Donald Trump i Joe Biden w rywalizacji o Biały Dom [SYLWETKI]

Donald Trump Joe Biden

Donald Trump, Joe Biden

Dziś wybory prezydenckie w USA, w których mierzą się: ubiegający się o reelekcję Republikanin Donald Trump oraz były wiceprezydent, Demokrata Joe Biden. Poniżej przedstawiamy sylwetki kandydatów ubiegających się o jeden z najważniejszych foteli na świecie.

Jak głosują Amerykanie

Lokale wyborcze będą otwierane najwcześniej na Wschodnim Wybrzeżu – od godz. 12 czasu polskiego, a zamykane najwcześniej o godz. 24 w nocy z wtorku na środę czasu polskiego. O godz. 1 zaczną spływać wyniki m.in. z Florydy, a od 1.30 m.in. z Karoliny Północnej i Ohio. Nazwisko zwycięzcy wyborów powinno być znane w środę rano czasu polskiego.

W większości sondaży przewodzi Biden, ale cztery lata temu Trump również nie był przedwyborczym faworytem a jego sondażowe poparcie okazało się znacznie niedoszacowane.

Donald Trump – od nowojorskiego celebryty po konserwatystę

Donald Trump – miliarder, celebryta nazywany królem nieruchomości z Nowego Jorku, a od blisko czterech lat republikański prezydent USA – twierdzi, że nie zakończył jeszcze walki z establishmentem. Od swojej reelekcji uzależnia ochronę konserwatywnych wartości i tradycji w USA.

Budzący skrajne opinie i słynący z ciętego języka Trump cztery lata temu wydał wojnę waszyngtońskiemu establishmentowi. Inwestor i celebryta bez politycznego doświadczenia ku zaskoczeniu obserwatorów zwyciężył w prawyborach, a później wywołał największą sensację wyborczą ostatnich lat, pokonując faworyzowaną kandydatkę Demokratów na prezydenta Hillary Clinton. Jeszcze przed ogłoszeniem rezultatów wyborów tygodnik „Newsweek” pisał o niej „pani prezydent”.

Nowojorczyk cztery lata temu obiecywał Amerykanom miejsca pracy, „zakończenie niekończących się wojen” oraz walkę z polityczną poprawnością. Jego przeciwnicy od 2016 roku widzą w nim rasistę i populistę z przerośniętym ego, który zbija polityczny kapitał na lękach wyborców.

Trump urodził się w 1946 roku w bogatej rodzinie w Nowym Jorku. Z miastem tym związany był przez większość swojego życia; deklarował, że z chęcią kupiłby cały Manhattan, ale bez Central Parku. Matka obecnego prezydenta USA była imigrantką ze Szkocji, a ojciec Fred dorobił się majątku w branży nieruchomości.

„Zasadą, jakiej Fred Trump nauczył Donalda Trumpa, jest to, że trzeba być zwycięzcą. (Zwycięzca) to osoba, która gra twardo i chce wygrać. Jeśli oznacza to wyznaczenie reguł, to wyznaczy reguły i będzie chciał, by inni grali zgodnie z nimi” – twierdzi biograf 45. prezydenta USA Michael D’Antonio.

Za młodu Trump chciał zawodowo grać w baseball lub robić karierę w Hollywood. Ojciec zapisał go jednak do wojskowej szkoły średniej, która – jak przyznał po latach przywódca USA – nauczyła go dyscypliny. Następnie studiował ekonomię na prestiżowym Uniwersytecie Pensylwanii. W trakcie pobytu na uczelni uniknął służby wojskowej w Wietnamie. Po zakończeniu edukacji Trump rozpoczął pracę dla ojca w branży nieruchomości.

O pochodzeniu i majątku Trumpa w kampanii regularnie przypominał w tym roku kandydat Demokratów na prezydenta Joe Biden, który urodził się w prowincjonalnym Scranton w Pensylwanii. Ubiegając się o głosy klasy średniej, rywal Republikanina mówi, że wybory to „Scranton kontra Park Avenue”, odnosząc się do bulwaru na Manhattanie.

Począwszy od lat 70. XX wieku Donald Trump, raz z lepszym, raz z gorszym skutkiem, inwestował w nieruchomości. Jego flagowym projektem był otwarty w 1983 roku przy Piątej Alei w Nowym Jorku wieżowiec Trump Tower. Wieżowce z nazwiskiem Trump powstawały później i w innych amerykańskich miastach, a także w Stambule.

