50 lat temu wybuchły strajki robotników na Wybrzeżu

50 lat temu wybuchły strajki robotników na Wybrzeżu Radio Zachód - Lubuskie

Fot. PAP

14 grudnia 1970 r. w Stoczni Gdańskiej wybuchł strajk wywołany ogłoszonymi podwyżkami na artykuły pierwszej potrzeby, zwłaszcza na żywność. Rozpoczął on falę protestów i manifestacji ulicznych, które objęły większość Wybrzeża i przybrały charakter powstania robotniczego, krwawo stłumionego przez komunistyczne władze. Było to największe po roku 1956 wystąpienie przeciwko polityce władz. W dłuższej perspektywie dramat Grudnia ’70 przyczynił się do realizacji idei niezależnych od władz związków zawodowych.

[iframe title=”50. rocznica Grudnia ’70 ” src=”//r.dcs.redcdn.pl/webcache/pap-embed/iframe/Og0Zk5yP.html” width=”100%” height=”500″ frameborder=”0″ allowfullscreen=”allowfullscreen”]

Pod koniec lat sześćdziesiątych w szeregach PZPR narastało przekonanie o konieczności zmian na szczytach partii. Rok 1968 pokazywał słabnięcie przywództwa Władysława Gomułki. Wprawdzie nikt spośród najważniejszych działaczy nie ośmielał się kwestionować jego pozycji, jednak za jego plecami coraz wyraźniej kształtowały się frakcje zainteresowane wyłonieniem kandydatów na jego miejsce. Jednym z najważniejszych pretendentów do przejęcia schedy po Gomułce był I sekretarz katowickich struktur PZPR Edward Gierek. Posiadał potężne wsparcie działaczy partyjnych na Śląsku. Stosunkowo młody polityk był postrzegany jako nowoczesny i pragmatyczny „gospodarz”, znacznie lepiej rozumiejący wyzwania przyszłości niż rządzący od 1956 r. Gomułka. Niebagatelne znaczenie miała również dobra opinia, którą Gierek cieszył się na Kremlu. Bardzo silną pozycję w partii miała także „frakcja partyzantów” Mieczysława Moczara. Jego słabością był jednak fatalny wizerunek w Moskwie.

Na nastroje w partii wpływała nie tylko słabość Gomułki, lecz i pogłębiający się kryzys gospodarczy. Spadały wydatki na inwestycje, niemal zupełnie zatrzymał się wzrost płac, pogarszało się zaopatrzenie sklepów. Według oficjalnych statystyk w 1969 r. mieszkaniec PRL spędzał w kolejkach ok. 1,5 godz. dziennie. Dla osób wchodzących w dorosłe życie ogromnym problemem była bardzo niska dostępność mieszkań. Dogmatyczne kierownictwo PZPR nie miało jakichkolwiek recept na wyjście z kryzysu poza postulowanym przez Gomułkę, wywołującym niezadowolenie społeczne, dalszym ograniczaniem nakładów na produkcję i import towarów konsumpcyjnych.

12 grudnia Gomułka w przemówieniu radiowo-telewizyjnym poinformował Polaków o wprowadzanych zmianach. Podwyżki miały objąć 45 grup artykułów, głównie spożywczych: mięsa – średnio o 18 proc., mąki – o 17, makaronu – o 15, dżemów – o 36, ryb – o 12. Wzrosły też ceny węgla – o 10 proc., materiałów budowlanych – o 20–37, oraz wyrobów włókienniczych, obuwia skórzanego, mebli, motorowerów i motocykli. Jednocześnie obniżono cenę m.in. mydła, radioodbiorników, pralek i lodówek. Drożały więc głównie artykuły codziennej konsumpcji; pogarszało to przede wszystkim sytuację najuboższych. Taniały natomiast produkty kupowane stosunkowo rzadko i dostępne nierzadko dla nielicznych i uprzywilejowanych. Dodatkowym ciosem był wzrost cen zaledwie kilkanaście dni przed świętami Bożego Narodzenia.

