Przyjechała do Polski z Kolumbii. Wierzyła, że spełni marzenia o lepszym życiu i sprowadzi swoje dzieci.
W agencji pracy obiecywano legalne zatrudnienie i dobre wynagrodzenie.
Trafiła jednak na nieuczciwych ludzi. W fabryce obierania cebuli i rzodkiewek w Sulęcinie ulega wypadkowi. Zostaje sama, bez umowy, bez ubezpieczenia i bez pieniędzy.