Andrzej Duda wygłosił w Sejmie niemal godzinne orędzie. Premier odpowiedział na krytykę

Kolaż zdjęć PAP. Fot. PAP/Marcin Obara

Kolaż zdjęć PAP. Fot. PAP/Marcin Obara

„Rok po wyborach parlamentarnych (…) zdecydowałem się wygłosić orędzie do Sejmu. Uważam, że z jednej strony podsumować trzeba wszystko to, co zostało dokonane lub zaniechanie, a z drugiej strony także przypomnieć jak fundamentalne cele i wyzwania stoją dzisiaj przez Rzeczpospolitą. Polacy zasługują na to, aby ich sprawy traktowane były poważnie” – powiedział w Sejmie prezydent Andrzej Duda podczas orędzia skierowanego do parlamentarzystów.

Do ostatniej chwili mojej prezydentury będę kierował się wyłącznie dobrem naszej ojczyzny i obywateli

Ci, którzy liczą czas do końca mojej prezydentury, popełniają grzech pychy; jeszcze nie wygrali wyborów prezydenckich, a już odliczają – mówił w Sejmie prezydent Andrzej Duda. Obiecał też, że do ostatniej chwili jego prezydentury będzie kierował się wyłącznie dobrem ojczyzny i obywateli.

Prezydent, wygłaszając w środę w Sejmie orędzie, zwrócił uwagę, że niektórzy wyliczają mu pozostałe dni do końca kadencji prezydenckiej.

– Obiecuję państwu solennie, że do ostatniej chwili mojej prezydentury będę kierował się tylko i wyłącznie dobrem naszej ojczyzny i obywateli. Dokładnie tak. Od samego początku do samego końca

– podkreślił prezydent, którego słowa spotkały się z brawami posłów PiS. 

– Ci z państwa którzy liczą czas, zwłaszcza w mediach, do sierpnia przyszłego roku, opatrzeni uśmiechami obywateli, popełniają grzech pychy. Jeszcze nie wygrali wyborów prezydenckich, a już odliczają, zamiast zająć się pracą dla Polski i Polaków, tu i teraz

– zaznaczył Andrzej Duda. 

Prezydent podkreślił, że Polska to więcej niż władza, kadencje i przywileje.

– Władza przychodzi i odchodzi, takie są reguły demokracji i dobrze, a Polska musi trwać. Wielu o tym zapomina, że Polska to ponad 1050 lat wielkiej historii, a przed nami, mimo ogromnych wyzwań, głęboko w to wierzę, dobra przyszłość. Boże, błogosław Polsce

– podkreślił Duda.

 

Skandalem jest stygmatyzowanie sędziów poprzez nazywanie ich neosędziami

Skandalem jest stygmatyzowanie sędziów poprzez nazywanie ich neosędziami; to kłamliwe i celowo poniżające określenie ma dodatkowo wprowadzać chaos i zamęt, a gruncie rzeczy także zastraszać tych sędziów – powiedział w Sejmie prezydent Andrzej Duda.

Prezydent mówiąc w orędziu w Sejmie o kwestii sądownictwa, przekonywał, że nigdy nie kwestionował prawa rządu do przeprowadzania reform.

– Ale dzisiaj funkcjonujemy w trybie „uchwałokracji”, w której uchwały próbuje się podnosić do rangi ustaw, co jest – przepraszam – prawniczą i ustrojową herezją, co jest złamaniem konstytucji, która określa system źródeł prawa jednoznacznie

– oświadczył. 

– Kolejnym skandalem jest stygmatyzowanie sędziów, którzy powołani w sposób całkowicie zgodny z konstytucją i obowiązującymi ustawami wydają wyroki w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej, stygmatyzowanie poprzez nazywanie ich neosędziami; to kłamliwe i celowo poniżające określenie ma dodatkowo wprowadzać chaos i zamęt, a gruncie rzeczy także zastraszać tych sędziów

– powiedział prezydent. 

Podkreślił, że wyroki wydane przez powołanych przez niego sędziów obowiązują i są ważne dla ludzi. Ocenił, że „kwestionowanie ich legalnego statusu oznacza w istocie podważanie samego fundamentu państwa, jakim jest wymiar sprawiedliwości”. 

Ocenił, że te „politycznie i ambicjonalnie motywowane działania są tym bardziej nikczemne, gdy uświadomimy sobie, że na ich czele stoją prominentni i powszechnie znani przedstawiciele środowiska prawniczego, a wśród nich także i ci odpowiedzialni za to, że po upadku komunizmu w Polsce nie dokonano rozliczenia komunistycznych sędziów, i pozostawiono w wymiarze sprawiedliwości wolnej Polski sędziów splamionych przynależnością do PZPR i odpowiedzialnych za polityczne wyroki przeciwko członkom antykomunistycznej opozycji”

Tam gdzie rząd wykazuje dobrą wolę współpracy, wspólnie możemy zrobić wiele dobrego

Cieszę się, że premier Donald Tusk potrafił w sytuacji kryzysu związanego z powodzią dostrzec moją wyciągnięta dłoń; tam gdzie rząd wykazuje dobrą wolę współpracy, wspólnie możemy zrobić wiele dobrego – mówił prezydent Andrzej Duda w orędziu wygłoszonym w Sejmie.

