Stan alarmowy w Polsce. Katastrofalne zniszczenia i ewakuacja mieszkańców

Kłodzko po powodzi. PAP/Dariusz Gdesz

Kłodzko po powodzi. PAP/Dariusz Gdesz

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej poinformował w poniedziałek rano (16 września), że stan alarmowy notuje się obecnie na 92 stacjach hydrologicznych, a ostrzegawczy – na 34. Dla zlewni rzek na południu Polski aktualne pozostają ostrzeżenia hydro trzeciego stopnia.

IMGW poinformował na platformie X, że sytuacja meteorologiczna poprawia się, ale ta hydrologiczna wciąż pozostaje niebezpieczna. Zaznaczono, że stan alarmowy odnotowano na 92 stacjach hydrologicznych, a stan ostrzegawczy – na 34.

Dalsza część tekstu pod tweetem

W komunikacie przypomniano o ostrzeżeniach hydrologicznych trzeciego stopnia, które zostały wydane dla zlewni górnej i środkowej Odry, górnej Warty, zachodniej części zlewni górnej Wisły oraz w Tatrach. 

W poniedziałek rano Rządowe Centrum Bezpieczeństwa przypomniało mieszkańcom zalanych terenów na południu kraju o niezdatności do spożycia wody kranowej i tej czerpanej ze studni. 

SMS o treści: „Uwaga! Na zalanym terenie pij tylko wodę butelkowaną. Aktualne informacje dotyczące studni i przydatności wody kranowej do spożycia uzyskasz w Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej” został wysłany do mieszkańców woj. dolnośląskiego i opolskiego. 

Ostrzeżenie III stopnia przewiduje wystąpienie niebezpiecznych zjawisk meteorologicznych powodujących na znacznym obszarze bardzo duże szkody lub szkody o rozmiarach katastrof i zagrożenie życia.

Dalsza część tekstu pod polecanymi artykułami

Dolnośląskie/ Wiceburmistrz Wlenia: trwa wielkie sprzątanie po powodzi; wciąż nie ma internetu i prądu (Aktualizacja z godz. 21.25)

W mieście wciąż nie ma internetu i prądu, woda dostarczana jest w 5-litrowych pojemnikach i beczkowozami – powiedział PAP zastępca burmistrza Wlenia (pow. lwówecki) Piotr Szymański. W miasteczku trwa wielkie sprzątanie po powodzi, czyszczone są budynki i kanalizacja.

W nocy z niedzieli na poniedziałek we Wleniu woda z rzeki Bóbr przelała się przez wały i wlała się do miasta. Zastępca burmistrza Piotr Szymański powiedział w PAP, że sytuacja we Wleniu jest trudna, ale stabilna.

– Obecnie woda ustępuje z miasta, ale powoli, ze względu na duże nasiąknięcie terenu

– powiedział w rozmowie z PAP Piotr Szymański. Dodał, że czyszczone są budynki i kanalizacja. 

Wiceburmistrz Wlenia poinformował, że wiele osób ewakuowano; wciąż są miejscowości, do których nie można dotrzeć drogą lądową. 

– Mamy bieżącą pomoc wojska w sile ok. 150 osób, która w sposób wyraźny odciążyła zarówno straż pożarną, jak i nasze ochotnicze straże pożarne

– powiedział PAP Szymański. 

Wiceburmistrz dodał, że w mieście nie ma internetu i prądu, a po godz. 15 skończyła się woda ze zbiornika, która znajdował się ponad Wleniem. Obecnie woda dostarczana jest w 5-litrowych pojemnikach i beczkowozami.

Burmistrz Nysy: chcemy zorganizować ludzi, by pomogli załatać dziurę w wale (Aktualizacja z godz. 21.05)

Chcemy zorganizować łańcuch ludzi, którzy będą rzucać piasek i elementy betonowe, by powstrzymać zburzenie wału przeciwpowodziowego – powiedział w poniedziałek burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz.

Zapytany w Polsat News o wyrwę w wale przeciwpowodziowym burmistrz Nysy powiedział: „śmigłowce zrzucają bagi z piaskiem; chcemy zorganizować łańcuch z ludzi, którzy będą całą noc rzucać piasek i elementy betonowe, co może powstrzymać całkowite zburzenie wału”. 

Dodał, że centrum miasta i pobliskie ulice są suche. Zaznaczył, że jeśli wał przy ulicy Wyspiańskiego zostanie przerwany, to centrum zostanie zalane. Z powodu ryzyka przerwania wałów, burmistrz wcześniej wezwał mieszkańców do natychmiastowej ewakuacji. Poinformował, że został ewakuowany szpital. Władze powiatu prosiły natomiast, by śledzić komunikaty i zaapelowały o odpowiedzialność. 

Bezwzględna ewakuacja została wcześniej ogłoszona w dolnej części Paczkowa, dolnej części Kozielna i dolnej części Starego Paczkowa po uszkodzeniu zbiornika Topola na Nysie Kłodzkiej. 

Na Dolnym Śląsku najtrudniejsza sytuacja jest w powiatach: kłodzkim, karkonoskim razem z Jelenią Górą, ząbkowickim, wałbrzyskim z Wałbrzychem, kamiennogórskim. 

W wyniku powodzi w czterech województwach: dolnośląskim, opolskim, lubuskim i śląskim zajęcia zawieszono w ponad 530 szkołach, przedszkolach i placówkach. Najwięcej, jak poinformowało MEN, w województwie dolnośląskim – 329; w woj. opolskim zawieszono prace w ponad 170 placówkach oświatowych. 

W poniedziałek rząd wprowadził stan klęski żywiołowej na objętym powodzią obszarze części województw dolnośląskiego, opolskiego oraz śląskiego. Rozporządzenie w tej sprawie będzie obowiązywać do 16 października włącznie.

Opolskie/ Do godz. 17 Straż Pożarna interweniowała 102 razy (Aktualizacja z godz. 21.00)

Sytuacja na terenie województwa opolskiego spowodowana powodzią nadal jest bardzo trudna; najwięcej negatywnych zdarzeń wystąpiło na terenie powiatów nyskiego, prudnickiego i głubczyckiego – poinformował w poniedziałek Opolski Urząd Wojewódzki. Do godz. 17 Straż Pożarna interweniowała 102 razy.

W poniedziałek wieczorem Opolski Urząd Wojewódzki opublikował raport dotyczący sytuacji w regionie na godz. 17. 

Jak podano, sytuacja na terenie województwa opolskiego nadal jest trudna ze względu na spływ wód opadowych powodujący gwałtowne wzrosty stanów wód, liczne podtopienia i zalania. Najwięcej negatywnych zdarzeń wystąpiło na terenie powiatów nyskiego, prudnickiego i głubczyckiego. 

W powiecie nyskim zalaniu uległy miejscowości: Kamienica, Gościce, Unikowice, Stary Paczków, Ujeździec, Trzeboszowice, Dziewiętlice oraz Kozielno. 

Z powodu ryzyka przerwania wałów, burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz wezwał mieszkańców do natychmiastowej ewakuacji. Władze powiatu proszą, by śledzić komunikaty i apelują o odpowiedzialność. 

W powiecie prudnickim z powodu braku zasilania nie pracuje wodociąg w Skrzypcu. Woda do miejscowości: Krzyżkowice, Dytmarów, Skrzypiec, Jasiona, Trzebina dostarczana jest w zbiornikach na wodę pitną. 

W powiecie głubczyckim został zerwany most Dzierżkowice-Wiechowice oraz zalane zostały niżej położone zabudowania wsi Wiechowice. Przerwany został też wał w miejscowości Boboluszki. 

W powiecie opolskim zalane są poszczególne ulice w gminach Tułowice i Niemodlin, ewakuowano 2 osoby w miejscowości Radoszowice w gminie Niemodlin, a także mieszkańców 10 domów polderu Żelazna oraz ul. Spokojnej. 

Jak informuje Opolski Urząd Wojewódzki, Państwowa Straż Pożarna oprócz zadań prewencyjnych prowadzi działania ratownicze na obszarach objętych powodzią; do godz. 17 PSP interweniowała 102 razy.

Komendant główny PSP: najgorsza sytuacja związana z powodzią panuje teraz w Nysie (Aktualizacja z godz. 20.50)

Najgorsza sytuacja związana z powodzią panuje obecnie w Nysie, gdzie trwa ewakuacja ludności – ocenił w poniedziałek Komendant Główny Państwowej Straży Pożarnej nadbryg. Mariusz Feltynowski. Dodał, że od 13 września straż zanotowała w całym kraju 20 tys. interwencji związanych z usuwaniem skutków powodzi.

Poniedziałek to kolejny dzień walki z żywiołem na południowym zachodzie Polski. Z powodu ryzyka przerwania wałów do ewakuacji wezwano mieszkańców Nysy na Opolszczyźnie. 

Feltynowski poinformował w Polsat News, że na terenie woj. dolnośląskiego odnotowano ponad 1200 interwencji związanych z powodzią, w woj. śląskim – 600, a w woj. opolskim – niemal 200. Dodał, że na terenie woj. dolnośląskiego ewakuowano prawie tysiąc osób, w woj. opolskim – prawie 950 osób, a woj. śląskim – 300 osób. 

– Nasze główne działania to (…) pompowanie wody z zalanych terenów, ewakuacja, wzmacnianie wałów przeciwpowodziowych, dostarczanie wody i żywności i zasilanie agregatami prądotwórczymi

– wymienił. 

Według komendanta głównego PSP obecnie najgorsza sytuacja panuje w Nysie, gdzie trwa ewakuacja ludności. Dodał, że stabilizuje się sytuacja w Głuchołazach, gdzie strażacy sprzątają po przejściu fali powodziowej. 

Zaznaczył, że strażacy przygotowują się na przejście fali kulminacyjnej we Wrocławiu, która – jak zapewnił – najprawdopodobniej zmieści się w korycie rzeki.

– Przygotowujemy potencjał całego systemu, nie tylko plutony ewakuacyjne o dużej wydajności, sekcje związane z zabezpieczeniem energetycznym, grupy wysokościowe do współdziałania ze śmigłowcami, grupy poszukiwawcze, ratownicze, które po przejściu fali (…) przeszukują obiekty, czy nie ma tam osób, które zostały

– wymienił. 

Feltynowski przyznał, że nie wszyscy mieszkańcy terenów zagrożonych zalaniem godzą się na ewakuację.

– Apelujemy, żeby traktować nasze prośby jako poważne. My nie spekulujemy, nie chcemy ewakuować nikogo, dlatego, że mamy takie widzimisię, tyko na podstawie właściwych ostrzeżeń

– zastrzegł.

