USA i Niemcy zgodziły się na użycie broni przeciwko celom w Rosji

Fot. Freepik

Fot. Freepik

Ukraina w ostatnich tygodniach jest mocno atakowana, „szczególnie w obwodzie charkowskim z pozycji w sąsiednim przygranicznym obszarze Rosji” – powiedział rzecznik, cytowany przez dziennik „Die Welt”. „Jesteśmy przekonani, że Ukraina ma prawo, na mocy prawa międzynarodowego, do obrony przed tymi atakami” – dodał. 

Ukraina może użyć w tym celu broni dostarczonej zgodnie ze swoimi międzynarodowymi zobowiązaniami prawnymi, w tym broni dostarczonej przez Niemcy – podkreślił Hebestreit. 

Rzecznik nie powiedział, jaka broń z Niemiec mogłaby zostać wykorzystana do tego celu. Ze względu na zasięg mogłyby wchodzić w grę samobieżne haubice PzH 2000 i wyrzutnie rakiet MARS-II – komentuje „Die Welt”. 

Prezydent USA Joe Biden zgodził się, by Ukraina używała amerykańskiej broni przeciwko siłom rosyjskim ostrzeliwującym lub przygotowującym się do ataku na obwód charkowski, lecz zakaz stosowania ATACMS i innych rakiet dalekiego zasięgu na terytorium Rosji pozostanie w mocy – powiedział PAP przedstawiciel administracji USA w czwartek wieczorem.

Blinken: prezydent Biden zaaprobował użycie przez Kijów broni USA na terytorium Rosji

Sekretarz stanu USA Antony Blinken powiedział w piątek, że prezydent Joe Biden zaaprobował użycie przez Kijów amerykańskiej broni na terytorium Rosji, poinformowała agencja Reuters.

Blinken przekazał tę informację dziennikarzom po spotkaniu ministrów spraw zagranicznych NATO w Pradze. 

Ukraina wnioskowała o amerykańską zgodę od kilku tygodni. 

Poprzedniego dnia przedstawiciel amerykańskiej administracji powiedział agencji PAP, że USA zgadzają się, by Ukraina używała amerykańskiej broni przeciwko siłom rosyjskim ostrzeliwującym lub przygotowującym się do ataków na obwód charkowski, lecz zakaz stosowania ATACMS i innych rakiet dalekiego zasięgu na terytorium Rosji pozostanie w mocy.

USA/ Biały Dom: Ukraina może używać amerykańskiej broni w odpowiedzi na ostrzał Charkowa, ale nie dotyczy to rakiet ATACMS

Prezydent Biden zgodził się, by Ukraina mogła używać amerykańskiej broni przeciwko siłom rosyjskim ostrzeliwującym lub przygotowującym się do ataku na obwód charkowski, lecz zakaz stosowania ATACMS i innych rakiet dalekiego zasięgu na terytorium Rosji pozostanie w mocy – powiedział PAP przedstawiciel administracji USA.

Biały Dom odpowiedział w ten sposób na pytanie PAP na temat doniesień o częściowym zniesieniu zakazu używania darowanej Ukrainie przez USA broni do uderzeń poza własnym terytorium. 

– Prezydent niedawno polecił swojemu zespołowi zapewnić Ukrainie możliwość użycia broni dostarczonej przez USA do celów przeciwogniowych w obwodzie charkowskim, aby Ukraina mogła odpowiedzieć siłom rosyjskim, które ją atakują lub przygotowują się do ataku

– potwierdził urzędnik.

Dodał jednak, że „polityka dotycząca zakazu stosowania ATACMS lub uderzeń dalekiego zasięgu na terenie Rosji nie uległa zmianie”. 

ATACMS to wystrzeliwane z wyrzutni HIMARS rakiety balistyczne o zasięgu 300 km. 

Mimo to, decyzja podjęta przez Bidena jest znaczącą zmianą w trwającym od początku wojny podejściu. Doszło do niej po tygodniach intensywnego lobbingu ze strony Ukraińców, polityków Kongresu obydwu partii oraz międzynarodowych przywódców, w tym sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga. 

Ukraińcy argumentowali m.in. że zakaz nie pozwolił im na rażenie gromadzących się pod granicą z Ukrainą rosyjskich wojsk szykujących się do ofensywy na Charków. Wskazywali też, że bombardowania cywilnych celów – jak ostatnie zniszczenie centrum handlowego w Charkowie – dokonują samoloty startujące z baz lotniczych będących w zasięgu pocisków ATACMS. 

