Na polach Grunwaldu czas cofnął się do XV wieku [GALERIA]

Na polach Grunwaldu czas cofnął się do XV wieku [GALERIA] Radio Zachód - Lubuskie

Fot. PAP/Tomasz Waszczuk

Przez najbliższych kilka dni na polach Grunwaldu będzie panował wyjątkowy klimat, w którym średniowieczne stroje, zbroje czy muzyka będą się dyskretnie mieszać ze współczesnością. Członkowie bractw rycerskich przyznają, że nie da się już żyć tak, jak w XV wieku.

W środę na polach Grunwaldu dźwięki średniowiecznych melodii mieszały się z warkotem pił motorowych oraz wiertarek. Wszystko dlatego, że nie wszystkie bractwa rycerskie zdołały postawić swoje obozy, niektórzy wykonywali w nich ostatnie prace.

Dźwięk pił niósł się m.in. po obozie wielkiego mistrza, w którym mężczyźni piłowali drewno, czy w chorągwi mazowieckiej ks. Janusza, w której urządzano bramę wjazdową.

Na polach Grunwaldu czas cofnął się do XV wieku [GALERIA] Radio Zachód - Lubuskie

⬆️️ Fot. PAP/Tomasz Waszczuk

„Jest to obóz historyczny, ale mamy zbyt mało czasu, by wszystko robić ręcznie. Dlatego używamy pił czy wiertarek, gdyby ręcznie piłować bele drzewa, zajmowałoby to wiele godzin. Mamy w obozie też prąd”

– powiedział obozowicz z chorągwi mazowieckiej, który ubrany w średniowieczny strój skręcał wiertarko-wkrętarką drewniane bele na wieży wejściowej do obozu.

Do niedzieli mieszkańcy obozów historycznych będą żyli tak, jak w średniowieczu: ciepłą wodę do mycia będą grzać w kociołkach nad ogniskami, nad ogniskami będą gotowane posiłki wedle średniowiecznych receptur; w menu królują kasze, bo ziemniaki pojawią się w Europie dopiero po odkryciu Ameryki przez Kolumba.

Mieszkańcy obozów ubierają się w historyczne stroje uszyte z lnu czy wełny, noszą skórzane buty i filcowe czapki.

W historyczne stroje ubierają się nie tylko dorośli, ale i dzieci. W środę po obozie wielkiego mistrza biegał 2-letni Bartek ubrany w wełniany płaszczyk i wełnianą czapeczkę, który na nogach miał żółte kalosze, a w buzi – smoczek.

„Dzieci muszą być przede wszystkim zdrowe, dlatego biegają w kaloszach. Bartek ma historyczne buty, ale jest za mokro i za zimno, żeby go w nie ubrać”

– mówi mama chłopca Dorota Kriger.

Ponieważ pod Grunwaldem jest zimno – w środę było 13 stopni C i co chwilę padał deszcz – rycerze biorący udział w turnieju o Srebrny Miecz Grunwaldu pod zbroje zakładali bieliznę termiczną.

Rycerze do namiotów przemycili też dmuchane materace, nowoczesne puchowe śpiwory, gumowe maty, którymi wyścielili podłogę w namiocie na wypadek przesiąkania wody. Od zewnątrz jednak, chroniąc namioty przed zalaniem, obłożono je tradycyjnie – słomą.

Wiele osób przemyciło do obozów konserwy mięsne, pasztety czy zupki chińskie i tzw. gorące kubki. Dania te są jednak skrzętnie skrywane przed turystami zwiedzającymi obozy.

„Staramy się nie afiszować współczesnością, używamy jej dyskretnie i nie na widoku, ale z niektórych udogodnień cywilizacyjnych nie da się zrezygnować. Mam tu na myśli choćby jednorazowe pieluszki dla niemowlaków czy chusteczki pielęgnacyjne”

– powiedziała Dorota Kriger, która oprócz Bartka zabrała pod Grunwald także jego 5-miesieczną siostrę Lidię.

Lidia w środę była ubrana w welurowy współczesny ciepły pajacyk, ale mama przygotowała dla niej także stroje historyczne, m.in. wełniany niebieski kaftanik i ręcznie wyszywaną różową sukieneczkę. Dziewczynka miała też wełnianą ciepłą czapeczkę zrobioną ręcznie na drutach ściegiem lewe – prawe. Ścieg taki był w średniowieczu znany i popularny, o czym świadczą m.in. odkrycia archeologiczne.

Rycerze i towarzyszący im w obozach historycznych bliscy mają też telefony komórkowe. Nie używają ich jednak na widoku, nikt w obozach historycznych nie robi rycerskich selfie, obozowicze nie telefonują, nie używają publicznie internetu. W obozach nie grają radia, nie ma laptopów i telewizorów.

„Próba życie wedle średniowiecznych reguł i średniowiecznego stylu to mój sposób na zresetowanie się, na nabranie dystansu do współczesnego świata. W ogóle nie brak mi informacji o wojnie między PiS a PO. Żyję przygotowaniami do bitwy z Krzyżakami i to mnie absolutnie pochłania”

– powiedział rycerz Maciej z chorągwi mazowieckiej.

Exit mobile version