Prokuratura i obrońcy Mieszka R. chcą, by ewentualny areszt odbywał pod opieką psychiatrów [AKTUALIZACJA]

W środę 22-letni mężczyzna zaatakował siekierą 53-letnią portierkę na UW, która zmarła na miejscu. Fot. PAP/PAP/Radek Pietruszka

W środę 22-letni mężczyzna zaatakował siekierą 53-letnią portierkę na UW, która zmarła na miejscu. Fot. PAP/PAP/Radek Pietruszka

Warszawska prokuratura i obrońcy podejrzanego o brutalne morderstwo na UW Mieszka R. chcą, by odbywał on ewentualny areszt w specjalnej jednostce penitencjarnej z leczniczym zakładem psychiatrycznym.

Prok. Kamil Kowalczyk z Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście powiedział w piątek w oczekiwaniu na decyzję sądu, że zawnioskował o zastosowanie tymczasowego aresztu w ten sposób, by podejrzany był umieszczony w specjalnej jednostce penitencjarnej z zakładem leczniczym psychiatrycznym.

Żeby na miejscu był pod opieką lekarzy psychiatrów

– dodał.

Obrona, co rzadkie, częściowo podzieliła argumentację prokuratury. Naszym zdaniem szczególne warunki w zakładzie leczniczym odbywania tymczasowego aresztowania, mogą być najlepszym rozwiązaniem, przynajmniej na czas wyjaśnienia tego, co się naprawdę zdarzyło

– przyznał obrońca Mieszka R. adwokat Maciej Zaborowski.

Prokuratura: Mieszko R. przyznał się do winy, obrona zaprzecza

Prokuratura i obrońca nadal spierają się jednak o to, czy Mieszko R. przyznał się do winy.

W piątek (9 maja) prok. Kowalczyk potwierdził, że podejrzany przyznał się do winy.

Na posiedzeniu złożył również wyjaśnienia. Odpowiadał na pytania sądu oraz moje

– wyjaśnił.

Odmówił odpowiedzi na pytanie czy się przyznaje, niemniej złożył obszerne oświadczenie, gdzie pojawiły się stwierdzenia wskazujące na to, że on wie, że dokonał tego zabójstwa i stwierdza, że to zabójstwo miało miejsce. A teraz już wprost powiedział o tym, w jaki sposób dokonał tego zabójstwa i jakie motywy nim kierowały

– wyjaśnił prokurator.

Przekazał, że podejrzany powiedział dlaczego to zrobił.

Wyjaśnił, że miał takie przekonanie, że na świecie istnieją drapieżnicy i ofiary. A on jest drapieżnikiem i jak zabije to stanie się drapieżnikiem

– powiedział.

Zaznaczył, że z wyjaśnień, które złożył podejrzany nie wynika, żeby planował tę zbrodnię, że na taki pomysł wpadł tuż przed zabójstwem. Przyznał też, że pracownica UW była przypadkową ofiarą.

O tym, czy w chwili zabójstwa Mieszko R. był poczytalny wypowiedzą się biegli psychiatrzy. Prok. Kowalczyk pytany, czy podejrzany wyraził skruchę odpowiedział, że „padło takie stwierdzenie, że czasami czuje wyrzuty, czasami nie”.

Obrońca Mieszka R. adwokat Marcin Zaborowski również potwierdził, że podejrzany złożył w piątek wyjaśnienia, odpowiadał częściowo na pytania.

Natomiast z punktu widzenia istoty sprawy niewiele to tłumaczy

– dodał.

Podkreślił, że podejrzany na żadnym etapie nie przyznawał i nie przyznał się dzisiaj do winy.

Wszelkie oświadczenia urzędu prokuratorskiego w tej sprawie mijały się z prawdą, a kwestia winy jest jedną z kluczowych kwestii, także mających istotne znaczenie z punktu widzenia poczytalności. Kwestia winy nie została potwierdzona przez podejrzanego

– zaznaczył.

Policja zabezpieczyła nagrania w związku z zabójstwem na UW

Komenda Stołeczna Policji poinformowała w piątek (9 maja), że zabezpieczyła szereg nagrań, począwszy od monitoringu, po nagrania zarejestrowane przez telefony komórkowe świadków zabójstwa 53-letniej pracownicy Uniwersytetu Warszawskiego. W ciągu doby od zdarzenia policjanci przesłuchali 20 świadków.

