Donald Tusk chce trzech komisji śledczych. Pierwsza zostanie powołana w przyszłym tygodniu

Donald Tusk chce trzech komisji śledczych. Pierwsza zostanie powołana w przyszłym tygodniu Radio Zachód - Lubuskie

Zapowiadałem w czasie kampanii, że chcemy naprawiać Polskę po rządach PiS – i pierwszym krokiem musi być rozliczenie. Niewykluczone, że już w przyszły wtorek zostanie powołana komisja śledcza do tzw. wyborów kopertowych – zapowiedział lider PO Donald Tusk we wtorek (21 listopada) w Sejmie. „Do końca roku mają powstać jeszcze komisje ds. afery wizowej i ds. Pegasusa” – zapowiedział Donald Tusk.

Zapowiadałem w czasie kampanii, że chcemy naprawiać Polskę po rządach PiS – i pierwszym krokiem musi być rozliczenie – podkreślił Tusk.

Dalsza część tekstu pod postem

Drugim krokiem, jak mówił, ma być zadośćuczynienie krzywdom.

– Dlatego chcemy ten czas, zanim powstanie rząd, wykorzystać do przygotowania rozliczenia tych złych rzeczy, które ciągle się dzieją

– podkreślił.

Dalsza część tekstu pod postem

Tusk wyraził nadzieję, że złożenie wniosków o powołanie komisji śledczych być może otrzeźwi przynajmniej niektórych polityków PiS i będzie dla nich wielkim znakiem ostrzegawczym: nie róbcie tego, bo przyjdzie już za chwilę osądzenie tego co robicie i kara za to. 

Poinformował, że jest po wstępnych rozmowach z marszałkiem Sejmu.

– Niewykluczone, że już w przyszły wtorek zostanie powołana komisja śledcza do tzw. wyborów kopertowych

– powiedział.

Do końca roku mają jeszcze powstać komisje ds. afery wizowej i ds. Pegasusa.

Donald Tusk: złożymy projekt uchwały o powołaniu komisji śledczej. ds. Pegasusa

– Złożymy projekt uchwały o powołaniu komisji śledczej. ds. Pegasusa; mam nadzieję, że ta komisja śledcza będzie wielkim ostrzeżeniem dla wszystkich bez wyjątku, którym kiedykolwiek w głowie zaświta pomysł, żeby wykorzystywać państwo przeciwko obywatelom i opozycji

– powiedział szef PO Donald Tusk.

– To jest komisja do wyjaśnienia spraw – nazwijmy umownie – Pegasusa

– mówił w Sejmie Tusk.

Jak zaznaczył, „chodzi nie tylko o to jedno narzędzie inwigilacji, kontroli obywateli, w tym opozycji. Chodzi o cały zestaw działań, co do których już od wielu miesięcy wszyscy wiemy, że były i niemoralne, i nielegalne.

– Nie chcę tutaj wyprzedzać komisji śledczej, ale te straty moralne, polityczne, też reputacyjne dla Polski były ewidentne

– podkreślił Tusk.

 

Dalsza część tekstu pod postem

– Mam nadzieję, że ta komisja śledcza będzie wielkim ostrzeżeniem dla wszystkich bez wyjątku, którym kiedykolwiek w głowie zaświta pomysł, żeby wykorzystywać państwo przeciwko obywatelom i przeciwko opozycji, mam nadzieję, że dzięki tej komisji śledczej nigdy tego typu zdarzenia już nie będą miały miejsca

– zaznaczył szef PO.

Donald Tusk przeciwny uchwale ws. zmian w traktatach UE

We wtorek (21 listopada) w Parlamencie Europejskim zaplanowano debatę nad sprawozdaniem Komisji Spraw Konstytucyjnych (AFCO) PE zalecającym zmianę unijnych Traktatów. Głosowanie nad przyjęciem sprawozdania ma mieć miejsce w środę.

– Wszyscy polscy eurodeputowani, którzy pracują ze mną będą głosowali przeciwko przyjęciu raportu z poprawkami. Nie dlatego, żebyśmy byli przeciwni postępującej integracji Europejskiej, ale (chodzi o) część uwag i propozycji, a także tempo

– powiedział mediom w Warszawie polityk PO.

Jak dodał, Europa „wymaga naprawy w wielu miejscach, ale najgłupszą metodą będzie brnięcie w ten naiwny bardzo entuzjazm integracyjny”.

