Maksymilian F. po postrzeleniu policjantów zdołał zdjąć kajdanki

Maksymilian F. po postrzeleniu policjantów zdołał zdjąć kajdanki Radio Zachód - Lubuskie

Na bazie zabezpieczonego materiału dowodowego i monitoringu możemy powiedzieć, że w chwili rozpoczęcia czynności transportowej mężczyzna miał założone kajdanki na ręce, natomiast w chwili zatrzymania już po policyjnej obławie mężczyzna ten nie miał kajdanek na rękach i nie miał ich też przy sobie – powiedział PAP asp. sztab. Łukasz Dutkowiak z KWP we Wrocławiu.

Nowe fakty w sprawie Maksymiliana F., który w piątkowy wieczór (1 grudnia) postrzelił we Wrocławiu przy ul. Sudeckiej dwóch policjantów.

– Na bazie zabezpieczonego materiału dowodowego i monitoringu możemy powiedzieć, że w chwili rozpoczęcia czynności transportowej mężczyzna miał założone kajdanki na ręce, natomiast w chwili zatrzymania już po policyjnej obławie mężczyzna ten nie miał kajdanek na rękach i nie miał ich też przy sobie

– powiedział PAP asp. sztab. Łukasz Dutkowiak z KWP we Wrocławiu.

Oznacza to, że po postrzeleniu policjantów mężczyźnie udało się oswobodzić z kajdanek.

W akcję poszukiwań Maksymiliana F. zaangażowani byli wszyscy dostępni w regionie funkcjonariusze. Pomogli też mieszkańcy.

– Chcielibyśmy jeszcze serdecznie podziękować mieszkańcom Wrocławia, ale i wszystkim osobom, które były zaangażowane w poszukiwania. Zarówno kierowcom MPK, taksówkarzom, ale i pracownikom wrocławskiego zoo, którzy też dawali sygnały, które wpłynęły później na nasze dalsze działania i też skutkowały tym, że policjanci zatrzymali tego niebezpiecznego mężczyznę. Bardzo dziękujemy za te wszystkie informacje

– powiedział asp. sztab. Łukasz Dutkowiak.

Maksymilian F. został zatrzymany w sobotni poranek. Miał przy sobie broń. Mężczyzna usłyszał już zarzuty usiłowania zabójstwa, w niedzielę sąd zadecydował o trzymiesięcznym areszcie.

W sprawie wciąż jest dużo niewiadomych. Nie wyjaśniono np. jak to się stało, że mężczyzna zdołał przemycić broń do radiowozu. W policji powołano specjalny zespół do wyjaśnienia tej sprawy. Wiadomo, że Maksymilian F. wcześniej został zatrzymany przez innych policjantów w związku z listem gończym – był poszukiwany za oszustwo. Do postrzelenia policjantów doszło w momencie, gdy był transportowany na komisariat Wrocław Krzyki.

– Pomiędzy jedną czynnością a drugą była przerwa, natomiast żeby kompleksowo odtworzyć to wszystko, trzeba by było krok po kroku opowiadać o każdej z tych sytuacji. Na tym etapie śledztwa nie jestem upoważniony, żeby to zrobić, ponieważ jeszcze wiele rzeczy jest do odtworzenia i wyjaśnienia

– powiedział PAP Łukasz Dutkowiak.

Policjant po raz kolejny zdementował informację, jakoby obaj postrzeleni funkcjonariusze siedzieli obok siebie z przodu radiowozu.

– Mogę potwierdzić w stu procentach, że jeden z policjantów prowadził pojazd służbowy siedząc za jego kierownicą, drugi z policjant siedział za nim, na tylnym siedzeniu samochodu, a obok jechała osoba zatrzymana

– powiedział policjant.

Stan zdrowia policjantów nie zmienił się, obaj nadal w ciężkim stanie.

Dalsza część tekstu pod polecanym artykułem

Czytaj także:

Rzecznik SO we Wrocławiu ws. Mirosława F.: istnieje możliwość zmiany zarzutów w przypadku śmierci funkcjonariusza

Maksymilian F. aktualnie ma dwa zarzuty usiłowania zabójstwa ze spowodowaniem ciężkich obrażeń ciała. Nie chciałbym być złym prorokiem ale oczywiście istnieje możliwość zmiany zarzutów w przypadku śmierci funkcjonariusza. Wtedy będziemy mieli do czynienia z zarzutem zabójstwa – powiedział w poniedziałek na konferencji prasowej ws. zatrzymanego Mirosława F. rzecznik prasowy Sądu Okręgowego we Wrocławiu Marek Poteralski.

Na wniosek Prokuratury Krajowej Maksymilian F. trafił na trzy miesiące do aresztu. Jak poinformował PAP prokurator Karol Borchólski z Prokuratury Regionalnej, „sąd w pełni podzielił stanowisko i argumentację prokuratora i zastosował tymczasowe aresztowanie”.

Maksymilian F. od sobotniego poranka jest w rękach policji. Wcześniej był poszukiwany listem gończym, miał odbyć karę sześciu miesięcy pozbawienia wolności za oszustwo. W piątek wieczorem rozpoznał go patrol policji. Został zatrzymany przy ul. Kanałowej. Gdy dwaj funkcjonariusze przewozili Maksymiliana F., ten strzelił do nich z pistoletu. Obaj funkcjonariusze zostali ranni w głowę.

Policjanci, wciąż są pod opieką lekarzy, w dalszym ciągu są w stanie krytycznym.

Prokurator przedstawił Maksymilianowi F. zarzuty usiłowania zabójstwa dwóch policjantów. Czyny te zagrożone są dożywociem.

Dalsza część tekstu pod polecanym artykułem

Czytaj także:

Stan policjantów postrzelonych w piątek bez zmian; powołano specjalny zespół ds. wyjaśnienia sprawy

Nadal nie ma dobrych wieści na temat policjantów postrzelonych przez Maksymiliana F. Stan funkcjonariuszy, którzy zostali odnalezieni w nieoznakowanym radiowozie przy ul. Sudeckiej jest krytyczny. Jak powiedziała PAP asp. Aleksandra Pieprzycka z KWP we Wrocławiu, „stan policjantów się nie zmienił, nadal walczą o życie”.

– Na tę chwilę sytuacja jest bez zmian. W dalszym ciągu policjanci przebywają w szpitalu, lekarze walczą o ich życie” – powiedziała asp. Aleksandra Pieprzycka. 

Szczegółowych informacji nie udzielają też przedstawiciele dwóch szpitali, do których, według ustaleń PAP, trafili ranni funkcjonariusze. 

– Decyzją komendanta wojewódzkiego policji został powołany zespół, w skład którego weszli najbardziej doświadczeni dolnośląscy policjanci, m.in. z komórek kryminalnych, konwojowych, szkoleniowych, doborowych. Tak, aby jak najbardziej szczegółowo móc wyjaśnić, odtworzyć przebieg tego zdarzenia i wyciągnąć jak najbardziej szerokie wnioski

– powiedział asp. sztab. Łukasz Dutkowiak.

Czytaj także:

Exit mobile version