„O czym były te wybory?” *

"O czym były te wybory?" * Radio Zachód - Lubuskie

fot. K.Filmanowicz

Notatnik konserwatysty… nowoczesnego 14.07.20

Mając pełną świadomość, że zasypała (zalała?) Państwa, tak jak i mnie, prawdziwa lawina (fala) powyborczych analiz, komentarzy, interpretacji i wypowiedzi, głównie medialnych, „z pewną nieśmiałością” postanowiłem jednak podzielić się z Państwem kilkoma refleksjami również na ten temat. Odnotowując wszak poziom owych wypowiedzi jako (hm) adekwatny do poziomu niemerytorycznej do bólu kampanii wyborczej, w której „nowy” kandydat opozycji totalnej odwoływał się zarówno do amnezji i ignorancji obywatelskiej (sic!), jak do emocji i zacietrzewiania elektoratu zwanego też en bloc, uczenie i elegancko suwerenem.

A’ propos opozycji, czyli antypisowskiej krucjaty podszytej neurotyczną nienawiścią i pogardą, to po raz kolejny okazało się, że swoiste obywatelskie marzenia, ba wymagania państwowca (jeśli jeszcze ktoś pamięta co to znaczy?) o silnej i merytorycznej opozycji w III RP nie są możliwe do spełnienia. Totalne i prymitywne manipulacje, powielane medialnie (+ tzw. media społecznościowe) znowu miały największe wzięcie i przyczyniły się (o paradoxie!) bez wątpienia, do rekordowej frekwencji. Frekwencji, która była wszak swoistą „gwiazdą” tej elekcji i jako takiej należy się jej odrębny felieton, co niniejszym solennie Państwu obiecuję.

 Ale chcę dziś oddać sprawiedliwość pewnej, być może niszowej już grupie wyborców, którą już wcześniej nazwałem państwowcami. A znam takich wystarczająco wielu, żeby móc ich tak scharakteryzować, jak docenić. Poza tym nie jest wykluczone, że to właśnie ich głosy pozwoliły na reelekcje Andrzeja Dudy. Oni to od zawsze mówili:  nasz polski rząd, premier, parlament czy prezydent, a nie rząd PiS – owski czy jakikolwiek inny, choć naiwne hasełka typu „prezydent wszystkich Polaków” czy też „łączy, a nie dzieli” traktowali z należnym politowaniem, prawdziwy zaś interes Polski ( nie „ten kraju”) traktowali odpowiedzialnie i dosłownie. Oni to widząc wszelkie błędy i niedostatki tzw. „dobrej zmiany” i prezydenta Dudy, spełnili swój obywatelski obowiązek i zagłosowali na tego ostatniego z niejakiego… przerażenia (jednak emocje też!). Przerażenia poziomem etycznym, intelektualnym, ideowym i politycznym totalnej opozycji. Trzaskowski i jego ekipa z Nitrasem na czele, plus Tomczyk czy Pomaska, przedtem zaś Kidawa z Arłukowiczem i Budką, a w tle jeszcze prawyborczy Jaśkiewicz to dla nich… horrendum! Chwała im za tę old schoolową odpowiedzialność.

* Tym właśnie frazeologicznym łamańcem (wykształcenie?!) kandydat Trzaskowski z błyskiem w oczach (!) i uśmieszkiem zbywał w kampanii tzw. trudne pytania.

Exit mobile version