– Pamiętamy Brexit. Jednym z powodów, dla których Wielka Brytania opuściła Unię Europejską był właśnie ten naiwny, czasem wręcz nieznośny euroentuzjazm, który przekształcał się w projekty zmieniające charakter UE

– zauważył Tusk.

Jak podkreślił, jest wiele do zrobienia w Polsce, by integracja była pełniejsza.

– Z całą pewnością te pomysły, te projekty, które zostały przygotowane przez Parlament Europejski, a konkretnie komisję, nie odpowiadają – moim zdaniem – duchowi czasu i realnym potrzebom UE

– stwierdził lider PO.

Według niego, Unia Europejska potrzebuje wspólnego działania w bardzo wielu wymiarach.

– Kiedy proponowałem unię energetyczną lata temu, to wtedy jakoś nie było chętnych do współpracy w Europie. Dzisiaj wszyscy rozumieją, że np. wspólne zakupy gazu, to była metoda, by ograniczyć wpływ rosyjskiego gazu na naszą gospodarkę

– wskazał Tusk.

– Ja oczywiście nie wiem, jaki będzie wynik głosowania w parlamencie, ale jeśli zostanę premierem, to będę bardzo stanowczy i coś mi mówi w środku, powiem szczerze, nie chcę żeby to zabrzmiało nieskromnie, ale mam wrażenie, że będą się liczyć z głosem Polski i moim głosem w tej kwestii, także w Radzie Europejskiej

– stwierdził lider PO.

Dodał, że chciałaby wszystkich uspokoić, że „na razie mamy do czynienia raczej z polityczną publicystyką niż aktami politycznymi”.

– Nawet, jeśli ten raport zyska akceptację większości Parlamentu Europejskiego, jest to opinia, która może, ale nie musi być wstępem do dalszych prac

– zaznaczył Tusk.

Podkreślił, że „nie będzie żadnej zmiany w traktatach europejskich bez akceptacji każdego państwa członkowskiego z osobna, bez akceptacji jednomyślnej Rady Europejskiej”.

Tusk wskazał, że „o ile akceptacja wśród Polaków dla Unii Europejskiej jest stała i na wysokim poziomie, o tyle w zależności od wyników wyborów, różne ekipy rządzące mają różny stosunek do Unii Europejskiej”.

– Nie wykluczałbym, gdyby za trzy lata, pięć lat, doszło do zmian traktatowych i wymagałoby to akceptacji, to być może tego typu rzecz nadawałaby się do referendum, żeby nie dana większość w parlamencie o tym decydowała

– powiedział lider PO.

Wszystko, co dotyczy suwerenności, jak stwierdził, mogłoby być spokojnie rozstrzygane w drodze referendum.

– Ja dzisiaj na polskiej scenie politycznej widzę raczej grupę ludzi rozsądnych, niezależnie od tego, z jakiej są partii, ważących bardzo argumenty za i przeciw. Nikt z nas nie da się wkręcić w jakiekolwiek decyzje, manewry, procesy, które by ograniczały polską niezależność, suwerenność i interesy

– zaznaczył.

Tusk ocenił, że „dyskusja o tym, czy będą zmienione traktaty i czy Unia stanie się super państwem to tak naprawdę jest trochę polityczne bajdurzenie”.

– Prawdziwym dylematem dzisiaj Polski, co pokazały choćby kwestie pieniędzy, funduszy i KPO, jest to, czy Polska się ustawi plecami, czy bokiem do UE, czy stanie się, tak jak była przez chwilę znowu pierwszorzędnym graczem

– stwierdził lider PO.

– Chcę państwu powiedzieć i to nie są puste słowa, my dzisiaj mamy szansę i ja na pewno, jeśli będzie mi to dane, tę szansę wykorzystam. Polska może być państwem wiodącym w Unii Europejskiej w wielu sprawach

– powiedział.

Unia, jak dodał, „jeśli będzie się zmieniała, to nie pod dyktando Niemców, Francuzów, ale zgodnie z naszymi interesami”.

– Mamy to prawie w ręku. Pod jednym warunkiem, że chcemy współgrać z naszymi partnerami, a nie obrażać ich, obrażać się na nich i rezygnować z aktywnej polityki europejskiej. (…) Bardzo dużo wygramy. Mogę wam to obiecać

– stwierdził Donald Tusk.

