Kidawa-Błońska: zawieszam całkowicie swoją kampanię

Kidawa-Błońska: zawieszam całkowicie swoją kampanię Radio Zachód - Lubuskie

Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska, kandydatka na prezydenta RP Małgorzata Kidawa-Błońska podczas konferencji prasowej przed pomnikiem AK w Warszawie. Fot. PAP

Zawieszam całkowicie swoją kampanię. Będę zajmowała się tylko tym, co dotąd, czyli będę realizowała zadania, którą stoją przed posłem Rzeczypospolitej – zadeklarowała w niedzielę kandydatka Koalicji Obywatelskiej na prezydenta, wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska.

„Jeszcze dwa miesiące temu czy miesiąc temu nie wiedzieliśmy, że Polska, nasz kraj, my wszyscy, znajdziemy się w tak trudnej sytuacji. Dzisiaj Polacy myślą tylko o jednym, myślą o swoim zdrowiu, życiu, myślą o tym, jak zabezpieczą swoją sytuację materialną” – mówiła podczas konferencji przed Sejmem Kidawa-Błońska. „Czas jest naprawdę bardzo, bardzo poważny, dlatego mówienie, że wybory mogą odbyć się 10 maja, jest po prostu niegodziwe. Te wybory w tym czasie nie mogą się odbyć – do wyborów potrzebni są wyborcy” – dodała.

Podkreśliła, że jeżeli przed Polską jest jeszcze to, co najtrudniejsze, to tym bardziej Polacy powinni zostać w domu. „Apeluje po raz kolejny do rządu, żeby te wybory muszą być przeniesione. Nie wolno tych wyborów robić w tym czasie. Nie wolno lekceważyć życia Polek i Polaków” – mówiła. „Jeżeli tego nie zrobią, to apeluje do wszystkich Polaków: dbajcie o swoje rodziny, dbajcie o swoich najbliższych i zostańcie w domu, bo wasze zdrowie i wasze życie jest najważniejsze. Wybory powinny się odbyć w innych czasie, w którym będziecie mogli skorzystać ze wszystkich waszych praw obywatelskich” – powiedziała.

„Apeluje także do moich kontrkandydatów. To jest chyba czas, żebyśmy wyraźnie i dobitnie powiedzieli głośno, że 10 maja wybory nie mogą się odbyć. Ja zawieszam całkowicie swoją kampanię” – zadeklarowała kandydatka Koalicji Obywatelskiej i dodała, że będzie się teraz zajmowała zadaniami, które stoją przed posłem.

„Wierzę, że wybory odbędą się w normalnym czasie to znaczy w takim czasie, że wszyscy będą mogli brać w nich udział, że obywatele będą korzystali ze swoich praw, a kandydaci będą mogli robić kampanię” – dodała.

Kandydatka KO była pytana przez dziennikarzy, czy zawieszenie przez nią kampanii wyborczej oznacza, że wycofuje się ona z kandydowania na prezydenta. „Nie wycofuję się z kandydowania, ale żeby wziąć udział w wyborach, wybory muszą się odbyć w terminie, w którym Polacy będą mogli także aktywnie uczestniczyć” – odparła Kidawa-Błońska.

Jak dodała, dzisiaj mamy stan zagrożenia. „Rząd apeluje, żeby wszyscy zostawali w domu, zamyka się szkoły, przedszkola, zamyka miejsca pracy.Minister zdrowia mówi, że przed nami najtrudniejszy czas, i co mówi prezes (PiS Jarosław – PAP)  Kaczyński? Idźmy na wybory. To jest nieodpowiedzialność” – stwierdziła Kidawa-Błońska dodając, że to na szefa PiS spadnie odpowiedzialność „jeżeli osoby będą się zarażać i będą chorować”.

Ponadto zdaniem Kidawy-Błońskiej samorządy nie są w stanie wyborów 10 maja zorganizować. „Wybory (powinny się odbyć) w terminie bezpiecznym dla Polek i Polaków” – podkreśliła.

Kidawa-Błońska była też pytana przez dziennikarzy, czy kontaktowała się z innymi kontrkandydatami prezydenta w sprawie bojkotu terminu wyborów odparła: „Kontaktowała się z moimi kontrkandydatami, ale rzeczywiście podejmowanie tej decyzji trwa trochę długo, a ja uważam, że to jest najwyższy czas żeby powiedzieć głośno: wybory 10 maja nie mogą się odbyć”. „Rząd powinien przełożyć ten termin” – stwierdziła.

Kidawa-Błońska zaznaczyła, że jeśli rządowi „przyjdzie do głowy, że będzie te wybory robił w tym terminie, to powinniśmy jako obywatele te wybory zbojkotować”. „Przeprowadzanie wyborów 10 maja odbiera nam nasze prawa obywatelskie” – powiedziała.

