Mniejszość, jak większość

Mniejszość, jak większość Radio Zachód - Lubuskie

fot. Pixabay

Ulubionym sloganem grup neomarksistowskiej jak również i hipsterskiej lewicy jest teza, że powinniśmy wspierać wszystkie mniejszości społeczne. W ten sposób lewica próbuje nam wmówić, że my wszyscy, jak leci, powinniśmy zostać jej wspólnikami w walce o tak zwany postęp wyrażający się m.in. prawem par homoseksualnych do adopcji dzieci. Ponieważ lewica marksistowska spektakularnie poległa w walce z kapitalizmem o szczęście ludzkości, to jej neomarksistowska mutacja próbuje sobie powetować tamtą klęskę bijąc się teraz o nową (czyli z lewicowej definicji, lepszą), obyczajowość.

W tej narzucanej nam kulturowej wojnie nie idzie o tolerancję (większość Polaków nie dba o to kto z kim sypia), lecz o wywalczenie na ulicy, a nie w Parlamencie, praw których mniejszość LGBT nie ma zapisanych wprost w Konstytucji RP. Takie działania oznaczają destabilizowanie demokracji ponieważ mniejszość usiłuje wymusić na większości, dodatkowe przywileje dla siebie. Taka postawa psuje demokrację gdyż może prowadzić do wypaczania werdyktów wydanych w sprawach obyczajowych przez większość głosujących w wyborach powszechnych.

Zachodnioeuropejskie środowiska lewicowe od dawna dokonują korekty liberalnej demokracji na swoją korzyść. Według klasycznej definicji, polityczny liberalizm jest mechanizmem równego traktowania w przestrzeni publicznej, wszystkich doktryn powszechnie uznanych za rozumne tzn. zarówno religijnych, filozoficznych, jak i politycznych – lewicowych, centrowych i prawicowych. Lewica poprzez agresywne narzucanie zmian obyczajowych i nowej terminologii językowej, odchodzi od paradygmatu klasycznego liberalizmu co jest oczywistym naruszeniem zasady konsensusu i zachowywania równowagi pomiędzy odmiennymi od siebie ideologiami.

W Polsce nigdy nie doszło do wielkoskalowej rewolucji obyczajowej i dlatego miejscowa lewica, za pieniądze tzw. postępowych zagranicznych fundacji, próbuje nadrobić dystans dzielący ją od zachodnioeuropejskich ruchów tego typu. Lewicowa mniejszość próbuje narzucić większości Polek i Polaków nową obyczajowość, według receptury wymyślonej w pracowniach marksistowskich i neomarksistowskich inżynierów społecznych. Przekaz jest taki, że mniejszość LGBT jest radosna, kolorowa i sexy wolnościowa, a większość ma tylko moherowy beret i ciżbę dzieci do wykarmienia i wychowania.

Lewicowa mniejszość, jak niegdyś, usiłuje znów upchnąć swój stary towar – własną wizję postępowej wolności, rozumianej jako uświadomiona konieczność.

Exit mobile version