Trybunał Stanu dla prezesa Glapińskiego

– Mamy większość, żeby postawić przed Trybunałem Stanu prezesa NBP. Będziemy analizować tę sprawę

– mówił Tusk.

– Trochę głosów nam zabrakło – mówię o liczbie mandatów w Sejmie – żebym mógł dzisiaj odpowiedzialnie powiedzieć, że podejmiemy te decyzje, że staną przed Trybunałem Stanu

– powiedział Tusk, odpowiadając na pytania dziennikarzy w Sejmie o możliwość postawienia przed TS np. byłych ministrów.

Jak mówił, głosów na postawienie przed Trybunałem Stanu wystarczyłoby, jeśli posłanki i posłowie PiS chcieliby się przyłączyć – przynajmniej w części – do wniosków o Trybunał Stanu dla ministrów czy byłych ministrów. 

– Kompletujemy w tej chwili niezbędne narzędzia i wiemy jak je skutecznie wykorzystać, jak ich skutecznie użyć, aby doprowadzić do ujawnienia całej prawdy o nadużyciach i do pociągnięcia do odpowiedzialności politycznej

– podkreślił Tusk.

– W tej chwili dysponujemy większością głosów wystarczającą, aby postawić przed Trybunałem Stanu prezesa NBP. Analizujemy tę kwestię, bo chcemy w sposób odpowiedzialny używać tego bardzo poważnego narzędzia dyscyplinującego do odpowiedzialności politycznej, czasami też karnej polityków i funkcjonariuszy najwyższego szczebla

– podkreślił Tusk. 

Wniosek w sprawie postawienia przed TS może złożyć w Sejmie prezydent lub co najmniej 115 posłów. Wniosek trafia do sejmowej komisji odpowiedzialności konstytucyjnej. Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej przedstawia Sejmowi sprawozdanie z prac wraz z wnioskiem o pociągnięcie do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu lub o umorzenie postępowania.

Uchwałę o pociągnięciu do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu m.in. Prezes Narodowego Banku Polskiego Sejm podejmuje bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. 

Uchwałę o pociągnięciu do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu m.in. Prezes Rady Ministrów oraz członkowie Rady Ministrów Sejm podejmuje większością 3/5 ustawowej liczby posłów (276). 

Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga (PSL oraz Polska 250) oraz Lewica – mają w Sejmie łącznie 248 mandatów.

Będzie projekt ws. ujawnienia majątków współmałżonków polityków

Lider PO przedstawiając plany na najbliższy czas poinformował, że „w interesie reputacji klasy politycznej jest, abyśmy jak najszybciej przyjęli tę ustawę, zgodnie z którą każda posłanka, każdy poseł, senatorka, senator, minister, premier, prezydent miasta, burmistrzyni – będą ujawniali także majątki swoich współmałżonków”. 

– Mam nadzieję, że tutaj będzie można liczyć na solidarność wszystkich ugrupowań, bo to jest obiektywnie w interesie całej klasy politycznej, aby te spekulacje wreszcie przestały funkcjonować

– podkreślił Tusk. 

Jak mówił, „termin +czyste ręce+ dobrze opisuje ten projekt”.

– Jestem przekonany, że przetnie to spekulacje i tak naprawdę jest w interesie wszystkich polityków

– powtórzył lider PO.

Odwołanie składu komisji ds. wpływów rosyjskich

– Będziemy także robili porządek z komisją zwaną kiedyś „lex Tusk”. Odwołamy skład tej komisji w (przyszły) wtorek na kolejnej części pierwszego posiedzenia Sejmu i później zastanowimy się nad przyszłością prac tej komisji

– zapowiedział ponadto przewodniczący Tusk. 

Jak ocenił, komisja ds. zbadania rosyjskich wpływów „w sposób jawny naruszała prawa konstytucyjne, była przedmiotem emocji i krytyki”.

– W Polsce pół miliona ludzi wyszło na ulicę, kiedy ten chory pomysł stał się faktem, w jaki sposób eliminować konkurencję polityczną poprzez tego typu gry i zabawy

– zaznaczył Tusk. 

