Mark Zuckerberg uległ Komunistycznej Partii Wietnamu: zgodził się na cenzurę Facebooka

Mark Zuckerberg

Fot. Twenty20

Jak informował w poniedziałek „Washington Post” szef Facebooka osobiście wydał zgodę na polityczne cenzurowanie Facebooka na wniosek władz w Wietnamie. Inne media informują m.in. o tym, że serwis nie radzi sobie z zalewem podżegania do ludobójstwa w Etiopii czy usuwaniem wpisów handlarzy ludźmi.

Według „Washington Post”, powołującego się na trzy źródła wewnątrz firmy, Zuckerberg decyzję o cenzurze podjął w ubiegłym roku, kiedy rządząca krajem Komunistyczna Partia Wietnamu postawiła firmie ultimatum: albo zgodzi się na usuwanie wpisów dysydentów, albo straci dostęp do wietnamskiego rynku, przynoszącego ponad miliard dolarów przychodu.

W rezultacie decyzji, „przed kongresem partii w styczniu Facebook znacząco zwiększył cenzurę +antypaństwowych+ wpisów, dając rządowi niemal totalną kontrolę nad platformą” – pisze dziennik.

Historia opisana w „Washington Post” jest jedną z wielu opublikowanych w poniedziałek przez amerykańskie media w oparciu o dziesiątki tysięcy dokumentów przekazanych przez sygnalistkę z Facebooka Frances Haugen.


CZYTAJ TAKŻE: Frances Haugen, była menedżerka Facebooka podczas wystąpienia przed komisją specjalną brytyjskiego Parlamentu wyznała, że firma będzie podsycała więcej niepokojów na całym świecie, ponieważ jej algorytmy są zaprojektowane tak, by promować kontrowersyjne treści więcej

https://www.zachod.pl/343069/facebook-bedzie-dalej-podsycac-niepokoje-na-swiecie-uwaza-byla-pracownica-firmy/


Jak donosi CNN, podczas gdy w Wietnamie Facebook skutecznie cenzurował głosy opozycji, w Etiopii nie radził sobie z kasowaniem wpisów podżegających do zbrodni etnicznych podczas wojny domowej. Mimo wewnętrznych raportów alarmujących m.in. o wykorzystywaniu Facebooka przez bojówki do organizowania się, zbierania środków i nawoływań do mordów, portal nie był w stanie skutecznie cenzurować tych treści, m.in. ze względu na to, że nie przeznaczał na to odpowiednich środków.

„Surowa wersja Facebooka, która obowiązuje +dziko+ w większości świata, nie ma żadnych z rzeczy, które czynią go +strawnym+ w Stanach Zjednoczonych i naprawdę sądzę, że zależy od tego życie wielu ludzi”

– powiedziała mediom Haugen.

Mimo to, problemy z cenzurą niebezpiecznych treści dotyczą też samych USA. Jak donoszą CNN i „Wall Street Journal”, z sieci rutynowo korzystają gangi handlarzy ludźmi, otwarcie reklamując kobiety sprzedawane jako pomoc domowa. Mimo starań portalu, by usuwać takie ogłoszenia, wiele z nich pozostaje niezauważanych przez Facebooka.

Dokumenty wskazują, że portal wiedział o tej sprawie od co najmniej 2018 r., zaś jej skala była tak wielka, że w 2019 r. Apple zagroził portalowi usunięciem z jego sklepu z aplikacjami. Mimo zażegnania tego kryzysu, problem nadal istnieje. Dziennikarze CNN zaledwie w ubiegłym tygodniu znaleźli ogłoszenia grup oferujących kobiety na sprzedaż. Strony zostały usunięte dopiero po zgłoszeniu ich przez CNN.

Poniedziałkowe rewelacje są kolejnymi w serii publikacji opartych o dokumenty wewnętrzne firmy, znane jako „Facebook Papers”, które zostały przekazane 17 amerykańskim mediom. W piątek media opisały m.in. rolę, jaką odegrał portal w organizacji szturmu na Kapitol 6 stycznia, a także w rozpowszechnianiu spiskowych teorii QAnon oraz narracji o fałszerstwach wyborczych.

Exit mobile version