Nie milkną głosy niezadowolenia na podział środków w tegorocznym budżecie województwa lubuskiego. Zdaniem wielu polityków, bardziej w rozdaniu preferowany był południowy region. Na północy planowanych inwestycji i dofinansowań jest zdecydowanie mniej.
Urząd Marszałkowski przedstawił listę zadań priorytetowych do wykonania w 2022 roku. Jest na niej pięć inwestycji dla Zielonej Góry, dla Gorzowa nie ma nic. Nie zgadza się z tym radny wojewódzki z ramienia PO, Mirosław Marcinkiewicz. Wylicza, że pomoc będzie miał zapewnioną m.in. szpital w Gorzowie.
Ponadto Mirosław Marcinkiewicz wylicza dziedziny, w których można starać się o środki, bez względu na miejsce. Chodzi o program „Działkowiec”, czy chociażby budowę ścieżek rowerowych. Tymczasem odmienne zdanie ma Marek Surmacz, radny wojewódzki z klubu PiS. Lista inwestycji bardzo ładnie wygląda – przyznaje, ale jednocześnie podkreśla, że zadania przewidziane dla północy są o wiele mniej kosztochłonne. Ponadto są zadania, które się dublują – podkreśla Surmacz.
Dla Karola Zieleńskiego, dyrektora Biura Wojewody Lubuskiego, bardzo duża jest kwota, jaką w tym roku zarząd województwa zamierza przeznaczyć na tzw. promocję. Tym bardziej, że zabrakło środków na inwestycje drogowe choćby w Drezdenku.
Z kolei zdaniem Macieja Buszkiewicza, wiceszefa lubuskich struktur Nowej Lewicy, podział województwa na północ i południe jest sztuczny.
Przypomnijmy, w tegorocznym budżecie województwa lubuskiego wydatki osiągną poziom 774 mln złotych i będą wyższe od tych z roku poprzedniego o blisko 100 mln złotych. Blisko 5 procent budżetu pójdzie na promocję. Deficyt to ponad 90 mln złotych.