Ratownicy GOPR walczą z powodzią; ewakuowali powodzian w Kotlinie Kłodzkiej (Aktualizacja z godz. 20.00)

60 ratowników Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (GOPR) zostało w poniedziałek zaangażowanych do ewakuacji mieszkańców powiatu kłodzkiego zmagającego się z powodzią. Trzy zespoły są w gotowości do akcji z udziałem śmigłowców – przekazał PAP naczelnik GOPR Jerzy Siodłak.

– Zostaliśmy zadysponowani w rejon Kłodzka. Tam ratownicy przez wiele godzin prowadzili ewakuację osób spod wskazanych adresów. Ratownicy GOPR używali pontonów, quadów, samochodów terenowych, a w sytuacjach, gdzie ewakuacja nie była potrzebna, dostarczaliśmy wodę pitną i żywność. Było to kilkaset interwencji. Sytuacja jest bardzo dynamiczna i trudna. Wiele osób czeka na pomoc

– zrelacjonował. 

W akcji ratowniczej biorą udział ratownicy GOPR z wszystkich grup: karkonoskiej, sudeckiej, beskidzkiej, podhalańskiej, krynickiej, jurajskiej i bieszczadzkiej. Najbliższą noc ratownicy górscy spędzą w Zieleńcu w stacji GOPR, a we wtorek wznowią swoje działania. 

Na miejscu są także trzy zespoły goprowców przeszkolonych do ewakuacji przy pomocy technik linowych z użyciem śmigłowców. Na razie jednak pogoda przeszkadzała w lotach śmigłowcami. Z tego też powodu musiał zawrócić śmigłowiec TOPR stacjonujący w Zakopanem.

Lasy Państwowe: telefony satelitarne, drony, agregaty trafią na tereny dotknięte powodzią (Aktualizacja z godz. 19.20)

Lasy Państwowe skierują na teren Regionalnej Dyrekcji LP we Wrocławiu najpotrzebniejszy sprzęt: telefony satelitarne, drony i agregaty. Pierwsza partia dotrze na miejsce we wtorek, a jeszcze w poniedziałek dojedzie tam dyrektor generalny LP, aby okreslić potrzeby – poinforrmowano na platformie X.

Lasy Państwowe (LP) podały, że Zespół ds. Zarządzania w Sytuacjach Kryzysowych w Lasach Państwowych podjął decyzję o skierowaniu na teren Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych Wrocław najpotrzebniejszego sprzętu: telefonów satelitarnych, dronów, agregatów. 

Jak wskazały LP, na dotknięte powodzią tereny pojedzie sprzęt wraz z obsługą z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych Toruń. 

– Pierwsza partia dotrze na miejsce jutro w okolicach południa. Jeszcze dziś na miejsce dojedzie dyrektor generalny Witold Koss. Na miejscu z leśnikami ustalą co jeszcze jest potrzebne i w jakim zakresie możemy pomóc, zarówno potrzebującym, jak i służbom, z którymi współpracujemy

– dodały LP.

Dalsza część tekstu pod tweetem

Lasy Państwowe są największą w Unii Europejskiej organizacją zarządzającą lasami należącymi do Skarbu Państwa, gospodarują na jednej czwartej powierzchni Polski. LP zatrudniają około 26 tys. osób.

Opolskie/ Trwa ewakuacja w Nysie; zmniejszono zrzut wody ze zbiornika retencyjnego (Aktualizacja z godz. 19.15)

W Nysie prowadzona jest ewakuacja mieszkańców; zostały wyznaczone punkty ewakuacyjne m.in. Hala Nysa przy ul. Sudeckiej – powiedział PAP rzecznik prasowy KWP w Opolu podkom. Dariusz Świątczak. Z powodu ryzyka przerwania wałów zmniejszono odpływ wody ze zbiornika retencyjnego Nysa do 800 m3/s.

Komunikat o ewakuacji zamieścił wcześniej w mediach społecznościowych burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz.

– Jestem zmuszony ogłosić ewakuację. Sytuacja jest bardzo groźna. Zagraża zdrowiu i życiu. Powodem ogłoszenia ewakuacji jest ryzyko – bardzo duże, rosnące – przerwania wałów przy ulicy Wyspiańskiego

– przekazał. 

– Jeszcze będą akcje, by załatać tę dziurę przez wojsko, natomiast sytuacja może potoczyć się w najgorszą stronę, czyli przebicie wału przy ulicy Wyspiańskiego i fala pójdzie w kierunku miasta. Bardzo proszę, jeśli możecie, ewakuujcie swój dobytek, siebie, swoich bliskich. Warto natychmiast wejść na najwyższą kondygnację budynku, bo fala może być kilkumetrowa. To oznacza, że będziemy mieli zalane całe miasto

– poinformował burmistrz Nysy. 

Poprosił jednocześnie o zachowanie spokoju.

– Być może wał zostanie uratowany. Za chwilę ruszą śmigłowce wojskowe i straży pożarnej i może uda się dziurę załatać. Ryzyko jest zbyt duże, żebyśmy o tym nie wspomnieli i dlatego ogłaszam stan ewakuacji

– stwierdził Kolbiarz. 

Jak informuje na swojej stronie starostwo nyskie z powodu rozszczelnienia wałów przy ulicy Wyspiańskiego istnieje ryzyko podniesienia poziomu wody w mieście. 

– Prosimy o śledzenie komunikatów od służb! (…) Bądźmy odpowiedzialni i przygotowani na taką ewentualność. Zalecamy spakowanie najpotrzebniejszych rzeczy już teraz, abyśmy mogli reagować, gdy zajdzie taka potrzeba

– napisało starostwa. 

By ułatwić ewakuację, Centrum Operacyjne Ochrony Przeciwpowodziowej Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu wydało dyspozycję o zmniejszeniu odpływu wody ze zbiornika Nysa z 1000 m3/s na 800 m3/s, co potwierdzono na stronie nyskiego starostwa. 

Podkomisarz Świątczak powiedział w rozmowie z PAP, że mieszkańcy Nysy mogą pamiętać powodzie z 1997 roku i „każdy wie, gdzie powinien się udać”. Prosił, by mieszkańcy „nie wdawali się w niepotrzebne dyskusje dlatego, że jeżeli jest decyzja ewakuacji, to sprawa musi być na tyle poważna, że należy tak zrobić”. 

Rzecznik poinformował, że wały poniżej tamy cały czas są umacniane i trwa praca na zbiornikach retencyjnych na Jeziorze Nyskim i Otmuchowskim. Podkreślił, że na Opolszczyźnie nie ma nowych ofiar śmiertelnych. 

Na stronie nyskiego starostwa zostały opublikowane numery telefonów w sprawie informacji odnośnie miejsc i kierunków ewakuacji, których udzieli dyżurny policji: 47 86 352 03, 47 86 352 04. 

Podczas poniedziałkowego posiedzenia sztabu kryzysowego z udziałem premiera Donalda Tuska we Wrocławiu prezes Wód Polskich Joanna Kopczyńska poinformowała, że doszło do „rozmycia wału na prawym brzegu” Nysy Kłodzkiej poniżej jazu.

– Jest konieczność pilnego zabezpieczenia tego rozmycia. Z Krakowa leci helikopter, który będzie zrzucał big bagi z piaskiem

– powiedziała Kopczyńska.

Dodała, że konieczne jest zmniejszenie zrzutu wody z pobliskiego zbiornika, aby ułatwić ewakuację.

Prezes NFZ: panujemy nad ruchem pacjentów w zagrożonych powodzią uzdrowiskach (Aktualizacja z godz. 18.45)

Panujemy nad ruchem pacjentów zarówno wyjeżdżających z uzdrowisk, jak i tych, którzy będą korzystać z tej opieki – zapewnił na poniedziałkowej konferencji prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Filip Nowak.

Jak donoszą media, kuracjusze, którzy chcieli skrócić pobyt w sanatoriach ze względu na zagrożenie powodziowe, mieli otrzymywać informację, że będą musieli pokryć z własnych środków koszt takiego skróconego pobytu. Nie wyjeżdżali zatem i zostali uwięzieni w tych miejscach zalewowych. 

– Skontaktowaliśmy się ze wszystkimi pacjentami, którzy mają w najbliższym czasie skorzystać z usług podmiotów, które są teraz w trudnej sytuacji i nie mogą przyjąć pacjentów. Każdą tego typu informację wyjaśniamy. Nie będziemy obciążali kosztami pacjentów w żadnej sytuacji i jeżeli pojawiają się takie jednostkowe informacje, to zachęcam do korzystania z infolinii NFZ albo do kontaktowania się z departamentami leczenia uzdrowiskowego w oddziałach wojewódzkich lub do kontaktu z centralą NFZ

– odpowiedział prezes NFZ. 

– Panujemy nad ruchem pacjentów zarówno wyjeżdżających z uzdrowisk, jak i tych, którzy będą korzystać z tej opieki

– podkreślił.

Główne trasy kolejowe przejezdne, ruch pociągów wstrzymany na 15 liniach lokalnych (Aktualizacja z godz. 18.40)

W związku z zagrożeniem powodziowym w poniedziałek ruch pociągów jest wstrzymany na 15 odcinkach linii lokalnych; główne linie pozostają przejezdne – poinformowało w poniedziałek po południu ministerstwo infrastruktury.

Jak podano w komunikacie resortu podsumowującym stan na godz. 13.00, w ciągu ostatniej doby z powodu złych warunków pogodowych odnotowano 97 zdarzeń, które spowodowały opóźnienia 452 pociągów pasażerskich na łączny czas ponad 4000 minut. 

Wyłączono z użytkowania dworce w Kłodzku, z powodu zamknięcia obszaru w bezpośrednim sąsiedztwie dworca; Głuchołazach – ze względu na warunki atmosferyczne oraz odłączenie zasilania energią elektryczną, a także w Prudniku, również z powodu warunków atmosferycznych oraz odcięcia zasilania. 

Na kilku liniach kolejowych ruch pociągów PKP Intercity został wstrzymany lub ograniczony; dotyczy to odcinków: Katowice – Kędzierzyn Koźle – Jelenia Góra; Strzelin – Kłodzko; Jelenia Góra – Szklarska Poręba; Czechowice-Dziedzice – Zebrzydowice; Rybnik/Racibórz – Chałupki. Na odcinku Wrocław – Jelenia Góra wprowadzono zastępczą komunikację autobusową. 

Jak podano w komunikacie obecnie w kilku województwach występują poważne utrudnienia w ruchu drogowym, spowodowane głównie wysokim stanem wód i uszkodzeniami infrastruktury. 

