Rosyjskie i białoruskie wpływy w Polsce. O czym jeszcze mówił premier podczas konferencji po posiedzeniu rządu?

Fot. PAP/Piotr Nowak

Fot. PAP/Piotr Nowak

Premier o aktach sabotażu w Polsce: dzisiaj w nocy zatrzymano kolejne trzy osoby

Szef rządu podczas konferencji podkreślił, że „służby pracują tutaj naprawdę bardzo wydajnie, jeśli chodzi o te próby sabotażu i dywersji na terenie Polski i państw sąsiednich”. Tusk wskazał na Litwę i Łotwę. 

– Informowałem wczoraj o aresztowaniu dziewięciu osób, dzisiaj w nocy zatrzymano kolejne trzy osoby

– przekazał.

Jednocześnie zaapelował, by w mediach nie pojawiały się spekulacje albo niesprawdzone informacje na temat aktów sabotażu i działań naszych służb. 

– Będziemy informowali na tyle, na ile to jest możliwe i celowe, o działaniach naszych służb

– zapewnił.

Dodał, że sytuacja jest pod kontrolą i efektywność działania służb, nie tylko w jego ocenie, jest naprawdę imponująca. 

Szef rządu podkreślił, że chciałby, „żebyśmy nie spekulowali w przestrzeni publicznej o tym, które ze zdarzeń w Polsce są być może efektem obcych służb, w tym rosyjskich i białoruskich”. Zapewnił, że w ścisłym porozumieniu z szefami służb, w tym z szefem MSWiA Tomaszem Siemoniakiem, będzie przekazywał „to, co można przekazać opinii publicznej”. 

Dzisiaj – zaznaczył – nie mamy wątpliwości, że aktywność rosyjskich służb, współpracujących z białoruskimi jest duża i „nie ma się co czarować”. 

– Mamy także dzisiaj prawo przypuszczać – to jest może złe słowo – ale sprawdzamy wątki, że służby rosyjskie miały coś wspólnego z głośnym pożarem na Marywilskiej i postępowanie w tej kwestii trwa

– powiedział szef rządu.

Dodał, że będzie informował o tym, o czym może i powinien, ale nie o czymś więcej. 

Podczas konferencji szef rządu zapytany został o doniesienia medialne mówiących o „nowej, pięcioosobowej grupie dywersyjnej”, której członek miał zostać zatrzymany w ostatni weekend w podwarszawskich Ząbkach. 

W odpowiedzi szef rządu zaapelował, mając na uwadze bezpieczeństwo i skuteczność służb, o powstrzymanie się od spekulacji. Poprosił o niekreowanie zdarzeń i poleganie na tym, co będzie oficjalnie przekazywane. 

Chodzi o informacje, które we wtorek podało Radio Zet. Według nich w piątek w okolicach Ząbek pod Warszawą miało dojść do szeroko zakrojonej akcji policji prowadzonej w koordynacji ze służbami specjalnymi. 

– W ręce służb wpadła jedna osoba. Może chodzić o członka zagranicznej grupy sabotażowej działającej na terenie Polski

– czytamy. 

W poniedziałek premier, pytany w TVN24 o akty sabotażu w Polsce, przekazał, że sprawa jest bardzo poważna.

– Mamy w tej chwili aresztowanych dziewięciu podejrzanych z postawionymi zarzutami, którzy zaangażowali się bezpośrednio na zlecenie rosyjskich służb w akty sabotażu w Polsce. Dotyczy to pobicia, podpalenia, próby podpalenia

– poinformował.

Premier wydał zarządzenie ws. powołania komisji ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich

O zarządzeniu ws. powołania nowej komisji, która zajmie się badaniem wschodnich wpływów w Polsce, premier Donald Tusk poinformował po wtorkowym posiedzeniu rządu. Jak wskazał, komisja, która ma mieć charakter rządowy i w której będą zasiadać eksperci, ma zająć się badaniem lat 2004-2024 r. Na jej czele stanie szef SKW gen. Jarosław Stróżyk. 