W latach 90. o Trumpie było głośno, gdy kupił kasyna w Atlantic City w stanie New Jersey, nazywanym „Las Vegas Wschodniego Wybrzeża (USA)”. Po początkowych sukcesach kasyna upadły. Najbardziej znane, Trump Taj Mahal, zamknięto przed czterema laty. Budynek stoi pusty, znad wejścia usunięto nazwisko właściciela. Trump często oznacza nim swoje biznesy – od butelek z wodą przez samoloty po pola golfowe, a nawet wystawione przez rząd czeki wspierające Amerykanów w czasie pandemii.

W latach 90. Trump, autor bestsellera „Art of the Deal”, przebojem wkroczył do show-biznesu. Brylował w towarzystwie celebrytów i na pierwszych stronach gazet, organizował konkursy piękności, m.in. Miss Universe. Ogólnokrajowej popularności przysporzył mu reality show „The Apprentice”, Amerykanie zapamiętali go z powtarzanej w nim często do uczestników frazy „Jesteś zwolniony”.

Majątek prezydenta jest trudny do oszacowania, Republikanin odmawia ujawnienia zeznań podatkowych. Dziennik „New York Times” podawał, że przed objęciem najwyższego urzędu w państwie przez 10 lat w ogóle nie płacił podatków federalnych, a w latach 2017-2018 była to zaledwie kwota 750 dolarów.

Trump nigdy nie odżegnywał się od ambicji politycznych, ale latami zręcznie lawirował między Republikanami i Demokratami i zmieniał przynależność partyjną. Nie miał ugruntowanych politycznych poglądów, a środowiska konserwatywne zniechęcała jego opinia bawidamka. W 2005 roku ożenił się po raz trzeci. Jego wybranką była pochodząca ze Słowenii Melania Knavs (obecnie Trump). Na ślubie pary na Florydzie bawił m.in. były prezydent USA Bill Clinton oraz jego małżonka Hillary.

Po ogłoszeniu w 2015 roku swojego startu w wyborach prezydenckich Trump swoimi postulatami szokował i Republikanów, i Demokratów. Mówił o budowie muru na granicy USA z Meksykiem, zamknięciu Hillary Clinton w więzieniu, ale też o przywróceniu miejsc pracy w przemyśle, zakończeniu międzynarodowych układów handlowych i zaostrzeniu polityki imigracyjnej. Na wiecach kpił ze swoich politycznych przeciwników, często nadając im przydomki przy wiwatach tłumu.

W prawyborach Republikanów pokonał m.in. gubernatora Florydy Jeba Busha oraz senatora Teda Cruza. Hasłami „Make America Great Again” („Uczyńmy Amerykę znów wielką”), walki z migracją i waszyngtońską elitą zapewnił sobie udział w bezpośrednim pojedynku o Biały Dom. Liberalne media nazywały go rasistą i ksenofobem oraz oskarżały o wyniesienie na salony populizmu i izolacjonizmu.

W trakcie swojej kadencji w Białym Domu Republikanin wycofał USA z paryskiego porozumienia klimatycznego i porozumienia nuklearnego z Iranem. Doprowadził do zakończenia Północnoamerykańskiego Układu Wolnego Handlu (NAFTA; w lipcu weszło w życie nowe porozumienie handlowe) i prowadził wojny celne z Chinami. Ograniczył liczbę amerykańskich żołnierzy na Bliskim Wschodzie i wielokrotnie wzywał państwa NATO, a szczególnie Niemcy, do zwiększenia wydatków na obronność. W Helsinkach w 2018 roku spotkał się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.

Ubiegając się o reelekcję w roku pełnym społecznych niepokojów, Trump akcentuje hasła zaprowadzenia „prawa i porządku” oraz obiecuje zachowanie tradycyjnych amerykańskich wartości. Te w ocenie prezydenta będą zagrożone pod rządami Demokratów. Prezydent twierdzi nawet, że stawką wyborów jest Święto Dziękczynienia czy Boże Narodzenie.