W województwie opolskim na drodze krajowej nr 40 w Głuchołazach most tymczasowy oraz konstrukcja nowego mostu zostały porwane przez nurt rzeki, na DK40 w miejscowości Mochów wprowadzono ruch wahadłowy z powodu wysokiego stanu wody; na DK45 w Krapkowicach droga jest zablokowana. Z kolei w w Malerzowicach Wielkich na DK 46 został zamknięty most. Na DK46 w miejscowości Kamienica droga jest nieprzejezdna, a na obwodnicy Otmuchowa na DK46 ruch w kierunku Paczkowa odbywa się objazdem przez lokalne drogi, natomiast w kierunku Nysy nie ma utrudnień. 

W województwie śląskim droga DK78 na odcinku Zabełków – Chałupki jest zablokowana; na DK43 w miejscowościach Iwanowice, Opatów – Waleńczów oraz Krzepice – Iwanowice występują miejscowe rozlewiska wodne, a w Raciborzu na DK45 zalany jest przejazd pod drogą krajową. 

W województwie dolnośląskim droga DK33 na odcinku Kłodzko – granica państwa w Boboszowie jest zablokowana; na DK94 w Bolesławcu zamknięty został most, a na drodze ekspresowej S3 w miejscowości Czernica k. Jawora zablokowany jest pas ruchu w kierunku Legnicy. 

Jeśli chodzi o zbiorniki przeciwpowodziowe, resort infrastruktury poinformował, że zbiornik Racibórz Dolny został zapełniony w około 40 proc. co odpowiada ok. 75 mln m3 wody. Inne ważne zbiorniki retencyjne, szczególnie te znajdujące się na terenie administracyjnym RZGW we Wrocławiu, są w większości całkowicie wypełnione. Zbiorniki Topola i Kozielno są pełne. Podobna sytuacja występuje w zbiornikach Pilchowice, Bukówka i Lubachów. Z kolei RZGW w Gliwicach potwierdza zapełnienie polderu Buków. 

Podano, że w ostatnim czasie doszło do uszkodzeń tam i zbiorników. W niedzielę doszło do całkowitego zniszczenia zbiornika Stronie Śląskie, gdzie przelanie się wody przez koronę zapory spowodowało rozmycie części ziemnej. W poniedziałek w godzinach przedpołudniowych miało miejsce poważne uszkodzenie przelewu powierzchniowego Zbiornika Topola w Kaskadzie Nyskiej – trwa ustalanie poziomu zagrożenia. 

W związku z trudną sytuacją powodziową na południu Polski Ministerstwo Infrastruktury na bieżąco monitoruje drożność sieci transportowej oraz stan infrastruktury przeciwpowodziowej, współpracując w tym zakresie z jednostkami podległymi, wojewodami odpowiedzialnymi za zarządzanie kryzysowe, Strażą Pożarną, Policją oraz władzami samorządowymi – poinformowało MI.

GIS : utylizujmy zalaną w czasie powodzi żywność (Aktualizacja z godz. 18.15)

Trzeba utylizować wszelką żywność, która miała kontakt z wodą powodziową, także tę, która wydaje nam się hermetycznie opakowana – powiedział w poniedziałek Główny Inspektor Sanitarny dr Paweł Grzesiowski.

Grzesiowski przypomniał, że „kontakt z wodą powodziową niesie zagrożenia dla zdrowia ludzi i zwierząt”. 

Zaapelował, aby utylizować wszelką żywność, która miała kontakt z wodą powodziową, także tę, która wydaje nam się hermetycznie opakowana (np. puszki, butelki), „gdyż w czasie jej otwierania może dojść do skażenia”, a woda powodziowa jest zanieczyszczona chemikaliami, drobnoustrojami i toksynami. 

– Inspekcja sanitarna monitoruje na bieżąco stan wodociągów. To jest bardzo fundamentalny obszar zaopatrzenia w wodę i w niektórych powiatach woda jest dostarczana poza wodociągami

– wskazał dr Grzesiowski i ostrzegł, żeby absolutnie nie używać wody ze studni prywatnych i powstrzymać się od domowych sposobów uzdatniania wody. 

– Studnia powinna zostać zdezynfekowana, a woda powinna być poddana badaniom fizykochemicznym i biologicznym w naszych laboratoriach, (…) które są czynne 24 godziny 7 dni w tygodniu

– zaznaczył GIS. 

Przypomniał, że także budynki użyteczności publicznej (jak np. szkoły, restauracje, sklepy), które zostały zalane, „muszą być w odpowiedni sposób oczyszczane, zdezynfekowane i zbadane przed dopuszczeniem do użycia”. 

– Będziemy wydawali na bieżąco środki odkażające oparte na chlorze, rezerwy są zabezpieczone

– zapewnił dr Grzesiowski.

Dodał, że jeżeli zajdzie taka potrzeba, osoby z terenów powodziowych będą szczepione przeciwko tężcowi, durowi brzusznemu oraz wirusowemu zapaleniu wątroby.

Prezes NFZ o sytuacji powodziowej: pacjent będzie mógł skorzystać z pomocy dowolnego lekarza POZ (Aktualizacja z godz. 18.00)

Prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Filip Nowak poinformował w poniedziałek, że w związku z powodziami podpisał zarządzenie, które pozwala pacjentowi skorzystać z pomocy dowolnego lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, a NFZ to sfinansuje.

W Ministerstwie Zdrowia odbyła się konferencja prasowa poświęcona bieżącej sytuacji zdrowotnej na terenach dotkniętych powodzią. 

Prezes NFZ przekazał, że podpisane przez niego w związku z powodziami zarządzenie umożliwia Funduszowi sfinansowanie świadczenia udzielonego przez lekarza podstawowej opieki zdrowotnej również pacjentowi spoza tzw. listy aktywnej, czyli listy pacjentów, którzy są przypisani do danego lekarza POZ na podstawie złożonej przez pacjenta deklaracji.

– Oznacza to, że pacjenci, którzy na co dzień korzystali z innego lekarza POZ, mogą skorzystać z pomocy dowolnego lekarza na terenie naszego kraju i uzyska on od nas finansowanie

– wyjaśnił Nowak. 

Prezes Funduszu przekazał również, że całą dobę działa infolinia NFZ o numerze 800 190 590, pod którą można uzyskać informacje na temat sytuacji danego świadczeniodawcy w rejonie objętym powodziami.

– Każdy pacjent z terenów zagrożonych otrzyma tam informację, gdzie pomoc będzie możliwa, a do których miejsc nie należy się kierować

– wyjaśnił. 

Poinformował, że Fundusz na bieżąco przekazuje informacje o sytuacji świadczeniodawców wojewodom.

NFZ: szpital w Nysie jedyny w całości ewakuowany; placówka w Kłodzku działa w normalnym trybie (Aktualizacja z godz. 17.50)

Według informacji Narodowego Funduszu Zdrowia szpital w Nysie jest całościowo ewakuowany. W niedzielę zostało z niego ewakuowanych 47 pacjentów, a w poniedziałek – 97. Szpital w Kłodzku działa w normalnym trybie.

Południowa i zachodnia Polska zmaga się z powodziami i wezbranymi rzekami. Dyrektor Biura Komunikacji Społecznej i Promocji NFZ Paweł Florek przekazał PAP, że na chwilę obecną jako jedyny w całości został ewakuowany szpital w Nysie. W wyniku podwyższonego poziomu wody w Nysie Kłodzkiej woda zalała tam ulice miasta. 

 

W poniedziałek rano została podjęta decyzja o całkowitej ewakuacji tej placówki.

– Wczoraj 47 pacjentów zostało ewakuowanych, dzisiaj kolejnych 97. Wszyscy pacjenci zostali albo zostaną rozlokowani w szpitalach w województwie opolskim i śląskim. Więc będą zaopiekowani i są bezpieczni

– zapewnił. 

Wyjaśnił, że jeżeli chodzi o szpital w Głuchołazach, gdzie sytuacja była dość trudna, na ten moment nie jest ewakuowany.

– Pacjenci są przenoszeni na wyższe piętra, a pompy usuwają wodę z piwnic szpitalnych. Na razie szpital działa

– podkreślił. 

Według poniedziałkowego komunikatu NFZ, również szpital w Kłodzku pracuje w normalnym trybie, a dowóz krwi z Wałbrzycha działa bezproblemowo.

Dyrektor LPR: do Wrocławia i Opola skierowano dwa dodatkowe zespoły lotniczego pogotowia (Aktualizacja z godz. 17.45)

Ministra zdrowia Izabela Leszczyna skierowała do Wrocławia i Opola dwa dodatkowe zespoły Lotniczego Pogotowia Ratunkowego – poinformował w poniedziałek dyrektor Lotniczego Pogotowia Ratunkowego dr Marcin Podgórski.

Jak mówił Podgórski, podczas konferencji prasowej w Ministerstwie Zdrowia dot. bieżącej sytuacji zdrowotnej na terenach dotkniętych powodzią, skierowane do Wrocławia i Opola zespoły lotniczego ratownictwa medycznego są pomocne w dotarciu do ewakuowanych osób, gdy helikopter nie może lądować. 

Pierwszy zespół śmigłowcowej służby ratownictwa swoje działania na południu kraju rozpoczął w poniedziałek, drugi zrobi to we wtorek. 

Szef LPR wyjaśnił, że decyzja o wysłaniu dodatkowych zespołów na południe Polski wynika nie tylko z samej fali powodziowej, ale także z uwzględnienia warunków, jakich można się spodziewać na terenach popowodziowych.

– Niejednokrotnie istnieje tam trudność w dotarciu do poszkodowanych, ponieważ drogi bywają tam nieprzejezdne

– powiedział.

Dolnośląskie/ W powiecie oławskim dwie wsie są zagrożone zalaniem (Aktualizacja z godz. 16.45)

Jeśli woda w Odrze przekroczy 6,2 m, zalany zostanie polder z dwoma wsiami – powiedział PAP starosta oławski Marek Szponar. Na razie z możliwości ewakuacji skorzystało niewiele osób. W powiecie trwają przygotowania na przyjście fali powodziowej. Prognozy są niejednoznaczne.

Pierwsza fala spodziewana jest w poniedziałek popołudniu. Zalane mogą być dwie wsie Stary Górnik i Stary Otok w polderze Oława-Lipki – poinformował starosta oławski Marek Szponar. 

– Ponieważ są naturalne przelewy w wałach, to przy odpowiednim poziomie, a to jest mniej więcej 6,2 m na wodowskazie w Brzegu, one się uruchamiają i woda zaczyna się przelewać na polder. To doprowadza też do zalania dwóch dróg, które też będziemy musieli zamknąć

– powiedział PAP Szponar. 

