Sprawa środków dla PiS. Domański pisze do PKW ws. uchwały. Chce wyjaśnienia zawartej w niej treści

Minister finansów Andrzej Domański. Fot. PAP/Piotr Nowak

Minister finansów Andrzej Domański. Fot. PAP/Piotr Nowak

Zwróciłem się do PKW o dokonanie wykładni uchwały, czyli wyjaśnienie wątpliwości co do jej treści – poinformował w oświadczeniu opublikowanym w środę (8 stycznia) minister finansów Andrzej Domański. Chodzi o uchwałę, na mocy której PiS domaga się wypłaty środków za wybory w 2023 r.

Szef MF zaapelował o zaprzestanie ataków medialnych na urzędników ministerstwa. 

– Są oni apolitycznym, administracyjnym i merytorycznym wsparciem w podejmowanych przeze mnie decyzjach. Próby wywierania presji na apolitycznych urzędników nie przyczynią się do niezwłocznego wyjaśnienia przedmiotowej sprawy

– zaznaczył.

Państwowa Komisja Wyborcza, wykonując postanowienie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego z 11 grudnia, przyjęła 30 grudnia 2024 r. sprawozdanie finansowe komitetu PiS z wyborów parlamentarnych 2023 r. PKW zaznaczyła, że nie przesądza, czy IKNiSP jest sądem, a dalsze działania w tej sprawie, w tym ewentualną wypłatę subwencji PiS, powinien podjąć minister finansów Andrzej Domański.

– W sprawie uchwały PKW z dnia 30 grudnia 2024 roku mamy do czynienia z sytuacją bez precedensu w praktyce ustrojowej działalności PKW, ale także w praktyce ustrojowej państwa. PKW podjęła uchwałę o treści wewnętrznie sprzecznej, warunkowej, której par. 2 podważa treść par. 1, co rodzi bardzo poważne wątpliwości interpretacyjne, obejmujące także sposób prawidłowego wykonania uchwały PKW. Obiekcje dotyczące jednoznaczności uchwały PKW mają charakter powszechny, są artykułowane w debacie publicznej przez ekspertów prawnych, w tym także przez byłych i obecnych członków PKW

– czytamy w oświadczeniu ministra Domańskiego.

Szef MF podkreślił, że jest zobowiązany do wyjaśnienia wszystkich wątpliwości prawnych przed wykonaniem uchwały PKW. Dodał, że w Ministerstwie Finansów przeprowadzone zostały „szczegółowe analizy prawne, zmierzające do określenia obowiązków Ministra Finansów, wynikających z rzeczonej uchwały PKW i pozwalających na ich niezwłoczne wykonanie”.

– W wyniku tych analiz i mając na uwadze liczne wątpliwości związane z treścią przedmiotowej uchwały PKW, zwróciłem się do PKW o dokonanie wykładni uchwały, czyli wyjaśnienia wątpliwości co do jej treści

– napisał Domański.

W sierpniu PKW odrzuciła sprawozdanie finansowe komitetu wyborczego PiS z wyborów parlamentarnych z roku 2023, wykazując poparte dowodami nieprawidłowości w wydatkowaniu funduszy na kampanię w kwocie 3,6 mln zł. Skutek tej decyzji to pomniejszenie jednorazowej dotacji dla tej partii, tzw. zwrotu za wybory (prawie 38 mln zł) o trzykrotność zakwestionowanej kwoty, czyli o ok. 10,8 mln zł, oraz pomniejszenie blisko 26-milionowej rocznej subwencji z budżetu państwa na działalność partii o 10,8 mln zł. Konsekwencją jest też zwrot do Skarbu Państwa zakwestionowanej sumy, czyli 3,6 mln zł. PiS zaskarżył decyzję do Sądu Najwyższego, a Izba Kontroli rozpatrzyła ją 11 grudnia.

Zgodnie z prawem startująca samodzielnie w wyborach do Sejmu partia, która otrzymała w skali kraju co najmniej 3 proc., ma prawo do otrzymywania subwencji z budżetu państwa. Subwencja wypłacana jest każdego roku kadencji parlamentarnej, w czterech transzach kwartalnych. Transzę przekazuje się w miesiącu przypadającym po kwartale, za który jest wypłacana. PiS otrzymało w zeszłym roku dwie transze subwencji – za I i II kwartał.

