Bez porozumienia ws. obsady najwyższych stanowisk w Unii Europejskiej

Fot. Freepik

Fot. Freepik

Przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel po nieformalnym spotkaniu w Brukseli ogłosił, że przywódcom UE nie udało się porozumieć ws. obsady czterech najwyższych stanowisk w Unii, ale negocjacje zmierzają w dobrym kierunku. Szefowie państw i rządów powrócą na oficjalny szczyt w przyszłym tygodniu.

Szef Rady Europejskiej: bez porozumienia ws. obsady najwyższych stanowisk (Aktualizacja)

Krótko przed północą zakończył się w Brukseli szczyt ws. obsady kluczowych stanowisk w UE. Miał on charakter nieformalny. Nie zakładano więc oficjalnych rozstrzygnięć, liderzy mieli jednak wyrazić ogólne poparcie dla negocjowanego zestawu nazwisk. 

– To była dobra okazja do wymiany poglądów i opinii na temat wyników wyborów oraz przygotowania do oficjalnego posiedzenia Rady Europejskiej, które odbędzie się w przyszłym tygodniu w Brukseli” – ogłosił po zakończeniu szczytu jego gospodarz, szef Rady Europejskiej Charles Michel. „To była dobra rozmowa, ona zmierza w dobrym kierunku, ale nie ma żadnego porozumienia na tym etapie

– powiedział. 

Jak dodał Michel „to istotne, żeby wszystkie 27 państw czuło, że ma wpływ w proces podejmowania decyzji i żeby wszyscy liderzy posiadali taką samą ilość informacji i takie same możliwości decydowania”. 

Liderzy omawiali konkretny zestaw nazwisk. Szefową Komisji Europejskiej miałaby pozostać na drugą kadencję Ursula von der Leyen, a szefową Parlamentu Europejskiego – Roberta Metsola. Te dwa stanowiska pozostałyby więc w posiadaniu Europejskiej Partii Ludowej (EPL), która wygrała wybory europejskie. Estońska premierka, liberałka Kaja Kallas ma zostać szefową unijnej dyplomacji, a socjaldemokrata i były premier Portugalii Antonio Costa w grudniu miałby zastąpić Michela w fotelu szefa Rady Europejskiej. 

Chociaż liderom nie udało się osiągnąć porozumienia, na stole nie pojawiły się żadne nowe kandydatury. 

Do przełomu jednak nie doszło, bowiem przywódców podzieliła kwestia tego, na jak długo Costa ma objąć urząd przewodniczącego Rady Europejskiej. Kadencja trwa dwa i pół roku i może być przedłużona o kolejne dwa i pół. Jak dowiedziała się PAP, niektórzy liderzy z EPL nie chcieli zgodzić się na „automatyzm”, co oznacza, że Costa nie miałby zapewnionej drugiej kadencji. Z kolei socjaldemokraci nie chcą, by EPL „zgarnęła” dwie kadencje szefa PE. 

Sami liderzy wchodząc na spotkanie zapowiadali, że liczą na szybkie porozumienie. Tak twierdził m.in. kanclerz Niemiec Olaf Scholz, który mówił, że „żyjemy w trudnych czasach i Europa musi wiedzieć, jaka przyszłość ją czeka”. 

Michel poinformował też o rozmowie, jaką liderzy odbyli z von der Leyen. Według niego obecna przewodnicząca KE podzieliła się z liderami swoją wizją przyszłości UE. ? „Od początku było wiadome, że w czerwcu musimy podjąć dwa kluczowe tematy, jeden dotyczący wyników wyborów do Parlamentu Europejskiego i drugi dotyczący strategicznej agendy UE” – powiedział. Chodzi o priorytety, jakie przywódcy mają zatwierdzić na kolejne pięć lat; prace nad nią zaczęły się kilka miesięcy temu, a decyzja także ma zapaść w przyszłym tygodniu.

