Głodujący w Sejmie rolnicy nadal czekają na spotkanie z premierem. „Nie rozumie nas tylko rozumie język pani Urszuli” [AKTUALIZACJA]

Fot. PAP/Rafał Guz

Fot. PAP/Rafał Guz

Wtorek, to dziewiąty dzień strajku głodowego w Sejmie rolników ze Związku Rolniczego „Orka”

Rolnicy poinformowali we wtorek podczas konferencji prasowej, że już tylko trzech z nich prowadzi protest. 

– Kolega ostatni wczoraj wieczorem został zabrany (Mariusz Borowiak – PAP). Wcześniej dwóch w sobotę rano zabrało pogotowie. Po badaniach i po kroplówkach Mariusz (Mariusz Borowiak – PAP) się wypisał na własne życzenie. Jego stan był ciężki. Pozwolił mi zdradzić swoją chorobę – miał zapalenie otrzewnej

– powiedział Hubert Kraft. 

Rolnicy podczas konferencji zwrócili się z apelem do premiera Donalda Tuska, aby się z nimi spotkał.

– Nadal na niego czekamy i liczymy że jutro się z nami spotka. (…) Jesteśmy dziewiąty dzień na głodówce, a 13 dzień w Sejmie

– przypomniał Jarosław Zaremba dodając, że protestujący są już osłabieni. 

– Jeszcze raz apeluję do pana premiera, że to nie są przelewki, my chcemy przeżyć ten strajk, ale dlaczego nas zmusza do tego poświęcenia w imię czego – dla jego ego?

– pytał Kraft. 

Stwierdził, że spróbuje zaapelować do premiera Tuska inaczej „skoro nie umie z nami, nie rozumie nas tylko rozumie język pani Urszuli (Ursula von der Leyen – PAP)”, po czym zwrócił się do premiera po niemiecku. 

– Jest taka ostatnia szansa w środę żeby spotkać się z premierem. Z tego co wiemy w czwartek ma być Sejm zamknięty dla dziennikarzy, a później nie ma obradować, więc liczymy że jutro się spotkamy z panem premierem

– zaznaczył Zaremba. Dodał, że jeśli tak się nie stanie rolnicy zastanowią się co dalej mają robić. 

Protestujący w Sejmie podkreślili, że uważają się z reprezentatywną grupę rolników, by prowadzić rozmowy z premierem Tuskiem.

– Uważam, że jest to zamiatanie sprawy pod dywan bo tak naprawdę premier też twierdzi, że nas nie zna, a to on wszystkich rolników w całym kraju zna, prawdziwych rolników, którzy pracują na wsi. Ja uważam, że powinien się z nami spotkać

– ocenił Zaremba. 

Rolnicy podkreślili, że mają w Sejmie mają zapewnioną opiekę medyczną. Dodali, że także Straż Marszałkowska deklaruje im pomoc w związku z tym, że wszyscy są po odpowiednich szkoleniach z pierwszej pomocy. 

9 maja grupa 11 rolników rozpoczęła protest w Sejmie domagając się rozmowy z premierem Donaldem Tuskiem o unijnym Zielonym Ładzie. Do Sejmu weszli na przepustki zgłoszone przez Konfederacje i PiS. Tydzień temu rozpoczęli strajk głodowy. 

W sobotę dwóch protestujących musiało przerwać głodówkę. Jak powiedział w poniedziałek PAP Mariusz Borowiak ze Związku Rolniczego Orka, rolnicy, którzy trafili do szpitala, zostali nawodnieni i podano im lekarstwa.

– Zaproponowano im dalszą hospitalizację, ale poczuli się na tyle dobrze, że chcieli wrócić do Sejmu, jednak Straż Marszałkowska ich nie wpuściła

– dodał wtedy Borowiak.

Tusk do rolników głodujących w Sejmie: życzę wszystkim dobrej kondycji

Życzę wszystkim dobrej kondycji; uważam, że nie warto narażać dla manifestacji politycznych własnego zdrowia – powiedział we wtorek (21 maja) premier Donald Tusk pytany o głodujących w Sejmie rolników.

Premier Tusk oświadczył, że minister rolnictwa Czesław Siekierski proponował rolnikom spotkanie. Jego zdaniem „tak naprawdę działaczom związkowym tej grupy, która okupuje jedno z pomieszczeń sejmowych, nie chodzi o (…) załatwienie jakiegoś problemu”. 

W związku z tym – jak dodał – „życzy wszystkim dobrej kondycji” – powiedział.

– Uważam, że nie warto narażać dla manifestacji politycznych własnego zdrowia

– dodał Tusk. 

Podkreślił, że ma nadzieję, iż „ci, którzy zdecydowali się na tę akcję zrozumieją, że wszystko jest do załatwienia w normalnym trybie”. Takim normalnym trybem jest, zdaniem Tuska, spotkanie z ministrem rolnictwa u niego w resorcie albo w Centrum Dialogu.

Donald Tusk zwrócił uwagę, że na co dzień zajmuje się sprawami rolnictwa, teraz jest do rozwiązania problem ewentualnych konsekwencji przymrozków i gradobicia: „szukamy sposobów jak pomagać tym, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji” – zaznaczył. 

– Ta polityczna manifestacja w Sejmie to nie jest obrona interesów rolników, tylko polityka. I trudno mi wziąć odpowiedzialność za działania moich politycznych oponentów. Niech oni biorą za siebie odpowiedzialność, tak jak ja biorę za siebie

– zakończył premier.

Exit mobile version