Wypłata następnej transzy, za III kwartał, przypadała w październiku, ale minister finansów jej nie wypłacił, powołując się na sierpniową uchwałę PKW o odrzuceniu sprawozdania finansowego komitetu wyborczego PiS. Resort finansów wyjaśniał wówczas, że w pierwszych dwóch transzach PiS wypłacono środki o wysokości blisko 13 mln zł, podczas gdy pomniejszona na mocy decyzji PKW kwota łączna subwencji za trzy kwartały to ponad 11 mln zł. Wypłacono więc PiS – uzasadnia MF – wyższą sumę niż ma do tego obecnie prawo, stąd z powodu nadwyżki nie przekazano trzeciej transzy, ale PiS otrzyma czwartą ratę – za IV kwartał. Wypłata będzie w styczniu 2025 r., wyniesie nieco ponad 2 mln zł i w efekcie dopełni to należącą się partii subwencję za 2023 r., której obecna wysokość to niewiele ponad 15 mln zł.

Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN jest właściwa do rozpatrywania skarg na uchwały Państwowej Komisji Wyborczej oraz protestów wyborczych i stwierdzania ważności wyborów. Izba ta powstała na mocy ustawy o SN z 2017 r. i tworzą ją osoby powołane po 2017 r. na urząd sędziego na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa ukształtowanej w trybie określonym przepisami ustawy z 2017 r.

Status tych sędziów jest kwestionowany, a minister sprawiedliwości Adam Bodnar stwierdził wprost, że w myśl wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN „nie jest sądem”.

Jeszcze w styczniu 2020 r. została podjęta uchwała trzech izb SN, zgodnie z którą nienależyta obsada sądu jest wtedy, gdy w jego składzie znajduje się osoba wyłoniona przez KRS po 2017 roku. Także TSUE – ostatnio w listopadzie br. – uznaje, że pytania prejudycjalne wysłane do niego przez sędziego SN mianowanego po 2017 r. są niedopuszczalne z uwagi na to, że zostały „skierowane przez skład orzekający nieposiadający statusu niezawisłego i bezstronnego sądu ustanowionego uprzednio na mocy ustawy”. Status Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN jest podawany w wątpliwość także przez część członków PKW.

Dalsza część tekstu pod polecanym artykułami

Czytaj także:

Czytaj także:

Komentarze polityków po decyzji ministra finansów ws. uchwały PKW

PKW jest odpowiedzialna za wydawanie jasnych orzeczeń, a nie dawanie pola do interpretacji – oceniła Dorota Łoboda (KO), pytana o wątpliwości szefa MF dot. uchwały komisji. Według Krzysztofa Bosaka (Konfederacja), wątpliwości ws. uchwały PKW nie zwalniają ministra z wykonywania swoich obowiązków. Politycy Lewicy, PSL, P2050 uważają, że Domański podjął dobrą decyzję ws. uchwały PKW. Paweł Jabłoński (PiS) twierdzi, że minister finansów boi się Tuska i konsekwencji prawnych.

Rzeczniczka klubu KO Dorota Łoboda wyraziła satysfakcję z faktu, że Domański „nie uległ naciskom i presji czasu i postanowił po prostu przerzucić ponownie piłkę na stronę PKW”. Jej zdaniem, to właśnie PKW jest odpowiedzialna za wydawanie jasnych decyzji i orzeczeń, a nie – jak oceniła – za dawanie pola do interpretacji i wydawania uchwał, których „nikt tak naprawdę nie rozumie, czy też każdy rozumie, jak chce”.

Odnosząc się do wątpliwości Domańskiego dotyczących uchwały PKW, zauważyła, że instytucje i sądy Unii Europejskiej nie mają z kolei wątpliwości co do statusu Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.

Poseł KO Mariusz Witczak również podkreślił, że uchwała PKW nie była jednoznaczna. 

– Dzisiaj trzeba powiedzieć jasno, że skoro była wina, to powinna być również kara, więc w naszej ocenie ta subwencja nie powinna być wypłacona. Ale poczekajmy na jasne stanowisko PKW

– powiedział.

Podkreślił jednocześnie, że nie ma wątpliwości co do tego, że PiS prowadziło kampanię wyborczą w sposób nielegalny.

Lider Konfederacji, wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak pytany o oświadczenie ministra finansów ocenił, że „zgodnie z przewidywaniami trwa szukanie i tworzenie kolejnych pretekstów do tego, żeby omijać prawo i go nie wykonywać”.

