Media donoszą, że w wyniku wojny w Izraelu, USA musi ograniczyć dostawy broni do Ukrainy. Zatem to co oczywiste ma szansę dotrzeć do sporej rzeczy ignorantów, nie widzących związku ataku Hamasu na Izrael z wojną na Ukrainie. Otóż szanowni ignoranci współczesny świat to sieć wzajemnych powiązań i skoro wojna na Ukrainie dotyczy także Izraela, to łatwo sobie wyobrazić, że wojna ta, tocząca się wszak tuż obok nas, ma wpływ na wybory w Polsce, a także to, że z wyniku wyborów w Polsce cieszą się nie tylko w KO, Berlinie i Brukseli, ale także w Moskwie. Dla Rosji słaba Polska, to prawie jak sojusznik. Mokry sen Kremlowskich dyktatorów. Skłócone społeczeństwo słaba władza.
Daleki jestem od sugestii, że na sam proces wyborczy miała wpływ Rosja. To oczywisty absurd, ale wpływ Rosji na polską infosferę jest oczywisty. Ignorantom cieszącym się z „przegranej” PiS warto przypomnieć, że Amerykanie wojnę z Wietnamem nie przegrali w wyniku porażki z Vietkongiem, ale w wyniku porażki z własną opinia publiczną, sterowaną przez amerykańskie media. Publika amerykańska uległa amerykańskim mediom i wymusiła na amerykańskiej władzy wycofanie wojska z Wietnamu. Broń Boże nie jestem zwolennikiem amerykańskiej interwencji w Wietnamie. Przypominam jedynie fakty.
Na opinii publicznej w Polsce nie pierwszy raz dokonuje się lobotomii. Tak przecież było z Katyniem. Najpierw wmawiano nam, że to zbrodnia niemiecka, a potem zakazano o niej wspominać. Wciąż przypisuje się nam winę za aneksję Zaolzia w 1938 roku, które nam w 1919 roku zabrała Czechosłowacja, mordując przy okazji polskich jeńców wojskowych. To dzięki polskim mediom nadal spora część Polaków wierzy, że generał Błasik na rozkaz Lecha Kaczyńskiego kazał lądować w Smoleńsku. Nadal bez konsekwencji można Polakom zarzucać, jako zbiorowości, udział w Holokauście. Lista medialnych manipulacji opinią publiczną w Polsce ma długą tradycję. W tym tradycję zdrady i zaprzaństwa. To nadal trwa.
Niestety nie potrafimy się przed medialnymi atakami na Polskę skutecznie bronić. Nie potrafimy eliminować z publicznego życia wrogów, którzy rujnują wizerunek Polski także w naszych oczach. Tych, którzy rozwijają w nas kompleks gorszości. Może za bardzo wierzymy w demokrację, a może zanadto wydaje się nam, że we współczesnym świecie uczciwość wystarcza, aby prawda się obroniła. Tak, sama z siebie.
Kiedy czytam, że norweska studentka oskarżona została o antysemityzm z tego powodu, ze protestuje przeciwko działaniom państwa Izrael, kiedy widzę, jak polskie państwo boi się cokolwiek złego powiedzieć o państwie Izrael, to zazdroszczę Izraelowi. Zazdroszczę, że potrafi medialnie się bronić przez swoimi wrogami. I jest mi trochę przykro, że nadal wojnę medialną o Polskę przegrywamy.