Marine Le Pen i Emmanuel Macron starli się w debacie prezydenckiej

Fot. PAP/EPA/LUDOVIC MARIN

Fot. PAP/EPA/LUDOVIC MARIN

Finaliści wyborów prezydenckich we Francji Marine Le Pen i Emmanuel Macron starli się w debacie telewizyjnej. Konfrontacja kandydatów na prezydenta trwała niemal trzy godziny. Poruszono dziesięć tematów, między innymi kwestie siły nabywczej, polityki zagranicznej i bezpieczeństwa.

Rozpoczynając debatę Marine Le Pen tłumaczyła, że chce być kandydatką „zgody pomiędzy Francuzami” po pięciu latach „cierpień i niepokoju”. Emmanuel Macron przekonywał natomiast, że w kontekście powrotu wojny w Europie, chce uczynić Francję krajem „bardziej suwerennym i silnym”.

W pierwszej części starcia poświęconej sile nabywczej i rosnącym cenom energii liderka narodowców obiecała między innymi obniżenie podatku VAT na paliwo i reformę europejskiego rynku energetycznego. Emmanuel Macron odparł, że propozycje kandydatki narodowców są „nierealne i nieskuteczne”.

W segmencie poświęconym polityce zagranicznej Marine Le Pen podkreśliła, że jako prezydent Francji będzie dalej wspierała Ukrainę na poziomie „humanitarnym, materialnym i finansowym”, ale sprzeciwiła się embargu na rosyjski gaz i ropę. Emmanuel Macron zaatakował swoją rywalkę przypominając, że uznała aneksję Krymu w 2014 roku.

„Jest Pani uzależniona od rosyjskich władz i od pana Putina. Kilka miesięcy po tym wzięła Pani kredyt w rosyjskim banku.”

– zaznaczył Macron.

„Gdy rozmawia Pani z Rosjanami, nie chodzi o zagranicznych przywódców, ale o Pani bankiera”

– skrytykował urzędujący prezydent. Le Pen przypomniała, że Macron dwukrotnie przyjmował Putina we Francji, między innymi w Wersalu.

W części telewizyjnego starcia poświęconej sprawom gospodarczym Emmanuel Macron bronił swojej polityki i tłumaczył wzrost długu publicznego koronakryzysem.

„Mozart finansów – bo tak Pana nazywano – ma bardzo słaby bilans ekonomiczny, a bilans społeczny jest jeszcze gorszy”

– oceniła Marine Le Pen.

Kandydatka stwierdziła również, że proponowana przez szef państwa reforma podwyższająca wiek emerytalny jest „nie do zniesienia”. Emmanuel Macron oskarżył z kolei swoją rywalkę o negowanie globalnego ocieplenia.

„A pan jest klimatohipokrytą”

– odparła Le Pen.

Pod koniec debaty kandydaci poruszyli kwestie związane z imigracją, bezpieczeństwem i laickością. Le Pen zarzuciła Macronowi, że nie bronił Francuzów przez zdziczeniem społeczeństwa i przestępczością. Potwierdziła, że jako prezydent wprowadzi zakaz noszenia muzułmańskiej chusty w przestrzeni publicznej.

„Mówię otwarcie: to doprowadzi do wojny domowej.”

– ostrzegł Emmanuel Macron.

Kandydatka narodowców obiecała również, że zorganizuje referendum w sprawie ograniczenia imigracji.

 

Źródło: PAP/IAR/mpo

Exit mobile version