– To był w swojej bogatej karierze i dyplomata, oczywiście dowódca wojskowy, wiceszef wywiadu NATO, a także naukowiec, doktor od spraw nauki o bezpieczeństwie, człowiek bardzo kompetentny – podkreślił szef rządu. – Jego zadaniem będzie koordynacja komisji, która będzie składała się, o czym rozstrzygniemy ostatecznie w przyszłym tygodniu, z 9 do 13 uczestników

– dodał Tusk. 

Jak tłumaczył, kandydatów do komisji będą rekomendować ministrowie spraw wewnętrznych, obrony narodowej, finansów, spraw zagranicznych, aktywów państwowych, informatyzacji oraz kultury i dziedzictwa narodowego.

– Żeby uprzedzić znaki zapytania i spekulacje, będziemy chcieli zbadać także ewentualny wpływ na media. Nic nowego, wiemy dobrze, że ta rosyjska i białoruska dywersja w Polsce i w Europie, ona także dotyczy także kwestii szeroko pojętej komunikacji społecznej

– zaznaczył Tusk. 

Szef rząd przekazał, że pierwszy raport gremium powinien pojawić się już po wyborach do PE – „żeby nie mieszać pracy komisji z kampanią wyborczą”.

– Komisja będzie działała dyskrecjonalnie. Nie będą to medialne przesłuchania, nie będzie mediów w czasie prac tej komisji, natomiast będziemy systematycznie informować o efektach pracy. Latem będziemy mieli pierwszy raport cząstkowy. Mam nadzieję, że do końca roku większość tych spraw, które bulwersowały opinię publiczną, znajdzie swój opis, niekoniecznie wyjaśnienie, bo to nie będzie komisja śledcza

– zapowiedział szef rządu. 

Wcześniej, z inicjatywy PiS, badaniem rosyjskich wpływów zajmowała się komisja sejmowa, która w swoim raporcie cząstkowym z 29 listopada 2023 r. zarekomendowała, by w związku z uznaniem w latach 2010-2014 r. rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa za służbę partnerską Donaldowi Tuskowi, Jackowi Cichockiemu, Bogdanowi Klichowi, Tomaszowi Siemoniakowi, Bartłomiejowi Sienkiewiczowi nie były powierzane stanowiska publiczne odpowiadające za bezpieczeństwo państwa. Tego samego dnia Sejm odwołał członków komisji. 

– Nawet mi do głowy nie przyszło, by efektem pracy tej komisji był np. zakaz kandydowania Jarosława Kaczyńskiego do parlamentu. (…) Nie będziemy ścigać przeciwników politycznych

– zapewnił we wtorek Tusk.

Podkreślił, że efektem prac komisji „najprawdopodobniej będą wnioski do prokuratury i opinie, dlaczego zaniechano badania tych spraw w uprzednich latach”. 

W kontekście zwalczania wschodnich wpływów Tusk mówił też m.in. o presji na polską wschodnią granicę.

– Dostaliśmy potwierdzenie – i to jest niepokojący scenariusz – że presja na wschodnią granicę Polski to nie spontaniczna migracja ludzi, którzy uciekają z różnych krajów. Ponad 90 proc. tych, którzy przekraczają polską granicę nielegalnie, to ludzie dysponujący rosyjskimi wizami

– mówił premier. 

– Nie mamy żadnych wątpliwości, to fakty zgromadzone także przez nasze służby: to państwo rosyjskie stoi za organizacją rekrutacji, transportu, a później prób przemytu tysięcy ludzi

– podkreślił premier.

Mówiąc o organizacji całego procederu, wskazywał, że są to przede wszystkim osoby z Somalii, Erytrei, Jemenu i Etiopii, które przez „jedno z państw arabskich” przybywają drogą lotniczą do Moskwy, skąd „w sposób zorganizowany, transportem kołowym lub kolejowym, trafiają na Białoruś”. 