Ukraińskie uderzenia wewnątrz Rosji od początku budziły niepokój Waszyngtonu, który obawiał się o eskalacje i destabilizację sytuacji. Amerykańscy urzędnicy krytykowali m.in. ataki na rosyjskie rafinerie, a ostatnio także na radary wczesnego ostrzegania przed atakami atomowymi. Te ataki były prowadzone jednak z użyciem rodzimych ukraińskich dronów i rakiet. Jeszcze w ubiegłym roku prezydent Biden pytany o to, dlaczego nie chciał zgodzić się na dostarczenie Ukrainie rakiet ATACMS argumentował, że jeśli Ukraina użyje ich do ataku wewnątrz Rosji, wywoła to III wojnę światową.

Zełenski: otrzymaliśmy zgodę na ograniczone ataki z użyciem broni z USA na terytorium Rosji

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski potwierdził w piątek (31 maja), że otrzymał zgodę USA na ograniczone użycie amerykańskiej broni na terytorium Rosji, ale nie ujawnił innych szczegółów. Tę informację również przekazał rzecznik prezydenta Ukrainy Serhij Nykyforow portalowi Europejska Prawda.

– Wczesnym rankiem otrzymaliśmy wiadomość od strony amerykańskiej. Otrzymałem tę wiadomość od moich wojskowych, ale nie mogę powiedzieć szczegółów

– powiedział Zełenski na konferencji prasowej w Sztokholmie po trzecim szczycie nordycko-ukraińskim. 

– Chcę zobaczyć w praktyce, co się wydarzy, ale nadal uważam, że jest to krok naprzód do celu, o którym mówiliśmy wcześniej, aby mieć możliwość ochrony naszych ludzi, którzy mieszkają w regionie przygranicznym

– dodał prezydent. 

Nykyforow potwierdził doniesienia mediów, które pojawiły się dzień wcześniej, że administracja prezydenta USA Joe Bidena zgodziła się na ukraińskie ataki na terytorium Rosji przy użyciu amerykańskiej broni, ale tylko w pobliżu obwodu charkowskiego. Zgodnie z jej decyzją Ukraina może używać dostarczanych przez USA systemów rakietowych HIMARS do atakowania rosyjskich żołnierzy oraz centrów dowodzenia i kontroli. 

W komentarzu dla Europejskiej Prawdy Nykyforow oświadczył: „Zaczęliśmy otrzymywać pozytywne sygnały kanałami dyplomatycznymi ze strony Stanów Zjednoczonych o ograniczonym użyciu broni w regionie graniczącym z Charkowem”. 

Jednocześnie Biały Dom nadal nalega, aby zakaz głębokich uderzeń na Federację Rosyjską był respektowany. Ukraina nadal nie będzie mogła używać systemu dalekiego zasięgu ATACMS do uderzania w terytorium Rosji.

Zełenski dla „Guardiana”: zwłoka USA sprawiła, że Rosjanie śmieją się z Ukrainy i polują na nas

Zwłoka prezydenta USA Joe Bidena w wydaniu zgody na użycie zachodniej broni przeciw celom w Rosji sprawiła, że jej wojska śmieją się z Ukrainy i mogą „polować” na jej obywateli – powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w piątek (31 maja) w wywiadzie dla brytyjskiego dziennika „The Guardian”.

Zełenski ocenił, że to niezdecydowanie Białego Domu kosztowało życie wielu ludzi, i wezwał prezydenta USA do przezwyciężenia jego nieustannych obaw o możliwą eskalację nuklearną w konflikcie z Rosją. 

W czwartek wieczorem Stany Zjednoczone, po miesiącach lobbingu, zrobiły niewielki krok w tym kierunku, pozwalając ukraińskim wojskom broniącym Charkowa na użycie niektórych rodzajów amerykańskiej broni do ostrzału bliskiego terytorium Rosji. Jednak Zełenski w rozmowie wyraźnie zaznaczył, że Ukraina musi mieć możliwość użycia „potężnej” broni dalekiego zasięgu, która mogłaby trafiać cele głęboko na terytorium Rosji. Powiedział, że USA muszą „bardziej w nas wierzyć”. 