Prezydent powiedział, że niemal rok temu deklarował pełną wolę współpracy z nowym parlamentem we „wszystkich ważnych dla Polaków sprawach”. „To samo powtórzyłem panu premierowi i jego ministrom” – dodał. 

Wyraził jednocześnie zadowolenie, że premier Donald Tusk „potrafił w sytuacji kryzysu związanego z powodzią po pierwsze zaangażować się, co było bardzo potrzebne, jak i dostrzec moją wyciągnięta dłoń i wspólnie działać przy powołaniu pełnomocnika rządu do spraw usuwania skutków i szkód po powodzi”. 

– To dowód na to, że tam gdzie rząd wykazuje dobrą wolę współpracy, wspólnie możemy zrobić wiele dobrego. Ufam, że podejmowane przez rząd działania okażą się realną i skuteczną pomocą dla wszystkich osób dotkniętych skutkami powodzi, którą ta pomoc (…) jest tak niezwykle pilnie potrzebna

– podkreślił. 

Prezydent dziękował jednocześnie ministrowi rolnictwa Czesławowi Siekierskiemu za deklarację dotyczącą programu pomocowego dla gospodarstw rolnych dotkniętych w tym roku klęskami żywiołowymi, w tym suszą, gradobiciem i powodzią.

– Ta pomoc jest bardzo oczekiwana przez rolników, a w wielu przypadkach niezbędna dla zachowania stabilności funkcjonowania rodzinnych gospodarstw rolnych, które są fundamentem naszego bezpieczeństwa żywnościowego

– podkreślił Duda.

Polska nie potrzebuje dziś „demokracji walczącej”, tylko demokracji dobrze działającej

Prezydent Andrzej Duda oświadczył, że Polska nie potrzebuje dziś „demokracji walczącej”, tylko demokracji dobrze działającej. Zasłanianie się określeniem „demokracja walcząca” przez premiera Donalda Tuska nie sprawi, że łamanie prawa przestaje być łamaniem prawa – powiedział.

Prezydent mówił o kryzysie w systemie wymiaru sprawiedliwości. 

– W Polsce mamy Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy, Krajową Radę Sądownictwa i mamy sędziów powołanych przez prezydenta zgodnie z konstytucją i ustawami. Jeżeli gdzieś jest problem, to problemem jest rząd, który wybiera sobie wyroki: jeśli wyrok jest po myśli rządu, to rząd uznaje sąd albo instytucję, która taki wyrok wydała. Jeśli nie, to sąd albo instytucja uznawany przez rząd nie jest. Taką mamy dzisiaj rzeczywistość. Trudno o większą hipokryzję

– powiedział Duda. 

Mówił też o sporze o prokuratora krajowego. Jak ocenił, premier Donald Tusk i minister sprawiedliwości Adam Bodnar złamali prawo, uniemożliwiając wykonywanie funkcji prokuratora krajowego Dariuszowi Barskiemu i powierzając tę funkcję Dariuszowi Kornelukowi. 

Dodał, że efektem – co stwierdziły NSA i SN – może być podważanie czynności prokuratorskich, aktów oskarżenia, kontroli operacyjnych, a w konsekwencji niemożność ukarania sprawców przestępstw i zadośćuczynienia ich ofiarom.

– Osobistą odpowiedzialność za to ponosi pan premier i minister sprawiedliwości

– powiedział prezydent. 

Stwierdził, że Donald Tusk – próbując usprawiedliwiać te „akty bezprawia” – mówi o „demokracji walczącej”.

– Zasłanianie się takimi określeniami, jak „demokracja walcząca” nie sprawia, że łamanie prawa przestaje być łamaniem prawa. Panie premierze, Polska nie potrzebuje dziś żadnej „demokracji walczącej”, Polska potrzebuje dziś tylko demokracji dobrze działającej, po prostu demokracji

– oświadczył Duda.

Rząd ponosi odpowiedzialność za to, że Polska ma obniżoną reprezentację dyplomatyczną

Rząd ponosi pełną odpowiedzialność za to, że Polska ma dzisiaj w wielu krajach obniżoną reprezentację dyplomatyczną i że polskie placówki dyplomatyczne mają przez to ograniczoną możliwość działania – oświadczył prezydent Andrzej Duda.

Prezydent stwierdził, że w sprawie obsady polskich placówek dyplomatycznych nie ma dobrej woli ze strony rządu. 

Jak mówił, polskich ambasadorów nagle wezwano do Warszawy i uniemożliwiono im reprezentowanie Polski.