– W tej chwili zlokalizowano kilka miejsc koncentracji, na terenie Rosji, dużych, zorganizowanych grup migrantów. Mówimy tu o tysiącach ludzi

– podkreślił Tusk.

Premier: konsekwencją pracy komisji ds. badania wpływów rosyjskich będą działania służb i prokuratury

Premier wydał we wtorek zarządzenie ws. powołania komisji ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich w Polsce w latach 2004-2024. Jej szefem będzie szef SKW gen. Jarosław Stróżyk. 

Na konferencji po posiedzeniu rządu premier wyjaśnił, że komisja nie będzie wzywać nikogo na przesłuchanie, bo nie jest komisją śledczą i nie ma uprawnień śledczych. Zajmie się natomiast analizą materiałów, dokumentów, które są w dyspozycji służb specjalnych i prokuratury oraz analizą doniesień medialnych. 

– Nawet mi do głowy nie przyszło, by efektem pracy tej komisji był np. zakaz kandydowania Jarosława Kaczyńskiego do parlamentu. (…) Nie będziemy ścigać przeciwników politycznych

– zapewnił. 

Dodał, że konsekwencją pracy komisji „mogą być i będą z całą pewnością działania służb i prokuratury”. 

Poproszony o doprecyzowanie, co miał na myśli mówiąc, że „pętla informacji, jakie gromadzimy, zaciska się wokół Antoniego Macierewicza”, odparł, że jest coraz więcej informacji i one wymagają uporządkowania. 

– Musimy wyjaśnić, jakim cudem ten człowiek, o którym wszyscy w Polsce wiedzą, że robił rzeczy osłabiające w sposób dramatyczny możliwości obronne państwa polskiego, który zaczął kolejny etap swojej kariery od ataku na siedzibę jednej z placówek NATO w Polsce, który wprowadzał w najbardziej newralgiczne miejsca ludzi, którzy nigdy nie ukrywali swoich radykalnie prorosyjskich sympatii, najwyższy czas, by te informacje pozbierać, wyjaśnić, sprawdzić źródła informacji, które dotyczą Macierewicza, także te dotyczące rozbrajania polskiej armii. W tym sensie te informacje będą moim zdaniem dyskwalifikujące dla Macierewicza

– powiedział. 

Jak stwierdził, „po to jest komisja, by mieć jasno czarno na białym, co się zdarzyło i kto odpowiada za te zdarzenia bezpośrednio i pośrednio”. Dodał, że „ponury cień, jaki Macierewicz rzucał na Polskę i bezpieczeństwo Polski musi zniknąć”. 

W poniedziałek premier pytany w TVN24 o sprawę rzekomego zinfiltrowania obozu PiS przez rosyjskie służby, powiedział, że „jest co najmniej kilka osób, których działania miały ewidentnie charakter takiej politycznej dywersji”. Szef rządu dodał, że osoby te „były bardzo troskliwie zaopiekowane politycznie przez polityków z pierwszej linii” i wyjaśnił, ma na myśli osoby w polskiej polityce, których patronem był b. szef MON Antonii Macierewicz lub b. szef KPRM Michał Dworczyk, które – jak powiedział – „buszowały w Polsce absolutnie bezkarnie”.

Tusk: ponad 90 proc. osób nielegalnie przekraczających granicę ma rosyjską wizę

– Dostaliśmy potwierdzenie – i to jest niepokojący scenariusz – że presja na wschodnią granicę Polski to nie spontaniczna migracja ludzi, którzy uciekają z różnych krajów. Ponad 90 procent tych, którzy przekraczają polską granicę nielegalnie, to ludzie dysponujący rosyjskimi wizami

– powiedział Tusk po posiedzeniu rządu. 

Dodał, że „inaczej niż to było na początku tego napięcia na granicy polsko-białoruskiej” obecnie migrację organizuje Rosja.