– Dlaczego nie likwidujemy tej komisji? Bo to wymagałoby ustawy, a państwo chyba podzielacie moją opinię, że w kilku sprawach i także w tej, nie możemy chyba liczyć za bardzo na gorliwą i sympatyczną współpracę prezydenta. W związku z tym będziemy podejmowali decyzję, która jest w kompetencji tej Izby – przy pomocy uchwały odwołamy skład tej komisji

– zapowiedział Tusk.

Prace nad ustawą o in vitro

– Przygotowaliśmy projekty uchwał i ustaw, które będziemy chcieli procedować jutro i na kolejnej części tego pierwszego posiedzenia (Sejmu), a więc za tydzień i w najbliższych tygodniach

– oświadczył na konferencji prasowej w Sejmie lider PO.

Dalsza część tekstu pod postem 

Przypomniał, że na środę zaplanowano procedowanie projektu w sprawie in vitro.

– Wspólnie z tysiącami Polek i Polaków zebraliśmy pół miliona podpisów pod tym projektem, jutro rozpocznie się finałowa rozgrywka o nadzieje i marzenia o swoich własnych dzieciach dla wielu polskich rodzin. Jestem z tego powodu bardzo dumny

– powiedział Tusk.

Dalsza część tekstu pod postem

Podkreślił, że ustawa o finansowaniu in vitro jest wspólnym przedsięwzięciem całej przyszłej koalicji rządzącej.

Tusk: chcemy przedyskutować projekty ustaw dot. praw kobiet ze środowiskami społecznymi

Tusk zapowiedział, że Koalicja Obywatelska złoży w Sejmie projekty ustaw dotyczące legalnej aborcji do 12. tygodnia ciąży i pigułki „dzień po”. Zastrzegł, że mimo, iż projekty są gotowe to KO chce przeprowadzić konsultacje społeczne w tych kwestiach. 

– Środowiska zaangażowane w obronę praw kobiet, organizacje pozarządowe bardzo chciałyby doprowadzić do szybkich, publicznych, otwartych konsultacji z ich udziałem na temat tych projektów

– wskazał lider PO. 

– Nasze projekty są gotowe, ale będziemy chcieli publicznie, przy otwartej kurtynie, z obecnością mediów dyskutować ze środowiskami społecznymi, pozarządowymi o optymalnym kształcie tych ustaw dotyczących praw i zdrowia kobiet” – zadeklarował. Dodał, że osobiście bardzo mu zależy, aby wywiązać się z tego zobowiązania szybko i z możliwie szeroką akceptacją społeczną.

100 konkretów w 100 dni

Tusk podkreślił w wtorek (21 listopada) na konferencji prasowej, że po utworzeniu nowego rządu Koalicja Obywatelska będzie starała się zrealizować zapowiadane 100 konkretów w 100 dni.

– Chcemy się nawzajem szanować i dlatego pewne korekty i kompromisy będą konieczne” – przyznał. „Będę bardzo zdeterminowany, żeby maksimum z tego, co przyrzekaliśmy Polakom możliwe szybko zrealizować

– oświadczył Tusk.

Dalsza część tekstu pod postem

– Po rozmowach mogę potwierdzić, że po zakończeniu misji Mateusza Morawieckiego będziemy mogli oficjalnie działać jako rząd. Cała konstrukcja przyszłego rządu jest już gotowa, rozmawiamy o szczegółach

– zaznaczył lider PO. 

– Mogę z satysfakcją powiedzieć, że przygniatająca większość spraw, które były zawarte w stu konkretach, znajdują jakąś formę przypominającą nasze zobowiązania, w uzgodnieniu z innymi partnerami

– mówił Tusk.

Wykorzystamy każdą prawną i zdroworozsądkową możliwość, żeby przywrócić praworządność

Donald Tusk na wtorkowej (21 listopada) konferencji prasowej został zapytany o kwestię zmian niektórych decyzji PiS w drodze uchwał, w tym w kwestii tzw. praworządności, a także o to, czy jest zwolennikiem, aby głosować w Sejmie uchwałę, która stwierdzi nieważność wyboru tzw. sędziów dublerów w Trybunale Konstytucyjnym. 

– W tej chwili naprawdę świetni ludzie pracują nad tym, w jaki sposób przywrócić praworządność ze świadomością, że niektóre z tych decyzji będą kwestionowane na pewno przez PiS, być może przez prezydenta i przez niektórych prawników

– podkreślił szef PO. 