Kandydatka KO została też zapytana, czy decyzja o zamieszczeniu listu otwartego do wszystkich kandydatów ws. bojkotu wyborów ma związek z najnowszym sondażem poparcia dla kandydatów. Chodzi o sondaż pracowni Estymator dla DoRzeczy.pl, którego wynika, że 49,8 proc. ankietowanych deklaruje głosowanie w wyborach prezydenckich na Andrzeja Dudę. Na kandydatkę KO Małgorzatę Kidawę-Błońską 17,1 proc., a na lidera PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza 15,4 proc.

Kidawa-Błońska odparła, że we wszystkich sondażach z ostatnich miesięcy „jestem na drugim miejscu”. Jak dodała, sondaże dla wszystkich kandydatów nie są najlepsze, bo „nie robimy kampanii, nie możemy się z państwem komunikować, nie możemy jeździć i spotykać się z wyborcami”. „Trudno więc oceniać, jak będzie wyglądało to w dniu wyborów. Ale w dniu wyborów, w których każdy z kandydatów będzie mógł zrobić kampanię i każda z Polek i Polaków będzie miało szanse poznać programy kandydatów i z nimi porozmawiać, kiedy wszystko wróci do normalności” – oświadczyła.

Jakubiak: PO zmienia narrację, apel Kidawy-Błońskiej wyłącznie „polityczny”

Platforma Obywatelska zmienia narrację, apel Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, by 10 maja zbojkotować wybory ma wyłącznie polityczny charakter – ocenił w niedzielę kandydat na prezydenta Marek Jakubiak. Dodał, że w Polsce należy wprowadzić e-głosowanie.

„To jest zmiana narracji Platformy Obywatelskiej, która za wszelką cenę dąży do zbojkotowania czy też wykluczenia terminu wyborów prezydenckich 10 maja” – powiedział PAP Jakubiak, były poseł Kukiz’15, tłumacząc, że zmiana narracji PO wynika m.in. z dostrzeżenia przez polityków tej partii liczby zarejestrowanych przez PKW kandydatów na urząd prezydenta.

PKW podała w sobotę, że spośród 19 zgłoszonych kandydatów 12 zebrało wymagane minimum 100 tys. podpisów poparcia. Tymi kandydatami są: Władysław Kosiniak-Kamysz, Szymon Hołownia, Małgorzata Kidawa-Błońska, Robert Biedroń, Krzysztof Bosak, Andrzej Duda, Stanisław Żółtek, Marek Jakubiak, Romuald Starosielec, Waldemar Witkowski, Mirosław Piotrowski oraz Paweł Tanajno.

Odnosząc się do wypowiedzi Kidawy-Błońskiej o tym, że zawiesza ona kampanię wyborczą Jakubiak zaznaczył, że kampania, która w założeniu powinna być aktywna w terenie między ludźmi, i tak jest zawieszona przez epidemię koronawirusa. „Nie ma zatem co bohaterstwa odstawiać tylko powiedzieć, że kampania nie jest prowadzona przez żadnego z kandydatów, więc co zawieszać jak wszystko jest zawieszone” – dodał.

W ocenie Jakubiaka, plan zbojkotowania wyborów prezydenckich powstał wyłącznie w PO oraz w środowisku mediów zbliżonych do PO i – jak mówił były poseł – nie wyszedł poza to grono. „Słyszałem Kosiniaka-Kamysza, Bosaka i Hołownię i oni nigdy nie powiedzieli, że był taki plan” – dodał.

„Obrzucono mnie różnymi epitetami, że ja jestem rozbijaka, że PiS podpisy dla mnie zbierał; jakieś mistyfikacje robiono wokół mojej osoby i prawdę mówiąc takie działania też nie były skuteczne” – mówił b. poseł, wskazując, że apel Kidawy-Błońskiej wynika wyłącznie z przyczyn politycznych.

Odnosząc się do podtrzymywania przez rządzących terminu wyborów prezydenckich Jakubiak podkreślił, że wynika to z przekonania, że do 10 maja uda się odsunąć zagrożenia związane z epidemią. „Rozumiem, że władza w Polsce jest na tyle odpowiedzialna, że widzi wyraźnie wykres działania koronawirusa i zakłada, że do 10 maja rozprzestrzenianie się wirusa zostanie wygaszone” – powiedział Jakubiak.

Były poseł dodał też, że PO jest współodpowiedzialna za uniemożliwienie wprowadzenia stanu nadzwyczajnego, które mogłoby przesunąć termin wyborów. „Ten stan nie został wprowadzony m.in. dlatego, że Platforma Obywatelska przegłosowała wraz z innymi ugrupowaniami specustawę” – mówił. Wyjaśnił, że chodzi o przyjętą w sobotę przez Sejm specustawę z tzw. tarczy antykryzysowej, która ma za zadanie zniwelować negatywne skutki epidemii koronawirusa dla polskiej gospodarki.