– Mówię o sytuacji, kiedy w 25-lecie wejścia Polski do NATO, po spotkaniu w Białym Domu, gdzie razem z premierem (Donaldem Tuskiem) mieliśmy pokazać jedność w sprawach najważniejszych, w szczególności międzynarodowych, premier ogłosił nagle, że ponad 50 ambasadorów ma zostać odwołanych. Tymczasem Konstytucja RP wyraźnie mówi o współdziałaniu rządu i prezydenta w sprawach polityki zagranicznej

– powiedział Duda. 

Dodał, że chodzi o współdziałanie polegające m.in. na uzgadnianiu kandydatów na ambasadorów, którzy są z mocy konstytucji powoływani przez prezydenta RP.

– Ten dobry obyczaj, połączony ze wstępnym opiniowaniem kandydatów na ambasadorów, zanim zacznie się cała procedur (…) obowiązywał przez ostatnich 35 lat. Pokazywał współpracę w prowadzeniu polityki zagranicznej rządu, Sejmu i prezydenta, i był znakiem naszego wspólnego stanowiska na arenie międzynarodowej

– powiedział Duda. 

Stwierdził, że rząd premiera Donalda Tuska postanowił tę zasadę złamać.

– Dlatego to rząd ponosi pełną odpowiedzialność za to, że Polska ma dzisiaj w wielu krajach obniżoną reprezentację dyplomatyczną i że polskie placówki dyplomatyczne mają przez to ograniczoną możliwość działania. Rząd, ściągając do kraju ambasadora i wysyłając tam kierownika placówki pokazuje, że nie ma porozumienia w tej sprawie w Polsce i osłabia pozycję naszego kraju w relacjach z kluczowymi partnerami

– powiedział prezydent

Prezydent do rządu: chcecie łamać kręgosłupy sędziom w wolnej Polsce; nigdy się na to nie zgodzę

Kiedyś zabrakło odwagi do rozliczenia sędziów komunistycznych, a dziś chcecie łamać kręgosłupy sędziom w wolnej Polsce; nigdy się na to nie zgodzę – mówił podczas swojego orędzia w Sejmie prezydent Andrzej Duda.

Wskazując na brak rozliczeń sędziów po upadku komunizmu, prezydent Andrzej Duda mówił, że w wymiarze sprawiedliwości wolnej Polski pozostawiono sędziów „splamionych przynależnością do PZPR” i „odpowiedzialnych za polityczne wyroki przeciwko członkom antykomunistycznej opozycji”. 

– Dziś w wolnej, demokratycznej, suwerennej Polsce ci sami ludzie chcą weryfikować młodych sędziów i zmuszać ich do wyrażania +czynnego żalu+. Doskonale zdają sobie sprawę, a być może liczą na to, że w ten sposób złamią tym sędziom kręgosłupy, a tym samym na zawsze zniweczą ich niezawisłość. Wstyd i hańba, proszę państwa

– ocenił prezydent. 

– Kiedyś zabrakło odwagi do rozliczenia sędziów komunistycznych, a dziś chcecie łamać kręgosłupy sędziom w wolnej Polsce. Nigdy się na to nie zgodzę

– zapowiedział Duda.

Prezydent do rządu: czy czeka nas powrót do filozofii rządzenia pod hasłem „pieniędzy nie ma i nie będzie”

Prezydent Andrzej Duda stwierdził, że koalicja rządząca marnuje energię na medialne spektakle przed komisjami śledczymi. Zapytał dlaczego deficyt budżetowy został drastycznie powiększony i czy Polaków czeka powrót do filozofii rządzenia pod hasłem „pieniędzy nie ma i nie będzie”.

Wygłaszając w Sejmie orędzie prezydent ocenił, że koalicja rządząca – zamiast koncentrować się na tym co dla Polaków jest najważniejsze, czyli budowaniu nowoczesnego państwa, tworzeniu warunków do podnoszenia poziomu życia i zapewnienia bezpieczeństwa obywatelom, marnuje swoją energię na „medialne spektakle przed komisjami śledczymi, które w zasadzie niczego nie ustaliły”. 

Mówił też, że ostatnia dekada to w większości czas spektakularnego rozwoju Polski, co w dużej mierze jest efektem decyzji podjętych przez rząd Zjednoczonej Prawicy. Wymienił przy tym działania podjęte przez ówczesny rząd w czasie pandemii i po ataku Rosji na Ukrainę, jak ratowanie miejsc pracy czy zapobieganie gwałtownemu wzrostowi cen energii. 

– Tymczasem co się stało przez ostatni rok od wyborów parlamentarnych, że deficyt budżetowy został tak drastycznie powiększony? Skąd niepokojące informacje o stanie finansów publicznych? Dlaczego rekordowe zyski spółek Skarbu Państwa dzisiaj gwałtownie spadają? Czy czeka nas powrót do obowiązującej podczas poprzednich rządów premiera Donalda Tuska filozofii rządzenia pod hasłem „pieniędzy nie ma i nie będzie”?

– zapytał prezydent. 

Według niego, takie pytanie stawiają sobie Polacy, m.in. w związku z zapowiedziami zamykania szpitali i ograniczenia dostępności usług medycznych ze względów finansowych.