Jak wyjaśnił, bez tego zielonego światła ze strony USA, inni sojusznicy Ukrainy, w tym Wielka Brytania, również mogą nie pozwolić Ukrainie na użycie broni dalekiego zasięgu.

– Uwierzcie nam, musimy zareagować. Oni nie rozumieją niczego poza siłą. Nie jesteśmy pierwszym i ostatnim celem

– powiedział o Rosji. 

– Myślę, że posiadanie (zachodniej) broni i patrzenie na morderców, terrorystów, którzy zabijają nas z rosyjskiej strony, jest absolutnie nielogiczne. Myślę, że czasami po prostu śmieją się z tej sytuacji. To dla nich jak polowanie. Polowanie na ludzi. Rozumieją, że możemy ich zobaczyć, ale nie możemy ich dosięgnąć

– przekonywał. 

Zełenski powiedział, że wbrew pojawiającym się sugestiom, także Wielka Brytania nie dała „stuprocentowej zgody” na użycie przekazanej przez nią broni dalekiego zasięgu i zasugerował, że podobnie jak inne kraje, czeka ona na Amerykanów. 

Zapytany, czy czuje się zawiedziony tym, że Biden prawdopodobnie nie weźmie udziału w szczycie pokojowym w sprawie Ukrainy, który w czerwcu odbędzie się w Szwajcarii, odparł: „Myślę, że powinni bardziej w nas wierzyć”. 

Zełenski przyznał, że kraje zachodnie, w których panuje pokój, mają „różne priorytety” i, co zrozumiałe, nie podzielają ukraińskiego poczucia egzystencjalnej pilności. Oznacza to, że „dialog” zamiast działania może być frustrujący.

– Dla nas czas to nasze życie. Jeśli nie zejdziesz na dół w ciągu minuty (do schronu), możesz zginąć. Dlatego podejście do czasu jest zupełnie inne

– wyjaśnił. 

– Nie wiesz, czym jest wojna, dopóki nie przyjdzie do twojego domu, na twoją ulicę, do twojego przyjaciela, do kogoś, z kim studiowałeś, lub do kogoś, kogo kochasz. Dopóki tego nie doświadczysz, wojna jest gdzieś daleko

– dodał. 

Zapytany, czy tęskni za byłym brytyjskim premierem Borisem Johnsonem, Zełenski zażartował: „On nie daje mi możliwości, by za nim tęsknić. On zawsze tu jest”. Określił go jako „dobrego przyjaciela”, który „naprawdę pomógł Ukrainie”. Ujawnił też, że użył go do tego, by dotrzeć do Donalda Trumpa, kandydata Partii Republikańskiej na urząd prezydenta USA i przekonać go, by partia ta przestała blokować pomoc dla Ukrainy. 

Jeśli chodzi o Wielką Brytanię, Zełenski powiedział, że dobre stosunki będą kontynuowane, niezależnie od wyniku wyborów do Izby Gmin 4 lipca.

– Wydaje mi się, że polityka Wielkiej Brytanii w stosunku do Ukrainy nigdy się nie zmieniła. I wydaje mi się to bardzo ważne, ponieważ przywódców można zmieniać w różnych krajach, ale najważniejsze jest, aby nigdy nie zmieniać wartości. Będziemy pracować z wyborem Brytyjczyków, z premierem, który zostanie wybrany przez naród brytyjski

– mówił Zełenski. 

Ukraiński prezydent podkreślił, że negocjacje z Rosją są nierealne, a porozumienie pokojowe byłoby „pułapką”, ponieważ Władimir Putin naruszyłby każde porozumienie i „nie można mu wierzyć”. Dodał, że Putin rozpoczął inwazję na Ukrainę na pełną skalę w 2022 roku, ponieważ Zachód słabo zareagował na aneksję Krymu i przejęcie części wschodniej Ukrainy w 2014 roku. 

Zełenski powiedział, że Moskwa wykorzysta każdą przerwę w walkach, aby „wzmocnić swoje mięśnie na polu bitwy” i prędzej czy później uderzy ponownie. Ocenił, że konflikt na Ukrainie, choć ma mniejszą skalę, to jest podobny do II wojny światowej, ze względu na „ideologię rosyjskiego faszyzmu”. Zauważył, że brutalna „metodologia” Putina jest taka sama jak nazistowski Niemiec, a rosyjscy żołnierze używali nawet „tych samych szlaków”, co armia Hitlera w kampanii mającej na celu opanowanie Kijowa i zdominowanie kraju. 