Przygotowania do ewakuacji dwóch miejscowości rozpoczęto w niedzielę po południu, po posiedzeniu sztabu kryzysowego. Z takiej możliwości skorzystała jedynie niewielka grupa osób. Większość mieszkańców zabezpiecza dobytek. W całym powiecie trwają przygotowania w związku ze zbliżającą się falą powodziową. 

– Poziom wody na Odrze i Oławie nie jest zagrożeniem. Jeśli chodzi o prognozy, są bardzo niepokojące. Woda jest bardzo wysoka, więc musimy się przygotować

– powiedział Marek Szponar. 

Oława jest ok. 30 km na południowy wschód od Wrocławia. Mieszka w niej ponad 30 tys. osób.

Opolskie/ Trwa ewakuacja mieszkańców Paczkowa i Starego Paczkowa (Aktualizacja z godz. 14.50)

Po uszkodzeniu zbiornika Topola na Nysie Kłodzkiej burmistrz Paczkowa ogłosił bezwzględną ewakuację mieszkańców dolnej części Paczkowa, dolnej części Kozielna i dolnej części Starego Paczkowa. Na miejsce jadą posiłki strażaków spoza regionu.

W poniedziałek przed południem władze Paczkowa otrzymały od RZGW Wody Polskie we Wrocławiu informację o uszkodzeniu zapory zbiornika Topola na Nysie Kłodzkiej. Woda przepływa przez przelew powierzchniowy do zbiornika Kozielno, a następnie korytem Nysy Kłodzkiej do zbiornika Otmuchów. 

Burmistrz Paczkowa Artur Rolka wezwał część mieszkańców miasta do natychmiastowej ewakuacji. 

– Nikt nie jest w stanie zagwarantować, że to uszkodzenie się nie powiększy. Bez względu na to bardzo proszę mieszkańców zagrożonych terenów o zgłaszanie konieczności ewakuacji lub o samoewakucję

– powiedział Rolka. Mieszkańcy z zagrożonych terenów powinni udać się na rynek miasta, do szkół podstawowych nr 2 i 3 i do hali sportowej. 

Samorząd miasta dysponuje sześcioma zespołami pontonowymi. Jak powiedział PAP dyżurny KW PSP w Opolu, na miejscu są już strażacy z woj. opolskiego. Wesprą ich strażacy z kompanii ewakuacyjnej grupy Gorzów i Łódź. Mają specjalny sprzęt i łodzie.

Strażacy wciąż działają w Czechowicach-Dziedzicach i Dankowicach (Aktualizacja z godz. 14.30)

Strażacy nadal prowadzą działania w zalanych przez wody powodziowe Czechowicach-Dziedzicach i Dankowicach – powiedział w poniedziałek komendant bielskiej PSP bryg. Roman Marekwica. Starosta bielski Andrzej Płonka podał, że w powiecie woda wdarła się do setek domów.

Największe problemy sprawiły lokalne rzeki: Iłownica, Jasienica i Wapienica, ale także Wisła. 

– Aktualnie prowadzimy działania w Czechowicach-Dziedzicach i Dankowicach. (…) W tej chwili pompujemy wodę z rozlewisk do koryt rzek. Nadzorujemy też budynki, które są odcięte, pod kątem udzielenia pomocy mieszkańcom

– powiedział szef bielskich strażaków bryg. Roman Marekwica. 

Starosta bielski Andrzej Płonka, podsumowując sytuację, wskazał, że w powiecie zalane zostały setki domów, nie tylko piwnice, ale i części mieszkalne.

– Trwa wypompowywanie. Wody jest więcej niż było jej w 2010 roku. Na ten stan się przygotowywaliśmy. Zbiorniki retencyjne były prawie puste. Niestety, drobne potoczki i stawy zapełniły rzekę Iłownicę, która wystąpiła w Czechowicach-Dziedzicach. Kaniówek Dankowski to nasz temat dyżurny. Wojewoda śląski zapowiedział przegląd wałów, a tam coś się dzieje; po raz kolejny przerwany jest wał

– mówił samorządowiec. 

Burmistrz Czechowic-Dziedzic Marian Błachut powiedział, że w mieście zalanych zostało około 350 posesji.

– Są miejsca, w których woda jeszcze zalega. To jest nasz problem – rejon rzeki Iłownicy i ulicy Wierzbowej. To teren bezodpływowy. (…) Potrzebne są pompy o wysokiej wydajności, by ludzie jak najszybciej wrócili do normalności. Ewakuowanych zostało około 45 osób; w części była to samoewakuacja

– poinformował. 

Samorządowiec akcentował potrzebę ochrony wałów przeciwpowodziowych i budowy zbiorników retencyjnych.

– Powódź w 2010 roku wystąpiła po kilkunastu dniach opadów, teraz to stało się w ciągu niespełna jednego dnia. Musimy wyciągać z tego wnioski. (…) Zarządzanie kryzysowe jest zadaniem gmin, ale jak nasza skuteczność ma być większa (…), jeśli są ograniczenia, na które nie mamy wpływu: choćby na infrastrukturę wałów? (…) Warto, abyśmy zabrali się za ochronę i modernizację wałów, ale też za budowę zbiorników retencyjnych

– mówił Błachut. 

Jak dodał, w zakresie możliwości Czechowic-Dziedzic była budowa zbiorników retencyjnych o powierzchni 50 tys. m sześć.

– Tyle wody zatrzymaliśmy. (…) Taka powinna być idea: budować na rzekach w miejscowościach górskich zbiorniki

– powiedział. 

Wkazywał na to również zastępca wójta Jasienicy Krzysztof Wieczerzak.

– Od 50 lat, po kolejnych powodziach, mówi się o zbiorniku retencyjnym w Międzyrzeczu Górnym. Potem wszystko cichnie i nic się nie dzieje. Gdyby on powstał, to myślę, że Czechowice-Dziedzice byłyby uratowane. (…) Po powodzi w 2010 roku ponad 1 mln zł zostało wydane na koncepcję i studium wykonalności. Byłby to zbiornik na potoku Jasienickim o powierzchni 100 ha. Niestety, w tej sprawie jest cisza. Problemem jest brak pieniędzy

– wskazał. 

Burmistrz Wilamowic Tadeusz Cebrat wskazał, że w jego gminie najgorsza sytuacja wystąpiła w rejonie Dankowic.

– W tym momencie pompujemy jeszcze wodę z pewnego rodzaju niecki. W niedzielę przed południem sytuacja była krytyczna. Groziło odcięcie kilkudziesięciu domów

– powiedział.

Dziękował żołnierzom WOT, dzięki którym udało się ujarzmić żywioł. W gminie podtopionych zostało około 200-250 budynków. 

Zastępca wójta Jasienicy Krzysztof Wieczerzak przypomniał, że przepływa tam pięć górskich potoków i tym razem wszystkie wylały.

– Zalało kilkaset nieruchomości. Wciąż nieprzejezdne są drogi z Międzyrzecza do Jasienicy, gdzie powstało osuwisko, a także między Rudzicą i Iłownicą

– wyliczył. 

Strażacy w poniedziałek oznajmili, że poprawia się sytuacja w powiecie cieszyńskim. Dotychczas interweniowali w związku z powodzią ponad 1,5 tys. razy, najwięcej w Ustroniu – 314, oraz Zebrzydowicach – 254. Trwa wypompowywanie wody z zalanych budynków i posesji oraz usuwanie skutków powodzi. 

Powódź dała się we znaki w sąsiadującym z południem województwa śląskiego powiatem oświęcimskim w zachodniej Małopolsce. W rejonie Oświęcimia strażacy podjęli prawie 320 interwencji. Głównie wypompowywali wodę i oczyszczali zamulone przepusty. Od poniedziałku wspiera ich 50 żołnierzy WOT. 

W Brzeszczach pod wodą znalazło się około 30 procent cmentarza. Podtopionych jest kilkadziesiąt grobów.

– Trwa wypompowywanie wody przy użyciu pomp wysokiej wydajności. Na miejscu był powiatowy inspektor sanitarny. Nie ma zagrożenia dla ujęć wody, dziś będzie kolejna wizja PSSE i przedstawicieli samorządu. Sanepid jest w gotowości, jeżeli byłaby potrzeba wykorzystania chloraminy. O sytuacji jest też poinformowana Wojewódzka Inspekcja Ochrony Środowiska

– podał urząd wojewódzki. 

Na jednym z brzeszczańskich osiedli powstało niewielkie zapadlisko w drodze. Do czasu usunięcia zabezpieczają je policjanci. 

W poniedziałek w południowej części województwa śląskiego i w zachodniej Małopolsce stan alarmowy przekroczony był jedynie na Wiśle w Jawiszowicach. Powyżej poziomów ostrzegawczych były: Olza w Cieszynie, Wisła w Ustroniu i na wodowskazie Pustynia koło Oświęcimia, Brennica w Górkach Wielkich, a także Soła w Oświęcimiu.

Prezydent Wrocławia: spodziewamy się fali powodziowej na Odrze w środę ok.18.00 (Aktualizacja z godz. 14.10)

Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk poinformował w poniedziałek, że według prognoz fala powodziowa na Odrze zacznie przechodzić przez miasto w środę około godz. 18.00. Rozpoczęto umacnianie wałów w różnych częściach miasta.

W niedzielę przed północą prezydent Wrocławia Jacek Stryk ogłosił w stolicy Dolnego Śląska alarm przeciwpowodziowy. W poniedziałek na konferencji prasowej powiedział, że według prognoz szczyt fali powodziowej na Odrze spodziewany jest w środę około godziny 18.00. 

– Ta fala może być długa. Będzie przechodzić przez Wrocław przez kilka dni

– mówił prezydent. 

Sutryk powiedział, że najgorszy scenariusz przewiduje, że falą powodziową może przepływać 3100 metrów sześciennych wody na sekundę (w powodzi w 1997 r. było to 3700 metrów sześciennych na sekundę). 

– Ale chcę podkreślić, że prognozy IMGW i RZGW mówią 2600 m sześciennych na sekundę. Oznacza to, że na wskaźniku w Trestnie na Odrze poziom wyniesie 670 cm. To zdecydowanie mniej niż poziom z roku 1997

– mówił Sutryk wskazując, że spodziewaną falę powodziową można porównać do tej z 2010 r. 

Prezydent poinformował, że w różnych częściach miasta umacnia się i podnosi wały. W poniedziałek ma się rozpocząć wzmacnianie wału na osiedlu Kozanów (osiedle zalewane podczas poprzednich powodzi). 

– Na kanale miejskim zostaną też ustawione metalowe ścianki. Takich prac będzie w najbliższym czasie dużo więcej

– mówił Sutryk. 