Sprawy wielkich inwestycji, ewidentnie, nie stały się priorytetem obecnego rządu

Prezydent Andrzej Duda ocenił, że sprawy wielkich inwestycji, ewidentnie, nie stały się priorytetem obecnego rządu. Energia i zasoby państwa zamiast na realizację ambitnych planów zostały przekierowane na organizowanie polowań na czarownice i zaspokajanie najniższych instynktów – powiedział.

Prezydent wygłaszając orędzie z okazji rocznicy wyborów parlamentarnych stwierdził, że musimy postawić na budowę elektrowni atomowych.

– To krok w kierunku niezależności energetycznej kluczowej w obliczu globalnych wyzwań klimatycznych i geopolitycznych – powiedział. – Elektrownie atomowe to przyszłość polskiej energetyki

– powiedział Duda. 

Jak mówił, „polskie elektrownie atomowe, Centralny Port Komunikacyjny, rozwój i rozbudowa naszych portów – to są inwestycje nie na lata, ale na dekady”.

– Wykraczają daleko poza horyzont czasowy jednego czy drugiego rządu. Będą służyć nam i kolejnym pokoleniom naszych rodaków, ale o ile zostaną zrealizowane

– podkreślił prezydent. 

Tymczasem – jak dodał – „trzeba sobie powiedzieć uczciwie patrząc na to, co na przestrzeni ostatniego roku się dzieje, że sprawy wielkich inwestycji, ewidentnie, nie stały się priorytetem obecnego rządu”. 

– Niestety, raczej wręcz odwrotnie. Okoliczności pokazują, że zostały zepchnięte na dalszy plan, energia i zasoby państwa zamiast na realizację ambitnych planów, zostały przekierowane na organizowanie polowań na czarownice, zaspokajanie jakichś, przepraszam, najniższych instynktów

– powiedział prezydent.

Priorytetem rządu powinny być m.in. budowa CPK i elektrowni atomowych

Prezydent Andrzej Duda oświadczył, że budowa CPK, portu kontenerowego w Świnoujściu, elektrowni atomowych, czy rozbudowywanie portów w Gdańsku i Gdyni powinny być priorytetem rządu premiera Donalda Tuska.

W środowym orędziu przed Sejmem prezydent podkreślił, że realizacja takich projektów, jak budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego wraz z siecią połączeń kolejowych, portu kontenerowego w Świnoujściu, polskich elektrowni atomowych, czy rozbudowywanie portów w Gdańsku i Gdyni powinny być „absolutnym priorytetem rządu Rzeczypospolitej, także rządu premiera Donalda Tuska”. 

Jak mówił, CPK to ogromne przedsięwzięcie infrastrukturalne, które nie tylko uczyni Polskę ważnym, czy wręcz kluczowym w naszej części Europy węzłem komunikacyjnym, ale także stworzy tysiące nowych miejsc pracy.

– CPK to symbol naszego dążenia do nowoczesności, naszej ambicji, by nie tylko nadążać za zmianami, ale także by tworzyć warunki do ich wyprzedzania

– dodał. 

Prezydent przywołał w tym kontekście kampanię społeczną „Tak dla CPK”, która – jego zdaniem – jest czymś więcej, niż gestem zniecierpliwienia i sygnałem ostrzegawczym. Jak ocenił, jest to „głos irytacji na rządzących, że wraz z czasem marnują dziejową szansę na skokowy rozwój cywilizacyjny naszej ojczyzny”. 

Duda zachęcał też do wykorzystywania potencjału wybrzeża Morza Bałtyckiego. Mówił o konieczności inwestycji w rozwój portów, by stawały się one nowoczesnymi centrami logistycznymi.

– Nowoczesne porty to w efekcie silna gospodarka, a Polska dzięki swojemu położeniu geograficznemu ma szansę stać się jednym z kluczowych graczy w międzynarodowym handlu

– dodał.

Odpowiedzią na rosyjski imperializm musi być wzmocnienie armii państw NATO

Odpowiedzią na rosyjski imperializm musi być wzmocnienie armii państw NATO – powiedział w Sejmie prezydent Andrzej Duda. Oświadczył, że nie zejdzie z drogi przekonywania innych państw Sojuszu do zwiększenia wydatków na obronność do minimum 3 proc. ich PKB.

Prezydent podczas orędzia w Sejmie podkreślił, że jeszcze za czasów poprzedniego rządu podjęto „fundamentalne, przełomowe decyzje, z których pierwsze były podejmowane zanim Rosja dokonała pełnoskalowej agresji na Ukrainę. Ocenił, że wyznaczyły one „niezwykle ambitną, ale absolutnie konieczną linię procesu modernizacji” polskiej armii. 

Dodał, że po zmianie władzy podpisano m.in. „spektakularny” kontrakt na zakup śmigłowców bojowych Apache oraz inne umowy, które – jak ocenił – stanowią przykłady kontynuacji „ambitnej linii modernizacyjnej”. Podkreślił, że z zadowoleniem przyjmuje zawarcie tych umów i kontynuację wcześniej rozpoczętych przedsięwzięć. 

