Trzaskowski o wyborach prezydenckich: nie odpuszczę

Fot. PAP/Marian Zubrzycki

Fot. PAP/Marian Zubrzycki

Jestem gotów startować w wyborach prezydenckich i nie odpuszczę – zadeklarował we wtorek (5 listopada) wiceszef PO, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.

– Nie ma co owijać w bawełnę, bo to pytanie przez cały czas się pojawia, czy jestem gotów do tego, żeby startować w wyborach prezydenckich. Więc jestem gotów i nie odpuszczę. I nie odpuszczę, bo w 2020 roku podjąłem pewne zobowiązanie w imieniu was wszystkich

– powiedział Rafał Trzaskowski we wtorek podczas spotkania z mieszkańcami Aleksandrowa Łódzkiego. Sala zareagowała aplauzem. 

Trzaskowski dodał, że są ku temu nie tylko warunki, ale także – jak mówił – „rachunek krzywd do wyrównania”. „Jeżeli tylko moje koleżanki i koledzy w Koalicji Obywatelskiej potwierdzą, kto będzie kandydatem naszym, to ja jestem gotów” – dodał Trzaskowski. Dodał, że Polska będzie potrzebować prezydenta, który jest odpowiedzialny – kiedy trzeba, potrafi ugryźć się w język i przede wszystkim „nie mówi tylko o sobie, ale słucha ludzi”. 

W swoim wystąpieniu Trzaskowski odniósł się do trwających w USA wyborów prezydenckich, mówiąc, że polską racją stanu jest współpraca polskiego rządu z każdym prezydentem USA, niezależnie od tego, kto nim będzie. „Jeśli wygra Kamala Harris, to wiemy, czego możemy się spodziewać. Jeśli wygra (Donald) Trump, pamiętam, co mówił parę miesięcy temu – należy stać za tymi sojusznikami, którzy są odpowiedzialni i dbają o bezpieczeństwo. A właśnie to robi rząd Donalda Tuska” – dodał Trzaskowski. 

Skrytykował przy tym byłego ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka (PiS) za jego opinię, że jeśli wygra Trump, rząd Tuska powinien podać się do dymisji.

– To prowadzenie polityki na kolanach. Mentalność z innej epoki. Amerykanie wybierają prezydenta dla siebie, nie dla nas. Możemy mieć swoje preferencje, ale nie powinniśmy się z tym obnosić

– dodał Trzaskowski. 

Z sali padło pytanie, czy pojawienie się kandydatury Radosława Sikorskiego, jako kontrkandydata do fotela prezydenta RP nie jest próbą skłócenia obozu demokratycznego.

– Tym się różnimy od PiS-u, że tam decyduje (Jarosław) Kaczyński, a u nas każdy może mieć ambicje. Radek Sikorski ma swoje ambicje, ale skupiamy się na tym, co jest teraz najważniejsze. Dzisiaj istotne jest to, żeby wygrać z PiS-em. Na tym musimy się skupić

– powiedział Trzaskowski. 

Na pytanie, jak chce przywrócić powagę urzędowi prezydenta, Trzaskowski powiedział, że „prezydent musi być przewidywalny, odpowiedzialny, ale powinien też szukać kompromisu”.

– Największym problemem Andrzeja Dudy jest to, że nie zdobył się na niezależność, a kiedy się już zdecydował, natychmiast się wycofywał

– podkreślił.

Polityk zaznaczył, że klasa polityczna powinna dobrze reprezentować Polskę i nie przynosić „obciachu”.

– Młodzież ma prawo od nas tego wymagać. I to wszystko zmierza do cytatu – nam się to po prostu należy

– powiedział Rafał Trzaskowski. 

Kandydat KO na prezydenta ma zostać ogłoszony 7 grudnia. Premier Donald Tusk zapowiedział, że to nie będzie on. W ostatnim czasie spotkania w różnych miejscach kraju odbywają politycy KO – Trzaskowski oraz szef MSZ Radosław Sikorski. Według medialnych doniesień jeden z nich będzie kandydatem KO na prezydenta.

Exit mobile version