Przywódców dzieli kwestia obsady szefa Rady Europejskiej

Część liderów UE nie chce zgodzić się na oddanie w ręce Portugalczyka Antonio Costy stanowiska przewodniczącego Rady Europejskiej na całe pięć lat – podają unijne źródła. „Nie może być automatyzmu” – mówi PAP dyplomata jednego z krajów.

Chociaż – jak przewidywał premier Holandii Mark Rutte wchodząc na poniedziałkowy szczyt – spotkanie liderów „dwudziestki siódemki” miało się skończyć szybko, bo francuski prezydent Emmanuel Macron chciał obejrzeć mecz między Francją a Austrią, to pod koniec drugiej połowy wciąż nic nie było przesądzone. 

Źródła unijne potwierdzają, że na stole leżą cztery kandydatury. Ursula von der Leyen ma pozostać przewodniczącą Komisji Europejskiej, a Roberta Metsola – przewodniczącą Parlamentu Europejskiego, obie z Europejskiej Partii Ludowej (EPL), która wygrała wybory europejskie. Dwa pozostałe stanowiska wchodzące w skład „unijnego pakietu” mają trafić do liberałów i socjaldemokratów. Estońska premierka z liberalnej Odnowić Europę Kaja Kallas ma zostać szefową unijnej dyplomacji. Natomiast socjaldemokrata i były premier Portugalii Antonio Costa jest typowany na szefa Rady Europejskiej, a więc na gospodarza unijnych szczytów. 

Costa miałby przejąć tę funkcję w grudniu od Belga Charlesa Michela. 

– Słyszę, że EPL nie chce po prostu dać dwóch mandatów Coście na początku (dla przypomnienia mandat przewodniczącego Rady Europejskiej to dwa i pół roku według traktatu)” – poinformowało polskich dziennikarzy unijne źródło. „Socjaldemokraci chcą także połówki mandatu w PE. Więc EPL mówi: jeden mandat ok, a potem się zobaczy

– dodaje. 

Dyplomata reprezentujący jeden z krajów członkowskich powiedział PAP, że nie cała EPL gra o podzielenie mandatu Costy, lecz „niektórzy liderzy” z tej partii.

– EPL jako taka nie przyjęła takiego stanowiska dzisiaj na szczycie, to raczej ambicje poszczególnych polityków

– powiedział. 

– Nie może być automatyzmu i to wynika z traktatów. Po dwóch i pół roku liderzy ponownie zdecydują o tym, czy Costa pozostanie na drugą kadencję

– podkreślił. 

Wcześniej polski premier Donald Tusk, który wraz z szefem greckiego rządu Kyriakosem Micotakisem reprezentuje EPL w negocjacjach z liderami z innych grup politycznych, poparł zarówno kandydaturę von der Leyen i Metsoli, jak i Kallas. Nie chciał jednak przesądzić o swoim poparciu dla nominacji Costy na przewodniczącego Rady Europejskiej. Jak mówił, jest jeszcze zbyt wcześnie, by tę kwestię przesądzać. „Będziemy o tym dyskutować, ale dla mnie jest jeszcze za wcześnie, by o tym przesądzać”. Dodał, że wymaga to „wyjaśnienia prawnej sytuacji w Portugalii”.

Tusk wziął udział w zakulisowych negocjacjach ws. najwyższych stanowisk UE

Polski premier Donald Tusk wziął udział w zakulisowych negocjacjach ws. obsady najwyższych stanowisk w UE na marginesie nieformalnego szczytu w poniedziałek (17 czerwca) w Brukseli. W rozmowach uczestniczyli też kanclerz Niemiec, prezydent Francji oraz premierzy Holandii, Hiszpanii i Grecji.

Szóstka przywódców reprezentuje swoje rodziny polityczne, polski premier wraz z Grekiem Kyriakosem Micotakisem – Europejską Partię Ludową (EPL), która wygrała wybory do PE i chce objąć dwa z czterech kluczowych stanowisk w UE. Tusk i Micotakis – jak podaje unijne źródło – spotkali się ze swoimi odpowiednikami reprezentującymi socjaldemokratów: kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem i premierem Hiszpanii Pedro Sanchezem, a potem z negocjatorami liberałów: francuskim prezydentem Emmanuelem Macronem i premierem Holandii Markiem Rutte. Następnie odbyło się spotkanie całej szóstki. 