– Ze złymi i dobrymi tego skutkami mamy dzisiaj do czynienia z pewną strefą interpretacyjną. Weźmy pod uwagę choćby znaczenie uchwały Sejmowej, jako dokumentu, który unieważnia jakiś typ decyzji z przeszłości. Były precedensy jak wiemy; nikt nie chciałby nadużywać tego typu metody, dlatego bardzo nam zależy na tym, żeby najlepsi polscy prawnicy byli możliwie zgodni w interpretacji tego, co jest naruszeniem prawa tak wprost, jednoznacznie, i na pewno takich narzędzi nie użyjemy. Natomiast tam, gdzie jest sfera interpretacji będziemy szukali wszystkich dostępnych narzędzi po to, żeby przywrócić praworządność

– dodał. 

W ocenie lidera PO, „PiS przez lata tak deformował demokrację, że pierw budował legalne narzędzia, dzięki którym mógł de facto ograniczać albo wręcz likwidować rządy prawa czy reguły demokracji w Polsce”. 

– Od tego też będą komisję śledcze. To nie jest pierwszy przypadek. Polska nie jest pierwszym przypadkiem, gdzie stosując metody demokratyczne, legalistyczne morduje się rządy prawa i demokrację. Znamy to z historii (…) i wiemy dobrze jak tragiczne sytuacje były konsekwencją takiego pojmowania demokracji

– zwrócił uwagę Tusk. 

Jak dodał, „niezwykle pieczołowicie” nad każdą propozycją uchwały lub decyzji wykonawczej będą czuwać takie osoby, jak prof. Adam Bodnar, szef Kancelarii Sejmu Jacek Cichocki, czy Maciej Berek. 

– Niech nikt nie spodziewa się miękkich rozwiązań. Wykorzystamy każdą prawną i zdroworozsądkową możliwość, żeby przywrócić praworządność i żeby dopaść i ukarać tych, którzy demokrację na oczach wszystkich Polaków gwałcili każdego dnia. Odpowiedzą za to niezależnie od tego, jak bardzo uzbroili się w pewne narzędzia obrony. Nie mogą być spokojni

– zaznaczył Tusk.

D. Tusk: będziemy używali prawnych, twardych metod, jeśli chodzi o rozwiązanie kwestii mediów publicznych

Podczas wtorkowej (21 listopada) konferencji prasowej w Sejmie Donald Tusk został zapytany przez reportera TVP Info Miłosza Kłeczka, w jaki sposób „Platforma chce zdemontować media publiczne, zwinąć te media – bo to jest zapowiedź, którą kolportują posłowie PO”. Lider PO był też pytany, czy ma „jakiś pomysł zgodny z prawem, a jeśli tak, to nie powinien mieć nic do ukrycia”. 

– Jeśli chodzi o uporządkowanie sytuacji w mediach publicznych, sprawa jest prostsza niż się komuś wydaje, nie wymaga żadnych tajemniczych działań – odpowiedział Tusk. – Dowiecie się państwo w odpowiednim czasie, co te słowa oznaczają, jakie konsekwencje spotkają także osoby, które dopuściły do tego, że media publiczne w Polsce działały niezgodnie z misją, w jakimś sensie wbrew konstytucji i oczywiście niezgodnie z misją, i z przepisami prawa powszechnego

– dodał szef Platformy. 

– Proszę się tutaj nie martwić o moją skuteczność. To będzie zgodnie z prawem, tak jak my je rozumiemy, ale przez to „my” rozumiem także polskich prawników, konstytucjonalistów, medioznawców. Z całą pewnością będziemy tutaj skuteczni, (…) nie będziemy się tutaj w żaden sposób wahać. Na pewno będzie ciekawie, będzie co oglądać i co transmitować

– zapowiedział lider PO. 

Donald Tusk dopytywany, „dlaczego nie możemy poznać tego sposobu już dzisiaj” oraz „dlaczego go ukrywa”, odpowiedział: „mam już swoje lata, jestem w polityce od stu lat, a ciągle się dziwię, kiedy słyszę funkcjonariuszy PiS-owskiej telewizji i ich sposób zadawania pytań, nawet zachowania na konferencjach prasowych”. 

– Z całą pewnością jednym z powodów, dla których chyba nikt nie będzie żałował, że będziemy używali prawnych, twardych metod, jeśli chodzi o rozwiązanie kwestii mediów publicznych, jest to, co usłyszeliśmy ostatnio od waszego do niedawna pupila, agenta Tomka

– powiedział Tusk, zwracając się do Kłeczka. 

