Nowe ustalenia w sprawie wybuchów we Vrbieticach

Nowe ustalenia w sprawie wybuchów we Vrbieticach

Wybuch we Vrbieticach w 2014 roku. Foto: Materiał policji

Czeskie media informują o nowych ustaleniach dotyczących wybuchów w składzie amunicji na Morawach, do których doszło siedem lat temu. Według czeskich służb, za przeprowadzenie ataku odpowiadają agenci rosyjskiego wywiadu wojskowego. Dzisiejsze publikacje rzucają podejrzenia na właściciela firmy, która korzystała z magazynów.

Według dziennikarzy czeskiego radia publicznego i tygodnika Respekt, właściciel firmy Imex Group wynajmującej od czeskiej armii magazyny, w dniu poprzedzającym pierwszą z dwóch eksplozji spędził około 40 minut w okolicach ostrawskiego hotelu Corrado. To w nim, pod fałszywymi nazwiskami, zameldowali się wcześniej agenci rosyjskiego GRU Anatolij Czepiga i Aleksandr Miszkin.

O wizycie właściciela Imexu w hotelu mają świadczyć dane logowania jego telefonu komórkowego. Mężczyzna zaprzeczył, jakoby zatrzymał się w tej okolicy.

Czeskie media już wcześniej informowały o podejrzanym zachowaniu ostrawskiego przedsiębiorcy. Dzień przed wybuchem niespodziewanie dał on wolne zatrudnionym w magazynach pracownikom i sam przyjechał skontrolować skład.

Ujawniono też, że w lutym tego roku mężczyzna został zatrzymany przez policję i wkrótce potem zwolniony. Służby ustalają, czy pomógł on dostać się rosyjskim agentom do składu we Vrbieticach, gdzie znajdowała się broń należąca do bułgarskiego handlarza, która miała trafić na Ukrainę.

Exit mobile version