Wkrótce tylko lekarz POZ będzie mógł wystawić receptę na niebezpieczne substancje w trakcie teleporady. Docelowo teleporada ma być możliwa tylko wtedy, gdy pacjent podczas połączenia wideo lub przez profil zaufany potwierdzi tożsamość – informuje w poniedziałkowym (29 lipca) wydaniu „Gazeta Wyborcza”.
Gazeta przypominała, że to nie pierwsza próba ograniczenia internetowej sprzedaży recept na szczególnie silne i nadużywane leki.
– W zeszłym roku Ministerstwo Zdrowia znowelizowało rozporządzenie w sprawie środków odurzających i substancji psychotropowych, nakładając na lekarzy obowiązek sprawdzenia, czy pacjent nie miał ich przepisywanych w nadmiarze już wcześniej” – czytamy. „Okazało się jednak, że w wielu placówkach systemy informatyczne nie są do tego przystosowane, a wielu pacjentów nie ma aktywnego internetowego konta pacjenta (IKP) i nie może lekarzom udostępnić danych o swoich poprzednich receptach
– dodano.
„Gazeta Wyborcza” wskazała, że „w rezultacie lekarze w niektórych szpitalach w ogóle nie mogli wystawić recept np. chorymna raka na silne środki przeciwbólowe”.
W artykule przypomniano, że rozporządzenie zostało zawieszone.
– Rozwiązanie problemu ma przynieść teraz jego kolejna nowelizacja. Jeśli wejdzie w życie, lekarz nie będzie mógł wystawić recepty na niebezpieczne substancje, jeśli wcześniej osobiście nas nie zbada. Nie wystarczy już internetowa ankieta, co praktykowane jest w receptomatach
– zaznaczono.
Z artykułu dowiadujemy się, że „projekt przewiduje jeden wyjątek: POZ”.
– Otóż lekarzom podstawowej opieki zdrowotnej będzie wolno wystawić receptę w ramach teleporady, ale tylko w wypadku kontynuacji leczenia i maksymalnie na trzy miesiące. Lista substancji, które mają być objęte tymi regulacjami, zawiera na razie cztery pozycje. To morfina, marihuana, fentanyl i oksykodon
– czytamy.
„Gazeta Wyborcza” wyjaśniła, że Ministerstwo Zdrowia robi wyjątek dla lekarzy POZ, „bo nie chce całkowicie odbierać możliwości uzyskania recepty w ramach teleporady, np. pacjentom chorym na raka”.
– Ponadto uznało, że lekarz rodzinny na ogół zna swoich pacjentów. Poza tym, o ile część poradni specjalistycznych działa bez kontraktu z NFZ, o tyle poradnie POZ tylko na podstawie kontraktu. A to oznacza, że fundusz ma nad nimi większą kontrolę
– wskazano.
Z artykułu dowiadujemy się, że ten pomysł nie do końca podoba się lekarzom.
– Uważamy, że rozwiązania, które proponuje ministerstwo, mogą być rozwiązaniami doraźnymi
– mówi Łukasz Jankowski, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej, cytowany w artykule.
Lekarze zwracają m.in. uwagę, że „pozwolenie na wypisywanie recept na wskazane substancje w trakcie teleporady tylko lekarzom POZ to zbyt restrykcyjne rozwiązanie”. Przewiduje on, że teleporada byłaby możliwa tylko z potwierdzeniem tożsamości pacjenta.
– Można by zrealizować ją na dwa sposoby: przez połączenie audio-wideo jak stosowane jest to w sądach, i/albo po zalogowaniu się pacjenta na IKP lub w aplikacji Mobywatel
– czytamy.
Polecamy
Koniec sporu wokół refundacji preparatów mlekozastępczych
Ministra zdrowia Izabela Leszczyna zleciła Narodowemu Funduszowi Zdrowia przystąpienie do ugód sądowych z lekarzami, na których nakładał kary za przepisanie...
Czytaj więcej