Podkreślił, że gdyby Rosja wygrała na Ukrainie, Putin dążyłby do dalszych zmian granic w Europie poprzez atakowanie innych krajów. „To jest prawdziwa trzecia wojna światowa. Nie uważam, że Putin jest szalony. On jest niebezpieczny. Jest o wiele bardziej przerażający. Widzicie, on się nie zatrzyma” – przekonywał ukraiński prezydent.

Stoltenberg: groźby Putina wobec NATO to nic nowego

Groźby Władimira Putina wobec NATO to nic nowego, pojawiają się za każdym razem, gdy dostarczamy wsparcie Ukrainie – powiedział szef Sojuszu Jens Stoltenberg. Powtórzył, że wykorzystywanie przez Ukrainę broni otrzymanej od państw NATO do atakowania celów w Rosji nie czyni z Sojuszu strony konfliktu.

Stoltenberg przed piątkowym (31 maja) posiedzeniem ministrów spraw zagranicznych krajów członkowskich NATO w Pradze zapowiedział, że tematem rozmów będzie m.in. zapewnienie Ukrainie stałego wsparcia. Obrady w Pradze służą przygotowaniom do szczytu NATO w lipcu w Waszyngtonie. 

Sekretarz generalny Sojuszu przypomniał o nowych transzach pomocy zadeklarowanych przez kraje NATO: Belgia ogłosiła przekazanie 30 kolejnych myśliwców F-16, a Hiszpania i Szwecja przekażą po ponad 1 mld euro na obronę powietrzną i artylerię dla Ukrainy. 

– Zajmiemy się jednak tym, jak zapewnić utrzymanie i zwiększenie naszego wsparcia dla Ukrainy

– powiedział Stoltenberg.

Przypomniał o swojej propozycji utworzenia ram długoterminowego wsparcia dla Ukrainy, na którą w kwietniu zgodziły się już kraje NATO. 

Według Reutersa, w piątek Stoltenberg zaproponuje przeznaczanie przez NATO co najmniej 40 mld euro rocznie na finansowanie Ukrainy – tyle w ciągu roku przekazują jej członkowie NATO od czasu pełnowymiarowej rosyjskiej inwazji w lutym 2022 r. 

Stoltenberg odniósł się do kwestii zniesienia ograniczeń w stosowaniu przez Ukrainę broni przekazanej jej przez sojuszników. Niektóre kraje wymagają, by wojsko Ukrainy używało dostarczonego uzbrojenia jedynie na terytorium swojego kraju, co utrudnia odpieranie ataków przeprowadzanych w regionie Charkowa z terytorium Rosji. 

– Ukrainie bardzo trudno jest się bronić, jeśli nie może używać zaawansowanej broni do odpierania ataków

– powiedział. 

– Wielu sojuszników dało jasno do zrozumienia, że akceptuje, iż Ukraina używa w samoobronie otrzymanego uzbrojenia, w tym poprzez uderzanie w cele wojskowe w Rosji – zaznaczył. – Wszyscy zakładamy, że zostanie to zrobione w sposób odpowiedzialny

– dodał. 

Jak podkreślił, są kraje, które od samego początku nie nakładały ograniczeń na używanie dostarczanego uzbrojenia, np. Wielka Brytania przekazała w ten sposób rakiety manewrujące. 

Pytany, czy używanie broni NATO przeciwko celom w Rosji nie doprowadzi do eskalacji konfliktu, Stoltenberg powiedział, że groźby Putina nie są niczym nowym.

– Za każdym razem, gdy sojusznicy NATO dostarczają wsparcie Ukrainie, prezydent Putin próbuje nas zastraszyć, żebyśmy tego nie robili

– mówił. 

– Ukraina ma prawo do samoobrony, my mamy prawo pomagać Ukrainie to prawo realizować i nie czyni to NATO częścią konfliktu

– zaznaczył sekretarz generalny w odpowiedzi na pytanie o potencjalne uderzenia Rosji na terytorium Sojuszu. 

Stoltenberg odniósł się również do rosyjskich sugestii dotyczących zmiany granic we wschodniej części Morza Bałtyckiego – taką propozycję ogłosiło rosyjskie ministerstwo obrony, po czym usunęło ją ze strony internetowej.

