Rozpoczął się proces Gersdorf i Rączki przeciw Piotrowiczowi

Rozpoczął się proces Gersdorf i Rączki przeciw Piotrowiczowi Radio Zachód - Lubuskie

Fot. PAP/Marcin Obara

Po godz. 12.00 w poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Warszawie rozpoczął się proces o ochronę dóbr osobistych, który I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf i sędzia SN Krzysztof Rączka wytoczyli Stanisławowi Piotrowiczowi w związku z jego słowami o „sędziach, którzy są zwykłymi złodziejami”.

Przed warszawskim sądem stawili się powodowie. Stanisław Piotrowicz nie przybył na rozprawę, reprezentuje go adwokat Marek Markiewicz. Jak poinformowała sędzia Agnieszka Rafałko, pozwany w ubiegłym tygodniu złożył do sądu pismo, w którym wniósł o odroczenie rozprawy z uwagi na to, że został wybrany przez Sejm na sędziego Trybunału Konstytucyjnego i oczekuje na ślubowanie.

Sędzia oddaliła jednak wniosek Piotrowicza o odroczenie rozprawy. Zdaniem sądu wniosek nie wskazuje żadnej przyczyny, która mogłaby być podstawą odroczenia rozprawy. Jak podkreśliła sędzia, Piotrowicz nie sprawuje obecnie żadnych czynności urzędowych, które uzasadniałyby jego nieobecność i odroczenie rozprawy.

Na sali obecni są liczni przedstawiciele mediów. Wśród publiczności także były lider KOD Mateusz Kijowski. Ze względu na duże zainteresowanie, przebieg rozprawy można śledzić również dzięki transmisji video na specjalnie przygotowanej w tym celu sali w warszawskim sądzie.

⬆ Mateusz Kijowski na sali Sądu Okręgowego w Warszawie, gdzie ruszył proces cywilny o ochronę dóbr osobistych, który I prezes SN Małgorzata Gersdorf i sędzia SN Krzysztof Rączka wytoczyli Stanisławowi Piotrowiczowi w związku z jego słowami o „sędziach, którzy są zwykłymi złodziejami”. Fot. PAP/Marcin Obara

Proces cywilny wytoczony został w związku z wypowiedzią byłego posła PiS z końca sierpnia ub.r. Podczas obrad Rady, na których KRS miała zarekomendować kandydatów na sędziów Sądu Najwyższego, doszło do protestu demonstrantów reprezentujących ruch Obywatele RP. Piotrowicz odnosząc się wówczas do demonstracji powiedział dziennikarzom, że nie może być takiej sytuacji, by garstka niezadowolonych z utraty przywilejów blokowała prace organu konstytucyjnego. Dopytywany o jakie przywileje chodzi, odpowiedział, że chodzi także o to, żeby „sędziowie, którzy są zwykłymi złodziejami, nie orzekali dalej”.

Słowa Piotrowicza wzbudziły oburzenie i sprzeciw części środowiska sędziowskiego. W związku z wypowiedzią byłego posła prezes Małgorzata Gersdorf i sędzia SN Stanisław Rączka złożyli pozew cywilny o ochronę dóbr osobistych przeciwko Piotrowiczowi. Sędziowie domagają się od niego przeprosin w mediach oraz wpłaty 50 tys. zł zadośćuczynienia na konto Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce.

Z kolei Piotrowicz pytany w ubiegłym roku o swoje słowa podkreślił, że nigdy niczego obraźliwego pod adresem profesor Małgorzaty Gersdorf nie powiedział”. Jak dodał, „nie mam za co przepraszać”.

„Nie nazywałem w ogólności sędziów – ani SN, ani też innych sędziów jako grupy, złodziejami. Te słowa odnosiły się do przypadków kradzieży dokonanych przez sędziów, a pokazanych i napiętnowanych przez media. Miałem na myśli to, że oni nie zostali ukarani w sposób właściwy i dlatego konieczna jest zmiana jeśli chodzi o postępowania dyscyplinarne”

– powiedział w ub.r. w rozmowie z PAP Piotrowicz.

Zaznaczył przy tym, że nie zamierza prostować swojej wypowiedzi „ani się tłumaczyć, że nie jest wielbłądem”.

Stanisław Piotrowicz w jesiennych wyborach parlamentarnych nie uzyskał mandatu poselskiego. W ubiegłym tygodniu Piotrowicz – obok Krystyny Pawłowicz i Jakuba Seliny – został wybrany przez Sejm na sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Wszystkie te kandydatury zostały zgłoszone przez klub PiS.

Exit mobile version