Marszałek senatu Tomasz Grodzki oświadczył, że od władz Maroka „żadnych upominków poza zwyczajowymi, zgłoszonymi do rejestru korzyści” nie otrzymał. Powiedział też, że wizyty ambasadora tego kraju w senacie były „kurtuazyjne”.
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki był w środę pytany przez dziennikarza Telewizji Republika o kontakty z politykami Maroka w związku z aferą Katargate.
Grodzki przebywał z oficjalną wizytą w Maroku w maju 2022 r., towarzyszyli mu senatorowie Aleksander Pociej i Marek Borowski. Grodzki został zapytanym, czy po ujawnieniu afery korupcyjnej w Parlamencie Europejskim „słyszał propozycje, które po wypłynięciu tych informacji nabierają nowego znaczenia”.
Marszałek Senatu odpowiedział, że „żadnych upominków, poza zwyczajowymi, zgłoszonymi do rejestru korzyści, od władz Maroka, nie od pana ambasadora, nie otrzymywaliśmy”. Podkreślił, że w skład delegacji wchodził polski ambasador w Maroku Krzysztof Karwowski.
„Wizyta w Maroku była składana na zaproszenie przewodniczącego tamtejszej Izby Radców, czyli odpowiednika Senatu. Spotykaliśmy się między innymi z premierem, ze środowiskami gospodarczymi, natomiast celem tej wizyty było przekonanie świata arabskiego do większego zaangażowania się po stronie Ukrainy, bo świat arabski ma w tej sprawie dość ambiwalentne stanowisko. To się do pewnego stopnia udało”
– powiedział Grodzki.
Marszałek Senatu był też pytany o wizyty ambasadora Maroka w Senacie. Zapewnił, że wizyty te miały charakter kurtuazyjny.
„Pan ambasador gościł w Senacie jak ponad stu innych ambasadorów, bo zwyczajowo nowi ambasadorowie składają wizyty kurtuazyjne, tak samo u pani marszałek Witek. Dodam, że marzeniem każdego ambasadora w Polsce jest, aby powstała, czy parlamentarna, czy sejmowa, czy senacka grupa przyjaźni Polski z danym krajem reprezentowanym przez ambasadora. To się dzieje często i tych grup jest kilkadziesiąt”
– powiedział Grodzki. Dodał, że z uwagą obserwuje prace organów ścigania w związku z aferą korupcyjną w PE.
Afera Katargate zatacza coraz szersze kręgi
Afera Katargate dotyczy korumpowania polityków Parlamentu Europejskiego przez służby Kataru. W aferę zamieszana jest m.in. była wiceszefowa Parlamentu Europejskiego Eva Kaili.
Jak napisała w środę „Gazeta Polska”, Senat RP dzięki staraniom podejrzewanego o korupcję i działalność wywiadowczą w Parlamencie Europejskim Abderrahima Atmouna, ambasadora Maroka w Warszawie, zaangażował się w zacieśnienie relacji polsko-marokańskich. Według gazety dyplomata lobbował za uznaniem przez kraje Unii Europejskiej terenu Sahary Zachodniej za integralną część Maroka.
„Z ustaleń +GP+ wynika, że działania ambasadora Abderrahima Atmouna prześwietla Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. On sam nie odpowiedział na pytania +GP+. Zamilkł także na Facebooku”
– podaje tygodnik.
„GP” podaje, że według belgijskich śledczych niektórzy członkowie PE mieli przyjmować łapówki od przedstawicieli Kataru i Maroka w zamian za wspieranie interesów tych krajów w Brukseli.
„Jednym z wątków skandalu jest działalność Abderrahima Atmouna, ambasadora Maroka w Polsce. Dyplomata wspólnie z marokańskim wywiadem miał korumpować niektórych europosłów, aby doprowadzić do uznania przez Unię Europejską temu Sahary Zachodniej za integralną część jego kraju. Z ustaleń +GP+ wynika, że prowadził on w tym zakresie intensywny lobbing takie w Polsce. Nie tylko przekonywał do inwestycji w sporym regionie polskie przedsiębiorstwa, lecz także doprowadził do zaangażowania w zacieśnienie relacji polsko-marokańskich Senat RP, kierowany przez marszałka Tomasza Grodzkiego, senatora PO”
– czytamy w gazecie.