W siedzibie Rady Europejskiej obecne były także: przewodnicząca KE Ursula von der Leyen oraz przewodnicząca PE Roberta Metsola. Obie z ramienia EPL ubiegają się o reelekcję. 

Do obsadzenia są też stanowiska: wysokiego przedstawiciela ds. zagranicznych i obronnych oraz gospodarza unijnych szczytów, a więc szefa Rady Europejskiej. 

Von der Leyen jako kandydatka EPL, która wygrała wybory do Parlamentu Europejskiego, ma największe szanse na fotel szefowej KE. 

Premier Irlandii Simon Harris, pytany o szanse von der Leyen, powiedział, że nie słyszał na tym etapie o żadnych innych kandydaturach. Według niego obsada najwyższych stanowisk powinna być jednak traktowana pakietowo – cztery nazwiska powinny zostać tak dobrane, by oddawały wyniki wyborów i geograficzne zróżnicowanie między krajami w UE. 

Prezydent Słowacji Peter Pellegrini, reprezentujący rannego premiera Roberta Ficę, odniósł się krytycznie do kandydatury na stanowisko szefowej unijnej dyplomacji estońskiej premierki Kai Kallas, która ma jednoznacznie proukraińskie stanowisko.

– Musimy bardzo uważać, kto będzie reprezentował UE na szczeblu międzynarodowym, aby nie wywołać jeszcze większych napięć. Musimy mieć osobę, która będzie w stanie uspokoić sytuację

– powiedział Pellegrini. 

Słowacki prezydent poinformował, że kandydatem na komisarza będzie obecny wiceprzewodniczący KE Marosz Szefczovicz. Pellegrini ma nadzieję, że Słowak, który jest członkiem KE od 2009 r., obejmie ponownie stanowisko jej wiceprzewodniczącego i otrzyma tekę gospodarczą lub finansową. 

Mark Rutte, ustępujący premier Holandii i kandydat na stanowisko sekretarza generalnego NATO, powiedział, że Ursula von der Leyen jest świetną kandydatką, ale podobnie jak premier Irlandii zaznaczył, że tu chodzi nie tylko o jej kandydaturę, ale o cały pakiet, który będzie wieczorem omawiany w Brukseli. Dlatego też – zauważył polityk – w poniedziałek nie uda się formalnie podjąć tej decyzji, ale spodziewa się konsensusu i formalnej decyzji w przyszłym tygodniu. 

Rutte wyraził przekonanie, że szczyt zakończy się wcześniej, ponieważ „francuski prezydent chce obejrzeć mecz” (o godz. 21 Francja rozpoczęła mecz z Austrią na Euro2024). 

Duńska premierka Mette Frederiksen powiedziała, że nie jest kandydatką na szefową Rady Europejskiej, a typowany na to stanowisko były premier Portugalii Antonio Costa jest świetnym kolegą członków Rady i dobrym kandydatem. Zaznaczyła, że liczy, iż decyzja zapadnie szybko. 

Scholz mówił przed spotkaniem z innymi przywódcami, że liczy na szybkie porozumienie, bo „żyjemy w trudnych czasach i Europa musi wiedzieć jaka przyszłość ją czeka”. Przed szczytem w Brukseli odbyło się także spotkanie szefów państw i rządów oraz przywódców partii należących do EPL. „Pierwszy szczyt EPL po naszym zwycięstwie w wyborach do PE upłynął pod znakiem pełnego poparcia dla drugiej kadencji Ursuli von der Leyen na stanowisku szefowej Komisji Europejskiej” – napisał na X Manfred Weber, szef EPL.

Czytaj także:

Czytaj także:

Exit mobile version