160 lat temu wybuchło Powstanie Styczniowe

160 lat temu wybuchło Powstanie Styczniowe Radio Zachód - Lubuskie

W 160. rocznicę wybuchu Powstania Styczniowego, największego zrywu niepodległościowego XIX wieku, Polacy oddają hołd powstańcom. Powstanie Styczniowe było najdłużej trwającym zrywem niepodległościowym w historii Polski. Wybuchło przeciwko Imperium Rosyjskiemu 22 stycznia 1863 roku w Królestwie Polskim i 1 lutego 1863 na Litwie.

Historyk z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach profesor Stanisław Wiech podkreślił, że Powstanie Styczniowe jest dla kolejnych pokoleń ważną lekcją zaangażowania w trudnych momentach dziejowych.

„Zaangażowania się społecznego w imię najważniejszych wartości, jaką była wolność, jaką było dążenie do odzyskania niepodległości, jaką była chęć zrzucenia zwierzchnictwa i niewoli narodowej. Co prawda bilans strat był tragiczny, prawie pod każdym względem, ale w tym wymiarze powstanie ukształtowało na wiele dziesięcioleci charakter narodowy społeczeństwa”

– wyjaśnił historyk.

Powstanie Styczniowe było ostatnim zrywem, który zakładał odbudowę państwa w granicach przedrozbiorowych z 1772 roku, a więc wraz z Litwą, Białorusią i Ukrainą. Symbol pieczęci, trzy godła państwowe – korony Litwy i Rusi – był symbolem wyrażającym aspiracje polityczne”

– mówił historyk.

„Ta jedność świata i narodów Europy środkowowschodniej, podkreślona w powstaniu, wydaje się, że w dzisiejszych realiach politycznych ma szczególną moc przekazu. Ta wspólnota interesów, wobec również wspólnego zagrożenia i wroga, w tym momencie na nowo odżywa. Pamięć o powstaniu jest dobrym przykładem i wskazówką, jak należałoby te trudności dotyczące zagrożenia – przezwyciężać”

– dodawał profesor Stanisław Wiech.

Dalsza część tekstu pod grafiką.

Powstanie objęło całe Królestwo Polskie, znaczną część byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego oraz Wołyń.

Do jesieni 1864 roku doszło do ponad tysiąca dwustu starć, a po polskiej stronie walczyło w sumie około dwustu tysięcy osób. Wtedy Rosjanie po raz pierwszy na taką skalę i z taką brutalnością pacyfikowali Polskę i Polaków – mówił dyrektor Biura Upamiętnienia Walk i Męczeństwa IPN Adam Siwek.

„Każda wojna, a szczególnie powstanie, jest brutalna i pociąga za sobą ofiary wśród ludności cywilnej. Ale tutaj mamy pierwszy raz pacyfikowanie miejscowości po bitwach, np. po starciach, potyczkach z oddziałami powstańczymi, kiedy zwycięskie oddziały rosyjskie paliły pobliskie miejscowości, dokonywały masowych egzekucji na ludności cywilnej, na mężczyznach, których oskarżano o wspieranie powstania. Mordowano jeńców wojennych – powstańców, którzy trafili do niewoli rosyjskiej, okaleczano ich. Szczególnie Kozacy mieli taką makabryczną manierę obcinania rąk schwytanym powstańcom, tak, żeby już więcej broni do ręki nie wzięli”

– przypominał historyk. Dodał, że obecnie rosyjski agresor używa tych samych metod gwałtu i terroru, jak w XIX wieku.

„Widzimy dziś, niestety całkiem blisko, za naszą wschodnią granicą, że ta metoda prowadzenia wojny przez Rosjan, niezależnie pod jakim szyldem, czy pod dwugłowym orłem czy pod gwiazdą – jest ta sama. Czyli zastraszanie, terroryzowanie ludności, niczym nie usprawiedliwione mordy na cywilach, które mają sterroryzować i zastraszyć mieszkańców, złamać wolę walki, złamać wolę oporu i doprowadzić do upadku czy to powstania, czy do kapitulacji Państwa i narodu, który swojej wolności broni”

– tłumaczył dyrektor Biura Upamiętnienia Walk i Męczeństwa IPN Adam Siwek.

Po zakończeniu powstania Polaków dotknęły liczne represje, między innymi konfiskata majątków szlacheckich, kasacja klasztorów na obszarze Królestwa Polskiego, wysokie kontrybucje, a przede wszystkim rusyfikacja. Za udział w powstaniu władze carskie skazały na śmierć co najmniej 669 osób. Na zesłanie skazano przynajmniej 38 tysięcy osób.

Obchody 160. rocznicy Powstania Styczniowego, podobnie jak ono samo, będą trwały dwa lata. Upamiętnione zostaną liczne bitwy i potyczki ostatniego wspólnego zrywu narodów – spadkobierców Rzeczpospolitej Obojga Narodów.

Jutro w Warszawie 160. rocznicę wybuchu Powstania Styczniowego upamiętnią prezydent Andrzej Duda i prezydent Litwy Gitanas Nauseda. To wydarzenie będzie przesłaniem o potrzebie solidarności w obliczu rosyjskiej agresji na Ukrainę.

Exit mobile version