Prezydent podziękował wicepremierowi, szefowi MON Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi zarówno za doprowadzenie do podpisania tych kontraktów, jak i dobrą współpracę w zakresie bezpieczeństwa, a także za zainicjowany przez niego program nowoczesnego wyposażenia indywidualnego żołnierzy. 

Duda zaznaczył, że Polska może być dumna z tego, że daje przykład innym krajom wydając ponad 4 proc. PKB na obronność i planując wydanie na ten cel w przyszłym roku 4,7 proc. PKB. Podkreślił, że obecne niebezpieczne czasy wymagają odważnych i dalekowzrocznych decyzji. Dlatego, przypomniał, w marcu złożył propozycję zwiększenia wydatków na obronność przez wszystkie kraje NATO co najmniej do 3 proc. ich PKB. 

– Nie zejdę z drogi przekonywania do tego rozwiązania, ponieważ jest to jedyna droga do zapewnienia Europie bezpieczeństwa, odpowiedzią na rosyjski imperializm musi być wzmocnienie armii państw Sojuszu

– oświadczył.

Prezydent możliwości zawieszenia polityki azylowej: to chyba jakaś fatalna pomyłka

Putin i Łukaszenka próbują zdestabilizować sytuację na naszej granicy, a państwa odpowiedzią na to jest pozbawienie bezpiecznego schronienia osób, które oni wsadzają do więzień i prześladują; to chyba jakaś fatalna pomyłka – mówił prezydent Andrzej Duda krytykując rządowe zmiany dot. polityki azylowej.

Prezydent skrytykował przyjętą we wtorek przez rząd strategię migracyjną, która zakłada m.in., że w przypadku zagrożenia destabilizacji państwa przez napływ imigrantów możliwe powinno być czasowe i terytorialne zawieszanie prawa do przyjmowania wniosków o azyl. 

Duda powiedział, że Polska ma tradycję wspierania dążeń wolnościowych innych narodów i dawania schronienia ludziom, którzy o wolność walczą.

– Tymczasem w myśl zapowiadanych przez premiera zmian wielu ludzi szykanowanych przez reżim Łukaszenki nie będzie mogło schronić się w Polsce

– wskazał. 

– Powiedzmy wprost: Putin i Łukaszenka próbują zdestabilizować sytuację na naszej granicy, w UE, a państwa odpowiedzią na to jest pozbawienie bezpiecznego schronienia osób, które Putin i Łukaszenka wsadzają do więzień i prześladują. To chyba jakaś fatalna pomyłka

– powiedział prezydent.

Prezydent o polityce migracyjnej rządu: nastąpiła zmiana o 180 stopni; lepiej późno niż wcale

Prezydent Andrzej Duda mówił, że za czasów PiS obecnie rządzący „szydzili z obrońców polskich granic”. Teraz nastąpiła zmiana o 180 stopni; lepiej późno niż wcale, ale trzeba pamiętać, że nigdy nie przeprosiliście państwo za swoje skandaliczne słowa i działania – zwrócił się do rządu.

W orędziu wygłaszanym w Sejmie prezydent podkreślił, że od 2021 r. Polska stała się obiektem „zmasowanego ataku hybrydowego” sterowanego przez białoruskie i rosyjskie służby. 

– Dzięki zdecydowanym działaniom rządu premiera Mateusza Morawieckiego i postawie naszych strażników granicznych, żołnierzy, policjantów i funkcjonariuszy innych służb pokazaliśmy wyraźnie, że Polska potrafi zadbać o bezpieczeństwo swoich granic, ale – co także niezmiernie ważne – granic UE i strefy Schengen

– mówił. 

Prezydent wyraził zadowolenie z tego, że rząd Donalda Tuska – jak powiedział – „nareszcie dołączył do obrońców granicy”. Przypomniał jednak, że podczas głosowania w Sejmie w sprawie budowy zapory na granicy spośród posłów ówczesnej opozycji tylko posłowie PSL zagłosowali „za”. 

– Wtedy większość ówczesnej opozycji, a dzisiaj rządzący, atakowali Straż Graniczną, wojsko, szydzili z obrońców polskich granic, wspierali celebrytów obrażających i poniżających funkcjonariuszy. Teraz nastąpiła zmiana o 180 stopni

– powiedział prezydent. 

– Lepiej późno niż wcale, ale trzeba pamiętać, że nigdy za swoje skandaliczne słowa i działania państwo nie przeprosiliście, a dziś w sprawach bezpieczeństwa próbujecie pouczać tych, którzy mieli w tych sprawach rację od samego początku

– powiedział Duda.

Zapowiedź premiera ws nieprzyznawania azylu politycznego nie posłuży ograniczeniu nielegalnej migracji

Zapowiedź premiera z ostatnich dni dotycząca nieprzyznawania azylu politycznego nie posłuży uszczelnieniu naszej granicy i ograniczeniu nielegalnej migracji – powiedział w orędziu wygłaszanym w Sejmie prezydent Andrzej Duda.

