Ekologia i ekologizm 1. „Wszyscy są za …”

Ekologia i ekologizm 1. "Wszyscy są za ..." Radio Zachód - Lubuskie

Fot. Pixabay

Notatnik konserwatysty … nowoczesnego 9.08.21

Anglicy mają takie powiedzenie: „Wszyscy są za pięknymi kobietami, ciastem z jabłkami etc.” Wobec tego przypomniała mi się niedawno anegdota sprzed nieomal 40. lat, której kwintesencją jest myślenia proste, żeby nie powiedzieć prostackie, manipulacyjne i zadziwiająco aktualne do dziś. Oto w gorzowskiej podstawówce, której dyrektorem była żona milicjanta (taka specyficzna gorzowska nomenklatura!) postanowiono zająć pryncypialnestanowisko w sprawie (hm) pokoju światowego. W związku z tym grono pedagogiczne zredagowało stosowne pismo składające się ze znanych i wyświechtanych w tym czasie bełkotliwych „socjalistycznych” sloganów. Pismo podsunięto do podpisu dzieciom, którejednak gremialnie odmówiły pisemnego poparcia… dla światowego pokoju (sic!). Otóż był to czas „stanu wojennego” (czerwiec 1982 r.) i zapobiegliwi rodzice zabronili dzieciom podpisywania czegokolwiek, w obawie przed możliwymi… konsekwencjami. Dzieci zaś łatwo porozumiały się miedzy sobą i stąd ta gremialna odmowa. Wobec zaistniałej sytuacji szkolna rada pedagogiczna pod wodzą pani dyrektor (żony…etc.) obniżyła dzieciom ocenę ze sprawowania jako „wrogom pokoju światowego” w/g logicznej zero-jedynkowej zasady, że kto nie jest „za” ten jest „przeciw”. Kropka.

Oto dziś podobny prymitywny szantaż za pomocą socjotechniki i propagandy podszytej ideologią stosuje się w sprawie ochrony środowiska naturalnego, która jest (nomem omen) naturalnym odruchem każdego myślącego człowieka. Przecież na proste (?) pytanie, czy chcesz żyć w czystym, zielonym, naturalnym, bez smogu, bez śmieci, spalin i toksycznych odpadów (etc) otoczeniu odpowiedź jest oczywista zgoła, choć przecież zjawisko swoistego turpizmu (w ramach pluralizmu i wolności?), też trzeba odnotować, ale jednak jako „nienormalne”.

Jeśli zatem na wstępie deklarujemy naturalną (sic!) troskę o symboliczne „czyste powietrze” to już konsekwentnie jesteśmy nagabywani do poparcia tez pseudonaukowej i ideologicznej proweniencji, które w ostatecznym rozrachunku (!) nie są realizacją jedynie szalonych ekologicznych pomysłów opartych na wątpliwych dowodach, a mają cele zarówno ideologiczne, jak polityczne, w tle zaś… interesy, mierzalne i konkretne, acz z perspektywą globalną (lokalną również), korporacyjną, ale też cywilizacyjną.

Rzecz oczywiście wymaga dalszych wyjaśnień i następny felieton ową materię znaczniePaństwu przybliży, ale na zakończenie, może z okazji tzw. sezonu ogórkowego, a może wcale nie, chcę Państwa nieco rozbawić dowcipem również z czasu PRL-u. Oto mąż pyta żonę czy biały to jest kolor, a czarny? Żona na obydwa pytania odpowiada twierdząco. No to mamy kolorowy telewizor – oznajmia autorytatywnie i entuzjastycznie pan domu.

Tekst: Andrzej Pierzchała
Foto: Pixabay

Exit mobile version