– Będziemy naprawdę bardzo zainteresowani – patrzę na pana też, aż mnie ciekawość nurtuje – i wolałbym, żebyście to wy przestali ukrywać, kto otrzymywał nielegalnie materiały od CBA. To jest idealny moment, wie pan, żeby teraz zacząć, bo i tak na komisji śledczej te pytania padną, i tak będziecie musieli odpowiedzieć państwo na pytania, kto nielegalnie odbierał informacje z prokuratury i CBA, upowszechniał je w mediach. Więc te insynuacje, że ktoś coś ukrywa, są nie na miejscu, szczególnie w wydaniu kogoś takiego jak pan

– powiedział Tusk. 

„Ale proszę merytorycznie, a nie personalnie, proszę wzbić się na jakieś wyżyny umiejętności” – wtrącił Kłeczek. Tusk zwrócił mu uwagę, żeby wyjął z kieszeni rękę, kiedy do niego mówi. „I proszę odstąpić od mikrofonu” – dodał Tusk, na co reporter TVP Info powiedział, że lider PO „nie jest dyktatorem, tylko kandydatem na premiera”. W międzyczasie mikrofon próbował Kłeczkowi odebrać rzecznik PO Jan Grabiec, podczas gdy reporter TVP Info nie chciał go puścić. 

– Na pańskie pytania już odpowiedziałem, panu już dziękujemy, panie redaktorze

– dodał Tusk. 

„Inne osoby też chcą zadać pytanie (…) twój czas minął, minął twój czas” – powiedziała Agnieszka Rucińska z biura PO. 

„Jestem porażony pana standardami, pytam pana o to, w jaki sposób chcecie demontować TVP, pan merytorycznie nie potrafi odpowiedzieć” – mówił Kłeczek. 

„Pan na pewno się dowie w stosownym czasie” – zakończył szef PO, po czym pytanie zadał kolejny dziennikarz. 

Tusk został zapytany – w kontekście zeznań agenta Tomka – czy uznaje go za osobę wiarygodną, której należy ufać. „Jestem ostatni, którego należy o to pytać, ja nie wynajmowałem agenta Tomka, proszę pana redaktora pytać, bo to jego ekipa, zdaje się, pracowała z agentem Tomkiem” – odparł szef PO. Wskazał m.in., że „status świadka koronnego mu nie pomoże, jeśli kłamie, a to będzie bardzo łatwo zweryfikować”.

Donald Tusk: nie wybieram się nigdzie, będę zajmował się polskimi sprawami

Podczas konferencji prasowej dziennikarz TVP zapytał – powołując się na Radio Zet – czy prawdą jest, że Tusk jest umówiony ze swoimi ministrami tylko na rok, a potem będzie chciał zastąpić w Brukseli szefową Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen. Lider PO i kandydat sejmowej większości na premiera był dopytywany, czy złoży deklarację, że będzie premierem przez cztery lata i nie wyjedzie na żadne unijne stanowisko. 

– Jedną z niewielu sensownych akcji czy decyzji premiera Mateusza Morawieckiego w Europie było poparcie cztery i pół roku temu Ursuli von der Leyen na przewodniczącą KE” – zauważył Tusk. „Rząd polski, podobnie jak rząd węgierski bardzo się zaangażował w promowanie tej kandydatury, a akurat ja jako szef rady Europejskiej, kończący swoją kadencję, byłem sceptyczny. Akurat Ursula von der Leyen nie była moją kandydatką, tylko pana Morawieckiego i pana (Viktora) Orbana, miedzy innymi. Ten obraz w Europie nie jest taki prosty jakby chciała Telewizja Publiczna czasami przedstawić, włącznie z wątkami niemieckimi

– powiedział szef PO. 

– Można by dużo opowiadać o polityce niemieckiej tego rządu, ale ponieważ ja nie mam obsesji na temat żadnego z partnerów europejskich więc nie będę państwa – a brzmiałyby sensacyjnie te informacje, co robił czasami Mateusz Morawiecki, by przypodobać się większym graczem w UE” – podkreślił Tusk. „Ale (Morawiecki) odchodzi, dajmy mu święty spokój

– dodał. 

