Sztuka odcinania

Sztuka odcinania Radio Zachód - Lubuskie

fot.Pixabay

„masz to, na co godzisz się”

Są takie sprawy w życiu czowieka, które ciągną się za nim dniami, tygodniami, a nawet latami. Z pozoru nie są one ważące o naszym życiu. Wydają się być małe i odległe, ale złączone z dniem, tygodniem, a nawet rokiem zatruwają nam życie. Są jak ćmiący ból zęba, z którym nie trzeba wszak biec od razu do dentysty, by go rwać, ale obniżają jednostajnie jakość naszego samopoczucia. Tak też te właśnie sprawy obniżają jakość naszego życia. Są one jak kotwica, która zbyt lekka jest by nas zatrzymać, a zbyt ciężka byśmy płynęli na pełnych żaglach. Ani tak, ani tak. Złudne poczucie, że jednak przecież płyniemy, zwalnia nas z rozwiązania problemu, bo przecież w miejscu nie stoimy. Zapominamy z czasem, że żaglowiec naszego życia nie tylko stać, ale że powinien płynąć tak, jakby Ameryka wciąż czekała na odkrycie i nam przyjdzie tego dokonać.

Są to sprawy dobrze nam znane, potrafimy bardzo szybko je zdiagnozować i ocenić, ale nie potrafimy ich zostawić za sobą, nie umiemy odciąć kotwicy. Dlaczego? Powodów jest wiele, ale prawdę mówiąc żaden z nich nie jest poza nami, co sprawia, że rozwiązanie ich leży w naszej mocy.  Czego więc brakuje? Kasia Kowalska w jednej ze swoich szlagierowych piosenek „To co dobre” zdefiniowała ów problem w jednym wersie: „masz to na co godzisz się”. Ta nasza zgoda wynika najwięcej z braku odwagi do odcinania, bo zwykle to jest najlepszym rozwiązaniem. 

 

każdy może być wielkim

Okręt który wlecze za sobą kotwicę, póki jej nie odetnie, póty nie popłynie jak może. Człowiek, który… i tak to jest. Zdarza się często, że przeżywamy całe życie płynąc z taką kotwicą. Więcej nawet, musimy to wiedzieć, że jeden problem, który ciągniemy za sobą przyzwyczaja nas do niepełnego życia odbierając nam jego całkowitą radość. Kiedy pojawi się następny, życie znów nam niepostrzeżenie zwalnia, smutnieje, ucieka. Wiele problemów nieodcinanych latami nie zabija ale, obrazując to żeglarską metaforyką, zamienia naszą podróż życia pod żaglami w dryfowanie na odległość dziesiątej części tego, co moglibyśmy przepłynąć. A to strasznie będzie przykro u kresu podróży, nie tylko nie dostrzec nowego lądu, choćby z bocianiego gniazda, ale obracając się za siebie widzieć miejsce, z którego odbiliśmy od brzegu. 

Człowiek nie po to się rodzi, by był mierny, by jego życie było miałkie. Bez względu na miejsce urodzenia, okoliczności kontekstu historycznego i możliwości monetarnej, każdy może odkryć Amerykę. Każdy z nas może być wielkim!

 

by żyć pełnią życia

Sztuka odcinania wciąż kryje przed nami wiele tajemnic i choć psychologia próbuje uchylić ich rąbka, to przecież i nauka nie wszystko może pojąć, zbadać i przewidzieć. Odcinanie pewnych spraw w życiu, niezgoda na nie powoduje, że zmieniamy jego bieg. Nieodwracalnie. I nigdy nie dowiemy się, jak potoczyłoby się nasze życie w innym scenariuszu, przy innym wyborze. Wybór tego, czy innego partnera na męża, to sztuka wyboru, ale wybór między zgodą, a niezgodą na rzeczy, które wybrany już mąż może w sobie zmienić, to już sztuka odcinania. 

Warto od czasu do czasu usiąść wygodnie w ciszy natury, a choćby fotela i zmierzyć się z tym, co w życiu ciągnie nas bez hałasu do dna, a nie pozwala nam na rozwinięcie siebie dla siebie i dla swoich bliskich, dla rodziny. Różne to mogą być kotwice, od błahych: zawieszony w realizacji remont pokoju, nieprzejrzane zdjęcia z ostatnich wakacji (z każdym rokiem kotwica będzie cięższa), niewysłany mail… po całkiem poważne: nieodbyta rozmowa z kimś bliskim,  niewyjaśniona sytuacja w pracy, niezamknięty rozdział w życiu… 

Każdy ma swoje indywidualne kotwice i w ich identyfikacji nikt nam, prócz nas samych i najbliżych, nie pomoże. By jednak żyć pełnią życia, a nie znam nikogo, kto by nie chciał, warto stać się mistrzem w sztuce odcinania. 

tekst: Simon White
foto: Pixabay

Exit mobile version