Od poniedziałku dodatkowo wydawane są mieszkańcom worki z piaskiem, które mają służyć od zabezpieczenia posesji. 

Sutryk poinformował, że oprócz Odry intensywnie monitorowane są inne rzeki wpływające na sytuację hydrologiczną we Wrocławiu – Widawa, Oława, Ślęza i Bystrzyca.

Wiceminister Zielińska: liczba awarii stacji transformatorowych spadła do tysiąca (Aktualizacja z godz. 13.40)

W niedzielę spowodowane powodzią problemy z dostawą prądu występowały na 1,3 tys. stacji transformatorowych. Dziś rano miałyśmy już z panią minister Hennig-Kloską informację o tysiącu – powiedziała w poniedziałek wiceminister Klimatu i Środowiska Urszula Zielińska.

Południowa i zachodnia Polska zmagają się z powodziami i wezbraniem rzek, które powodują m.in. problemy z dostawą energii elektrycznej. W niedzielę rano pojawiły się one na 1,3 tys. stacji transformatorowych, przez co około 71 tys. odbiorców pozostawało bez prądu. 

Pytana o to w poniedziałek na antenie PR 1 wiceminister klimatu i środowiska Urszula Zielińska powiedziała, że wraz z minister Pauliną Hennig-Kloską otrzymały dane świadczące o poprawie sytuacji. 

– Dzisiaj miałyśmy już z panią minister Hennig-Kloską informację o tysiącu transformatorów, tak że ta liczba spadła od wczorajszego dnia

– powiedziała Zielińska. Dodała, że służby i spółki intensywnie pracują nad przywróceniem pełnej funkcjonalności infrastruktury. Podkreśliła jednak, że prace potrwają kilka dni. 

W poniedziałek rano działająca na obszarze południowych województw: dolnośląskiego, opolskiego, śląskiego, małopolskiego i częściowo podkarpackiego spółka Tauron Dystrybucja przekazała, że w wyniku podtopień i powodzi bez zasilania było ponad 60 tys. odbiorców. 

Zgodnie z informacjami Tauronu Dystrybucji, najtrudniejsza sytuacja pozostaje na terenie oddziałów Wałbrzych, Opole oraz Jelenia Góra. W części miejscowości, gdzie pogoda się poprawiła, po opadnięciu wody służby rozpoczęły już przywracanie zasilania.

PKP PLK: odblokowany ruch do stacji w Chałupkach – bez wjazdu do Czech (Aktualizacja z godz. 13.35)

Kolejowy ruch regionalny do stacji w Chałupkach (Śląskie) odblokowały w poniedziałek przed południem PKP Polskie Linie Kolejowe. Ze względu na sytuację w Czechach nadal nie jest możliwy wjazd pociągów do tego kraju ani przez Chałupki, ani przez Zebrzydowice.

Jak poinformowało w poniedziałek biuro prasowe PKP PLK, w tym czasie wobec skutków powodzi ruch pociągów był wstrzymany na 16 odcinkach linii lokalnych na południu Polski. 

Jednym z miejsc, w których udrożniono przejazd, jest odcinek do przygranicznej stacji w Chałupkach. Wjazd na tę stację od polskiej strony stał się możliwy ok. godz. 10.30. Do Chałupek mogą już dojeżdżać pociągi Kolei Śląskich, zarówno od strony Wodzisławia Śląskiego, jak i Raciborza. 

Jak przekazała PAP Katarzyna Głowacka z biura prasowego PKP PLK, niemożliwy – ze względu na zamknięcia po czeskiej stronie – pozostaje przejazd pociągów do węzła kolejowego w czeskim Bohuminie, zarówno od strony Chałupek, jak i Zebrzydowic. Przez Bohumin wiedzie kolejowe połączenie do Ostrawy i dalej do Pragi czy do Wiednia. 

Polskie pociągi dalekobieżne, które zwykle jeżdżą do lub przez Bohumin, mają nadal skrócone kursy – do Rybnika, Raciborza lub Wodzisławia Śl. W weekend praktycznie wstrzymany został ruch kolejowy w Ostrawie; jedynym kierunkiem dostępnym z tej stacji było lokalne połączenie do Havířova. 

Po polskiej stronie ruch kolejowy do Chałupek został wstrzymany wskutek intensywnych opadów w niedzielę rano. Obecnie wszystkie głównie linie kolejowe w woj. śląskim są przejezdne, z wyjątkiem przejść granicznych Chałupki – Bohumin, Zebrzydowice – Petrovice, a także Cieszyn – Czeski Cieszyn. 

Katarzyna Głowacka przekazała PAP, że Koleje Śląskie i PKP InterCity wprowadziły wzajemne honorowanie biletów na odcinkach: Katowice – Czechowice-Dziedzice – Bielsko-Biała, Katowice – Racibórz i Katowice – Wodzisław Śląski. Niezależnie, w związku z przebudową katowickiego węzła kolejowego, obowiązuje wzajemne honorowanie biletów przez KŚ, Intercity, Polregio, a także KŚ, Polregio i Zarządu Transportu Metropolitalnego na odcinkach z Katowic do Będzina, Gliwic, Tychów i Mysłowic. 

PKP PLK podały, że służby dyżurne tej spółki stale monitorują stan pogody w rejonach powodziowych w południowej Polsce. Główne linie kolejowe są przejezdne. Ruch pociągów wstrzymany jest na 16 odcinkach linii lokalnych. 

– Sukcesywnie będzie przywracany ruch na liniach kolejowych i przez stacje. Po opadnięciu wody i odsłonięciu torów, dokonywane są oględziny, na podstawie których podejmowane będą dalsze decyzje o naprawie lub wznowieniu ruchu z ograniczeniami prędkości

– napisano w komunikacie PLK. 

Kolejowe służby w poniedziałek przystępowały do oceny szkód m.in. na stacjach Nędza (pod Raciborzem) i Kłodzko Główne. 

Na stacjach i przystankach wygłaszane są dodatkowe komunikaty o zmianach w komunikacji. 

Minionej doby ze względu na pogodę zarządca kolejowej infrastruktury odnotował 97 zdarzeń, które spowodowały opóźnienia 452 pociągów pasażerskich na ponad 4 tys. minut.

Opolskie/Po uszkodzeniu zbiornika Topola burmistrz Paczkowa wzywa mieszkańców do ewakuacji (Aktualizacja z godz. 13.20)

Po uszkodzeniu zapory zbiornika Topola na Nysie Kłodzkiej burmistrz Paczkowa wzywa do natychmiastowej ewakuacji mieszkańców części miasta.

Przed południem władze Paczkowa otrzymały od RZGW Wody Polskie we Wrocławiu informację o uszkodzeniu zapory zbiornika Topola na Nysie Kłodzkiej. Woda przepływa przez przelew powierzchniowy do zbiornika Kozielno, a następnie korytem Nysy Kłodzkiej do zbiornika Otmuchów. 

Artur Rolka, burmistrz Paczkowa, wezwał część mieszkańców miasta do natychmiastowej ewakuacji. 

– Nikt nie jest w stanie zagwarantować, że to uszkodzenie się nie powiększy. Bez względu na to, bardzo proszę mieszkańców zagrożonych terenów o zgłaszanie konieczności ewakuacji, lub samoewakucję

– powiedział Rolka. 

Według samorządowca, Paczków dysponuje obecnie sześcioma zespołami pontonowymi. Mieszkańcy z zagrożnych terenów powinni udać się na rynek miasta, do szkół podstawowych nr 2 i 3 oraz do hali sportowej.

Szpital w Nysie jedyny w całości ewakuowany; placówka w Kłodzku działa w normalnym trybie (Aktualizacja z godz. 12.50)

Według informacji Narodowego Funduszu Zdrowia szpital w Nysie jest całościowo ewakuowany. W niedzielę zostało z niego ewakuowanych 47 pacjentów, a w poniedziałek – 97. Szpital w Kłodzku działa w normalnym trybie.

Południowa i zachodnia Polska zmaga się z powodziami i wezbranymi rzekami. Dyrektor Biura Komunikacji Społecznej i Promocji NFZ Paweł Florek przekazał PAP, że na chwilę obecną jako jedyny w całości został ewakuowany szpital w Nysie. W wyniku podwyższonego poziomu wody w Nysie Kłodzkiej woda zalała tam ulice miasta.

W poniedziałek rano została podjęta decyzja o całkowitej ewakuacji tej placówki.

– Wczoraj 47 pacjentów zostało ewakuowanych, dzisiaj kolejnych 97. Wszyscy pacjenci zostali albo zostaną rozlokowani w szpitalach w województwie opolskim i śląskim. Więc będą zaopiekowani i są bezpieczni

– zapewnił. 

Wyjaśnił, że jeżeli chodzi o szpital w Głuchołazach, gdzie sytuacja była dość trudna, na ten moment nie jest ewakuowany.

– Pacjenci są przenoszeni na wyższe piętra, a pompy usuwają wodę z piwnic szpitalnych. Na razie szpital działa

– podkreślił. 

Według poniedziałkowego komunikatu NFZ, również szpital w Kłodzku pracuje w normalnym trybie, a dowóz krwi z Wałbrzycha działa bezproblemowo.

PSE: powodzie nie uszkodziły elementów sieci przesyłowej energii elektrycznej (Aktualizacja z godz. 12.30)

Powodzie nie uszkodziły infrastruktury należącej do operatora systemu przesyłowego energii elektrycznej PSE. Obecnie nie ma również zagrożenia dla pracy Krajowego Systemu Elektroenergetycznego – poinformował w poniedziałek PAP operator.

PSE powołały zespół kryzysowy i na bieżąco monitorują stan swojej infrastruktury i współpracują ze służbami. Spółka przygotowuje się także do udzielenia pomocy mieszkańcom terenów, które ucierpiały w wyniku powodzi – przekazał operator. PSE podkreśla jednocześnie, że obecnie bardzo trudna jest sytuacja w sieci dystrybucyjnej w południowo-zachodniej Polsce.

Operatorem systemu dystrybucyjnego na tym terenie jest spółka Tauron Dystrybucja. Według ostatnich informacji dystrybutora, zalane zostały elementy sieci dystrybucyjnej, elektrownie wodne, infrastruktura oświetleniowa i w niewielkim zakresie infrastruktura ciepłownicza, a dostaw energii elektrycznej nie ma w poniedziałek ponad 60 tys. klientów. Pełna skala zniszczeń zostanie oszacowana po obniżeniu poziomu wody. 