– Nie mamy żadnych wątpliwości, to fakty zgromadzone także przez nasze służby: to państwo rosyjskie stoi za organizacją rekrutacji, transportu, a później prób przemytu tysięcy ludzi

– powiedział premier. 

Jak dodał, są to przede wszystkim osoby z Somalii, Erytrei, Jemenu i Etiopii, które przez „jedno z państw arabskich” przybywają drogą lotniczą do Moskwy, skąd „w sposób zorganizowany, transportem kołowym lub kolejowym, trafiają na Białoruś”. Jak powiedział premier dziennikarzom, informacja uzyskana w poniedziałek dzięki współpracy ze służbami sojuszniczymi wskazuje, że na terenie Rosji zlokalizowano kilka miejsc koncentracji tysięcy takich osób.

Premier: na terenie Rosji zlokalizowano kilka dużych zorganizowanych grup migrantów, to są tysiące ludzi

– To informacja z wczoraj, wynikająca z naszej współpracy z państwami sojuszniczymi, w tej chwili zlokalizowano kilka miejsc koncentracji na terenie Rosji dużych, zorganizowanych grup migrantów. Mówimy tu o tysiącach ludzi

– powiedział premier na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu. 

Podkreślił, że mówi o tym, by uświadomić jak „wymagającą, ciężką, a czasami nawet niebezpieczną pracę” mają służby strzegące granicy. Wymienił Straż Graniczną, policję i wojsko. 

– Ważne jest pełne zabezpieczenie granicy zabezpieczenie granicy z Białorusią, a w perspektywie także granicy z okręgiem królewieckim, z Rosją. Ona na razie nie jest tak wrażliwa, jeśli chodzi o presję migracyjną, ale w każdej chwili może się to zmienić

– dodał szef rządu.

Premier: będę rozmawiał z marszałkiem Sejmu, jeśli chodzi o współdziałanie m.in. przy przepisach o ochronie ludności

– Poproszę też dziś o spotkanie byłego ministra spraw wewnętrznych i administracji Marcina Kierwińskiego, żeby mi zrelacjonował, które punkty mogą powodować opóźnienie. Ja nie chcę tego opóźnienia. Środki zapewnimy, a propozycje są gotowe. Kluczowe jest pytanie, jak szybko te idee zebrane w rozmowach między MON a MSWiA, zamienią się w projekt ustawy

– mówił Tusk na wtorkowej konferencji prasowej pytany o planowane przepisy o ochronie ludności cywilnej. 

Szef rządu przypomniał, że patronował on dotychczasowym konsultacjom dotyczącym tych rozwiązań.

– Finałem tych konsultacji i narad była m.in. wstępna decyzja o tym, że na ochronę ludności cywilnej przeznaczymy 0,3 PKB, jako stałą, publiczną daninę na rzecz ochrony cywilnej

– mówił Tusk. 

– Ponieważ to jest skomplikowany projekt, więc trochę czasu kosztuje, także w Rządowym Centrum Legislacji. (…) Może to będzie czerwiec. Nie wiem. Ale to nie są zbędne opóźnienia. Tego wymaga praca nad tą ustawą

– zapewnił premier Tusk. 

Szef rządu dodał ponadto, że nie jest w stanie sobie wyobrazić, aby „ktoś w Sejmie był przeciw tak oczywistej potrzebie, jak wzmocnienie ochrony ludności cywilnej na wypadek jakichś zdarzeń”. 

W poniedziałek obecny szef MSWiA Tomasz Siemoniak mówił, że będzie jeszcze konsultował projekt ustawy o ochronie ludności i obronie cywilnej m.in. z szefem MON Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem. Mówił, że projekt jest na jego biurku, ale potrzebuje jeszcze kilku spotkań w tej sprawie. W planach Siemoniak ma jeszcze spotkanie z ministrem finansów i z przedstawicielami samorządów. 