– Nie wybieram się nigdzie. Czytałem te spekulacje, wiem kto je spinuje, znam waszą propagandę, wasze oszczerstwa, które pod moim adresem rozpowszechniacie od wielu lat, o ucieczce, o tym, że interesuje mnie tylko pozycja w Brukseli. Przecież to wszystko przechodziliśmy

– powiedział Tusk. 

– Ponieśliście klęskę także wy w czasie tej kampanii, bo na szczęście większość Polaków wam nie uwierzyła i teraz też nikt nie wierzy w tego typu spin, w tego typu propagandę” – dodał. Zaznaczył, ze wybory szefa KE będą miały miejsce o wiele szybciej niż za rok. „Więc ta kombinacja, że ja 400 dni, a tych 400 dniach ja będę szefem komisji jest nie tylko nieprawdziwa, ale i głupia, bardzo niekompetentna. Trzeba trochę wiedzieć, ja mówię o autorach tego spinu

– mówił lider PO. 

– Za kilka tygodni oficjalnie Ursula von der Leyen dostanie wsparcie także od mojej partii politycznej na kolejną kadencję jako szefowa KE, ponieważ w sprawach polskich przez te wszystkie lata pokazała, że akurat w tej kwestii Morawiecki ma rację: jest przyjaciółką Polski, polskich interesów i praworządności. Więc jestem prawie pewien – nigdy nie ma 100 proc. pewności – że będzie jeszcze przez 5 lat szefową KE. A ja w tym czasie będę – jak Bóg da i prezydent dotrzyma słowa, i jak zdrowie pozwoli, będę w tym czasie zajmował się polskimi sprawami, także wami oczywiście

– podkreślił Tusk. 

Donald Tusk o środkach z KPO

Lider PO na konferencji prasowej w Sejmie odniósł się do wypłaty Polsce środków z KPO. 

– Niektórzy z państwa mi dokuczali, kiedy mówiłem, że dzień po wygranych wyborach odblokuje te pieniądze. Gdybyśmy od pierwszych dni mieli możliwość funkcjonowania jako rząd, sprawa byłaby załatwiona

– powiedział Tusk. 

– Jak pamiętacie pojechałem do Brukseli i tłumaczyłem, na czym polega zmiana w Polsce i że tak naprawdę jednym z powodów, dla których Polacy wybrali Koalicję Obywatelską, Polskę 2050, Polskie Stronnictwo Ludowe i Lewicę to była ta jednoznaczna, absolutnie bezdyskusyjna i wspólna postawa tych czterech partii w sprawie praworządności

– podkreślił lider PO. 

Jak dodał, „w Europie nikt nie ma wątpliwości, że nowy rząd i nowa większość parlamentarna zrobi wszystko, żeby praworządność wróciła do Polski”. Zaznaczył, że „nie chodzi tu tylko o pieniądze, ale dużo ważniejsza jest istota sprawy”. 

– Nie dziwię się, że od pierwszych godzin staliśmy się bardzo wiarygodnym partnerem, czy to jest Waszyngton, Stany Zjednoczone, czy Unia Europejska – wszyscy tam dokładnie wiedzą, że my jesteśmy gwarancją przywrócenia rządów prawa w Polsce

– powiedział Tusk. 

Dlatego – dodał – ważne było, żeby już teraz pojawiła się pozytywna rekomendacja Komisji Europejskiej na rzecz wypłaty części środków dla Polski.

– 8 grudnia pierwsze decyzje dotyczące Polski, ale to jest ostatni termin, żeby nie zmarnować żadnych pieniędzy, podejmie ECOFIN – ministrowie finansów Unii Europejskiej i jestem głęboko przekonany, że po pozytywnej rekomendacji Komisji Europejskiej, (…) odblokowanie tych pieniędzy stanie się faktem i one już popłyną do kraju

– powiedział lider PO. 

– Tu naprawdę nie chodzi o moją osobistą satysfakcję, ale będę bardzo szczęśliwy, jeśli będę mógł przed wigilią powiedzieć pełnym głosem, że mamy bardzo fajny, poważny prezent pod choinkę dla wszystkich w Polsce, czyli te dziesiątki miliardów euro, które już dawno powinny w Polsce pracować dla nas wszystkich. To jest więcej niż nadzieja, jestem prawie pewien, że to uda nam się osiągnąć

– powiedział Tusk.

Exit mobile version