Światowe media, komentujące niedzielną (12 stycznia) wygraną Zorana Milanovicia w drugiej turze wyborów prezydenckich w Chorwacji, określiły go mianem „przyjaciela Rosji”, „populisty” oraz „chorwackiego Trumpa”. Prasa podkreśla też zdecydowane zwycięstwo prezydenta i jego konflikt z premierem Andrejem Plenkoviciem.
Prezydent Chorwacji Zoran Milanović zapewnił sobie w niedzielę drugą pięcioletnią kadencję na stanowisku głowy państwa, zdobywając w drugiej turze wyborów prezydenckich 74,68 proc. głosów. Milanović został prezydentem wybranym z największym procentowym poparciem w historii kraju.
– Prorosyjski kandydat Zoran Milanović zapewnił sobie drugi mandat po zdobyciu niemal trzykrotnie większej (liczby) głosów niż jego kontrkandydat (Dragan Primorac)
– zauważył portal Politico.
Dodał, że „Milanović pozostaje najbardziej popularnym politykiem w Chorwacji, a jego prorosyjska i antyzachodnia retoryka wyraźnie kontrastuje z faktem, że to on wprowadził swój kraj – jako premier – do Unii Europejskiej”.
Ukraiński portal Kyiv Independent nazwał Milanovicia „przyjacielem Rosji” i przypomniał jego krytykę pomocy udzielanej Kijowowi przez Zachód oraz określenie ukraińskiego Euromajdanu w latach 2013-14 mianem „puczu”.
Rosyjska agencja informacyjna RIA Nowosti zwróciła natomiast uwagę na to, że prezydent potępił „specjalną operację wojskową”, czyli – według kremlowskiej narracji – inwazję Rosji na Ukrainę i publicznie narzekał na brak skuteczności zachodnich sankcji nakładanych na Rosję. Agencja przypomniała jednak, że Milanović sprzeciwiał się udziałowi chorwackich żołnierzy w „konflikcie na Ukrainie”.
Amerykańska agencja AP nazwała Milanovicia „krytykiem UE i NATO” oraz „zdecydowanym przeciwnikiem chorwackiego premiera”.
– Ze względu na jego napastliwy ton (Milanović) jest często porównywany z Donaldem Trumpem
– zauważyła AP.
Niemiecki dziennik „Rheinische Post” ocenił, że „po zwycięstwie Milanovicia można spodziewać się kontynuacji sporu z premierem Plenkoviciem”.
– Waleczni samcy alfa z Chorwacji w ogóle nie kryją wzajemnej niechęci i potrafią naprawdę przesadzić z obelgami kierowanymi pod adresem przeciwnika
– podkreślił „RP”.
Dziennik „Frankfurter Rundschau” napisał, że „zdecydowana wygrana +chorwackiego Trumpa+ pokazała, że populistyczna retoryka pomogła mu pozyskać głosy zarówno lewicy, jak i prawicy, nawet skrajnej”.
Chorwacki dziennik „Jutarnji list” przewiduje, że „w polityce krajowej nic się nie zmieni; konflikt prezydenta z premierem nadal będzie ostry, wykluczający współpracę i jałowy”.
„Slobodna Dalmacija” odnotowała, że „podczas drugiej tury wyborów frekwencja była mniejsza niż w czasie tury pierwszej, co pokazuje, że apatyczni wyborcy woleli zostać w domach, niż brać udział w wyborach, których wynik był pewny”.
Dragan Bagić, profesor socjologii z Uniwersytetu w Zagrzebiu, powiedział w rozmowie z dziennikiem „Veczernji list”, że „Dragan Primorac był złym kandydatem, a jego przegrana obala mit ogromnej bazy lojalnych wyborców, którą rzekomo posiada rządząca Chorwacka Wspólnota Demokratyczna (HDZ)”.