Premier: będę namawiał UE, by potraktować nielegalną migrację jako priorytet

Fot. PAP/Radek Pietruszka

Fot. PAP/Radek Pietruszka

Do Polski dociera coraz więcej sygnałów, że reżim Łukaszenki ponownie chce wykorzystać nielegalną migrację do destabilizacji naszej części Europy – powiedział premier Donald Tusk. Zapowiedział, że będzie namawiał partnerów europejskich, by potraktowali nielegalną migrację jako priorytet.

Szef rządu spotkał się w czwartek (11 kwietnia) w Warszawie z premier Estonii Kają Kallas. 

Na wspólnej konferencji prasowej Tusk stwierdził, że Estonia i Polska dobrze rozumieją, że bezpieczeństwo – w kontekście wojny toczącej się na Ukrainie – jest priorytetem.

– Ustaliliśmy, że naszym wspólnym zadaniem w dalszym ciągu będzie mobilizowanie i motywowanie wszystkich partnerów w Europie do jak najintensywniejszej i efektywnej pomocy w tym wysiłku zbrojnym Ukrainy wobec rosyjskiej agresji

– poinformował premier. 

Jak relacjonował, wśród tematów rozmowy z Kają Kallas znalazła się nielegalna migracja. Wskazywał, że do Polski dociera coraz więcej sygnałów, że reżim Łukaszenki ponownie chce wykorzystać migrację i presję na naszą wschodnią granicę dla uzyskania politycznych celów i destabilizacji w tej części Europy. 

Tusk zapowiedział, że będzie namawiał partnerów europejskich, by potraktowali nielegalną migrację jako rzeczywisty priorytet.

– Żeby cała UE – nie tylko Polska – uznała potrzebę obrony naszego terytorium, ochrony granicy, kontroli na granicy jako europejski priorytet

– powiedział szef rządu. 

Dodał, że polska prezydencja w Radzie UE, która rozpocznie się 1 stycznia 2025 r. będzie poświęcona szeroko pojętemu bezpieczeństwu. 

– Myślimy podobnie, jesteśmy takim partnerskim duetem w wielu sprawach: przyszłości Europy, kierunków jej rozwoju, możliwości działań – powiedziała premier Estonii. – Mówiliśmy z premierem o współpracy w dziedzinie obronności i przeciwdziałaniu cyberatakom

– poinformowała. 

Przypomniała też, że Estonia pomagała Polsce w rozwiązywaniu presji migracyjnej na granicy, a polscy lotnicy pomagali w Estonii w misji policyjnej. 

Jej zdaniem, Zachód znajduje się teraz w decydującym momencie.

– Rosja uważa, że może nas prześcignąć, że nasza jedność się rozpada, że może ingerować w wybory w demokratycznym świecie. My możemy i musimy udowodnić, że Rosja się myli. Ukraina musi zwyciężyć, w innym wypadku znajdziemy się w dużo niebezpieczniejszym świecie

– podkreśliła Kallas. 

Zaznaczyła, że Ukraina potrzebuje dziś przede wszystkim amunicji, a także pocisków obrony przeciwlotniczej średniego i dalekiego zasięgu. Jak dodała, historia wojenna pokazuje, że ci, którzy mają więcej amunicji z reguły wygrywają.

– Musimy teraz robić wszystko, aby nieść pomoc Ukrainie

– zaapelowała premier Estonii. 

Nawiązała do wypowiedzi szefa polskiego rządu, która dotyczyła „wojny cieni” toczącej się na granicach naszych krajów.

– Cały czas widzimy próby testowania naszej odporności. To są ataki wycelowane w nasze społeczeństwa. Rosjanie sobie bardzo dobrze radzą z dolewaniem oliwy do ognia, z rozgrzewaniem konfliktów, które już istnieją w naszych społeczeństwach

– tłumaczyła estońska szefowa rządu. 

Jej zdaniem warto o tym przypominać „kolegom z Zachodu”, bo być może nie zdają oni sobie sprawy, jakim instrumentarium dysponuje Rosja. 

– Nie zapominajmy o zamrożonych rosyjskich aktywach, które powinny być wykorzystane dla wsparcia Ukrainy. Nasi obywatele pytają nas, dlaczego mamy płacić za wojnę, której nie wywołaliśmy. I to jest uzasadnione pytanie

– stwierdziła Kallas, podkreślając jednocześnie, że wsparcie polityczne w ramach UE dla Ukrainy jest oczywiście silne.

Donald Tusk: Polska nie zgodzi się na mechanizm relokacji

Polska nie zgodzi się na mechanizm relokacji; zobaczymy, jaka będzie ostateczna wersja paktu migracyjnego, ale z całą pewnością mechanizm relokacji albo płacenia za to, że nie przyjęło się migrantów nie będą dotyczył Polski – oświadczył w środę premier Donald Tusk.

Parlament Europejski w środowym (10 kwietnia) głosowaniu zatwierdził pakt migracyjny. Rozporządzenie wprowadzające mechanizm tzw. dobrowolnej solidarności zaakceptowano głosami 301 deputowanych, 272 było przeciw, 46 wstrzymało się od głosu. 

Premier powiedział na konferencji prasowej w Sejmie, że mimo decyzji PE, Polska nie zgodzi się na mechanizm relokacji.

– Obejrzymy jeszcze dokładnie jak to głosowanie (w PE) wyglądało. Ale też żebyście nie mieli wątpliwości – Polska nie zgodzi się na mechanizm relokacji tak, czy inaczej

– zadeklarował Tusk. 

