Życie przed śmiercią

Życie przed śmiercią Radio Zachód - Lubuskie

Fot. Pixabay

Prolog

Mówimy o życiu po życiu, zastanawiamy się nad życiem po śmierci. Pytania bez odpowiedzi, a prawda jest taka, że jedyne życie jakie znamy i jedyne na które mamy wpływ, to życie przed śmiercią.

beznadzieja nieodwracalnego

„Żyj tak, jakby każdy dzień miał być ostatnim dniem twojego życia. Bo naprawdę można żyć tylko wtedy, kiedy nada się swemu życiu wymiary ostateczne”. Ten cytat z niewielkiej książeczki „Przed zaśnięciem” księdza Malińskiego ma głęboki wymiar w wezwaniu do postawy wiary dla wyznawców Chrystusa, ale też, to stanowcze wyzwanie do jednoznaczności życia jest drogowskazem na ścieżkach tych, którzy pozostają poza kościołem. Zrozumienie tego zawołania jest kluczem do dobrego życia, do życia w takim wymiarze, które przerwane śmiercią, będzie spełnione. Żyć spełnionym życiem każdego dnia jest rzeczą najważniejszą dla człowieka. Nie ma bowiem większego smutku, niż spoglądanie wstecz u kresu życia i głębokie rozczarowanie tym, czym się lata swoje wypełniało, żal nieprzeżytych właściwie dni i beznadzieja nieodwracalnego. Utracony raj z własnego wyboru.

roztropność wybierania

Droga do życia wypełnionego właściwą treścią wiedzie przez właściwe wybory właśnie. Zbyt lekką ręką dokonujemy ich zbyt często, przekonani o chwilowości, że przecież tyle jeszcze mamy czasu, o zmienności, bo w każdej chwili można przejść na inna ścieżkę, o niezależności, w której wybór nasz nie generuje innych, tak jakby nie istniał „efekt motyla” (warto sobie przy tej okazji ten mądry film przypomnieć), a przecież podjęta decyzja w drobnej rzeczy zmienić może całkowicie kierunek naszego życia. Jednym momentem naszego zachowania możemy zadecydować o przyszłości, często nie tylko swojej. Roztropność, to obok lojalności chyba najrzadziej wspominany atrybut gwarancji właściwej wobec życia i w życiu postawy. Tej roztropności nie może nam w życiu zabraknąć. Jest wiele zewnętrznych okoliczności, które oddziałują na nasze życie. Po cóż jeszcze dokładać im własną nieroztropność? Czyż chcemy żyć gorzej? Roztropność nas chroni, rzuca światło rozsądkiem, wzbogaca ocenę właściwymi kryteriami osądu i wspiera radą innych.

standard człowieczeństwa

Można oczywiście przeżyć życie bez treści, bez wysiłku i bez roztropności, ale czy coś tak wyjątkowego zasługuje na ignorancję tylko dlatego, że trafiło nam się za darmo? Uchronić się możemy przed tym sami w ten prosty oto sposób „żyjąc każdym dniem, jakby był ostatnim dniem naszego życia”. To nie jest łatwe, ale nie niemożliwe. Mając w pamięci, ze dziś moje może być moim ostatnim, czyż odmówimy dzieciom wieczornej zabawy, czyż nie wyręczymy małżonka, czyż nie zadzwonimy do rodziców, nie wesprzemy przyjaciela dobrym słowem, nie przepuścimy w kolejce szpitalnej bardziej schorowanego, nie przystaniemy na chwilę w zadumie przechodząc obok cmentarza, czyż nie okażemy więcej miłosierdzia, ciepła, serdeczności, miłości? Mając świadomość, że to ostatnie pożegnanie człowiek zdobywa się na inny standard swojego człowieczeństwa, wznosi się ponad własną wygodę, a często egoizm i staje kimś innym, lepszym, wartościowszym. I gdy kiedy nadejdzie wieczór i okaże się, że to nie był ostatni dzień życia… czyż ktokolwiek będzie żałował takiego dnia? Dzień po dniu stawać się lepszym, zostawiać ludzi wokół siebie w lepszej atmosferze, być dla nich wsparciem i natchnieniem, ostoją dla rodziny, oazą tego, czego we współczesnym, rozpędzonym świecie tak bardzo nam brakuje – to jest droga dobrego życia. To jest droga prawdziwego życia, bo… naprawdę… można żyć tylko wtedy… kiedy nada się swemu życiu wymiary ostateczne”.

Tekst: Simon White
Foto: Pixabay

Exit mobile version