Relokacja wojsk USA z Jasionki

fot: PAP/Jakub Kaczmarczyk

fot: PAP/Jakub Kaczmarczyk

Amerykańska armia poinformowała o planowej relokacji sprzętu wojskowego i personelu z podrzeszowskiej Jasionki do innych miejsc w Polsce. Decyzja o relokacji wojsk i sprzętu jest wynikiem wielomiesięcznych analiz i planowania. Zaznaczono, że te działania prowadzono w ścisłej współpracy z Polską i innymi sojusznikami w NATO

To nie jest wycofanie wojsk – tak prezydent Andrzej Duda reaguje na informacje Dowództwa Armii USA w Europie i Afryce. 

Przebywający z wizytą w Estonii Andrzej Duda, pytany przez dziennikarkę Polskiego Radia Agnieszkę Drążkiewicz, zaznaczył, że ta kwestia była przedmiotem rozmów sojuszniczych:

Również premier Donald Tusk zapewnia, że Amerykanie nie wycofują swoich wojsk z Polski.
Premier mówił, że nie jest to nowa decyzja:

Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego generał broni Dariusz Łukowski dodał, że Polska przekonuje USA do pozostawienia wojsk amerykańskich w naszym kraju na dotychczasowych zasadach, bez redukcji.

Relokacja wojsk amerykańskich stacjonujących w Jasionce to realizacja ustaleń z lipca ubiegłego roku – przypomniał minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz.

Wicepremier powiedział, że bazę w Jasionce przejmują – zgodnie z ustaleniami szczytu NATO w Waszyngtonie – wojska Sojuszu Północnoatlantyckiego:

Minister obrony przypomniał, że przejmowanie bazy w Jasionce rozpoczęło się kilka lat temu:

Teraz w misję w Jasionce zaangażowane są głównie wojska norweskie, niemieckie, brytyjskie i polskie.

Amerykanie na pewno zmniejszą obecność wojskową w Polsce – twierdzi komandor rezerwy Maksymilian Dura, redaktor portalu Defence 24. Ekspert mówił w Polskim Radiu 24, że decyzja Waszyngtonu o opuszczeniu lotniska w Jasionce zmusza Wojsko Polskie do przerzucenia tam własnych sił.

Komandor Maksymilian Dura wskazuje, że sytuacja Polski staje się jednak trudniejsza:

Lotnisko w podrzeszowskiej Jasionce służy jako centrum przerzutowe zachodniej pomocy wojskowej dla Ukrainy. Po wycofaniu się Amerykanów dowództwo nad bazą przejmie NATO, a główne zadania wykonywać będą Norwegowie i Niemcy.

Dowódca armii USA w Europie i Afryce generał Christopher Donahue dał do zrozumienia, że relokacja przyniesie amerykańskiemu podatnikowi oszczędności w wysokości „dziesiątków milionów dolarów rocznie”. Zapewniał, że Polska jest świetnym gospodarzem, a Amerykanie już wcześniej przenieśli część swojej aktywności militarnej w bardziej stałych, a nie tymczasowych lokalizacjach.

Exit mobile version