W grupie II zielonogórskiej A-klasy ciekawy mecz w Konotopie – miejscowy Mieszko przegrał 3-6 z Lechem Sulechów choć zaczął mecz dobrze, prowadził 1-0 i 2-1, ale potem 4 bramki zdobyli sulechowianie i mimo, że jeszcze zespół z Konotopu „szarpnął” to ostatecznie wyraźnie uległ sulechowianom.
Mecz był interesujący, bo oba zespoły zagrały ze spora ambicją i było sporo groźnych sytuacji choć też sporo błędów z obu stron.
Pierwszego gola Mieszko strzelił w 10 minucie – po rogu zdobył go Dawid Kuska. Minutę później było 1-1, bo obrońcy i bramkarz gospodarzy nie dogadali się i kibice zobaczyli soczystego samobója.
Za chwilę świetnie z lewej strony zaszarżował Kamil Wojt i po jego akcji było 2-1 dla miejscowych. Po kilku minutach jednak po rogu Arkadiusz Krasuski wyrównuje, a jeszcze przed przerwą Paweł Koseski zabiera rywalom piłkę i do przerwy Lech wygrywa 3-2.
Mieszko wychodzi na II połowę z mocnym postanowieniem wygranej, ale Lech już w 47 minucie strzela na 4-2 i drużyna z Konotopu jest na kolanach.
W 83 minucie Krasuski przyjmuje piłkę tyłem do bramki, odwraca się błyskawicznie i uderza z 20 metrów, a piłka wpada do bramki rywala. Piękny gol i 5-2 dla Lecha.
Potem oba zespoły strzelają jeszcze po bramce i mecz, oglądany przez dużą liczbę kibiców, którzy biorą udział w sympatycznym mini-festynie obok boiska, kończy się wygraną gości 6-3.
Lech Sulechów ma po tym pojedynku 9 punktów zdobytych w 4 meczach i zajmuje miejsce w czołówce i marzy o awansie. Mieszko jest 10 i chyba szykuje mu się walka o utrzymanie…
Trener Lecha Sebastian Sołek chwali swój zespół i żałuje trochę, że nie ma na jego koncie kompletu punktów…
Szkoleniowiec Mieszka – Przemysław Chojnacki po meczu żałował prostych błędów swej ekipy; jego marzenie to walka o cos więcej niż utrzymanie:
A tak mecz podsumował strzelec ostatniego gola dla Lecha – Kacper Dawcewicz:
I jeszcze z Lecha mamy zdobywcę 2 goli – Arkadiusza Krasuckiego:
Jeśli chodzi o piłkarzy Mieszka to rozczarowanie opisuje Filip Kurzyński:


