Tegoroczną kampanię zdominował temat epidemii koronawirusa, w której śmierć poniosło dotąd ponad 231 tys. Amerykanów. Prezydent znalazł się wśród ponad 9 mln potwierdzonych przypadków koronawirusa i przez trzy dni w październiku był hospitalizowany. Kandydat Demokratów Joe Biden zarzucał swojemu rywalowi lekceważenie epidemii i mówił, że nie był zaskoczony, że Trump się zakaził.

W spolaryzowanym amerykańskim społeczeństwie kampania była tak samo ostra jak cztery lata temu. Rywalizujący o Biały Dom w trakcie debat oraz na wiecach nie szczędzili sobie nie tylko krytyki, ale i personalnych ataków. O zwycięstwo może być Trumpowi trudniej niż w 2016 roku, bo sondaże przedstawiają się dla niego mniej korzystnie.

Joe Biden – prezydentura byłaby ukoronowaniem jego pół wieku w polityce

Po 47 latach w amerykańskiej polityce prezydentura byłaby dla Joe Bidena ukoronowaniem zawodowej kariery. Demokrata kampanię prowadził, kładąc nacisk na epidemię koronawirusa oraz zapowiadając, że zaprowadzi w Białym Domu przewidywalność i stabilność.

„Powaleni, wykluczeni i pozostawieni – to jest wasza kampania!” – mówił Biden po prawyborach w Karolinie Południowej pod koniec lutego. To w nich – głównie dzięki masowemu poparciu czarnoskórych wyborców – nastąpił zwrot w wewnątrzpartyjnej walce o nominację Demokratów.

Biden już wcześniej pokonywał przeciwności losu. Jako dziecko był świadkiem, jak jego ojciec traci niemal cały majątek, a potem wychodzi z kłopotów finansowych. Zmagał się z jąkaniem i pseudonimem „Bye-bye”, nadanym mu od powtórzeń przy wypowiadaniu pierwszej sylaby swojego nazwiska. Obserwując destrukcyjny wpływ alkoholu na rodzinę swojej matki, zadecydował, że zostanie abstynentem. „Wystarczy alkoholików w mojej rodzinie” – tłumaczył.

Życiowa tragedia spotkała go w grudniu 1972 roku, kilka tygodni po wielkim politycznym sukcesie – wygranej w wyborach na senatora w wieku 30 lat. W wypadku samochodowym zginęła wtedy jego żona i roczna córeczka. Biden nie złożył urzędu, po pracy w Waszyngtonie wracał ponad 150 km pociągiem do dwóch synów w Delaware, których wychowywać pomagali mu brat i siostra. Dla Bidena, który jest praktykującym katolikiem, strata najbliższych była dużym kryzysem wiary, który kandydat Demokratów przezwyciężył – teraz nosi ze sobą różaniec, a w przemówieniach cytuje papieskie encykliki.

W ciągu trwającej blisko pół wieku kariery politycznej 78-letni obecnie Biden zyskał sobie opinię osoby o umiarkowanych poglądach, energicznej i z poczuciem humoru. Z uwagi na swoje częste lapsusy językowe, sam określał się mianem „maszyny do gaf”. W tym roku mówił np. o płacy minimalnej na poziomie 15 milionów dolarów zamiast 15 dolarów na godzinę.

W parlamencie Biden potrafił przekonywać do swoich pomysłów Republikanów, z wieloma utrzymując bliskie relacje, na przykład z senatorem Johnem McCainem, na którego pogrzebie w 2018 roku przemawiał.

Bezskutecznie ubiegał się o Biały Dom w 1988 i 2008 roku. W trakcie prawyborów 32 lata temu zarzucano mu kłamstwa dotyczące rodziny oraz skopiowanie przemówienia lidera brytyjskiej Partii Pracy Neila Kinnocka.

W latach 90. Biden głosował w Senacie za poszerzeniem NATO i przyjęciem Polski do Sojuszu. Od 2009 do 2017 roku był zastępcą prezydenta USA Baracka Obamy, ich relacje są do dziś przyjacielskie.

Do prawyborów w Karolinie Południowej droga Bidena do nominacji Partii Demokratycznej była wyboista. Na początku wewnątrzpartyjnej rywalizacji wyniki miał na tyle rozczarowujące, że media porównywały atmosferę w jego sztabie do pogrzebu i spekulowały, czy nie lepiej byłoby się wycofać. Jednak po superwtorku, tj. prawyborach w kilkunastu stanach na początku marca, jego nominacja na kandydata partii była już formalnością – oficjalnie uzyskał ją na wirtualnej z powodu epidemii koronawirusa konwencji partyjnej.