– Zobaczymy, jaka będzie ostateczna wersja tego paktu, ja mam pewne możliwości, czy zdolności budowania pewnych sojuszy i z całą pewnością mechanizm relokacji, albo płacenia za to, że nie przyjęło się (migrantów), ten mechanizm Polski nie będzie dotyczył

– podkreślił Tusk. 

Nie wykluczył, że po wyborach do Parlamentu Europejskiego „też zmieni się trochę i struktura polityczna PE, i wrócimy tak czy inaczej do tego tematu”.

– Ale chcę wszystkich uspokoić. Znajdziemy – bo mamy to już jakby przepracowane w głowach – takie sposoby, że nawet jeśli ten pakt wejdzie w życie w mniej więcej takim kształcie, w jakim był dzisiaj głosowany w parlamencie, my Polskę ochronimy przed mechanizmem relokacji

– powiedział szef rządu. 

Łącznie w środę PE głosował nad dziesięcioma tekstami legislacyjnymi wchodzącymi w skład paktu. Wszystkie zostały przyjęte. Głosowanie próbowali zakłócić obecni na sali obrad w Brukseli aktywiści sprzeciwiający się paktowi. 

Reforma została zaproponowana przez KE w 2016 r., ale ze względu na postulowaną przymusową relokację była blokowana przez część krajów członkowskich. PE głosował nad nową wersją uzgodnioną wstępnie z Radą Unii w grudniu 2023 r., a zaprezentowaną przez KE w 2021 r. Zakłada ona dwa mechanizmy wspierania krajów będących pod presją migracyjną. Uruchomienie mechanizmu tzw. dobrowolnej solidarności – zapisane w rozporządzeniu ws. zarządzania migracją i azylem – będzie oznaczać rozlokowanie co roku co najmniej 30 tys. osób. Kraje członkowskie będą mogły alternatywnie zapłacić 20 tys. euro za każdą nieprzyjętą osobę lub wziąć udział w operacjach na granicach zewnętrznych Unii. 

Przymusowego przyjmowania osób nie zakłada także mechanizm tzw. wzmocnionej solidarności – uruchamiany w sytuacjach nagłych, w których liczba osób przekraczających granice Unii jest tak duża, że zagraża wydolności systemu. Także tu kraje mają zachować możliwość wyboru ścieżki pomocy. Rozporządzenie ws. reagowania na sytuacje kryzysowe zostało przyjęte głosami 322 posłów, 266 było przeciw, wstrzymało się – 31. 

Pakt migracyjny będzie jeszcze musiała zaakceptować Rada Unii, w której reprezentowane są kraje członkowskie. Polski rząd zapowiedział głosowanie przeciwko, bo jak argumentuje MSWiA, prace nad przepisami zakończyły się tydzień po zaprzysiężeniu obecnego rządu, a rezultat tych prac, prowadzonych przez poprzednią ekipę, jest „dalece niewystarczający”.

Kuźmiuk: Z zapewnieniem Tuska, że Polska nie przyjmie imigrantów, będzie tak jak z paliwem po 5,19 zł

Słowom premiera Donalda Tuska, dotyczącym relokacji migrantów nie dowierza prof. Zbigniew Kuźmiuk. Na łamach wPolityce.pl Kuźmiuk odniósł się do paktu migracyjnego przyjętego w środę (10 kwietnia) przez Parlament Europejski.

Pakt migracyjny został przyjęty również dzięki głosom posłów frakcji Europejskiej Partii Ludowej (EPL), do której należą Platforma i PSL. Premier Donald Tusk zabierając głos w tej sprawie stwierdził, „że jeżeli chodzi o stanowisko polskiego rządu, to nie będzie naszej zgody, akceptacji dla żadnego przymusowego mechanizmu relokacji migrantów”. Tusk dodał także, „że Polska nie przyjmie nielegalnych imigrantów w ramach żadnego takiego mechanizmu”. Szkopuł w tym, że nawet sprzeciw Polski podczas Rady Unii Europejskiej, kiedy pakt będzie przyjmowany, nie zablokuje jego wejścia w życie. Na tym etapie nie da się już się stworzyć mniejszości blokującej, zwłaszcza, że jego przyjęcie forsują największe kraje UE i największe frakcje polityczne w Parlamencie na czele z EPL, więc słowa Tuska o o braku naszej zgody na pakt migracyjny wypowiadane w Polsce są czystą hipokryzją i próbą wprowadzenia Polaków w błąd.

– Jak już wspomniałem, na tym posiedzeniu Polskę reprezentował już przedstawiciel rządu Donalda Tuska i ten  już nie sprzeciwiał jego zapisom paktu, wszak Platforma cały czas popierała te przepisy podczas debat w Parlamencie Europejskim. W ten sposób jak się wydaje, zaczęło się spłacanie zobowiązań, zaciągniętych przez Donalda Tuska  w establishmencie unijnym w związku z jego powrotem do krajowej polityki i zaangażowaniem w odsunięcie PiS od władzy. Tusk bowiem dostawał z Brukseli przez ponad 2 lata różnorodne wsparcie, a tym najbardziej dobitnym było polityczne zablokowanie środków z KPO w zasadzie osobistą decyzją przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen

-.mówi Zbigniew Kuźmkiuk.

– Wygląda więc na to, że zapewnieniami Tuska o nieprzyjmowaniu przez Polskę imigrantów, będzie podobnie jak z jego deklaracjami o paliwie po 5,19 zł jeżeli tylko zostanie premierem

– podsumowuje polityk PiS – u.

Czytaj także:

Exit mobile version