– Próba jednostronnej zmiany granic czy linii rozgraniczających na morzu stanowi naruszenie prawa międzynarodowego – powiedział. – Jakakolwiek taka próba jest nie do przyjęcia i nie powinna mieć miejsca

– dodał.

Stoltenberg: kraje NATO powinny przeznaczać dla Ukrainy przynajmniej 40 mld euro rocznie

Jak powiedział w piątek (31 maja) w Pradze sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, państwa Sojuszu powinny zobowiązać się do przekazywania przynajmniej 40 mld rocznie pomocy wojskowej dla Ukrainy. Obciążenie to powinno być rozłożone równomiernie.

Jens Stoltenberg powiedział w piątek podczas konferencji po spotkaniu ministrów spraw zagranicznych NATO w Pradze, że od agresji Rosji na Ukrainę w 2022 r. państwa NATO przekazywały na pomoc wojskową dla Ukrainy około 40 mld euro rocznie. 

– Powinniśmy utrzymać przynajmniej ten sam poziom pomocy tak długo, jak długo to będzie potrzebne

– zaznaczył sekretarz generalny NATO. 

Stoltenberg podkreślał, że obciążenie będzie dzielone pomiędzy sojuszników równomiernie. Jak doprecyzował, wsparcie mogłoby być dzielone pomiędzy sojuszników na przykład na podstawie wielkości PKB krajów. Takie kryterium jest stosowane przy obliczaniu wielkości wydatków na obronność – każde państwo członkowskie powinno przeznaczać na nią co najmniej 2 proc. swojego PKB. 

Jak dodał, pieniądze powinny być przeznaczone na wsparcie Ukrainy w jej obronie dzisiaj, ale też na wzmacnianie sił po to, by Ukraina była w stanie odpierać ataki w przyszłości.

– To będzie kombinacja wsparcia krótko- i długookresowego

– podkreślał.

W jego ocenie robienie rozróżnienia jest trochę sztuczne, bo np. przekazywane obecnie Ukrainie myśliwce F-16 służą do jej obrony teraz, ale będą też mogły być wykorzystywane do wzmacniania przyszłych zdolności obronnych Ukrainy. 

Ministrowie zgodzili się również, że NATO powinno pełnić kluczową rolę w koordynowaniu szkoleń i przyznawaniu pomocy Ukrainie.

– I tak 99 proc. pomocy dla Ukrainy pochodzi od członków Sojuszu, więc to ma sens, żeby NATO odpowiedzialne było za koordynację

– powiedział polityk. 

Stoltenberg dodał także, że państwa NATO są zgodne, że przyszłość Ukrainy jest w Sojuszu i że członkostwo w nich będzie dla tego kraju gwarancją bezpieczeństwa i stabilności, które są potrzebne dla odbudowy Ukrainy. 

Potwierdził też swoje wcześniejsze słowa o tym, że Ukraina ma prawo się bronić, także poprzez atakowanie celów, w tym wojskowych, na terytorium Rosji. 

– Samoobrona nie jest eskalacją konfliktu, tylko fundamentalnym prawem suwerennego kraju zapisanym w Karcie Narodów Zjednoczonych

– powiedział sekretarz generalny Sojuszu, dodając, że NATO ma prawo wspierać Ukrainę na różne sposoby. Zwłaszcza w sytuacji kiedy Rosja zintensyfikowała ataki i otworzyła nowy front w okolicach Charkowa. 

Stoltenberg zauważył również, że Rosja nie byłaby w stanie prowadzić wojny w Ukrainie, gdyby nie wsparcie, jakie otrzymuje od Chin, które wspierają rosyjską gospodarkę oraz przekazują Moskwie części niezbędne do produkcji broni, oraz bez wsparcia ze strony Iranu i Korei Północnej, które dostarczają Rosji broń i sprzęt wojskowy, w tym drony. Dlatego też NATO powinno także zacieśnić swoje sojusze światowe, w tym z Nową Zelandią i Australią. 

– Bezpieczeństwo nie jest już kwestią regionalną, ale globalną

– zauważył Stoltenberg.

Dodał również, że paradoksalnie im bardziej NATO przygotuje się na długotrwały konflikt, tym szybciej będzie w stanie pomóc zakończyć wojnę w Ukrainie.