Według ministra SWiA ustawa będzie „radykalnym przełomem”, poruszy wiele zagadnień związanych z bezpieczeństwem państwa i rozstrzygnie spory kompetencyjne, m.in. kto ma być szefem obrony cywilnej. Zapewniał, że ustawa o ochronie cywilnej jest dla niego najważniejszą sprawą i zależy mu na wsparciu prezydenta Andrzeja Dudy. 

– Liczę na merytoryczną dyskusję, wsparcie prezydenta i jego struktur, bo to jest akt, który będzie obowiązywał dziesięciolecia

– mówił Siemoniak.

Tusk: poproszę MON, żeby przygotowało prezentację Tarczy Wschód

– Tarcza Wschód to fortyfikacje, które są elementem odstraszenia i obrony przed potencjalnym agresorem

– poinformował premier na wtorkowej konferencji prasowej.

Podkreślił, że te elementy nie mają nic wspólnego z zaporą antymigracyjną, choć siłą rzeczy, „ze względu na topografię, na logistykę”, będą ze sobą skoordynowane. 

Jak dodał premier, „Tarcza Wschód ma być systemem, który skutecznie odstraszy kogokolwiek, kto miałby pomysł, aby od wschodu Polskę zaatakować”. Dodał, że będzie ona kompozycją różnych form obrony, także środowiskowych. Podkreślił, że przewiduje się, m.in. zalanie pewnych terenów wodą tam, „gdzie to nie przynosi jakichś negatywnych konsekwencji dla ludzi, dla gospodarki, czy dla natury”. 

Według Tuska oprócz zalewów i mokradeł, granicy bronić będą gęste lasy, zapory przeciwczołgowe, nowoczesne instalacje podziemne. Jak też – zaznaczył – „a nawet przede wszystkim, elektronika, obserwacja i to także w głąb terenu potencjalnego przeciwnika”. Premier wskazał, że zostaną także zbudowane schrony dla ludności. 

Poinformował, że wobec zainteresowania szczegółami technicznymi dotyczącymi Tarczy poprosi Ministerstwo Obrony Narodowej, żeby jeszcze w tym tygodniu, a najpóźniej na początku przyszłego, przygotowało prezentację Tarczy Wschód dla dziennikarzy. 

– Mówimy, i będziemy o tym mówili głośno, i to, co jest możliwe, będzie prezentowane publicznie, bo to ma mieć także funkcję odstraszania, nie tylko obrony

– zadeklarował szef rządu.

Podkreślił, że cała nasza strategia jak i inwestycje, mają na celu odsunięcie wojny od Polski. 

Premier zapytany został także, czy w związku z programem „Tarcza Wschód” planowane jest zaminowanie granicy, o co zaapelował w poniedziałek na konferencji prasowej w Usnarzu Górnym (woj. podlaskie) b. premier Mateusz Morawiecki. Wskazał on także na konieczność wycofania się Polski z traktatu ottawskiego, który uniemożliwia zaminowania terenu. 

– Nie przewidujemy zaminowania granicy i nie przewidujemy polskiej inicjatywy, jeśli chodzi o zmianę prawa międzynarodowego w tej kwestii – oświadczył Tusk. – Gwarantujemy, że polska granica wschodnia będzie najnowocześniej strzeżoną granicą w Europie i w dodatku zrobimy to w dużej mierze za europejskiej pieniądze – oświadczył. – Cała Europa musi zrzucić się na tę nowoczesną instalację

– podkreślił premier. 

– Zbudujemy bardzo nowoczesną infrastrukturę, która skutecznie będzie zapobiegała ryzykom, które nadciągają ze wschodniej strony, ale która nie wyłączy całego pasa polskiej ziemi z życia

– poinformował. 

