Pożar wieży żarskiego zamku pokrzyżował plany związane ze zmianą właściciela obiektu. Wieża spłonęła tuż przed zaplanowanym przez miasto przejęciem budynku z rąk prywatnych. Urzędnicy wstrzymali podpisanie umowy.
Co dalej z zamkiem?
Odpowiada Danuta Madej, burmistrz Żar:
Jeśli dojdzie do przejęcia, w przyszłym roku miasto wstępnie zaplanowało 250 tys. zł na oświetlenie, zabezpieczenie, oczyszczenie terenu i monitoring obiektu.
O dalszych planach związanych z zamkiem opowiada Ireneusz Brzeziński, naczelnik wydziału polityki gospodarczej i promocji:
Naczelnik mówi też o wystawach w zamku, koncertach, Urzędzie Stanu Cywilnego, ślubach. Miasto współpracuje również z amerykańską linią rodu Promnitzów, którzy przyjeżdżają do Żar, koncertują i również chcieliby powrotu budynku do dawnej świetności.
Koszt remontu to ok. 50 mln zł. Skąd miasto weźmie tyle pieniędzy? Żary będą starać się o pozyskanie ich z funduszy transgranicznych, w tym programów Polska-Brandenburgia i Polska-Saksonia, z ministerstwa kultury, od konserwatora zabytków, z Regionalnego Programu Operacyjnego Lubuskie 2020, funduszy norweskich. Źródłem finansowania prac na zamku byłby również budżet miejski, mowa o utworzeniu fundacji i wsparciu od darczyńców.
Co mieszkańcy myślą o przejęciu zamku przez miasto i czy wierzą w jego dobudowę?
Przypomnijmy, że zamkowa wieża spłonęła w nocy z 13 na 14 października. Śledztwo w tej sprawie trwa.