Biegli prokuratury: 65 hektarów zostało skażonych!

Biegli prokuratury: 65 hektarów zostało skażonych! Radio Zachód - Lubuskie

 65 hektarów zostało skażonych w wyniku pożaru materiałów niebezpiecznych w Przylepie. Tak wynika z ekspertyzy przeprowadzonej przez biegłych na polecenie Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.

Przypomnijmy, do pożaru hali z chemicznymi odpadami doszło pod koniec lipca ubiegłego roku. Na miejscu pracowało 60 zastępów straży pożarnej – 376 strażaków, 107 pojazdów i dwa samoloty.

Skażenie  –  jak wynika z ustaleń – objęło teren  części Zielonej Góry i przesuwało się w stronę Czerwieńska.

Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze poinformowała w środę (31 stycznia) w komunikacie, że w toku prowadzonego śledztwa uzyskano dwie opinie biegłego z zakresu ochrony środowiska i gospodarki odpadami. Jak wynika z treści pierwszej opinii biegły stwierdził, że bezpośrednim następstwem pożaru było zniszczenie w świecie roślinnym w znacznych rozmiarach, na powierzchni ok. 65 ha. Wskazano, że doszło do istotnego obniżenia jakości powierzchni ziemi, wody oraz powietrza.

Wynika to z faktu depozycji znacznej ilości rakotwórczych i toksycznych dla środowiska węglowodorów ropopochodnych oraz związków metali ciężkich (w tym rtęci i cynku), a także substancji powodujących zasolenie (w tym chlorków i siarczanów). Substancje szczególnie szkodliwe oraz rakotwórcze i toksyczne dostały się bezpośrednio do środowiska z wodami gaśniczymi, migrując na znaczne obszary z wodami rzeki Gęśnik.

 O ustaleniach biegłych z zakresu ochrony środowiska i gospodarki odpadami niebezpiecznymi mówiła dziś Ewa Antonowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze. 

Jednocześnie biegły wskazał, że w wyniku pożaru doszło do istotnej emisji substancji toksycznych i rakotwórczych do powietrza i bezpośredniego zanieczyszczenia powietrza w skali istotnej. Ilość emitowanych substancji należy szacować w tonach. Ponadto pożar mógł również zagrażać życiu i zdrowiu człowieka poprzez wyzwolenie znacznej energii i eksplozji w trakcie pożaru, a także w wyniku emisji substancji toksycznych do powietrza, co sprowadzało zagrożenie dla osób przebywających w obszarze narażenia.

Biegły zaznaczył, że narażenie inhalacyjne na oddziaływanie substancji rakotwórczych powoduje możliwość kumulowania się tych substancji w tkankach oraz zwiększa ryzyko zachorowań na choroby nowotworowe. Negatywne zjawiska mogą występować w znacznym przedziale czasowym i ujawniać się nawet po kilku latach.

Jak dodano, podczas kolejnych oględzin przeprowadzonych w listopadzie biegły ponownie pobrał próbki z miejsc oddziaływania pożaru. Po ich analizie stwierdził, że w przypadku osadów dennych obserwuje się kumulacje metali ciężkich, a nawet stężenie wyższe jak w przypadku wcześniejszych badań.

– W górnym biegu Gęśnika odnotowuje się w dalszym ciągu obecność szlamów pożarowych, które stanowią aktualnie najistotniejsze zagrożenie dla środowiska

– dodaje Antonowicz.

O wyjaśnienia prokuratura poprosiła m.in zielonogórski urząd miasta. 

  Prokurator Ewa Antonowicz przypomniała, że zapadł nieprawomocny wyrok ws. osób, które odpowiadają za umieszczenie w Przylepie materiałów niebezpiecznych oraz dwóch urzędników starostwa powiatowego w Zielonej Górze. 

 Jak zaznacza prokuratura,  w sprawie aktualnie nadal przesłuchiwani są świadkowie i poszkodowani. Jak dodaje Ewa Antonowicz termin ekspertyzy biegłych w zakresie pożarnictwa został na ich prośbę wydłużony. Eksperci zwrócili uwagę na to, że materiały niebezpieczne nadal nie zostały w pełni zutylizowane.

   Do tej pory z pogorzeliska  w Przylepie wywieziono i zutylizowano ponad 910 ton materiałów niebezpiecznych. Utylizacja odbywa się w Ciepielówku i Koninie.  Termin zakończenia tego procesu stoi jednak pod znakiem zapytania.   –  Najprawdopodobniej do końca kwietnia nie uda się zutylizować wszystkiego  –  mówi Krzysztof Sikora, dyrektor Zakładu Gospodarki Komunalnej w Zielonej Górze. Opóźnienia wynikają m.in z długotrwałych procedur. 

 Jak dodaje Krzysztof Sikora ostateczny termin utylizacji odpadów nie jest jeszcze znany. 

Sikora odniósł się także do dzisiejszych ustaleń prokuratury. Jak dodaje został  już wdrożony tzw. plan remediacji Doliny Gęśnika, czyli zmniejszenia ilości substancji zagrażających środowisku. 

Śledztwo dotyczące pożaru hali w Przylepie wszczęła Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze. Postępowanie zostało wszczęte w związku z pożarem oraz wybuchem substancji łatwopalnych poprzez sprowadzenie zagrożenia dla zdrowia i życia osób oraz mienia wielkiej wartości. Grozi za to do ośmiu lat więzienia.

Exit mobile version