W sobotę premier Donald Tusk ogłosił założenia Narodowego Planu Obrony i Odstraszania „Tarcza Wschód”. Program, na który rząd zapowiedział przeznaczenie 10 mld zł, zakłada m.in. budowę umocnień i zapór wzdłuż wschodniej granicy

Premier: dość prawdopodobne, że służby rosyjskie miały coś wspólnego z pożarem na Marywilskiej

Szef rządu podkreślił, że chciałby, „żebyśmy nie spekulowali w przestrzeni publicznej o tym, które ze zdarzeń w Polsce są być może efektem obcych służb, w tym rosyjskich i białoruskich”. Zapewnił, że w ścisłym porozumieniu z szefami służb, w tym z szefem MSWiA Tomaszem Siemoniakiem, będzie przekazywał „to, co można przekazać opinii publicznej”. 

Dzisiaj – zaznaczył – nie mamy wątpliwości, że aktywność rosyjskich służb, współpracujących z białoruskimi jest duża i „nie ma się co czarować”. 

– Mamy także dzisiaj prawo przypuszczać – to jest może złe słowo – ale sprawdzamy wątki, że służby rosyjskie miały coś wspólnego z głośnym pożarem na Marywilskiej i postępowanie w tej kwestii trwa

– powiedział szef rządu. 

Poprosił jednocześnie, „by nie dodawać tu kolejnych domysłów”, bo „nasze służby pracują efektywnie, ale muszą pracować w dyskrecji”. 

– Będą państwa informował o tym, o czym mogę i powinienem informować opinię publiczną, ale nic więcej

– zaznaczył.

Tusk: od czwartku pomoc z ZUS dla poszkodowanych w pożarze na ul. Marywilskiej

Od 23 maja przedsiębiorcy mogą zwracać się o wsparcie w siedzibie ZUS przy ul. Podskarbińskiej 25 w Warszawie – oświadczył Tusk na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu. 

Wsparcie będzie obejmować doraźną pomoc finansową – 2 tys. dla jednoosobowych działalności gospodarczych, dla każdego kto się zgłosi i potwierdzi, że stracił stoisko w spalonej hali. Pieniądze będą pochodzić z funduszy Agencji Rozwoju Przemysłu. 

– Będą mogli się ubiegać o dofinansowania części wynagrodzeń pracowników – do wysokości połowy wynagrodzenia minimalnego przez trzy miesiące – poinformował także szef rządu. – Poszkodowani przedsiębiorcy będą też mogli złożyć wniosek o ulgi i umorzenia składek na ubezpieczenia społeczne. Gotowe są też ulgi i odstąpienia od płatności podatków właściwych do tego typu działalności na czas odbudowy stoisk

– zaznaczył Tusk. 

Wcześniej Krajowa Administracja Skarbowa informowała, że uruchomiła specjalną, tymczasową infolinię pod numerem 22 460 59 30, gdzie poszkodowani przedsiębiorcy mogą pytać o rozliczenia podatkowe (PIT, VAT) oraz o ulgi w spłacie zobowiązań. 

Z kolei Ministerstwo Finansów informowało, że podatnicy na podstawie art. 67a ordynacji podatkowej mogą wnioskować o: rozłożenie na raty należności podatkowych (wniosek RAT-Z), umorzenie zaległości podatkowej (wniosek UZ-M) lub odroczenie terminu zapłaty należności podatkowych (wniosek TER-Z). We wniosku należy opisać swoją sytuację i uzasadnić potrzebę otrzymania ulgi. 

Hala handlowa przy ulicy Marywilskiej w Warszawie spłonęła 12 maja. Znajdowało się w niej ponad 1400 sklepów i punktów usługowych. Trwa śledztwo prokuratury, które ma wyjaśnić wszystkie aspekty tego, co wydarzyło się w tej hali.

Tusk: skierowaliśmy wniosek do prokuratury ws. wydatków na kampanię b. szefa RCL

Na wtorkowej konferencji prasowej po posiedzeniu rządu premier Donald Tusk poinformował, że były szef Rządowego Centrum Legislacji Krzysztof Szczucki od wczesnego lata do zimy ubiegłego roku zatrudnił sześciu pracowników, którzy nie świadczyli żadnej pracy.

