Proste jak chochla

Proste jak chochla Radio Zachód - Lubuskie

Ostatnio jakimś nawiedzonym zapaleńcom dano Nobla za nadzwyczajnie skomplikowane kwantowe splatania czy supły. Nie wiem jak wyglądają te kwantowe poplątania, ale każdy kto kiedykolwiek próbował transportować słuchawki do telefonu, takie co je można wsadzić do usznej muszli, ma jakie takie pojęcie o splataniu. Można dostać nerwicy przy słuchawkach, a co dopiero przy kwantach.

Na szczęście życie jest znacznie prostsze jak splatane słuchawki transportowane kieszenią. Większość życiowych dylematów jest prostych jak przysłowiowa chochla do zupy, albo gwóźdź bretnal. Taki dla przykładu senator Wadim Tyszkiewicz. Tęga inżynierska głowa, z lekkością intelektualną niczym ważka, dokonał autorskiego odkrycia. Otóż jak nie wszystkim wiadomo, jako, że, tu polecę Lecem, ciasnota umysłowa rozszerza się, w senacie RP jest 100 senatorów. Z tym, że 49 jest z PiS, a 50 ze zbornej antypolskiej, ale za to proniemieckiej kamandy oraz nasz senator Wadim Tyszkiewicz, niezależny sztuk 1 (słownie jeden). Niezależny to taki, który sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem. Nie, nie … tu chodzi o inną niezależność. Niezależność, przepraszam za wyrażanie się, czegoś na „g”, które przyczepiwszy się do okrętu krzyczy – „Płyniemy”. 

No ale pozostawmy z boku żeglugę oceaniczną i wróćmy do odkryć senatora. Otóż odkrył on, stosując skomplikowane zabiegi arytmetyczno logiczne, że kiedy jako niezależny dołączył by do 49, a nie do 50, to w senacie zapanowałby bardak jak na Białorusi. Nastąpiłby senacki pat i państwo trafiłby schlag lub jak kto woli szlak, co jest bez semantycznego sensu. Trzeba przyznać w uznaniem, że senator zdobył się na spory intelektualny wydatek energetyczny przy okazji powyższych rozważań. Musiał wiec sobie pocukrzyć, bo jak wiadomo z przedwojennej reklamy, kiedy Polska miała własne cukrownie – „cukier krzepi”. Ową pokrzepiającą słodyczą jaką przysłowiową chochlą sobie udzielił Wadim Tyszkiewicz, jest świadomość, że na nim zawisa cały parlamentaryzm senacki. Tu uwaga!!! Świadomość bycia języczkiem u wagi. Tym samym wychodzi na to, że Ziemia Lubuska na swoich piaszczystych, zalesionych sosnowym borem morenowych barkach nosi najważniejszego senatora Rzeczypospolitej. To dzięki niemu w senacie mogą zasiadać nie tylko przyjaciele Niemiec, ale także złodzieje kopertnicy i kanapkowcy. To dzięki naszemu senatorowi z Nowej Soli w tej części polskiego parlamentu panuje ład i porządek. Jak w Bundestagu. 

O wielkości, nie tylko ego, ale senatorskiej całości, Wadima Tyszkiewicza świadczy jak najlepiej jego skromność. Przecież prezentując samego siebie skromnie używa przymiotnika „niezależny”, choć prawdę powiedziawszy mógłby z podniesionym czołem używać „najważniejszy”. Bo to nie kwestia dowolności oceny, nieuzasadnionych komplementów, czy samochwalstwa, ale wynik żelaznej logiki. 

Dziękujecie zatem Wadimowi Tyszkiewiczowi za to, że nas durnych Lubuszan łaskawie w senacie, dla naszego dobra reprezentuje, jako ja mu dziękuję.

fot.Pixabay

Exit mobile version