Cywilizacjonizm

Cywilizacjonizm Radio Zachód - Lubuskie

fot.Pixabay

>>> ENGLISH VERSION HERE<<<

 

Unia Paranoja

Dożywotnia banicja dla Donalda Trumpa nałożona przez Twittera to nie jest pierwszy sygnał ostrzegawczy. To jest ostatni dzwonek. Sam fakt, że zakazano komuś publicznego wypowiadania się jest sam w sobie niewiarygodny. To koniec demokracji. W dobie bezkresnej promocji tolerancji dla katalogu inności przekonań, wyznań czy odmienności seksualnych, eliminacja z przestrzeni publicznej głosu Prezydenta Stanów Zjednoczonych brzmi jak sciene fiction. A jednak stało się. Ta eliminacja wpisuje się w chorą politykę świata zachodniego ostatnich kilkunastu lat, politykę jednostronnej tolerancji, politykę ustępowania większości przed mniejszością. 

Ważnym aspektem prowadzenia tej polityki jest otwarcie na falę imigracji z krajów muzułmańskich. To właśnie ten aspekt doprowadził do wyjścia Zjednoczonego Królestwa z Unii Europejskiej. Anglicy chcieli odzyskać kontrolę nad swoimi granicami. Państwa świata zachodniego (UE, USA, UK) stoją dziś w obliczu problemów, które stanowią realne zagrożenie dla ich społeczeństw. Rozwiązanie tych problemów nie jest rzeczą szczególnie skomplikowaną, co pokazały Stany Zjednoczone w czasie prezydentury Donalda Trumpa czy Zjednoczone Królestwo po wyjściu z Unii Europejskiej. Wystarczy kilka mądrych, bezkompromisowych decyzji bez oglądania się na poprawność polityczną, a w trosce o dobro własnych obywateli.  

Rozbieżność w ocenie niebezpieczeństw między obywatelami Unii Europejskiej, a jej sternikami generuje spór, który jest bardzo szkodliwy i destrukcyjny. Władza zapomniała, że jest powołana do tego, by problemy ludzi rozwiązywać, a lęki neutralizować. Tymczasem władze Unii Europejskiej zamiast słuchać, czego chcą europejczycy, próbują wmówić im, co jest dla nich dobre i czego powinni się bać, a czego nie. Mało optymistyczna paranoja. Podobna paranoja zaczęła trawić Unię Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Oto nowy prezydent Joe Biden mówiąc o potrzebie jedności narodu robi dokładnie wszystko, by ten naród podzielić jeszcze bardziej. Dla wyborców republikańskich zakwestionowanie od pierwszego dnia nowej prezydentury wszystkich istotnych kierunków politycznych prowadzonych przez ostatnie cztery lata, to jednoznaczny komunikat o jakiej jedności narodu Biden mówi. O żadnej. Dla Bidena jedność to pacyfistyczny slogan na użytek politycznego teatru. Stany Zjednoczone czeka to samo, co Polska przerabiała przez osiem lat rządów Platformy Obywatelskiej. 

 

a my kto?

Każdy przejaw myśli konserwatywnej jest przez establishment unijny natychmiast kwestionowany. Z różnych powodów: homofobia, ksenofobia, populizm, a nawet nazizm. Prześwietlił ich Trump. Mówił o tym. Dlatego Go nienawidzili. Wiele z tych treminów określa nasz lęk, przed ekspansją islamu, przed seksualnymi dewiacjami, przed terroryzmem kapitału zagranicznego, dominacją komunistycznych Chin, imperialnymi dążeniami Putina etc. To jest nasz strach. Strach, który jest dobry, bo pozwala działać i wybierać właściwie. I ten strach, który jest źródłem naszej obrony przed niebezpieczeństwami, przywódcy unijni chcą w nas za wszelką cenę zneutralizować. Mają w tym swoje cele. Odrębna to opowieść. 

I my Europejczycy i nasi bracia w cywilizacji zachodniej Amerykanie stajemy dziś w szczególnym momencie historii. Przymykanie oka na rosnące w siłę zło, wspieranie go jako koszt pewnych zysków, zawsze kończyło się dla świata dramatem i okrucieństwem. Stajemy wobec wyzwania, którym jest znów totalitaryzm, ale daleko bardziej wysublimowany. Trudno go rozpoznać. Jest niejednolity. Tym większej potrzeba jedności ludzi, dla których wartości judeochrześcijańskie, rodzina jako fundament państwa, umiłowanie Ojczyzny, przywiązanie do tradycji i kultury są wykładnią świata w którym chcemy żyć. Nie wolno nam dać sobie wmówić, że patriotyzm to nazizm, nawet ten niemiecki patriotyzm. Elity europejskie sterujące z Brukseli wyyśliły sobie taką zręczną figurę obalania każdego ruchu pronarodowego poprzez stygmatyzowanie nazizmem. Nacjonalizm jest dobry. Kto bowiem nie kocha narodu, nie będzie kochał nikogo. 