Bezprecedensowa epidemia całkowicie przemeblowała amerykańską kampanię. Trump organizował tłumne wiece, ale Biden do września rzadko opuszczał rodzinne Wilmington w stanie Delaware. Jego przedwyborcze spotkania gromadziły mniej sympatyków; utrzymywano dystans, obowiązkowe były maseczki. Z krytyki podejścia prezydenta do epidemii koronawirusa Biden uczynił jeden z głównych punktów swojej kampanii. Wyborczego rywala regularnie oskarża o lekceważenie zagrożenia.

„Zważywszy na obecny kryzys, Biden może patrzeć z boku, jak prezydent zajmuje się koronawirusem. Problemy ochrony zdrowia, krach finansowy i nieuchronna recesja powodują, że Trumpa czeka największe wyzwanie, przed jakim stał jakikolwiek współczesny prezydent, i to od (epidemii) zależeć będą jego szanse na reelekcję” – oceniał na wiosnę portal The Hill.

Na wyborczych wiecach Trump nazywał Bidena „śpiącym Joe”. Często naśmiewał się z jego przejęzyczeń i gaf, które – w jego ocenie – wynikają z braku koncentracji czy wręcz demencji. Prezydent regularnie wzywał też, by syn Joe Bidena, Hunter, wytłumaczył się ze swojej pracy dla ukraińskiej firmy gazowej Burisma, sugerując korupcję. Republikanin przedstawia swojego doświadczonego politycznego rywala jako reprezentanta „bagna” – jak określa waszyngtoński establishment.

O ból głowy obecnego gospodarza Białego Domu przyprawiać mogą zawrotne kwoty gromadzone przez sztab jego rywala na kampanię. W sierpniu pobił on miesięczny rekord w trakcie amerykańskich kampanii – 383 miliony dolarów.

Sondaże wskazują, że kandydat Demokratów odbija Trumpowi także elektorat „niebieskich kołnierzyków”, czyli robotników przemysłowych. To szczególnie ważny elektorat na Środkowym Zachodzie, który to region w trakcie globalizacji utracił wiele miejsc pracy.

Przez wielu członków rosnącej na znaczeniu progresywnej frakcji Demokratów Biden uznawany jest za zbyt umiarkowanego przedstawiciela starego establishmentu i rzecznika wielkiego kapitału. W związku z tym doświadczony polityk wykonał szereg gestów w kierunku tego skrzydła. Pochlebnie wypowiadał się o senatorze Bernie’em Sandersie, oceniając, że jego socjalistyczny rywal z prawyborów „nie tylko prowadził kampanię, ale stworzył ruch”. Były wiceprezydent włączył część postulatów parlamentarzysty ze stanu Vermont do swojego programu.

Przed wyborami można w nim znaleźć takie postulaty, jak potrojenie ulgi podatkowej na dziecko, darmową edukację wyższą dla większości Amerykanów czy płacę minimalną w wysokości 15 USD na godzinę.

Zwrot w kierunku lewicowego skrzydła partii przeciwnicy Bidena oceniają jako kolejny przykład na chwiejność jego poglądów i dostosowywanie się do koniunktury. Kandydat na prezydenta zmieniał już zdanie np. w kwestii aborcji czy kary śmierci. Dla wielu zwolenników Bidena to jednak bardziej dowód na jego dążenie do kompromisu i wyczucie nastrojów społecznych.

W przypadku wygranej w listopadzie Biden byłby najstarszym prezydentem obejmującym ten urząd w historii USA. Pobiłby rekord Donalda Trumpa, który został przywódcą państwa w wieku 70 lat, i Ronalda Regana, który rozpoczął drugą kadencję, mając 74 lata. Jeśli zwycięży, po raz pierwszy wiceprezydentem USA zostanie kobieta – senator z Kalifornii Kamala Harris.

CZYTAJ TAKŻE: Prezydent USA wybierany jest w powszechnych wyborach dwustopniowych, ale o ich wyniku nie decyduje liczba bezpośrednio oddanych głosów na kandydata, lecz reprezentujący poszczególne stany członkowie tzw. Kolegium Elektorskiego.

https://www.zachod.pl/234502/kolegium-elektorow/

Exit mobile version