Zgodnie z informacjami Tauron Dystrybucja, najtrudniejsza sytuacja pozostaje na terenie oddziałów Wałbrzych, Opole oraz Jelenia Góra. W części miejscowości, gdzie pogoda się poprawiła, po opadnięciu wody służby rozpoczęły już przywracanie zasilania. Tauron zasygnalizował w poniedziałek, że w wyniku powodzi zalane zostały elektrownie wodne: Ławica, Opolnica, Wrzeszczyn, Nysa, Włodzice, Olszna. Obiekty te nie działają, szkody, które wyrządziła woda w elektrowniach, można będzie oszacować po obniżeniu poziomu wody.

Tauron pracuje nad przywróceniem zasilenia na terenach dotkniętych powodzią (Aktualizacja z godz. 12.00)

Ponad 60 tys. odbiorców spółki Tauron Dystrybucja było w poniedziałek rano bez zasilania w wyniku podtopień i powodzi. Koncern zapewnił o zmobilizowaniu wszystkich sił, także zewnętrznych, aby przywracać zasilanie tak szybko, jak to możliwe.

Jak przekazało w poniedziałek biuro prasowe Tauronu, zalane zostały elementy sieci dystrybucyjnej, elektrownie wodne, infrastruktura oświetleniowa i w niewielkim zakresie infrastruktura ciepłownicza. Pełna skala zniszczeń zostanie oszacowana po obniżeniu poziomu wody. 

– Zmobilizowaliśmy wszystkie siły, żeby przywrócić zasilanie tak szybko, jak to tylko możliwe. Na sieciach elektroenergetycznych pracują wszyscy nasi pracownicy, korzystamy także ze wsparcia firm zewnętrznych. Priorytetem jest bezpieczeństwo

– powiedział cytowany w komunikacie Tauronu jego prezes Grzegorz Lot. 

Zgodnie z informacjami Tauronu Dystrybucji, najtrudniejsza sytuacja pozostaje na terenie oddziałów Wałbrzych, Opole oraz Jelenia Góra. W części miejscowości, gdzie pogoda się poprawiła, po opadnięciu wody służby rozpoczęły już przywracanie zasilania. 

W poniedziałek na sieciach elektroenergetycznych na terenach dotkniętych powodzią pracowało 700 pracowników Tauronu Dystrybucji oraz zespoły z firm zewnętrznych. Spółka mobilizowała dodatkowy sprzęt oraz zespoły własne z oddziałów nie dotkniętych powodzią. 

Tauron zasygnalizował w poniedziałek, że w wyniku powodzi zalane zostały elektrownie wodne: Ławica, Opolnica, Wrzeszczyn, Nysa, Włodzice, Olszna. Obiekty te nie działają. 

Spółka Tauron Dystrybucja działa na obszarze południowych województw: dolnośląskiego, opolskiego, śląskiego, małopolskiego i częściowo podkarpackiego, na obszarze ponad 57 tys. km kw., co stanowi 18,3 proc. powierzchni Polski. Zapewnia dostawy energii elektrycznej dla blisko 6 mln klientów.

Do dyspozycji sztabów kryzysowych oddelegowanych zostało 4,6 tys. żołnierzy (Aktualizacja z godz. 11.45)

Rzecznik Sztabu Generalnego płk Joanna Klejszmit przekazała, że w związku z powodziami na południu i zachodzie kraju, do dyspozycji sztabów kryzysowych oddelegowanych zostało 4,6 tys. żołnierzy i specjalistyczny sprzęt.

Jak poinformowała w przekazanym PAP komunikacie płk Klejszmit, dotychczas utworzone zostały cztery zgrupowania zadaniowe, do wsparcia służb na terenach najbardziej zagrożonych dla ludzi i mienia. 

Obecnie, jak wyjaśniono, Wojsko Polskie obecne jest w województwach opolskim, dolnośląskim i śląskim, a w gotowości pozostaje w podkarpackim, świętokrzyskim i lubelskim. 

– Do dyspozycji sztabów kryzysowych oddelegowanych zostało już 4,6 tys. żołnierzy i specjalistyczny sprzęt. W pełnej gotowości pozostają kolejne jednostki, m.in. brygady OT: Lubelska, Podkarpacka, Przemyska, Nadbużańska i Świętokrzyska. Ich pododdziały będą uruchamiane wraz z przesuwaniem się fali powodziowej na północ

– podano w przesłanym PAP komunikacie. 

Sztab Generalny podkreślił, że w wojskach operacyjnych utworzono osiem zespołów inżynieryjnych do wsparcia wojskowych zgrupowań zadaniowych organizowanych przez WOT.

– Każdy wyposażony jest w Pływające Transportery Samobieżne, łodzie saperskie oraz inny sprzęt do wsparcia działań (pompy, piły, agregaty prądotwórcze)

– wyjaśniono. 

Dodatkowo, jak zaznaczono, do dyspozycji sztabów wydzielono 17 śmigłowców, w tym 3 Black Hawk z Wojsk Specjalnych oraz 4 w systemie poszukiwawczo–ratowniczym SAR.

– Ponadto Sztab Generalny czeskich sił zbrojnych wyraził zgodę na wykorzystanie trzech ich śmigłowców Mi-17 stacjonujących w Polsce

– poinformowano. 

SG WP dodaje, że wsparcia działań na zagrożonych terenach wydzielono również żołnierzy z 6. Brygady Powietrznodesantowej, 21. Brygady Strzelców Podhalańskich i 11. Dywizji Kawalerii Pancernej. 

Oprócz tego, jak podkreślono, w Wojskach Obrony Terytorialnej zorganizowano 4 wojskowe zgrupowania zadaniowe w oparciu o 11. Małopolską, 12. Wielkopolską, 13. Śląską i 16. Dolnośląską Brygady OT, w każdej ok. 500 żołnierzy. Podniesiono alert gotowości WOT dla jednostek województwa podkarpackiego i lubelskiego. 

– W trakcie ostatniej doby Wojsko Polskie, wraz z innymi służbami, ewakuowało ok. 2,6 tys. osób, także z użyciem śmigłowców. Obecnie żołnierze koordynują transport lotniczy pacjentów ze szpitala w Nysie do Opola

– wskazano w komunikacie. 

Sztab Generalny poinformował również, że całością sił używanych w operacji kryzysowej dowodzi Dowódca WOT.

Prezydent Wrocławia: spodziewamy się fali powodziowej na Odrze w środę około18.00 (Aktualizacja z godz. 11.25)

Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk poinformował w poniedziałek, że według prognoz fala powodziowa na Odrze zacznie przechodzić przez miasto w środę około godz. 18.00. Rozpoczęto umacnianie wałów w różnych częściach miasta.

W niedzielę przed północą prezydent Wrocławia Jacek Stryk ogłosił w stolicy Dolnego Śląska alarm przeciwpowodziowy. W poniedziałek na konferencji prasowej powiedział, że według prognoz szczyt fali powodziowej na Odrze spodziewany jest w środę około godziny 18.00. 

– Ta fala może być długa. Będzie przechodzić przez Wrocław przez kilka dni

– mówił prezydent. 

Sutryk powiedział, że najgorszy scenariusz przewiduje, że falą powodziową może przepływać 3100 metrów sześciennych wody na sekundę (w powodzi w 1997 r. było to 3700 metrów sześciennych na sekundę). 

– Ale chcę podkreślić, że prognozy IMGW i RZGW mówią 2600 m sześciennych na sekundę. Oznacza to, że na wskaźniku w Trestnie na Odrze poziom wyniesie 670 cm. To zdecydowanie mniej niż poziom z roku 1997

– mówił Sutryk wskazując, że spodziewaną falę powodziową można porównać do tej z 2010 r. 

Prezydent poinformował, że w różnych częściach miasta umacnia się i podnosi wały. W poniedziałek ma się rozpocząć wzmacnianie wału na osiedlu Kozanów (osiedle zalewane podczas poprzednich powodzi). 

– Na kanale miejskim zostaną też ustawione metalowe ścianki. Takich prac będzie w najbliższym czasie dużo więcej

– mówił Sutryk. 

Od poniedziałku dodatkowo wydawane są mieszkańcom worki z piaskiem, które mają służyć od zabezpieczenia posesji. 

Sutryk poinformował, że oprócz Odry intensywnie monitorowane są inne rzeki wpływające na sytuację hydrologiczną we Wrocławiu – Widawa, Oława, Ślęza i Bystrzyca.

MON: Żołnierze zabezpieczają wały, pomagają w ewakuacjach (Aktualizacja z godz. 11.25)

Żołnierze zabezpieczają wały, pomagają w ewakuacjach oraz realizują działania na terenach, gdzie woda ustępuje – przekazało w poniedziałek Ministerstwo Obrony Narodowej. Resort poinformował, że do usuwania skutków powodzi kierowany jest ciężki sprzęt wojsk inżynieryjnych.

MON podało w poniedziałek na platformie X, że w działania prewencyjne włączy się Żandarmeria Wojskowa z polską Policją.

– Żołnierze zabezpieczają wały, pomagają w ewakuacjach oraz realizują działania na terenach, gdzie woda ustępuje! Kierujemy ciężki sprzęt wojsk inżynieryjnych do usuwania skutków powodzi

– podał resort.

Dalsza część tekstu pod tweetami

Sztab Generalny WP przypomniał z kolei, że Polski Czerwony Krzyż (PCK) uruchomił ogólnokrajową zbiórkę funduszy na rzecz mieszkańców południa Polski, którzy znaleźli się w dramatycznej sytuacji w związku z trwającą od piątku powodziową, a Grupy Ratownictwa PCK dostarczają pomoc humanitarną uwięzionym mieszkańcom zalanych terenów. 

Na stronie organizacji przekazano, że każdy, kto chce wesprzeć akcję pomocową PCK, może to zrobić, wpłacając dowolną kwotę na numer konta: 16 1160 2202 0000 0002 7718 3060 lub BLIK 794 33 22 11. Jak przekazał PCK, zebrane pieniądze zostaną przeznaczone m.in. na zakup żywności, wody pitnej, środków higienicznych oraz sprzętu niezbędnego do likwidacji skutków powodzi. 

Na południu i zachodzie Polski trwa powódź. Najbardziej dramatyczna sytuacja jest na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie. W sobotę i niedzielę rano na miejscu ze sztabami kryzysowymi spotykał się tam szef rządu, na zalanych terenach byli również ministrowie spraw wewnętrznych, obrony narodowej, infrastruktury i klimatu. 

Tama w Stroniu Śląskim w powiecie kłodzkim została przerwana. W Głuchołazach w powiecie nyskim napór wody zniszczył most tymczasowy. Do Stronia Śląskiego i Lądka Zdroju właściwie nie można dojechać. Pod wodą są ulice Kłodzka; głębokość wody w zalanych kwartałach w centrum miasta waha się od 50 cm do 1,5 metra. W wielu miejscach trwa ewakuacja ludności. Ze szpitala w Nysie, odciętego od miasta przez wodę, zostało ewakuowanych w niedzielę 33 pacjentów, w tym ciężarne kobiety i dzieci. 

