90 lat temu urodził się Stanisław Bareja [ARCHIWALNE WYPOWIEDZI]

90 lat temu urodził się Stanisław Bareja [ARCHIWALNE WYPOWIEDZI] Radio Zachód - Lubuskie

Fot. PAP/CAF/Stefan Kraszewski

5 grudnia 1929 roku, urodził się Stanisław Bareja, twórca filmów: „Miś”, „Poszukiwany, poszukiwana” i „Alternatywy 4”. Był jednym z nielicznych powojennych artystów, który uprawiał gatunek komediowy i odniósł w tej dziedzinie niekwestionowany sukces.

„Nie ma drugiego reżysera, którego twórczość tak mocno weszłaby do zbiorowej wyobraźni” – mówi Katarzyna Wajda z Filmoteki Narodowej – Instytutu Audiowizualnego.

Pomimo cenzury obnażał absurdy rzeczywistości PRL i bawił widzów do łez. Szczególnie celnie uderzał w rozbudowaną biurokrację, pokazywał wyniosłych urzędników, od których zależał standard życia zwykłych ludzi. Jego filmy, pełne humorystycznych scenek z – kolejek, urzędów i zakładów pracy, pokazywały umiejętność wnikliwej obserwacji Barei, jako reżysera i scenarzysty. Artysta zmarł w 1987 roku.

Wiele jego obrazów znalazło się w czołówce polskiej kinematografii. Bareja potrafił przemycić w nich elementy satyry, dotyczącej także komunistycznego establismentu, jak w filmach „Miś”, „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz” czy serialu telewizyjnym „Zmiennicy”. Niektóre dialogi weszły na stałe do potocznego języka.

Stanisław Bareja mówił w Polskim Radiu, że wbrew pozorom jego filmy są ponure i odsłaniają smutną rzeczywistość.

W jednym z wywiadów dla Polskiego Radia Stanisław Bareja opowiadał o swoim sposobie na uszczęśliwianie ludzi:

Najsłynniejszym filmem Barei jest „Miś” z 1980 roku, którego stworzył we współpracy ze Stanisławem Tymem – odtwórcą głównej roli. Film pozornie opowiadający o perypetiach prezesa klubu sportowego, ujawnił cały szereg PRL-owskich niedorzeczności. Stanisław Bareja tłumaczył (1981) w Polskim Radiu, że choć „Miś” śmieszy i bawi, to w gruncie rzeczy jest opowieścią o prawdzie i kłamstwie, a także swego rodzaju ostrzeżeniem widzów przed różnymi niebezpieczeństwami:

Niektóre dialogi i powiedzonka z „Misia” weszły do potocznego języka i są cytowane do dziś. Z filmu pochodzi między innymi zabawna wymiana zdań podczas konstruowania tytułowego misia: „Co jest?! Nic, panie kierowniku! Oczko mu się odlepiło. Temu misiu.” Inną kultową sceną jest nagrywanie życzeń dla prezesa przez trenera klubu sportowego Wacława Jarząbka. W tej roli – niezapomniany Jerzy Turek – wyśpiewujący je do tajemniczej szafy:

Nie ma drugiego reżysera, którego twórczość tak mocno weszłaby do zbiorowej wyobraźni

Nie mówimy Chęcińskim, nie mówimy Chmielewskim, mówimy Bareją; nie ma drugiego reżysera, którego twórczość tak mocno weszłaby do zbiorowej wyobraźni – mówi Katarzyna Wajda z Filmoteki Narodowej – Instytutu Audiowizualnego.

Zapraszamy do obejrzenia rozmowy.

[iframe allowfullscreen=”true” frameborder=”0″ height=”350px” src=”//r.dcs.redcdn.pl/webcache/pap-embed/iframe/oGfyMcFB.html” title=”K. Wajda o Barei: nie ma drugiego reżysera, którego twórczość tak mocno weszłaby do zbiorowej wyobraźni” width=”100%”>]

Stanisław Bareja zatrudniał w swoich filmach aktorów, z którymi świetnie się rozumiał, którzy mieli podobną wizję dotyczącą stylu filmu, występujących postaci, a także podobne poczucie absurdalnego humoru. O współpracy reżysera z aktorami mówił dwa lata temu (2017) aktor Stefan Friedman:

Stanisław Bareja nie cieszył się sympatią filmowych twórców, ani krytyków. Nie był też ulubieńcem władzy. W związku z tym nie mógł liczyć na dofinansowanie swoich filmów. Trudne realia musiał przełożyć na model pracy, ograniczając do minimum powtarzanie ujęć. O metodach pracy reżysera na planie filmowym opowiadała w 2017 roku aktorka Bożena Dykiel:

W latach 70. do twórczości artysty przylgnął termin bareizm, oznaczający kicz i zły styl w polskiej kinematografii. Określenie było rozpowszechniane przez kolegę Barei z łódzkiej filmówki – Kazimierza Kutza, który próbował z nim konkurować. Do tej opinii przyłączali się krytycy i cenzorzy, zarzucając filmom Barei wymowę antysocjalistyczną i nienawiść do klasy robotniczej. W jednej z audycji Polskiego Radia (1981) Stanisław Bareja mówił jak reaguje i jak radzi sobie z taką krytyką, dodając, że ostatecznie to widzowie weryfikują prawdę o filmach:

Popularnym serialem telewizyjnym Stanisława Barei są „Alternatywy 4”, z charakterystyczną postacią gospodarza domu Stanisława Anioła, granego przez Romana Wilhelmiego. Terroryzujący wszystkich mieszkańców bloku, przedstawia się w filmie jako nowy człowiek na nowe czasy:

Stanisław Bareja był też aktorem, pojawił się w wielu epizodach w swoich filmach, między innymi w „Misiu” jako właściciel sklepu w Londynie, w „Alternatywy 4” jako dzielnicowy oraz w „Zmiennikach” jako Krokodylowy. W latach 70. XX wieku reżyser zaangażował się w działania antykomunistycznej opozycji. Z zagranicznych podróży przywoził nielegalną literaturę i redagował podziemne gazetki. Wspólnie z żoną Hanną Kotkowską-Bareją przemycił przez granicę 50-kilogramową maszynę drukarską na dachu fiata 126 p. Zmarł 14 czerwca 1987 roku w Essen w Niemczech, gdzie przebywał na stypendium przy Muzeum Folkwang. Miał 57 lat. Uznania krytyków doczekał się dopiero po śmierci.

W 2008 roku czytelnicy magazynu „Film”, głosujący w plebiscycie Złotych Kaczek, uznali Bareję za najlepszego polskiego reżysera komediowego stulecia. Pośmiertnie reżyser został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Jego imię nosi jedna z ulic w Warszawie i rondo w Krakowie. W 2011 roku w Łódzkiej Alei Sław odsłonięto gwiazdę Barei.

Exit mobile version