Władze komunistyczne liczyły na to, że niezadowolone z podwyżek społeczeństwo pogodzi się wkrótce z nowymi cenami lub zareaguje stosunkowo niewielkimi protestami. Przygotowania do tłumienia ewentualnych wystąpień trwały jednak w resortach siłowych. Już 8 grudnia minister obrony narodowej gen. Wojciech Jaruzelski wydał rozkaz dotyczący współpracy MON i MSW „w zakresie zwalczania wrogiej działalności, ochrony porządku i bezpieczeństwa publicznego”. W kolejnych dniach w MSW tworzono sztaby wojewódzkie oraz podniesiono stan gotowości wszystkich jednostek.

W poniedziałek 14 grudnia 1970 r. w Stoczni Gdańskiej wybuchł strajk wywołany ogłoszonymi dwa dni wcześniej podwyżkami na artykuły pierwszej potrzeby, zwłaszcza na żywność. Rozpoczął on falę protestów i manifestacji ulicznych, które objęły większość obszaru Wybrzeża. 14 grudnia zastrajkowali robotnicy gdańskiej Stoczni im. Lenina. Ok. godz. 10 przed budynkiem dyrekcji rozpoczął się wiec, w którym udział wzięło 3 tys. robotników domagających się zniesienia podwyżek i zmian personalnych w kierownictwie partii. W związku z tym, że nikt z władz nie podjął rozmów ze strajkującymi, uformowali oni pochód i udali się pod gmach Komitetu Wojewódzkiego PZPR. Robotnicy udali się też pod gmach Polskiego Radia Gdańsk, gdzie zażądali możliwości wygłoszenia swoich postulatów na falach eteru.

Siły porządkowe do późnych godzin nocnych brutalnie rozpraszały tłum. Do starć dochodziło głównie pod budynkiem KW, Dworcem Głównym i na Wałach Piastowskich. W niektórych miejscach podpalano samochody, kioski z gazetami, wybijano szyby wystawowe. Padły pierwsze strzały. Setki osób zostało pobitych i zatrzymanych. W rejon Trójmiasta ściągano jednostki milicyjne, zarządzono podwyższony stan gotowości bojowej lokalnych jednostek wojskowych, a oddziały wojsk wewnętrznych wprowadzono już do akcji. Władze wprowadziły też blokadę telekomunikacyjną Trójmiasta i innych miast Wybrzeża. Mimo to strajki rozwijały się w kolejnych miastach. 15 grudnia kolejni robotnicy zastrajkowali w Gdyni, Elblągu, Słupsku i Szczecinie.

Krwawa pacyfikacja robotniczego protestu na Wybrzeżu w grudniu 1970 r. spowodowała śmierć ok. 45 osób. Ponad 1165 osób odniosło rany, ok. 3 tys. zostało najpierw bestialsko pobitych, następnie aresztowanych. Nigdy dotąd, nawet w czerwcu 1956 r. w Poznaniu, władze komunistyczne nie użyły na taką skalę wojska przeciwko ludności. Na samym tylko Wybrzeżu do akcji wprowadzono ok. 27 tys. żołnierzy, 550 czołgów, 750 transporterów opancerzonych i blisko 100 śmigłowców i samolotów.

Doświadczenia grudnia 1970 r. miały wielki wpływ na strajki w sierpniu roku 1980. Szczególną rolę odegrał formułowany przez część strajkujących, niezrealizowany wówczas, postulat powołania niezależnych od władz związków zawodowych. „Powstanie Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Solidarność – pierwszej w państwach realnego socjalizmu niezależnej od rządzących działającej jawnie i legalnie masowej organizacji – oznaczało początek końca systemu, i to nie tylko w wymiarze polskim. Wydaje się, że jeśli można powiedzieć, iż Solidarność narodziła się w Sierpniu 1980 r., to trzeba także dodać, iż poczęta została w Grudniu 1970 r.” – zauważa prof. Jerzy Eisler w monografii „Grudzień 1970. Geneza, przebieg, konsekwencje”.

Exit mobile version