Nie ma żadnego nowego potwierdzonego przypadku koronawirusa w Lubuskiem. – Wyniki badania wszystkich pozostałych pacjentów, którzy znaleźli się na oddziale zakaźnym Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze są ujemne – poinformował wojewoda lubuski Władysław Dajczak.
Chodzi o czteroosobową rodzinę z Międzyrzecza. Jak powiedział wojewoda Władysław Dajczak u dwóch osób dorosłych i dwójki dzieci zdiagnozowano grypę.
Przypomnijmy, jedna z osób, u której podejrzewano groźny patogen pracuje w straży pożarnej. Zapobiegawczo pozostali strażacy z jednostki zostali poddani kwarantannie. Dodatkowo zamknięto przedszkole, do którego uczęszczało dziecko. – Zadbaliśmy o to, by bezpieczeństwo przeciwpożarowe było zapewnione, poprosiliśmy o pomoc strażaków z innych, lubuskich jednostek – powiedział na konferencji prasowej wojewoda Władysław Dajczak.
Wojewódzka Inspektor Sanitarno-Epidemiologiczna Dorota Konaszczuk poinformowała na konferencji prasowej w Zielonej Górze, że przedszkole wkrótce zostanie otwarte.
Wojewódzka Inspektor Sanitarno-Epidemiologiczna dodała, że osoby, które podróżowały z mężczyzną u którego stwierdzono koronawirusa, zostały objęte nadzorem epidemiologicznym.
Jak podało Ministerstwo Zdrowia obecnie w Polsce hospitalizowanych jest 65 osób u których wystąpiło podejrzenia zarażenia się koronawirusem.
Poniżej fragment konferencji prasowej:
Nie potwierdziły się podejrzenia zarażenia koronawirusem w przypadku kolejnych osób hospitalizowanych na oddziale zakaźnym w Zielonej Górze. Lubuszanie mogą czuć się bezpiecznie – poinformował wojewoda lubuski @DajczakW podczas konferencji prasowej pic.twitter.com/PxC619xrvv
— Radio Zachód (@radiozachod) March 5, 2020