Rosja jest mistrzem kłamstwa, manipulacji, budowania różnego rodzaju fasad, by osiągać inne cele, niż widoczne na pierwszy rzut oka – ocenia rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.
„Niewykluczone, że presja militarna jest obliczona de facto na wymuszenie różnego rodzaju ustępstw w polityce Zachodu”
– mówił Żaryn w czwartek w publicznym Radiu Białystok, pytany o sytuację za polską wschodnią granicą.
„Z jednej strony mamy do czynienia z realną groźbą wybuchu kolejnej fazy wojny przeciwko Ukrainie, ten potencjał wojskowy, który Rosja zgromadziła wokół Ukrainy i na swoim terytorium i na Białorusi i okupowanych regionach wschodniej Ukrainy, to jest wystarczająca siła do tego, żeby jakąś poważniejszą ofensywę wojskową przeciwko Ukrainie rozpocząć”
– powiedział Żaryn.
Zaznaczył jednak, że – z drugiej strony – trzeba pamiętać o tym, że Rosja „to jest mistrz kłamstwa, manipulacji, budowania różnego rodzaju fasad po to, żeby osiągać inne cele, niż te które widać na pierwszy rzut oka”.
„Niewykluczone więc, że ta cała presja militarna jest obliczona de facto na wymuszenie różnego rodzaju ustępstw w polityce Zachodu. Widzimy ewidentnie, że cele rosyjskie, te cele strategiczne są dużo szersze, niż kwestia Ukrainy”
– mówił.
Stąd – w jego ocenie – decyzja Rosji o ataku na Ukrainę będzie „zapewne pewną kalkulacją kosztów i zysków”.
„A de facto, nawet jeśli do tej agresji dojdzie, to ona nie zakończy ambicji i apetytów Putina”
– powiedział Żaryn.
Od czwartku do 20 lutego na Białorusi mają się odbywać wspólne z Rosją manewry wojskowe. Żaryn zwrócił uwagę, że taktyka Rosji związana z manewrami wojskowymi jest prowadzona od dawna.
„I nie są to ostatnie manewry tegoroczne zapewne. Natomiast jest to taki czas, który powoduje, że na takie zdarzenia musimy patrzeć z większą ostrożnością, ale też z większym napięciem, bowiem takie manewry również mogą być taką fasadą, takim pretekstem do tego, żeby rozpocząć faktyczne działania zbrojne”
– ocenił.
Pytany o zagrożenie dla Polski poprzez bezpośrednie działania Rosji Żaryn mówił, że Polska jest od wielu lat „obiektem różnego rodzaju metod działania, które w mediach nazywa się hybrydowymi”.
„My nie mamy żadnych sygnałów o tym, żeby atak na terytorium RP był w tej chwili prawdopodobny. Pamiętajmy, że jest bardzo daleko idąca różnica pomiędzy poziomem gwarancji, jakie Zachód daje Ukrainie a tym, jakie mamy my, jako członek NATO. Nic nie wskazuje na to, żeby Rosja była zainteresowana rozpętaniem konfliktu zbrojnego z Sojuszem Północnoatlantyckim”
– dodał.
Zaznaczył, że w dalszym ciągu należy spodziewać się, że będą używane metody z tzw. szarej strefy, które powodują realne zagrożenia dla państwa, ale jednocześnie pozwalają agresorowi pozostawać w cieniu.
„Takie operacje hybrydowe czy cyberataki, to jest coś, z czym należy się liczyć, po to żeby destabilizować Polskę i po to znowu, żeby Polska nie była w stanie, razem z sojusznikami, dobrze odpowiadać na to, co dzieje się z Ukrainą i wobec Ukrainy”
– powiedział.
Przypomniał, że od pół roku prowadzona jest operacja wykorzystująca szlak migracyjny przez Białoruś.
„Dla nas jest oczywiste, że to co jest czynione rękami reżimu Łukaszenki, czyli destabilizowanie naszej granicy z Białorusią, wiązanie sił naszego wojska, SG i policji na granicy z Białorusią to są działania de facto rosyjskie, w interesie Rosji prowadzone. To jest szereg zagrożeń w cyberprzestrzeni, prowadzenie działań o charakterze hakerskim, szukanie różnego rodzaju dziur w systemach teleinformatycznych istotnych dla państwa (…). No i widać też wyraźnie, że (…) dezinformacja, propaganda wymierzone w Polskę to są te działania, które są dużo bardziej intensywne w ostatnich miesiącach. Rosja używa różnego rodzaju narzędzi, często chowa się za innymi podmiotami, które w jej interesie prowadzą działania zmierzające do osłabienia Polski”
– dodał Żaryn.
Wskazał też na kwestie energetyczne.
„Tutaj też widzimy pewną grę rosyjską, żeby osłabić Europę pewnego rodzaju działaniami, które się przekładają na zmniejszenie bezpieczeństwa energetycznego”
– powiedział Żaryn.