„Po pierwsze gdyby nie było specustawy, to byłby stan nadzwyczajny. Po drugie wczoraj Platforma Obywatelska zagłosowała też za zmianą ordynacji wyborczej” – dodał Jakubiak, przypominając, że w specustawie znalazła się zaproponowana przez PiS zmiana Kodeksu wyborczego, umożliwiająca głosowanie korespondencyjne osobom na kwarantannie i ponad 60-letnim. „Zachodzę w głowę ile razy można zmieniać zdanie tym bardziej, że za rządów PO głosowanie korespondencyjne było faktem” – stwierdził Jakubiak.

Zaapelował też do PiS, by wprowadzono e-głosowanie. „Dziwię się Prawu i Sprawiedliwości, że nie słucha zewnętrznych głosów – jak np. Federacji, którą ja reprezentuję, że teraz jest najlepszy moment, by wprowadzić w Polsce e-voting, czyli elektroniczny głos. Ma to już Estonia i stosuje to na co dzień. PiS mówi, że nie ma na to czasu, więc w takim razie proszę kupić program od Estonii i go wdrożyć” – zaapelował Jakubiak. 

Bosak o apelu Kidawy-Błońskiej: niemądry, pogłębia konflikt polityczny

Ten apel jest niemądry i tylko pogłębia konflikt polityczny – napisał w niedzielę kandydat Konfederacji w wyborach prezydenckich Krzysztof Bosak odnosząc się do wezwania kandydatki KO Małgorzaty Kidawy-Błońskiej o bojkot wyborów 10 maja br.

W niedzielę Kidawa-Błońska w opublikowanym na Facebooku liście otwartym stwierdziła, że zaplanowane na 10 maja wybory prezydenckie nie powinny się odbyć. W przeciwnym razie – wezwała obywateli do bojkotu głosowania.

Wybory były również tematem konferencji kandydatki Koalicji Obywatelskiej, która odbyła się w niedzielę przed Sejmem. „Apeluję także do moich kontrkandydatów. To jest chyba czas, żebyśmy wyraźnie i dobitnie powiedzieli głośno, że 10 maja wybory nie mogą się odbyć. Ja zawieszam całkowicie swoją kampanię” – zadeklarowała i dodała, że będzie się teraz zajmowała zadaniami, które stoją przed posłem.

Do apelu Kidawy-Błońskiej odniósł się kandydat Konfederacji. „Ten apel jest niemądry i tylko pogłębia konflikt polityczny. Zdecydowanie nie włączę się w bojkot wyborów inicjowany przez PO” – napisał Bosak na Twitterze. „Odpowiedzialność za organizację wyborów spoczywa na władzy, nie na opozycji. To dotyczy także decyzji o zmianie terminu wyborów i momentu jej ogłoszenia” – ocenił.

Bosak pytany przez PAP o deklarację kandydatki KO ws. zawieszenia jej kampanii wyborczej odpowiedział, że nie będzie jej komentował, bo to sprawa sztabu Kidawy-Błońskiej.

Hołownia: to przykre, że Kidawa-Błońska pozwoliła się złamać Kaczyńskiemu

To przykre, że Małgorzata Kidawa-Błońska pozwoliła się złamać Jarosławowi Kaczyńskiemu, tracąc nadzieję na możliwość przesunięcia daty wyborów i na to, że jej kandydatura ma sens – ocenił kandydat na prezydenta Szymon Hołownia odnosząc się do decyzji o zawieszeniu kampanii przez kandydatkę KO.

Hołownia skomentował dla PAP decyzje kandydatki KO. „To przykre, że Małgorzata Kidawa-Błońska pozwoliła się złamać Jarosławowi Kaczyńskiemu, tracąc nadzieję na możliwość przesunięcia daty wyborów i na to, że jej kandydatura ma sens. Pozostaje tę decyzję uszanować, choć uważam, że to nie od kandydatów powinno się wymagać rezygnacji ze startu. To od władzy powinno się wymagać rezygnacji z szaleńczego pomysłu organizowania wyborów 10 maja” – ocenił.

W zamieszczonym w mediach społecznościowych nagraniu podkreśla: „To oczywiste, to jasne, że wybory nie powinny i nie mogą się odbyć 10 maja”. „Ale nawoływanie już dziś do ich bojkotu to dowód na to, jak wszyscy dajemy się zaszantażować cierpliwie wyczekującemu z podjęciem nieuchronnej decyzji Jarosławowi Kaczyńskiemu” – mówi.

„Przecież to on bez żadnego ruchu, bez żadnego wystrzału może obserwować jak jedni kandydaci chcą wycofać swoje kandydatury, inni bojkotują wybory, inni kapitulują w inny sposób, a jeszcze inni pogrążają się we frakcyjnych walkach wykrwawiając się nawzajem” – powiedział.

Jak zaznaczył, „to nie obywatele powinni dziś deklarować rezygnację ze swoich konstytucyjnych praw”. „To władza powinna dziś deklarować rezygnację ze swojego szaleństwa” – dodał. „Dziś jest czas na to, żeby razem działać, a nie osobno się poddawać” – stwierdził kandydat.

 

Exit mobile version