Pożary w Australii rozszerzają się. Władze apelują o ewakuację

Pożary w Australii rozszerzają się. Władze apelują o ewakuację Radio Zachód - Lubuskie

Premier Australii Scott Morrison podczas konferencji prasowej w Canberrze. Fot. PAPEPA/LUKAS COCH

Dwie osoby zginęły w sobotę w wyniku pożarów w południowej Australii. Premier Nowej Południowej Walii Gladys Berejiklian zaapelowała do ludności o jak najszybszą ewakuację z terenów, zagrożonych rozprzestrzeniającym się ogniem.

Wysokie temperatury, jakie wyzwoliły pożary szalejące na południe od Sydney, przyczyniły się do powstania obszarów, gdzie panuje swoisty mikroklimat charakteryzujacy się burzami bez opadów i ogniowymi tornadami – ostrzega straż pożarna Nowej Południowej Walii.

Berejiklian oceniła, że jej stan stoi przed „kolejnym okropnym dniem” i wezwała ludzi z obszarów zagrożonych pożarem do opuszczenia tych miejsc, dopóki będą mogli.

„Z satysfakcją stwierdzam, że nigdy nie byliśmy tak przygotowani, jak dzisiaj, na atak, który prawdopodobnie nas czeka”

– powiedziała.

„Wszystkie główne drogi są nadal przejezdne, ale nie możemy tego zagwarantować dłużej niż przez kilka następnych godzin. Więc są jeszcze okna, z których ludzie mogą skorzystać”

– podkreśliła premier Nowej Południowej Walii.

⬆ Premier Nowej Południowej Walii Gladys Berejiklian. Fot. PAP/EPA/DANNY CASEY

Zastępca komisarza ds. straży pożarnej w Nowej Południowej Walii Rob Rogers ostrzegł, że ogień może przemieszczać się „przerażająco szybko”, a żar niesiony przez wiatr może wywołać nowe pożary lub powiększyć istniejące.

„Niestety, prawdopodobnie stracimy domy, ale będziemy bardzo szczęśliwi i nazwiemy to sukcesem, jeśli nie stracimy życia”

– powiedział.

Dwie ofiary śmiertelne zwiększyły tragiczny bilans do 21 osób, które straciły życie w obecnych pożarach buszów i lasów. Skuteczną walkę z ogniem utrudniają wichury, towarzyszące pożarom i temperatura przekraczająca 40 stopni Celsjusza.

⬆ Zdjęcie udostępnione przez Departament Środowiska, Ziemi, Wody i Planowania regionu Gippsland w Australii, pokazujące kłęby dymu podczas pożaru w East Gippsland (Victoria). Fot. PAP/EPA/DELWP GIPPSLAND

Szef straży pożarnej w Nowej Południowej Walii Shane Fizsimmons powiedział, że 130 pożarów strawiło już 264 000 hektarów na zachód od Sydney, ale wkrótce mogą się one rozprzestrzenić się na zachodnie przedmieścia miasta.

„Istnieje możliwość przekroczenia przez pożar tamy (Warragamba) i przeniesienia się ognia na zachodnie przedmieścia Sydney – powiedział – Te pożary szaleją. Dziś po południu mogą dotrzeć do obszarów bardziej zaludnionych”.

48 pożarów jest w stanie Victoria. Tam w ogniu znalazło się już 320 tys. hektarów. Tysiące osób opuściło już swoje domostwa, a na głównych drogach panuje wyjątkowo duże natężenie ruchu. Miejscowa policja wzywa wszystkich ludzie do ucieczki z zagrożonych terenów i podkreśla, że w każdej chwili ogień może udaremnić próbę wydostania się poza niebezpieczne miejsca.

Pożary wyzwoliły tak wysokie temperatury, że powstał swoisty mikroklimat

Jak ostrzega straż pożarna Nowej Południowej Walii:

„Sucha burza z piorunami, jaka przechodzi przez obszar na styku regionów Currowan i Nowra na południe od Sydney, stwarza swoiste warunki pogodowe, które stanowią ogromne zagrożenie”

– zaznaczyła w komunikacie wydanym w sobotę ochotnicza straż pożarna dla obszarów wiejskich Nowej Południowej Walii. Nad wschodnią Australią unoszą się obecnie chmury typu flammagenitus – powstałe w wyniku silnego ogrzania wilgotnego powietrza przez spalanie przy powierzchni ziemi, wyglądem najczęściej przypominające chmury powstałe w sposób naturalny np. w wyniku wybuchu wulkanu.

Do uformowania się chmury flammagenitus konieczne jest, by powietrze zostało ogrzane do takiego stopnia, że tworzy silny prąd konwekcyjny wynoszący wilgoć i cząsteczki pyłu powyżej poziomu kondensacji. W wyższych partiach atmosfery dochodzi przy tym do gwałtownego schłodzenia cząsteczek powietrza, a na styku gorących i zlodowaciałych warstw dochodzi do gwałtownych wyładowań.

Konsekwencje tego rodzaju burz są trudne do przewidzenia w warunkach trwających od tygodni pożarów – podkreślają eksperci z Australijskiego Biura Meteorologicznego.

Tymczasem, jak podało w sobotę Australijskie Biuro Meteorologiczne, warunki pogodowe zmieniają się w ciągu weekendu na niekorzyść. Porywisty południowy wiatr zmienił kierunek i wieje teraz w kierunku wybrzeża. Sprawia to, że sytuacja może być cięższa niż na Nowy Rok, gdy ludzie szukali schronienia przed ogniem na morskich plażach.

W szalejących od września pożarach zginęło łącznie 23 osoby, z czego 12 straciły życie w pożarach buszu i lasów w tym tygodniu.W niedzielę premier Australii Scott Morrison przedstawi ogólnokrajowy bilans ofiar i strat.

Temperatura w okręgu metropolitalnym Sydney wynosiła w sobotę w południe 45 st.C, z rekordowym wynikiem w Penrith – 48,9 st.C. W Canberze osiągnęła 44 st.C po godz. 16 w sobotę (godz. 6 rano w Polsce).

Exit mobile version