Francja/ „Le Figaro”: Macron przełamał tabu, dopuszczając ataki bronią zachodnią na cele w Rosji

„Wyłom” i „złamanie tabu” – tak określa piątkowy dziennik „Le Figaro” słowa prezydenta Francji Emmanuela Macrona o tym, iż Ukraina powinna mieć możliwość atakowania pozycji rosyjskich za pomocą broni zachodniej.

– Odmowa zezwolenia Ukraińcom, by bronili się, atakując terytorium Rosji za pomocą zachodniego uzbrojenia, podczas gdy agresja Kremla zasilana jest wsparciem Chin, Iranu i Korei Północnej, może wkrótce się załamać, pokonana przez realia i wymogi wojny

– ocenia dziennik.

Jak zaznacza, wnioski takie można wyciągnąć z apeli wystosowywanych przez rząd Wielkiej Brytanii, prezydenta Francji i sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga. 

Zauważa, że ten „wyłom otwarty przez Anglików, Francuzów i sekretarza generalnego NATO” wywołał „kakofonię dyplomatyczną”; stał się również powodem „pojawienia się waśni w obozie zachodnim, które Moskwa usiłuje wykorzystać”. Wśród przeciwników tego kroku dziennik wymienia Niemcy i Włochy. 

W ocenie „Le Figaro” to właśnie Macron na arenie międzynarodowej wydaje się „słoniem w składzie porcelany”, którego idee najpierw spotykają się z przeciwdziałaniem partnerów, a potem „są często podejmowane kilka tygodni później, po debacie między sojusznikami”. Do tych idei dziennik zalicza opisywaną przez media propozycję wysłania na Ukrainę instruktorów z krajów europejskich. 

„Le Figaro” stawia również pytanie, czy ewentualne zezwolenie Ukrainie przez kraje zachodnie na użycie ich uzbrojenia w atakach przeciwko celom w Rosji pozwoli nadrobić opóźnienie we wsparciu dla Ukrainy. Cytowany przez dziennik dyplomata holenderski w Tallinie przyznaje, że „cena tylko za powrót do status quo staje się coraz wyższa”.

Włochy/Szef MSZ: nie chcemy użycia naszej broni poza granicami Ukrainy

Włochy nie wyślą ani jednego żołnierza na Ukrainę i nie chcą, by przekazywana temu krajowi broń była używana poza jego granicami – oświadczył wicepremier, szef MSZ Antonio Tajani. Sprzeciwił się tym samym wykorzystaniu wysyłanej Ukrainie broni do ataków w Rosji. „Nie prowadzimy wojny z Rosją”- dodał.

– Stanowisko Włoch jest bardzo jasne. Nie wyślemy ani jednego włoskiego żołnierza, by walczył na Ukrainie. I nie chcemy, aby uzbrojenie, jakie wysyłamy, było wykorzystywane poza granicami Ukrainy

– powiedział Tajani w czwartek (30 maja) w wywiadzie dla telewizji RAI. 

– To jest w porozumieniu, które zawarliśmy (z Ukrainą – PAP). Nasza konstytucja zabrania nam prowadzenia wojny z innym krajem. Nie prowadzimy wojny z Rosją. Czym innym jest obrona Ukrainy przed inwazją

– podkreślił szef dyplomacji. 

W środę premier Włoch Giorgia Meloni podkreśliła, że „lepiej wzmocnić obronę Kijowa niż atakować Rosję”. Tak podczas forum zorganizowanego przez dziennik „Corriere della Sera” odpowiedziała na pytanie o możliwość przez wojsko ukraińskie atakowania pozycji sił rosyjskich w Rosji, z których prowadzony jest ostrzał Ukrainy. 

– Uważam, że nie jest to konieczne. Lepiej wzmocnić skuteczne systemy obrony powietrznej Ukrainy bez ryzykowania eskalacji, która wyrwałaby się spod kontroli

– wyjaśniła szefowa rządu. 

W ostatnich godzinach Kanada zezwoliła Ukrainie na użycie przekazanej broni do uderzenia na terytorium Rosji. Taką deklarację złożyła w środę minister spraw zagranicznych Melanie Joly.

Szef dyplomacji UE za użyciem europejskiej broni przekazanej Ukrainie przeciw celom w Rosji

Szef dyplomacji Unii Europejskiej Josep Borrell we wtorek (28 maja) wezwał państwa członkowskie do znalezienia równowagi między prawem Ukrainy do obrony a obawami przed eskalacją konfliktu. Ocenił, że Kijów musi być w stanie wykorzystywać zachodnią broń do uderzania w cele na terytorium Rosji.

