MSZ Ukrainy odrzuca oskarżenia władz w Mińsku, jakoby Kijów chciał zaatakować Białoruś

Graffiti w Warszawie, 2012r. Fot. Bladyniec - Praca własna, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=37844078

Graffiti w Warszawie, 2012r. Fot. Bladyniec - Praca własna, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=37844078

Władze w Mińsku przekazały ukraińskiemu ambasadorowi notę, w której zarzuciły Ukrainie zamiar zaatakowania Białorusi. Te twierdzenia nie są prawdziwe i mogą być elementem planu Rosji, by dokonać prowokacji i oskarżyć Ukrainę – ogłosiło w niedzielę MSZ w Kijowie.

W sobotę wieczorem ambasador Ukrainy w Mińsku Ihor Kyzym został wezwany do białoruskiego MSZ, gdzie wręczono mu notę dyplomatyczną. Pojawiło się w niej oskarżenie, że Ukraina planuje atak na terytorium Białorusi – napisano w komunikacie ukraińskiego resortu.

„Ta informacja nie odpowiada prawdzie. Kategorycznie odrzucamy tę kolejną już insynuację ze strony białoruskiego reżimu. Nie wykluczamy, że przekazanie tej noty dyplomatycznej mogło być częścią planu Federacji Rosyjskiej, by przeprowadzić prowokację i znów oskarżyć Ukrainę” – podkreśliło MSZ w Kijowie.

„Wzywamy Białorusinów, by nie ulegali prowokacjom. Ukraina nigdy nie naruszyła zagranicznych terytoriów. Ściśle przestrzegamy fundamentalnych norm i zasad prawa międzynarodowego i Karty Narodów Zjednoczonych” – zapewnił ukraiński resort.

Ukraińskie MSZ wezwało również władze Białorusi, aby przestały spełniać „zachcianki Kremla” i „natychmiast przestały wspierać Rosję w jej agresji przeciwko Ukrainie”.

Analitycy z amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW) oceniali pod koniec września, że Białoruś może pomóc Rosji z zakwaterowaniem i szkoleniem jednostek tworzonych w wyniku mobilizacji. Możliwość bezpośredniego włączenia się Białorusi do wojny oceniali jednak jako mało prawdopodobną z uwagi na wysokie koszty wewnętrzne, jakie pociągnęłoby to dla przywódcy tego kraju Aleksandra Łukaszenki.

Exit mobile version