– Ani w RCL, ani w żadnej podległej instytucji. Nie logowali się nawet na komputerach

– powiedział. 

Jak wskazał, tych sześciu pracowników organizowało Szczuckiemu kampanię wyborczą.

– W ciągu tych kilku miesięcy wypłacono im 900 tysięcy złotych

– powiedział, dodając, że w tej sprawie skierowano wniosek do prokuratury. 

– Do tego dodatkowo 120 tys. na gadżety wyborcze i eventy (…) Była kampania reklamowa i różne eventy, które promowały legislację, tak to się nazywało. Wszystkie miały miejsce w okręgu wyborczym pana Szczuckiego

– mówił premier. 

Jak wskazał, takich sytuacji jest więcej.

– Każdego tygodnia trafiamy na tego typu kwiatki. Nie chcę państwa zanudzać, ale chciałbym, żebyście mieli świadomość, że praca moich urzędników tutaj bardzo często polega po prostu na czyszczeniu brudu, jaki został po naszych poprzednikach

– powiedział premier. 

Krzysztof Szczucki był szefem RCL za czasów rządów PiS, od września 2020 r. do listopada 2023 r. Obecnie jest posłem PiS, kandyduje również w wyborach do PE.

Tusk: próba pokazania, że premier Izraela i liderzy Hamasu to jest to samo, jest absolutnie niedopuszczalna

Prokurator Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) Karim Khan wniósł w poniedziałek o nakaz aresztowania premiera Izraela Benjamina Netanjahu i ministra obrony tego kraju Joawa Gallanta oraz trzech przywódców Hamasu – Jahji Sinwara, Mohammeda Deifa i Ismaila Hanije – „w związku z uzasadnionymi podejrzeniami o ich odpowiedzialność za zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości popełnione od października 2023 r. na terytorium Izraela i Strefy Gazy”. 

Premier pytany o to na wtorkowej konferencji prasowej stwierdził, że „jest rzeczą zupełnie oczywistą, że mamy do czynienia z nieakceptowalnym, takim symetryzmem politycznym”.

– Powstaje dramatyczne pytanie: dlaczego nikt nie uznał wcześniej zanim wybuchła wojna w Gazie, aby wystosować nakaz aresztowania, jeśli chodzi o liderów Hamasu, organizacji terrorystycznej?

– pytał Tusk. 

Szef rządu zaznaczył, że nie jest fanem premiera Netanjahu.

– Znam go bardzo długo, mogę powiedzieć, że na początku jego premierowskiej kariery, lata temu, nawet się w jakimś sensie przyjaźniliśmy politycznie, ale ewolucja polityczna premiera Netanjahu każe mi być bardzo sceptycznym wobec tego, co robi

– podkreślił Tusk. 

Zdaniem premiera, Netanjahu „jest osobą w dużej mierze współodpowiedzialną za tę nową falę kryzysu na Bliskim Wschodzie”.

– Już nie mówiąc o polityce wewnętrznej, pamiętamy wszyscy oburzenie, protesty izraelskiej opinii publicznej w czasie tej jego kadencji

– dodał. 

Ale – jak zaznaczył Tusk – „próba pokazania, że premier Izraela i liderzy organizacji terrorystycznych, w tym Hamasu to jest to samo i angażowanie do tego instytucji międzynarodowych, których neutralność i obiektywizm powinny być głównym atutem, to jest rzecz absolutnie niedopuszczalna”. 

We wniosku Khana wyliczono – oddzielnie dla przywódców Hamasu, oddzielnie dla Netanjahu i Galanta – listę zbrodni wojennych i przeciwko ludzkości, które zdaniem prokuratury MTK można im przypisać. 

W obu przypadkach prokurator MTK zaznaczył, że oskarżenia opierają się m.in. na rozmowach z naocznymi świadkami i ofiarami oraz materiałach audiowizualnych. O wydaniu nakazów aresztowania decydują sędziowie Trybunału, którzy rozpatrzą wniosek Khana.

Exit mobile version