Prezydent mówił o krytycznej postawie przedstawicieli ówczesnej opozycji z KO, gdy rząd PiS podejmował decyzje o budowie zapory na granicy z Białorusią. 

Następnie oświadczył, że ze zdziwieniem przyjął zapowiedź premiera Donalda Tuska dotyczącą – jak powiedział – „wycofania się z przyznawania azylu politycznego w Polsce”.

– To rzekomo miałoby doprowadzić do obrony granicy przed hybrydowym atakiem, jak rozumiem. Otóż proszę państwa, myliliście się wtedy i obawiam się, że mylicie się również teraz

– powiedział Duda. 

Jego zdaniem, zapowiedź premiera „nie posłuży uszczelnieniu naszej granicy i ograniczeniu nielegalnej migracji”.

– Za to wszystko wskazuje na to, że uniemożliwi przedstawicielom np. białoruskiej opozycji politycznej schronienie w Polsce. A przecież Polska była i jest, i mam nadzieję będzie, krajem wolności i solidarności

– podkreślił prezydent. 

Na wtorkowym posiedzeniu rząd przyjął zapowiadaną przez premiera strategię migracyjną, która zakłada m.in., że w przypadku zagrożenia destabilizacji państwa przez napływ imigrantów możliwe powinno być czasowe i terytorialne zawieszanie prawa do przyjmowania wniosków o azyl.

Będę wspierał wszystkie działania wzmacniające nasze bezpieczeństwo militarne

Prezydent Andrzej Duda oświadczył, że wspierał, wspiera i będzie wspierał wszystkie działania wzmacniające potencjał obronny i bezpieczeństwo militarne Polski. Szybka modernizacja i rozbudowa naszych sił zbrojnych jest dzisiaj absolutną koniecznością – podkreślił.

Wygłaszając w Sejmie orędzie prezydent zaznaczył, że bezpieczeństwo musi być wyjęte poza nawias bieżącego politycznego sporu. 

– Zapewnienie bezpieczeństwa to jedno z najważniejszych zadań każdego rządu i każdej władzy, a Polska stoi dzisiaj przed wyzwaniami, które wymagają szczególnie odpowiedzialnych i stanowczych decyzji. Zwłaszcza w sytuacji, w której za naszą wschodnią granicą w wyniku pełnoskalowej rosyjskiej inwazji na Ukrainę toczy się wojna

– podkreślił Duda. 

Dlatego – podkreślił – „szybka modernizacja i rozbudowa naszych sił zbrojnych jest dzisiaj absolutną koniecznością”.

– Jako prezydent wspierałem, wspieram i będę wspierał wszystkie działania wzmacniające nasz potencjał obronny, nasze bezpieczeństwo militarne

– zadeklarował prezydent.

Rok po wyborach trzeba podsumować to, co zostało dokonane lub zaniechane

Rok po wyborach trzeba podsumować wszystko to, co zostało dokonane lub zaniechane i przypomnieć, jak fundamentalne wyzwania i cele stoją dzisiaj przed Rzeczpospolitą – mówił w orędziu wygłaszanym w Sejmie prezydent Andrzej Duda.

Prezydent powiedział, że rok po wyborach parlamentarnych zdecydował się skorzystać z konstytucyjnego uprawnienia i wygłosić orędzie do Sejmu. 

– Uważam, że z jednej strony podsumować trzeba wszystko to, co zostało dokonane lub zaniechane, a z drugiej strony przypomnieć, jak fundamentalne wyzwania i cele stoją dzisiaj przed Rzeczpospolitą

– powiedział Duda. 

Podkreślił, że Polacy zasługują, aby ich sprawy, sprawy najważniejsze dla ich rodzin, sprawy od których zależy pomyślność ich, a także ich dzieci i wnuków, traktowane były poważnie.

Premier: 15 października Polki i Polacy uwolnili Polskę od kłamstwa, korupcji i nieudolności

Polki i Polacy 15 października w wielkim narodowym zrywie odsunęli złą władzę, uwolnili Polskę od kłamstwa, korupcji i od nieudolności – powiedział premier Donald Tusk w środę w Sejmie.

Premier zabrał głos po orędziu, które w Sejmie wygłosił prezydent Andrzej Duda w związku z rocznicą wyborów parlamentarnych z 15 października 2023 r. Donald Tusk stwierdził, że to dobry moment, aby „powiedzieć kilka słów prawdy na temat znaczenia wyborów 15 października”. Te słowa spotkały się z oklaskami polityków koalicji rządowej. 

– Te oklaski, za które bardzo dziękuję, to są oklaski skierowane do milionów Polek i Polaków, którzy podjęli 15 października rok temu decyzję o historycznym znaczeniu

– skomentował Tusk. 

