Ostatni szewc w Żaganiu uratowany. Klienci zasypali go… butami

Ostatni szewc w Żaganiu uratowany. Klienci zasypali go... butami Radio Zachód - Lubuskie

Fot. R. Wcisło

Ostatni szewc w Żaganiu uratowany. Już miał zawieszać działalność, kiedy o beznadziejnej sytuacji i braku zleceń dowiedziała się jedna ze stałych klientek i tak nagłośniła sytuację, że teraz butów do naprawy Piotr Synowiecki ma w zakładzie aż po sufit.

Żagański szewc po raz pierwszy nad zamknięciem działalności zastanawiał się już w kwietniu. Podczas narodowej kwarantanny na ulicach wiało pustkami, nikt nie myślał o naprawie obuwia. Piotr Synowiecki jednak przetrwał, uratowało go finansowe wsparcie dla przedsiębiorców, potem przyszło lato i zakład udało się utrzymać.

Aż do kolejnego nawrotu pandemii… W listopadzie w zakładzie zrobiło się znów cicho i głucho. I to byłby koniec ostatniego szewca w Żaganiu, gdyby nie jedna z klientek, Małgorzata Rzeźniczak, która przyniosła kozaki do naprawy:

 Ale Małgorzata Rzeźniczak poszła dalej i zorganizowała akcję w mediach społecznościowych. Ogłoszenie o ratowaniu szewca udostępniły tysiące osób, a kolejnego dnia posypały się zlecenia od klientów. Aż z Legnicy przyjechała Irena Ul:

Dziś Piotr Synowiecki ma co robić, a o zaradnej klientce i rzeszy osób, która o nim pamięta, mówi z ogromną wdzięcznością:

Żagański szewc ma nadzieję, że to nie jest tylko chwilowy odzew i uda się przetrwać do końca pandemii.

Dodaje, że listopad, grudzień i ferie zimowe to był zawsze okres jego wytężonej pracy – buty naprawiano na święta, Sylwestra, na wyjazdy zimowe.

Exit mobile version