Zagonię ten leniwy rząd do roboty, a jak nie to doprowadzę zmiany, bo od tego jest prezydent, żeby pilnować tych, którzy składają obietnice wyborcze – powiedział we Włocławku kandydat na prezydenta Karol Nawrocki.
Popierany przez PiS kandydat zaznaczył, że zagoni rząd „za sprawą rady gabinetowej, swojego autorytetu i autorytetu Polaków do tego żeby rząd pracował, a nie ścigał wymyślonych wrogów w telewizji i obywatelskiego kandydata”.
– Nadchodzące wybory rzeczywiście będą referendum nad rządem Donalda Tuska, który doprowadził do tego, w czym wszyscy uczestniczymy. To referendum uda się wygrać tylko wtedy, gdy prezydentem Polski dzięki wam zostanie Karol Nawrocki i to musi się stać
– przekonywał uczestników spotkania Nawrocki.
Kandydat podkreślił, że prezydent jest od tego, żeby rozliczać polityków, większość parlamentarną i premiera ze złożonych obietnic. Zaznaczył, że przez osiem lat rządów Zjednoczonej Prawicy i za sprawą prezydenta Andrzeja Dudy udało się na nowo przyzwyczaić Polaków do tego, że można wierzyć w postulaty, z którymi politycy idą do rządzenia.
Zwrócił uwagę, że to, co zapowiadał w 2015 r. ubiegający się o urząd prezydenta Andrzej Duda – świadczenie 500 plus i obniżeniu wieku emerytalny zostało spełnione, a nawet jest 800 plus.
– Ten rząd trzeba rozliczyć z obietnic, bo była obietnica podwyższenia kwoty wolnej od podatku z 30 do 60 tys. zł i w 2024 r. każda polska rodzina straciła 7,2 tys. zł. Wszyscy powinniśmy wysłać premierowi Tuskowi rachunek, bo to są nasze pieniądze zgodnie z jego obietnicami, a ich nie spełnia
– mówił kandydat podczas spotkania z mieszkańcami Włocławka.
Nawrocki podkreślił, że musi powstać stopień wodny na Wiśle w Siarzewie, poniżej stopnia we Włocławku.
– Stopień w Siarzewie musi powstać pierwsze żebyście państwo czuli się bezpiecznie, a po drugie – musi powstać, bo mali i średni przedsiębiorcy chcą realizować inwestycje lokalnie. Dzisiaj mali i średni przedsiębiorcy są szczególnie doświadczenie, bo tak jak my wszyscy w 14 mln gospodarstwach domowych i oni płacą zbyt wysokie ceny za prąd i gaz. W Polsce inwestycje lokalne leżą, nie ma ich. Jak zostanę prezydentem, to wszystkie lokalnie programy wrócą, zagonię rząd do pracy
– mówił.
Nawrocki zapewniał, że jako prezydent nie pozwoli na to, żeby obecny rząd swoje nieróbstwo, swoje problemy i brak umiejętności zarządzania finansami publicznymi, nadganiał sięganiem do naszych kieszeni.
Kandydat, adresując swoje słowa do rządu, powiedział, że tak się nie robi.
– Nie radzicie sobie, nie chce się wam pracować, chce się ścigać wymyślonych wrogów i wydawać wyroki w telewizji komercyjnej i rządowej, to dajcie sobie spokój z rządzeniem. Nigdy nie pozwolę, żeby to nieróbstwo nadrabiać naszymi kieszeniami i portfelami. Nie podpiszę żadnego podatku katastralnego
– podkreślił Nawrocki.