– Żadne zaklęcia mówców politycznych, żadne orędzia, żadne partyjne deklaracje nie zmienią tego fundamentalnego faktu: to Polki i Polacy 15 października w wielkim narodowym zrywie, który na szczęście polega dzisiaj na demokratycznych wyborach, odsunęli złą władzę, uwolnili Polskę od kłamstwa, korupcji i od nieudolności

– powiedział premier.

Premier: rok temu naród się zjednoczył i odsunął złą władzę. Posłowie PiS opuścili salę

Rok temy naród się zjednoczył i odsunął złą władzę; Polacy powiedzieli, że mają dosyć skorumpowanej władzy – powiedział w środę w Sejmie premier Donald Tusk podczas wystąpienia po orędziu prezydenta Andrzeja Dudy. W trakcie przemówienia premiera posłowie PiS opuścili salę plenarną.

Szef rządu powiedział, że rok temu, jeszcze przed wyborami, odbył się antyrządowy protest zorganizowany przez PO.

– 4 czerwca 2023 r. pół miliona ludzi wyszło na ulice Warszawy, żeby powiedzieć głośno i wyraźnie: dosyć skorumpowanej władzy, dosyć nieudolności, złej woli tych, którzy Polskę swoją niekompetencją i złą wolą gnębili przez 8 lat

– powiedział Tusk. 

Stwierdził, że 15 października 2023 r. wydarzyło się coś świętego: „naród się zjednoczył, powiedział +dosyć zła+ i odsunął złą władzę”.

– Ludzie i ich głosy są bez porównania ważniejsze od politycznych deklaracji urzędników państwowych i partyjnych funkcjonariuszy

– podkreślił.

Dodał, że wyborcy doprowadzili do fundamentalnej zmiany biorąc udział w wyborach parlamentarnych. 

– Nawet pan prezydent postanowił wygłosić orędzie, w końcu chyba w ten sposób podkreślając wagę tego, co stało się rok temu

– powiedział Tusk. 

– 15 października Polacy powiedzieli jednoznacznie, że mają dość rządów partii, która także pana prezydenta usadowiła tam w Pałacu Prezydenckim

– powiedział premier. 

Po tych słowach posłowie PiS zaczęli wznosić okrzyki i opuszczać salę obrad. Premier ocenił wówczas, że Polacy „z całą pewnością przyjmą także tę manifestację z satysfakcją”.

– Chcieli, żebyście odeszli, więc odejdźcie

– zwrócił się do wychodzących posłów PiS.

Premier: nie ma usprawiedliwienia dla tych, którzy świadomie uławiają Putinowi i Łukaszence ich robotę

Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla tych, którzy świadomie, z głupoty, z naiwności, z gotowości do zdrady polskich interesów ułatwiają Władimirowi Putinowi i Alaksandrowi Łukaszence ich robotę – powiedział w środę w Sejmie premier Donald Tusk.

Premier podkreślił, przemawiając w środę w Sejmie, że wybory 15 października 2023 r. były wyborami o wszystko.

– Stawką była nie tylko demokracja, dzisiaj już widać bardzo wyraźnie, że stawką wyborów 15 października, tak jak stawką tych wyborów, które niedługo będą miały miejsce – wyborów prezydenckich, jest także polska niepodległość

– zaznaczył szef rządu. 

Według niego, „dzisiaj nie ma żadnego alibi, żadnego usprawiedliwienia, żadnego wytłumaczenia dla tych, którzy świadomie, z głupoty, z naiwności, z gotowości do zdrady polskich interesów ułatwiają Putinowi i Łukaszence ich robotę”. 

Premier zwrócił uwagę, że dzisiaj szczególnie Polska znajduje się w sytuacji „bezpośredniego zagrożenia wojną”.

– Dlatego dzisiaj musimy podejmować decyzje jednoznaczne, dzisiaj nie może być nawet najmniejszej szparki na tego typu dwuznaczne działania, kooperacje z proputinowskimi politykami w Europie, na podejrzane biznesy

– powiedział Donald Tusk.

Premier o strategii migracyjnej: nasza polityka jest twarda, ale naprawdę humanitarna

Nasza polityka jest twarda, ale naprawdę humanitarna; nikt nie mówi tu o zawieszeniu praw człowieka – powiedział premier Donald Tusk w środę w Sejmie nawiązując do strategii migracyjnej. Dodał, że Polska będzie w awangardzie tych państw, które będą zmieniały przepisy także międzynarodowe.

Szef rządu kontynuując wątek strategii migracyjnej, krytykowanej wcześniej w środę przez prezydenta Andrzeja Dudę w orędziu, powiedział, że „nasza polityka jest twarda, ale naprawdę humanitarna”. 

Odnosząc się do czasowego, terytorialnego zawieszania przyjmowania wniosków o azyl podkreślił, że „nikt nie mówi tu o zawieszeniu praw człowieka”.

– Nikt nie mówi tutaj o zawieszeniu prawa do azylu. To jest nieprawda. Mówimy o nieprzyjmowaniu wniosków azylowych (składanych) przez ludzi, którzy zorganizowani przez Łukaszenkę nielegalnie przekraczają granicę

– powiedział premier. 