W piątek (9 maja) Komenda Stołeczna Policji przekazała, że po uzyskaniu informacji o zbrodni na UW na miejscu po czterech minutach pojawiły się pierwsi policjanci z Komendy Rejonowej Policji Warszawa I, którzy zatrzymali napastnika. Jednocześnie został ogłoszony alarm dla części pionu kryminalnego garnizonu stołecznego.

Z uwagi na charakter zdarzenia, sprawa została przekazana policjantom ze stołecznego Wydziału do walki z Terrorem Kryminalnym i Zabójstw (…) Policjanci pionu operacyjnego przeszukali mieszkanie podejrzanego

– poinformowali policjanci w mediach społecznościowych.

Dodali, że w ciągu niespełna doby od zdarzenia przesłuchali 20 świadków oraz zabezpieczyli nagrania z monitoringu z miejsca zdarzenia, a także filmy zarejestrowane przez świadków telefonami komórkowymi.

W ciągu doby od zdarzenia policjanci przesłuchali 20 świadków

W czwartek 22-letni Mieszko R. w Prokuraturze Rejonowej dla Warszawy Śródmieście-Północ usłyszał trzy zarzuty: zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem pokrzywdzonej, a także usiłowania zabójstwa pracownika ochrony Straży Uniwersyteckiej oraz znieważenia zwłok pokrzywdzonej. Grozi mu dożywocie.

Jak podkreślił rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antonii Skiba podczas czwartkowej konferencji, z informacji, które dotąd udało się uzyskać, wynika, że zatrzymany Mieszko R. nie leczył się psychiatrycznie i w ciągu ostatniego roku nie zażywał żadnych leków. Mówił też, że to wstępny etap postępowania.

Decydujące będą, w najbliższym czasie opinie toksykologiczna, z zakresu sekcji zwłok, sądowo-psychiatryczna – powiedział. – Musimy ustalić, czy istnieją przesłanki na oskarżenie kogoś, czyli czy ktoś był w pełni świadomy. Od zleconej opinii psychiatrycznej zależą dalsze kroki prokuratury

– podkreślił prok. Skiba.

Prokurator, pytany o zarzut kanibalizmu, powiedział, że prokuratora czeka na wynik sekcji zwłok i „że zarzuty postawione odzwierciedlają to, co wynika z zeznań świadków i monitoringu”.

Zwrócił uwagę, że w sieci były umieszczane filmy, które „przedstawiały osobę zmarłą, co może być traktowane jako naruszenie dóbr osobistych”.

Jest oznaką naszych czasów, że najpierw robi się zdjęcia, pod pozorem udokumentowania, a dopiero później informuje się służby

– dodał, nawiązując do tego, że część świadków ataku na kampusie zamiast interweniować, nagrywała filmy.

Prok. Skiba zaznaczył też, że na tym etapie śledztwa nic nie wskazuje, że podejrzany znał zamordowaną pracownicę UW i że planował zbrodnię.

Zaatakowana siekierą kobieta zmarła na miejscu

22-letni student wydziału prawa UW zaatakował w środę siekierą 53-letnią portierkę, która zamykała drzwi do Audytorium Maximum. Kobieta nie przeżyła ataku i zmarła na miejscu.

Na pomoc kobiecie ruszył 39-letni pracownik Straży UW, któremu napastnik również zadał dotkliwe rany. Mężczyzna w stanie ciężkim trafił do szpitala. W czwartek jego stan się polepszył i życiu mężczyzny obecnie nic nie zagraża.

W zatrzymaniu Mieszka R. uczestniczył obecny na miejscu funkcjonariusz Służby Ochrony Państwa, który udzielił pomocy interweniującym pracownikom Straży Ochrony Uniwersyteckiej, a także udzielił pierwszej pomocy przedmedycznej rannemu pracownikowi. SOP była na terenie kampusu, gdyż w innym miejscu na wykładzie akademickim przebywał minister sprawiedliwości Adam Bodnar.

Czytaj także:

Exit mobile version