Politycy PiS: Polska nie jest państwem na niemiecki telefon – jak za Tuska; polska polityka jest dziś podmiotowa

Fot. twitter.com/pisorgpl

Fot. twitter.com/pisorgpl

Polska polityka dziś jest podmiotowa, a Polska nie jest państwem na niemiecki telefon – jak za Donalda Tuska. W Polsce rządzą dziś zwykli Polacy, a nie Niemcy. Polacy zasługują po ciężkich latach pracy na odpoczynek, godną emeryturę – to niektóre z reakcji polityków PiS po opublikowaniu przez partię spotu o wieku emerytalnym.

Prawo i Sprawiedliwość opublikowało w poniedziałek (11 września) w mediach społecznościowych inscenizowany filmik. Prezes PiS Jarosław Kaczyński odbiera w nim połączenie telefoniczne z biura ambasadora Niemiec w Warszawie. Rozmówca chce go połączyć z kanclerzem Niemiec ws. „rentenalter” czyli wieku emerytalnego w Polsce.

– Otóż uważamy, że powinien być taki (wiek emerytalny), jak za pana premiera Tuska 

– mówi pracownik ambasady.

– Proszę przeprosić pana kanclerza, ale to Polacy w referendum zdecydują w tej sprawie. Nie ma już Tuska i te zwyczaje się skończyły

– odpowiada Kaczyński.

Dalsza część tekstu pod postem

– Kapitalne. Myślę że wcześniej nie było tyle kurtuazji, a Donald Tusk był po prostu wzywany do Berlina

– skomentował spot na Twitterze minister rozwoju i technologii Waldemar Buda. 

– Merkel kazała Tuskowi podnieść wiek emerytalny, a on ten niemiecki rozkaz wykonał. Polska była traktowana przedmiotowo. Ale te czasy się skończyły. W Polsce rządzą dziś zwykli Polacy, a nie Niemcy

– napisał na Twitterze szef MEiN Przemysław Czarnek. 

Zdaniem rzecznika rządu Piotra Müllera, „wielu w Europie nie podoba się Podmiotowa Polska decydująca o swoich sprawach”. „Donald Tusk nawet o podwyższeniu wieku emerytalnego rozmawiał z kanclerz Niemiec. Jednak zapomniał uprzedzić o swoich zamiarach Polki i Polaków. Zrobił to raz, zrobi drugi. Nie pozwól mu na to!” – napisał. 

– Polska nie jest dziś państwem, który realizuje wytyczne Berlina. Rząd PiS wsłuchuje się w głos Polaków i dba o ich interesy

– zapewniła minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. 

Także sekretarz generalny PiS Krzysztof Sobolewski podkreślił, że „Polska nie jest już dziś państwem, gdzie o kierunku polityki decyduje telefon od niemieckiego kanclerza”. 

– Korzystne dla Niemiec decyzje Donalda Tuska zbiegały się z nagrodami dla niego w postaci medali czy funkcji (przewodniczącego Rady czy szefa EPP). Sprawą oczywistą jest, że PO okłamała Polaków w sprawie wieku emerytalnego i znów zrobi to samo. PiS obiecało obniżenie wieku emerytalnego i dotrzymaliśmy słowa. Tak samo dotrzymamy słowa ws. emerytur stażowych. Wiarygodność wobec Polaków jest dla nas zawsze najważniejsza. Polacy zasługują po ciężkich latach pracy na odpoczynek, godną emeryturę, czas z rodziną, wnukami. Liberałowie od dzikich prywatyzacji tego nie rozumieją

– napisał Sobolewski.

– Tusk już raz okłamał w sprawie wieku emerytalnego, więc co stoi mu na przeszkodzie zrobić to samo ponownie

– stwierdził minister rolnictwa i rozwoju wsi Robert Telus. 

Wiceszef resortu spraw wewnętrznych Maciej Wąsik wskazał, że „kiedyś takie sprawy załatwiano na telefon”. „Dziś Polacy zdecydują w referendum” – napisał na Twitterze. 

– Wnioski z polskiej historii są jasne: państwo rozwijało się i było silne, gdy Polacy sami decydowali o swoich sprawach. Jeśli decydował ktoś z zewnątrz, to zawsze kończyło się to dla Polaków źle. Niezmiennie! Jest partia POLSKA i partia ZAGRANICY

– napisał wiceminister finansów Artur Soboń. 

– Oby już nigdy żadne niemieckie czy brukselskie popychle nie decydowało o losie polskich obywateli

– napisał szef kampanii wyborczej PiS, europoseł PiS Joachim Brudziński.

Czytaj także:

CZYTAJ TEŻ:

Exit mobile version