W poniedziałek rano na nadzwyczajnym posiedzeniu zebrał się rząd. Jak poinformował w niedzielę premier Donald Tusk, zlecił przygotowanie rozporządzenia Rady Ministrów o wprowadzeniu stanu klęski żywiołowej. O godz. 14 premier Donald Tusk weźmie udział w sztabie kryzysowym we Wrocławiu.

Dolnośląskie/ Na Dolnym Śląsku powstają huby pomocy dla powodzian (Aktualizacja z godz. 11.00)

Na Dolnym Śląsku powstają huby pomocy dla osób poszkodowanych przez powódź. Urząd marszałkowski uruchomił dwa miejsca zbiórek artykułów pierwszej potrzeby – we Wrocławiu i Wałbrzychu. Wodę, żywność i wodę butelkowaną zbierają też przedstawiciele Urzędu Miasta Wrocławia.

We Wrocławiu miejsce zbiórki jest w Dolnośląskim Centrum Druku 3D przy ul. Tynieckiej 2. W Wałbrzychu zbiórka prowadzona jest na terenie Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej przy ul. Stacyjnej 12. Dary można przekazywać też do siedziby urzędu przy ul. Walońskiej 3. 

Hub we Wrocławiu jest czynny od godz. 7.00 do godz. 19.00, a w Wałbrzychu przez całą dobę. Osobne miejsca, do którego można przywozić dary, uruchomiły władze Wrocławia. Punkt zlokalizowany jest na stadionie miejskim przy al. Śląskiej 1. 

Przywozić można artykuły pierwszej potrzeby, które następnie przekazywane będą samorządom i trafią bezpośrednio do potrzebujących mieszkańców. Jednocześnie w urzędzie marszałkowskim ogłoszono zbiórkę artykułów pierwszej potrzeby, m.in. żywności długoterminowej, artykułów sanitarnych czy artykułów medycznych, które trafią do osób poszkodowanych w powodzi.

NFZ: trwa ewakuacja pacjentów ze w szpitala w Nysie (Aktualizacja z godz. 10.20)

Trwa ewakuacja pozostałych pacjentów, którzy są leczeni w szpitalu w Nysie. W niedzielę przewieziono 47 pacjentów do szpitali w Krapkowicach, Strzelcach Opolskich i Opolu – przekazał w poniedziałek Narodowy Fundusz Zdrowia.

W mediach społecznościowych NFZ napisał, że pacjentów przyjmą szpitale w woj. opolskim i w innych regionach. 

W poniedziałek rzecznik PSP st. bryg. Karol Kierzkowski w programie „Tłit” WP powiedział, że w woj. opolskim zadaniem priorytetowym jest ewakuacja reszty pacjentów szpitala w Nysie. 

W niedzielę po zwiększeniu zrzutu wody z Jeziora Nyskiego do Nysy Kłodzkiej woda zaczęła zalewać ulice Nysy. Burmistrz na stronie internetowej miasta wezwał mieszkańców do samoewakuacji.

Rzecznik PSP: w niektórych powiatach poziom wody już się nie wznosi (Aktualizacja z godz. 10.10)

Mamy sygnały, że w poszczególnych powiatach poziom wody już się nie wznosi, a w kilku miejscowościach opada – powiedział w poniedziałek rzecznik PSP st. bryg. Karol Kierzkowski. Dodał, że priorytetem są ewakuacje ludności w powiecie kłodzkim. Ze względu na warunki będą prowadzone śmigłowcami.

Kierzkowski w poniedziałek w programie „Tłit” WP powiedział, że w powiecie kłodzkim (Dolnośląskie) są miejscowości, do których nie można się przedostać samochodem, a nawet łodzią. 

– Mówimy tu o Lądku-Zdroju i Stroniu Śląskim. Tam ewakuacja ludności będzie prowadzona z użyciem śmigłowców policji, Straży Granicznej i wojska. Na pokładzie będą też strażacy z grup wysokościowych ratownictwa wysokościowego PSP

– powiedział. 

Dodał, że jest to priorytetowe zadanie w woj. dolnośląskim. 

– Mamy też sygnały, że w poszczególnych powiatach poziom wody już się nie wznosi, a w kilku miejscowościach wręcz opada. To jest dobry sygnał i dobry prognostyk. Pamiętajmy, że jak woda opadnie ukaże się skala olbrzymich zniszczeń w infrastrukturze. Trzeba te wszystkie budynki uprzątnąć i doprowadzić do stanu takiego, żeby było można w nich mieszkać

– mówił Kierzkowski. 

Powiedział też, że spodziewa się trudnych chwil w związku z przemieszczającą się w kierunku Wrocławia falą wezbraniową.

– Spodziewana jest w nocy z poniedziałku na wtorek

– dodał. 

Rzecznik PSP zaznaczył, że w woj. opolskim zadaniem priorytetowym jest ewakuacja szpitala w Nysie. Wskazał, że jest tam bardzo trudna sytuacja związana z poziomem rzeki. Podkreślił, że kluczowe będą dodatkowe zrzuty wody z Czech. 

Poinformował, że wszędzie tam, gdzie doszło do zalań i podtopień, czyli w kilkunastu miejscowościach, nie ma prądu, a ekipy naprawcze będą mogły pracować dopiero wtedy, gdy opadnie woda. Dodał też, że w akcjach na południu Polski bierze udział co najmniej 2,5 tys. strażaków PSP i OSP. Według niego siły i środki są wystarczające. 

W poniedziałek trwa posiedzenie Rady Ministrów. Rząd zamierza wprowadzić stan klęski żywiołowej.

Nysa/ Odnaleziono zwłoki 71-letniego mężczyzny (Aktualizacja z godz. 10.10)

Strażacy w Nysie odnaleźli w poniedziałek po północy zwłoki poszukiwanego 71-letniego mężczyzny. Okoliczności jego śmierci są wyjaśniane – przekazał PAP rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Opolu podkom. Dariusz Świątczak.

W poniedziałek po północy strażacy znaleźli ciało 71-letniego mężczyzny – przekazał Świątczak. 

Grupa dochodzeniowo-śledcza prowadzi czynności na miejscu odnalezienia zmarłego.

– Zabezpieczamy dowody i ślady, natomiast ciało do sekcji jest zabezpieczone – przekazał rzecznik. – Wcześniej otrzymaliśmy informację o zaginięciu tego mężczyzny i prowadziliśmy działania związane z poszukiwaniem” – dodał. „Będziemy wyjaśniać okoliczności, natomiast jest za wcześnie, aby mówić o szczegółach

– poinformował. 

Wcześniej, na zalanych terenach odnotowano kilka ofiar śmiertelnych. Ofiary to: mężczyzna z miejscowości Krosnowice w powiecie kłodzkim oraz mężczyzna z Bielska-Białej, którego ciało znaleziono w pobliżu potoku. 

Opolski Urząd Wojewódzki poinformował ponadto w komunikacie, że w miejscowości Nowy Świętów w powiecie nyskim, w zalanym budynku odnaleziono zwłoki kobiety. O innej osobie, której śmierć mogła mieć związek z powodzią, poinformował w niedzielę burmistrz Lądka-Zdroju Tomasz Nowicki. Chodzi o kobietę, której ciało znaleziono w jednym z mieszkań.

Premier weźmie udział w sztabie kryzysowym we Wrocławiu (Aktualizacja z godz. 9.40)

W poniedziałek o godz. 14 premier Donald Tusk weźmie udział w sztabie kryzysowym we Wrocławiu. W południe, przed wylotem do Wrocławia, premier wypowie się na konferencji prasowej. Prawdopodobnie poinformuje wówczas o decyzji rządu ws. wprowadzenia stanu klęski żywiołowej na terenach objętych powodzią.

W poniedziałek o godz. 9 rozpoczęło się nadzwyczajne posiedzenie Rady Ministrów w związku z powodzią na południu Polski. Rząd zamierza wprowadzić stan klęski żywiołowej. Premier poinformował w niedzielę, że zlecił przygotowanie rozporządzenia Rady Ministrów w tej sprawie. 

Rada Ministrów przygotowuje też pomoc finansową dla poszkodowanych. Premier zlecił ministrowi finansów przygotowanie środków na pomoc doraźną i usuwanie skutków powodzi. Wypłatę zasiłków koordynować będą wojewodowie, a wypłacać je będą gminy. 

Najbardziej dramatyczna sytuacja jest na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie. W sobotę i niedzielę rano na miejscu ze sztabami kryzysowymi spotykał się tam szef rządu, na zalanych terenach byli również ministrowie spraw wewnętrznych, obrony narodowej, infrastruktury i klimatu. 

Tama w Stroniu Śląskim w powiecie kłodzkim została przerwana. W Głuchołazach w powiecie nyskim napór wody zniszczył most tymczasowy. Do Stronia Śląskiego i Lądka Zdroju właściwie nie można dojechać. Pod wodą są ulice Kłodzka; głębokość wody w zalanych kwartałach w centrum miasta waha się od 50 cm do 1,5 metra. W wielu miejscach trwa ewakuacja ludności. Ze szpitala w Nysie, odciętego od miasta przez wodę, zostało ewakuowanych w niedzielę 33 pacjentów, w tym ciężarne kobiety i dzieci. 

Rada Ministrów, w drodze rozporządzenia może wprowadzić stan klęski żywiołowej z własnej inicjatywy lub na wniosek wojewody, jednak na czas nie dłuższy niż 30 dni. Przedłużenie stanu klęski żywiołowej może nastąpić jedynie za zgodą Sejmu. Rozporządzenie ogłasza się w Dzienniku Ustaw, a także podaje do wiadomości przez obwieszczenia wojewody na plakatach. Media mają obowiązek informować o wprowadzonym stanie. 

Ustawa o stanie klęski żywiołowej określa możliwe ograniczenia wolności oraz praw człowieka i obywatela stosowane wobec osób zamieszkałych lub czasowo przebywających na obszarze, na którym stan klęski żywiołowej został wprowadzony. Ograniczenia mogą dotyczyć również osób prawnych i jednostek organizacyjnych nieposiadających osobowości prawnej, mających siedzibę lub prowadzących działalność na danym obszarze.

