Korneluk o śledztwie dot. Funduszu Sprawiedliwości: trwają analizy ws. uchylenia immunitetów

Fot. Wikipedia

Fot. Wikipedia

W śledztwie dot. Funduszu Sprawiedliwości trwają analizy ws. wniosków o uchylenie immunitetów parlamentarnych – powiedział w czwartek (28 marca) szef PK Dariusz Korneluk. Jak zapewnił, plan śledztwa „obejmuje bardzo szeroki wachlarz czynności”.

Szef PK był pytany w TVN24 o ewentualne dalsze wnioski prokuratury o areszt osób zatrzymanych w śledztwie dot. Funduszu Sprawiedliwości. W czwartek Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa zastosował trzymiesięczny areszt dla trojga zatrzymanych w tej sprawie. 

– Śledztwo jest na etapie bardzo początkowym, choć już zebrano bardzo obszerny materiał dowodowy. Jestem po rozmowie z prokuratorami-referentami z zespołu, który zajmuje się tą sprawą. Tak, planowane są dalsze czynności. Z wiadomych względów nie będę się nimi dzielił. Mogę tylko powiedzieć, że rzeczywiście plan śledztwa obejmuje bardzo szeroki wachlarz czynności

– mówił Korneluk. 

Pytany o ewentualne uchylenie immunitetu b. szefowi MS Zbigniewowi Ziobrze szef PK odpowiedział, że decyzja w sprawie „uchylenia jakiegokolwiek immunitetu, bo nie możemy tutaj mówić o prawdopodobnie jednym immunitecie, to będzie decyzja prokuratorów-referentów”

– To oni dzisiaj analizują materiał dowodowy, jak powiedziałem, bardzo, bardzo obszerny, wzbogacony bardzo mocno ostatnimi czynnościami, które miały miejsce. Tak, trwają dzisiaj analizy pod kątem już przygotowania wniosków o uchylenie immunitetów parlamentarnych

– powtórzył. 

Szef PK zapewnił też, że nie czyta akt w tej sprawie.

– Czytają prokuratorzy-referenci. Nie nakazuję, nie wskazuję im kierunków prowadzenia, komu stawiać zarzuty, nie formułuję zarzutów. Nawet powiem szczerze, wiem jakie są i wiem jakie są planowane czynności, ale to jest inicjatywa wyłącznie prokuratorów-referentów. To oni będą podejmowali decyzję, jaki zarzut przedstawić i komu

– zapewnił. 

Przypomniał, że w Prokuraturze Krajowej w sprawie Funduszu Sprawiedliwości pracuje zespół.

– To jest zespół składający się z kilku prokuratorów, bardzo doświadczonych, z wieloma sukcesami zawodowymi – podkreślił. – To nie są prokuratorzy ad hoc (…). Wiedzą na czym polega analiza materiału pod kątem stawianych zarzutów, m.in. pod kątem wykonywania takich czynności jak skierowanie wniosku o uchylenie immunitetu

– dodał, zastrzegając, że nie chce wskazywać terminu w tej sprawie, by nie wywierać presji na prokuratorów. 

Szef PK był też pytany, czy prokuratorzy w sprawie Funduszu Sprawiedliwości korzystają z pomocy tzw. małych świadków koronnych.

– Zgromadzony materiał dowodowy to także osobowe źródła dowodowe. To nie jest jednoosobowe źródło dowodowe. To jest wieloosobowe źródło dowodowe. To nie są tylko podejrzani, są też świadkowie

– poinformował. Dodał, że mogą to być też podejrzani, którzy zdecydowali się współpracować z prokuraturą. 

Szef PK podał też, że prowadzone jest wewnętrzne postępowanie dotyczące tych prokuratorów, którzy w przeszłości odmawiali wszczęcia postępowania dotyczącego nieprawidłowości związanych z Funduszem Sprawiedliwości.

– Nie wykluczam, że jeżeli to była decyzja inspirowana politycznie bądź też wskazówkami ze świata polityki, bądź z innego kierunku, i prokurator-referent opierał się właśnie w oparciu o te wskazania, a nie o rzetelną czy też bardzo obiektywną analizę materiału, wtedy nie wykluczam postępowania dyscyplinarnego

– dodał Korneluk. 

Na polecenie prokuratorów PK, prowadzących śledztwo dotyczące wydatkowania środków z Funduszu Sprawiedliwości, w kilkudziesięciu miejscach w kraju ABW wraz prokuratorami przeprowadziła przeszukania. Przeszukano m.in. domy byłego szefa MS, posła Zbigniewa Ziobry oraz pokój w hotelu sejmowym zajmowany przez b. wiceministra sprawiedliwości, posła Michała Wosia. 

W sprawie jest siedmioro podejrzanych, m.in. byłych urzędników MS. W czwartek Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa przychylił się do wniosku prokuratury i zastosował trzymiesięczny areszt dla trojga zatrzymanych. Chodzi o dwie urzędniczki i ks. Michała O. z Fundacji Profeto – beneficjenta środków z funduszu. Zarzuty dotyczą m.in. wypłaty ponad 66 mln zł podmiotowi, który nie spełniał wymogów formalnych, ani merytorycznych. W ocenie PK motywacja w przyznaniu pieniędzy z funduszu miała charakter polityczny. 

Urzędnicy, którzy decydowali o przyznaniu tych środków, mieli – w ocenie PK – działać wspólnie i w porozumieniu z Michałem O. reprezentującym fundację, która ubiegała się o te pieniądze.

Exit mobile version