– Musicie to wreszcie zrozumieć, że problem polega na tym i jest to wynik przestarzałych przepisów prawa; Polska będzie w awangardzie tych państw, które będą zmieniały przepisy także międzynarodowe, które są zupełnie nieadekwatne do tej sytuacji

– dodał.

Tusk podkreślał, że kiedyś ludzie narażali swoje życie, uciekali z takich państw jak dzisiejsza Białoruś czy Rosja, ale reżimy takie jak sowieckie robiły wszystko, żeby ich zatrzymać. 

– Ci nieliczni szczęśliwcy, którym udało się przedostać do wolnego świata prosili wtedy o azyl polityczny. A dzisiaj Łukaszenka i Putin organizują te grupy do przekraczania granicy. To oni wytworzyli z prawa do azylu narzędzie do atakowania polskiej granicy i destabilizacji całej Europy

– powiedział premier.

Premier do prezydenta: żaden opozycjonista białoruski nie próbował nielegalnie przekroczyć granicy, nic głupszego nie można było wymyślić

Nie było ani jednego przypadku, by opozycjonista białoruski próbował nielegalnie przekroczyć granicę; panie prezydencie, nic głupszego nie można było wymyślić – powiedział w Sejmie premier Donald Tusk. Odniósł się w ten sposób do słów Andrzeja Dudy, który skrytykował zapowiedź zawieszenia prawa do azylu.

Prezydent stwierdził podczas wygłoszonego w środę orędzia w Sejmie, że zapowiedziane zawieszenie prawa do azylu nie posłuży uszczelnieniu naszej granicy i ograniczeniu nielegalnej migracji.

– Za to wszystko wskazuje na to, że uniemożliwi przedstawicielom np. białoruskiej opozycji politycznej schronienie w Polsce

– ocenił Duda. 

Tusk, odpowiadając na krytykę prezydenta, stwierdził, że „nie było ani jednego przypadku, by opozycjonista białoruski próbował nielegalnie przekroczyć granicę polsko-białoruską w grupach organizowanych przez Łukaszenkę”.

– Proszę się nie gniewać, panie prezydencie, nic głupszego nie można było wymyślić

– powiedział szef rządu. 

– Sytuacja na granicy to sytuacja, w której grupy zorganizowane, czasem trenowane przez służby białoruskie, zwożone za pieniądze rosyjskie, białoruskie oraz przemytników ludzi samolotami do Moskwy, Mińska. Tam są postawione tabory autobusów, ci ludzie są zwożeni na granicę, przygotowywani czasami miesiącami po to, by ją nielegalnie przekraczać, powodować konflikty na naszej granicy

– zaznaczył premier. 

Dodał, że decyzje rządu mają na celu nie tylko ochronę granicy z Białorusią, ale też mają zapobiegać śmierci na granicy, zarówno po stronie migrantów, jak i polskich żołnierzy i straży granicznej. 

Zapowiedział, że rząd szykuje instrumenty prawne, które zabezpieczą granicę także po to, by nie dochodziło do dramatycznych zdarzeń. 

– Prezydent powiedział, że praworządność ma w sercu. Nie będę spekulował, gdzie ma praworządność i konstytucję, ale na pewno nie w sercu. I to udowodnił na początku swojej kadencji i także dziś w swoim wystąpieniu

– mówił Tusk. 

Nawiązując do opuszczenia sali sejmowej przez PiS w trakcie jego wystąpienia, Tusk stwierdził, że „ci, którzy wyszli, to są specjaliści od odwracania kota ogonem, szczególnie jeden z całą pewnością”.

Premier: apeluję do wyborców by na jednej bitwie nie skończyli; wojnę o bezpieczną Polskę trzeba wygrać

Apeluję do wyborców, którzy pokazali 15 października 2023 r. serce do walki o demokrację, żeby na jednej bitwie nie skończyli; wojnę o bezpieczną Polskę trzeba wygrać – powiedział w środę w Sejmie premier Donald Tusk.

Zdaniem premiera, nie ma sensu debatować nad orędziem prezydenta Andrzeja Dudy, ponieważ byłoby to „zajęciem dość jałowym. 

– Odsunęliśmy 15 października PiS od władzy, czyli tych, o których każdego dnia dzisiaj ujawniamy, ile złych rzeczy narobili, czasami wręcz kryminalnych” – powiedział. Dodał, że Duda – „jak dzisiaj potwierdził

– jest częścią tej ekipy. 

Tusk zaapelował do wyborców, którzy „pokazali 15 października to wielkie serce do walki o demokrację”, żeby „na jednej bitwie nie skończyli”.

– Wojnę o bezpieczną Polskę trzeba wygrać – wojnę, nie jedną bitwę

– powiedział. 

– Wiecie, co musimy zrobić. Dzisiaj, po tym, co się wydarzyło w Sejmie w rocznicę tamtych wyborów, chyba znowu wszystko jest jasne

– powiedział Tusk nawiązując do orędzia prezydenta.

Exit mobile version