Z powodu powodzi odwołane połączenia kolejowe; częściowo w ich miejsce komunikacja zastępcza (Aktualizacja z godz. 9.20)

Z powodu powodzi PKP Intercity odwołało szereg pociągów, jadących przez tereny dotknięte żywiołem, część skierowano na objazdy; w kilku przypadkach dostępna jest komunikacja zastępcza. Kilkadziesiąt połączeń odwołały także Koleje Dolnośląskie.

Jak poinformowało w poniedziałek PKP Intercity, pociąg „Asnyk” Warszawa Wschodnia – Wrocław Główny od Ostrowa Wielkopolskiego skierowany zostanie drogą okrężną. Dodatkowo na odcinku Ostrów Wielkopolski – Oleśnica Rataje zamówiono zastępczą komunikację autobusową. Natomiast pociąg „Łuźyce” Zgorzelec – Warszawa Wschodnia od stacji Grabowno Wielkie skierowany zostanie drogą okrężną z pominięciem Milicza i Krotoszyna, a na odcinku Oleśnica Rataje – Ostrów Wlkp. Działać będzie zastępcza komunikacja autobusowa. 

Dodatkowo przewoźnik odwołał w poniedziałek w obu kierunkach pociąg „Danubius”, łączący Wrocław z Wiedniem. Połączenie „Porta Moravica” Przemyśl Główny – Graz zostało odwołane w obu kierunkach na odcinku Kraków Główny – Bohumin. W poniedziałek nie pojadą pociągi PKP Intercity między Wrocławiem a Jelenią Górą. Nadal zawieszone są połączenia do Czech. Pociągi kończą bieg w Rybniku, Kędzierzynie Koźlu i Czechowicach–Dziedzicach. Jak podkreśliło Intercity, na razie nie ma możliwości uruchomienia zastępczej komunikacji autobusowej z Czechami. 

Zgodnie z informacjami regionalnego przewoźnika Kolei Dolnośląskich, w poniedziałek zawieszony jest ruch na liniach z Jeleniej Góry w kierunku Zgorzelca i Świeradowa-Zdroju, Kamiennej Góry i Wałbrzycha. Pociągi KD nie jeżdżą też na liniach z Kłodzka do Kudowy-Zdrój, Międzylesia, Stronia Śląskiego, Wałbrzycha, Ziębic i Świdnicy. Składy KD nie kursują też między Legnicą i Jaworzyną Śląską.

Śląskie/ Wojewoda: sytuacja wygląda o niebo lepiej niż wczoraj (Aktualizacja z godz. 9.20)

Poprawia się sytuacja powodziowa w woj. śląskim, choć są jeszcze miejsca, gdzie wciąż jest ona trudna – ocenił wojewoda śląski Marek Wójcik. Ostatniej nocy nie było już tak dramatycznych sytuacji jak w poprzednich dniach, gwałtownie spadła liczba zgłoszeń – wskazał w porannej rozmowie w Radiu Katowice.

Jak wynika z danych służb kryzysowych wojewody, w poniedziałek rano rzeki w woj. śląskim przekraczały stany alarmowe w 13 miejscach, dobę wcześniej takich punktów było 24. 

– Sytuacja wygląda o niebo lepiej niż wczoraj

– ocenił w porannej rozmowie na antenie Radia Katowice wojewoda Wójcik, który dodał, że znacząco spadła liczba zgłoszeń.

Od północy do 7 rano było ich Śląskiem już tylko kilkadziesiąt, podczas gdy dobę wcześniej w tych samych godzinach – ponad 2 tys., a przez całą niedzielę – ponad 5 tys. 

Trudna sytuacja jest obecnie m.in. w Kuźni Raciborskiej, gdzie strażacy i mieszkańcy do późnych godzin nocnych układali worki z piaskiem i lokalne władze zdecydowały o ewakuacji mieszkańców z zagrożonych zalaniem rejonów. „Na szczęście tej nocy nie mówimy już o takich dramatycznych sytuacjach, wczoraj musieliśmy ewakuować ponad 300 osób (…) Myślę, że takich zagrożeń dla bezpieczeństwa mieszkańców już nie będzie” – ocenił Wójcik. Wojewoda zaznaczył, że służby i samorządy czeka teraz dużo pracy, związanej z usuwaniem skutków żywiołu. 

Wojewoda potwierdził, że najwięcej szkód woda wyrządziła na południu regionu.

– Natomiast oczywiście trudno to w jakiś sposób bilansować, bo każda osoba, która musiała opuścić swój dom, każda osoba, której dobytek został zniszczony, to oczywiście duża tragedia. Natomiast myślę, że ta skala zniszczeń jest zdecydowanie mniejsza niż można było się spodziewać biorąc pod uwagę sumę opadów

– zaznaczył. 

Jak podało w poniedziałek Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach (WCZK), od piątku do poniedziałkowego rana straż pożarna interweniowała w całym regionie w sumie 7881 razy, tylko minionej doby – ponad 4900. Najwięcej pracy strażacy mieli w powiatach: bielskim, cieszyńskim i pszczyńskim. Aktualnie prowadzonych jest 1130 interwencji. W niedzielę wieczorem burmistrz gminy Kuźnia Raciborska w związku z zagrożeniem powodziowym zarządził ewakuację mieszkańców z niektórych rejonów Kuźni Raciborskiej, Rud i Rudy Kozielskiej. Z najbardziej zagrożonych budynków łącznie ewakuowano ok. 60 osób. 

Według WCZK w związku z sytuacją pogodową w woj. śląskim w poniedziałek rano dostaw energii elektrycznej nie miało ok. 2800 odbiorców na południu regonu. Wciąż występują nieliczne utrudnienia drogowe, np. nieprzejezdna jest droga nr 78 pomiędzy Chałupkami a Olzą. Powodem jest wysoki stan rzeki Odry. Utrudnienia występują też na kolei. Kilkanaście lokalnych samorządowców utrzymuje wciąż stan pogotowia lub alarmu przeciwpowodziowego.

Dolnośląskie/ W powiecie lwóweckim kilkadziesiąt osób ewakuowanych; najtrudniejsza sytuacja we Wleniu (Aktualizacja z godz. 9.05)

W powiecie lwóweckim, m.in. we Wleniu i w Lwówku Śląskim, ewakuowano w ciągu ostatniej doby kilkadziesiąt osób. Najpoważniejsza sytuacja jest we Wleniu, gdzie rzeka Bóbr podtopiła dużą część miasta – wynika z informacji uzyskanych przez PAP w Powiatowym Centrum Zarządzania Kryzysowego w Lwówku Śląskim.

Michał Mruk z Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Lwówku Śląskim powiedział w poniedziałek PAP, że w nocy z niedzieli na poniedziałek we Wleniu woda z rzeki Bóbr przelała się przez wały i wlała się do miasta.

– Część miasta jest zalana. Burmistrz organizuje prace związane z uszczelnieniem wałów i wypompowywaniem wody. Ma wsparcie m.in. ze strony Wojsk Obrony Terytorialnej

– powiedział Mruk, podkreślając, że w obronę miasta przed zalaniem bardzo mocno zaangażowani są mieszkańcy Wlenia. 

Mruk dodał, że nadal trudna sytuacja jest na zaporze Zbiornika Pilchowice na Bobrze.

– Tam nastąpiło przelanie przez kaskadę boczną i ten przelew nadal jest intensywny. To powoduje podtapianie okolicznych miejscowości poniżej zapory – na przykład Nielestno, w Lwówku woda wylała się na drogę 297

– powiedział Mruk. Podtopienia są też w miejscowości Mirsk. 

Nie jest znana dokłada liczba osób ewakuowany w powiecie lwówecki. W Lwówku ewakuowano 15 osób, w Gryfowie 13 osób, we Wleniu dużo więcej – powiedział Mruk. Dodał, że wielu mieszkańców z zalewanych budynków nie opuściło ich, tylko przeniosło się na wyższe kondygnacje. 

Burmistrz gminy i miasta Lwówek Śląski Dawid Kobiałka w poniedziałek rano na swoim profilu w mediach społecznościowych napisał, że „wygląda na to, że woda przestała się podnosić”.

– Sytuacja kryzysowa na ten moment została opanowana. Dziękuję wszystkim za zaangażowanie, wyrozumiałość i współpracę, to była długa noc, która dla nas jeszcze trwa. Czekamy na dalsze prognozy pogody, ale na razie są dla nas korzystne

– napisał Kobiałka.

Dolnośląskie/ Straż pożarna: teraz już tylko ewakuujemy ludzi; inne działania na drugim planie (Aktualizacja z godz. 8.45)

Teraz już tylko ewakuujemy ludzi. Ratowanie życia jest najważniejsze. Na inne działania, np. wypompowywanie wody, nie ma czasu – powiedziała PAP mł. asp. Natalia Przytarska z PSP z Kłodzka. Dodała, że służby wykorzystują specjalistyczny sprzęt m.in. helikoptery, amfibie.

Młodszy aspirant Natalia Przytarska z Komendy Powiatowej PSP w Kłodzku powiedziała w poniedziałek rano PAP, że strażacy obecnie w Kotlinie Kłodzkiej koncentrują się głównie na ewakuacji ludności, ponieważ na inne działania nie pozostaje im już wiele czasu. 

– Sytuacja w powiecie kłodzkim jest bardzo trudna. Głównie ewakuujemy ludzi. Ratujemy życie ludzkie, bo to teraz jest najważniejsze. Nie ma czasu na inne działania typu wypompowywanie wody czy inne zadania

– powiedziała Przytarska. 

Zaapelowała do mieszkańców zagrożonych i zalanych terenów, by nie zwlekali z decyzją o ewakuacji z domu czy w ogóle z miejscowości, ponieważ zbyt późna decyzja komplikuje akcję ratowniczą. 

– Ludzie czasem mają pretensję, że długa czekają na ewakuację. Jednak powinni patrzeć, co się dzieje i wcześniej się decydować. Potem taka ewakuacja to znacznie większe wyzwanie. Są miejsca w Kotlinie jak np. Stronie Śląskie, Lądek-Zdrój, gdzie nie ma żadnej łączności. Tam nasze działania są utrudnione

– powiedziała strażaczka. 

Wyjaśniła, że w akcjach ewakuacyjnych wykorzystywany jest specjalistyczny sprzęt m.in. helikoptery, amfibie. Na teren powodzi z innych części Polski dotarli też strażacy ze sprzętem nurkowym, który wykorzystują w działaniach. 

Jak podała Przytarska, od czwartku PSP w Kłodzku odebrało ponad 2600 wezwań do akcji, ale w ostatnich godzinach statystyka już nie jest prowadzona. Do Kotliny Kłodzkiej docierają jednostki strażackie z całego kraju oraz oddziały wojskowe, które uczestniczą w ewakuacjach i akcjach ratunkowych.

Exit mobile version