęła wiadomość: „Kontuzjowany Lewandowski nie zagra z Anglią na Wembley”.
Przerwa miała trwać 5-10 dni, a wrócił na boisko trzy tygodnie później. Bez niego kadra, mimo odważnej gry i pochlebnych recenzji, nie poradziła sobie na Wembley przegrywając 1:2.
W listopadzie 2021 Lewandowski opuścił kończące grupową część kwalifikacji mistrzostw świata spotkanie z Węgrami. Na PGE Narodowym Polacy przegrali 1:2, a wokół absencji kapitana było sporo niedomówień i kontrowersji. To wtedy też zaczęły się psuć relacje nowego szefa PZPN Cezarego Kuleszy z trenerem Sousą.
Trzy dni wcześniej biało-czerwoni, m.in. po dwóch golach „Lewego”, pokonali na wyjeździe Andorę 4:1 i zapewnili sobie udział w barażach. Po powrocie do kraju ogłoszono, że nie tylko on, ale i Kamil Glik, nie wystąpią przeciw Madziarom, choć w przypadku reprezentacyjnego obrońcy chodziło o uniknięcie żółtej kartki, która wykluczałaby go z udziału w spotkaniu barażowym.
– Już na początku zgrupowania trener Sousa uzgodnił z Robertem, że jeśli sytuacja będzie rozstrzygnięta, to zagra cały mecz z Andorą, a z Węgrami nie pojawi się na boisku
– tłumaczył ówczesny rzecznik związku Jakub Kwiatkowski.
Lewandowski nie został wpisany do meczowego protokołu, ale zasiadł na ławce rezerwowych w roli „straszaka”, bo nagle uświadomiono sobie, że w przypadku porażki – do której doszło – Polacy mogą stracić rozstawienie w barażach, co by oznaczało, że swój półfinał musieliby zagrać na wyjeździe, a nie na własnym terenie. Tak też się stało, ale z uwagi na wykluczenie z rywalizacji międzynarodowej Rosji sprawy przybrały później całkiem inny obrót.
Przegrana z Węgrami oznaczała też przerwanie trwającej ponad siedem i pół roku passy bez porażki biało-czerwonych na reprezentacyjnej arenie.
Kolejna absencja Lewandowskiego to spotkanie Ligi Narodów z Holandią w czerwcu 2022 w Rotterdamie, zakończone remisem 2:2. W krótkim czasie Polacy grali trzy trudne spotkania i selekcjoner Czesław Michniewicz zdecydował, że przeciw „Oranje” lider kadry odpocznie.
Goście prowadzili już 2:0, ale w drugiej połowie stracili dwa gole. Holendrzy byli w końcówce bliżej zwycięstwa, lecz nie wykorzystali rzutu karnego, a w polskiej bramce świetnie spisywał się Łukasz Skorupski.
W październiku ubiegłego roku, gdy Michał Probierz szykował się do debiutu w roli selekcjonera, a biało-czerwoni mieli spróbować uratować słabe w swoim wykonaniu eliminacje Euro 2024, Lewandowski – już jako zawodnik Barcelony – doznał urazu stawu skokowego w meczu Ligi Mistrzów.
W Thorshavn Polacy poradzili sobie z Wyspami Owczymi wygrywając 2:0, ale już trzy dni później w Warszawie nie dali rady Mołdawii, co jeszcze bardziej skomplikowało ich sytuację w grupie eliminacyjnej. Skończyło się barażami i szczęśliwym rozstrzygnięciem w Cardiff, które zapewniło im piąty w historii i z rzędu udział w mistrzostwach Europy.
Występ na niemieckich boiskach zaczęli oni od pojedynku z Holendrami, ale bez kapitana w składzie. Sześć dni wcześniej, w ostatnim towarzyskim sprawdzianie z Turcją (2:1) w Warszawie, w pierwszej połowie nabawił się on urazu i po chwili opuścił plac gry. Następnego dnia lekarz reprezentacji ogłosił, że przeciw na otwarcie Euro na pewno go zabraknie.
I tak też się stało. Wydarzenia na murawie stadionu w Hamburgu Lewandowski śledził z ławki rezerwowych, a biało-czerwoni przegrali na otwarcie Euro 2024 1:2. Napastnik wrócił na boisko w drugim spotkaniu z Austrią (1:3).
Już pięć miesięcy później przytrafiła mu się kolejna kontuzja, która wyeliminowała go ze spotkań z Portugalią i Szkocją. Przeciw Wyspiarzom zagrał wcześniej trzykrotnie i zdobył trzy gole. Bilans tych meczów to dwa remisy po 2:2 w kwalifikacjach Euro 2016, w tym dwa trafienia w Glasgow, oraz wrześniowe zwycięstwo (3:2) i bramka z rzutu karnego na Hampden Park już w tej edycji Ligi Narodów.
Drużyna Michała Probierza w poniedziałek potrzebuje remisu, by zachować trzecią lokatę w grupie i szanse na pozostanie w najwyższej dywizji Ligi Narodów, o które przy takim rozwoju wypadków powalczy w marcowych barażach.