Żużlowe togi

Żużlowe togi Radio Zachód - Lubuskie

fot. Krzysztof Chmielnik

Okoliczności wyboru lubuskich senatorów, są dobrym pretekstem do historycznej refleksji. Nie mam jednak pewności czy satyrycznej, czy poważnej. No bo mam spore wątpliwości, czy o wyborach do senatu da się tak całkiem na poważnie. I ta wątpliwość nie dotyczy wybrańców, ale zdecydowanie wybierających.

No bo wyszło na to, że w krainie innowacji z mchu i paproci słynących, dla wyborców, najbardziej rozróżnialnymi osobowościami politycznymi są żużlowi baronowie, w czym fani lubuskiego żużla przypominają, jako żywo, głupawkę widowni rzymskiego Coloseum, podzieloną na stronnictwa kibicujące gladiatorskim stajniom. W Starożytnym Rzymie bowiem, właściciele gladiatorów cieszyli się uwielbieniem. A kiedy ich gladiatorzy odnosili tryumfy właściciele cieszyli się uznanie gawiedzi. Ale darzeniu pogardą, kiedy ich pupile dostawali na arenie lanie. Emocje rzymskich tłumów były dla ówczesnych polityków ważnym argumentem w knuciu rozmaitych politycznych łajdactw. Bez poparcia plebsu, szanse na polityczny sukces znacznie malały. Z tego też powodu 2000 lat temu igrzyska były za free, a rzymski plebs mógł sobie za frico pooglądać rozrywkową jatkę. A ponieważ nie samą rozrywką człowiek żyje, władza nie zapominała o papu za darmochę, aby rozentuzjazmowanemu tłumowi nie przyszło do głowy podnosić na władzę rękę.

Dzisiaj ideę „chleba i igrzysk” zgodnie wprowadzają w Lubuskiem w czyn politycy PO i PiS. Z istotnymi jednak różnicami. Otóż współczesny chlebek w wersji 500+ jest nadal za darmo, ale żużlowe igrzyska już niestety darmo nie są. Wnikając w finansowe detale warto zauważyć, że za chlebkiem stoi „stajnia” PiS, a za płatnymi igrzyskami „stajnia” PO. No i szyderą tej sytuacji jest to, że ci od chleba chcąc pozyskać życzliwość publiki muszą coś jej dać, zaś ci od igrzysk, doją publikę z kasy, a ta z wdzięczności się im wywdzięcza senatorskimi „togami”.

A gdzieś w tle tych historycznych paralel, brzmi w uszach to, co o publice swoim kolegom powiedział, a chyba nie całkiem skłamał, pewien platformiany żul w Tczewie. I wygląda na to, że rzymska publika była w kwestii korzystania z dobrodziejstw demokracji znacznie mądrzejsza od tej lubusko-żużlowej, bo chlebek i igrzyska miała za free.

Exit mobile version