Jeśli chcemy, by nasze dzieci, wnuki, byśmy my żyli w świecie naszych marzeń, naszej wizji, musimy być zjednoczeni. To zjednoczenie musi wykraczać poza granice narodowe. One, wobec naszych tożsamych wartości moralnych, nie mają znaczenia. To zjednoczenie będzie następować. Internet zniósł bariery. Możemy się ze sobą komunikować. My – cywilizacjoniści!

 

witaj w domu

To bardzo ciekawa historia. Richard Pipes, którego w tym roku szczególnie wspominam, zanalizował, opisał i obnażył komunizm – najkrwawszy system totalitarny świata. Zostawił nam instrukcję do zła, które było. Jego syn Daniel, daje nam do ręki mapę do nowego świata. Mapę, której dał tytuł, naznaczył ogólne kierunki, ale której zapis zostawił nam. Za Powstanie Zachodniego Cywilizacjonizmu można uznać dzień 14 kwietnia 2018 roku, kiedy Daniel Pipes opublikował artykuł pod tym właśnie tytułem. 

Definiuje on cywilizacjonizm w oparciu o skrajnie prawicowe partie w Europie, które wielu określa jako nacjonalistyczne. Zdaniem Daniela Pipesa partie te są „patriotyczne, a nie nacjonalistyczne – defensywne, a nie agresywne. Kibicują drużynom piłkarskim, a nie zwycięstwom militarnym. Cenią sobie angielskie zwyczaje, a nie imperium brytyjskie, bikini ponad niemieckie rodowody. Nie tęsknią za imperiami i nie mówią o wyższości narodowej. Nacjonalizm z reguły tyczy się władzy, majątku i chwały – oni skupiają się na obyczajach, tradycjach i kulturze. Choć nazywane neofaszystowskimi lub neonazistowskimi, partie te kładą nacisk na wolność osobistą i tradycyjną kulturę, a takie pojęcia jak „Jeden Naród, Jedna Rzesza, Jeden Wódz” nie są dla nich pociągające. Lepiej określać ich mianem „cywilizacjonistów”, skupiających się na własności kulturowej, ponieważ czują ogromną frustrację patrząc na zanikanie ich sposobu życia. Cenią sobie europejską i Zachodnią tradycyjną kulturę i pragną jej bronić przed atakami ze strony imigrantów, popieranych przez lewicę.”

Według Pipes’a partie reprezentujące cywilizacjonizm „będę rosły w siłę i odgrywały coraz znaczniejszą rolę we współczesnej Europie”. Wynika to nie tylko z proemigracyjnej polityki unijnych przywódców, ale też ignorowania przez nich społecznych nastrojów, a co gorsza przedstawianiu rzeczywistości innej niż ona jest. Węgry i Polska, w których cywilizacjoniści rządzą samodzielnie, obrały własną drogę. Dziś ta część Europy będzie decydować o jej losie na pokolenia. Od siły jej przywódców, grupy V4, Trójmorza, będzie zależał kształt i przyszłość kontynentu, kontynentu którego błędne decyzje polityków dobrze znanych z imienia i nazwiska wepchnęły w ryzyko islamizacji i zatracenia kulturowego.

Cywilizacjonizm staje się dziś, dzięki Danielowi Pipes’owi, ideologią nazwaną, dzięki której wszyscy ludzie dobrej woli, dla których Bóg Abrahama, Ojczyzna, rodzina, tradycja i tożsamość kulturowa są wartościami definiującymi byt i rozwój. Cywilizacjonizm staje się miejscem, gdzie zwolennicy Trumpa, Orbana czy Kaczyńskiego, będą mogli połączyć siły, w wspólnej walce o zrozumienie, a nie tolerancję, o pomoc, a nie litość, obronę prawdy, a nie sankcjonowanie kłamstwa, dobro wszystkich, a nie interes wybranych. Na świecie nie było do tej pory takiego miejsca gdzie ludzie wymienionych wyżej wartości, o podobnych poglądach, rozumiejący świat w konserwatywnych kategoriach, mogliby poczuć swą do niego przynależność, czuć się jak u siebie. 

Dziś to właśnie cywilizacjonizm staje się naszym wspólnym domem: profesora Daniela Pipes’a, Piotra Chmielewskiego, Katalin Novák, Nicka Adamsa, Michel’a Houellebecq’a, Ediny Toth, Katarzyny Maron… wszystkich, którzy podzielają te wartości. Witajcie w cywilizacjoniźmie.Witajcie u siebie. Witajcie w domu.

 

tekst: Simon White
foto: Pixabay

Exit mobile version