– Według prawa konfliktów zbrojnych jest to całkowicie możliwe i nie ma w tym sprzeczności, że mogę wziąć odwet lub walczyć z każdym, kto zaatakuje mnie ze swojego terytorium

– powiedział Borrell przed spotkaniem ministrów obrony UE w Brukseli. 

– Należy zachować równowagę między ryzykiem eskalacji a koniecznością obrony Ukraińców

– dodał. 

Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg opowiedział się za tym, ale kilka sojuszniczych krajów Ukrainy, w tym Niemcy i Stany Zjednoczone, jest niechętnych, obawiając się bezpośredniego konfliktu z Moskwą. 

– Niemcy podjęły suwerenną decyzję

– powiedziała we wtorek cytowana przez AFP przedstawicielka ministra obrony Niemiec Siemtje Moeller, potwierdzając kategoryczny sprzeciw władz w Berlinie. 

Ukraina nalega, by jej zachodni partnerzy, a zwłaszcza USA, pozwoliły jej na użycie zachodniej broni dalekiego zasięgu przeciwko celom w Rosji. 

Jak podała AFP, przychylnych jest kilka krajów europejskich, w tym Estonia i Holandia. 

– Nigdy tego nie wykluczałam (…) i mam nadzieję, że inne kraje, które mają odmienne stanowisko, zmienią je

– oświadczyła w Brukseli ministerka obrony Holandii Kajsa Ollongren, cytowana przez AFP.

Łotwa/ Prezydent Rinkevics wzywa Zachód do zniesienia ograniczeń dla Ukrainy w używaniu broni

Prezydent Łotwy Edgars Rinkevics w wywiadzie dla CNN wezwał w poniedziałek (27 maja) zachodnie kraje do zniesienia ograniczeń w używaniu przez Ukrainę dostarczanej przez nie broni. Podkreślił, że obecne postępy Rosji na polu walki są m.in. konsekwencją zwlekania i niezdecydowania Zachodu.

Rinkievics stwierdził, że rosyjska ofensywa w obwodzie charkowskim jest konsekwencją nie tylko tego, że Rosji udało się przestawić gospodarkę w tryb wojenny i przeprowadzić mobilizację, ale także konsekwencją błędów w reakcji partnerów zachodnich na sytuację i udzielaniu wsparcia Ukrainie.

– To, co widzimy, jest wynikiem tego, że nie zapewniliśmy Ukrainie wystarczającej ilości broni i nałożyliśmy ograniczenia na to, jak Ukraina może jej używać do ataków na terytorium Rosji. Nie mówimy o ludności cywilnej, ale o celach wojskowych

– zauważył łotewski prezydent.

Powiedział, że całkowicie zgadza się ze słowami Sekretarza Generalnego NATO Jensa Stoltenberga, że nadszedł czas, aby zachodni sojusznicy dokonali przeglądu ograniczeń w użyciu broni, dostarczanej Ukrainie.

– To dość krytyczny moment. I moim zdaniem nie ma racjonalnego powodu, aby nie pozwolić Ukrainie na użycie dostarczonej broni przeciwko Rosji w sposób, który będzie najskuteczniejszy. Prognozy, że Rosja może rozpocząć pewnego rodzaju eskalację w odpowiedzi, opierają się na niezbyt jasnej ocenie rzeczywistej sytuacji. Dlaczego? Ponieważ Rosja już rozpoczęła eskalację

– podkreślił Rinkievics.

Wezwał sojuszników, którzy dostarczają Ukrainie broń, do ponownego rozważenia ograniczeń.

– Kiedy Łotwa dostarcza Ukrainie broń, nie nakładamy żadnych ograniczeń

– dodał łotewski prezydent.

– Być może to jedna z obaw – i myślę, że jest ona bezpodstawna – że Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej. Myślę, że to rosyjski szantaż z bardzo dobrą kalkulacją. Ale niektóre stolice w to wierzą

– ocenił.

Wcześniej w poniedziałek Zgromadzenie Parlamentarne NATO zaapelowało, by Ukrainie umożliwiono wykorzystywanie otrzymanej od sojuszników broni przeciwko celom wojskowym w Rosji. Szef Sojuszu Jens Stoltenberg podkreślił, że decyzje w tej sprawie należą do krajów, które taką pomoc przekazały.

Exit mobile version