Według niego, „sposób redakcji” uchwały PKW w żaden sposób nie wpływa na obowiązek ministra finansów do wykonania swoich ustawowych obowiązków, czyli wypłacenia PiS środków. 

– Z ustawy jasno wynika, że to PKW zatwierdza sprawozdanie PiS-u

– podkreślił Bosak.

Zdaniem wicemarszałka, uwaga Domańskiego dotycząca sprzeczności w uchwale PKW z 30 grudnia dotyczy fragmentu o charakterze publicystycznym, który nie zmienia znaczenia uchwały. Podkreślił, że na gruncie prawa PKW nie ma żadnej kompetencji w sprawie określania, co w Polsce jest sądem, a co nie i podobne wątpliwości nie mają tu znaczenia.

– Równie dobrze PKW mogłaby oświadczyć też, że nie przesądza, czy Sejm jest Sejmem, albo czy prezydent jest prezydentem. Miałoby to wtedy takie samo znaczenie, czyli żadne

– powiedział PAP Bosak.

Wicemarszałek Sejmu stwierdził, że zadaniem ministra nie jest w tej kwestii „prowadzenie pertraktacji z PKW” czy analizowanie konfliktu o praworządność.

– Minister jest od tego, żeby zarządzać pieniędzmi zgodnie z przepisami wynikającymi z ustaw

– podkreślił.

Politycy Lewicy, PSL, P2050: Domański podjął dobrą decyzję ws. uchwały PKW

Szef MF Andrzej Domański podjął bardzo dobrą decyzję, zwracając się o wykładnię uchwały Państwowej Komisji Wyborczej, ponieważ nikt nie rozumie jej stanowiska – powiedział w środę wieczorem PAP Włodzimierz Czarzasty (Lewica). Również zdaniem polityków Trzeciej Drogi uchwała komisji jest niejednoznaczna i wymaga wyjaśnienia.

Współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty ocenił decyzję Domańskiego jako „bardzo dobrą”.

– Dobrze by było, gdyby PKW zajęła jakieś jasne stanowisko, ponieważ zajęła takie, którego nikt nie rozumie

– powiedział.

Pytany, co w sytuacji, gdy PKW uzna, że Domański powinien wypłacić PiS środki, odpowiedział, że minister finansów „nic nie musi”.

Poseł Polski 2050 Paweł Śliz przyznał, że nie dziwi go decyzja ministra, gdyż – w jego ocenie – uchwała PKW jest „tak absurdalnie napisana, że nawet prawnicy, którzy mają wiedzę w tym zakresie, mają problemy ze zrozumieniem treści tej uchwały”. Z tego względu, jego zdaniem, Domański nie mógł postąpić inaczej.

Poseł PSL Mirosław Orliński również wskazywał, że uchwała komisji nie jest jednoznaczna i zawiera wiele wątpliwości. Przyznał zarazem, że minister finansów stoi przed trudnym zadaniem, gdyż w sprawie tej jest „wiele nieścisłości”.

Jabłoński (PiS): Domański boi się Tuska i konsekwencji prawnych

Paweł Jabłoński (PiS) uważa, że minister finansów Andrzej Domański zwrócił się do Państwowej Komisji Wyborczej o wykładnię uchwały, bo boi się, z jednej strony Donalda Tuska, a z drugiej, konsekwencji prawnych, które mógłby ponieść w przypadku decyzji o niewypłaceniu pieniędzy.

Według polityka PiS, z którym rozmawiała PAP, minister finansów „boi się” podjąć odpowiednią decyzję, bo wie, że „wisi nad nim topór polityczny Donalda Tuska”. Premier, jak dodał, „w zasadzie już rozstrzygnął, że prawo, tak jak on je rozumie, jest ważniejsze niż prawo obowiązujące powszechnie, no i wymaga posłuszeństwa politycznego”. Z drugiej strony – powiedział Jabłoński – minister „boi się konsekwencji prawnych, bo wie, że ma obowiązek prawny” pieniądze wypłacić.

– Posłuszeństwo polityczne oznacza dla Domańskiego konsekwencje prawne. Jest trochę rzeczywiście między młotem a kowadłem, tylko że to kowadło to jest podstawa, to jest konstytucja, ustawy, to jest jego obowiązek prawny. A ten młot polityczny, to jest nacisk Tuska – powiedział Jabłoński. – Nie dziwię się, że się (minister) boi, pełni jednak funkcję w rządzie, jest politykiem, świadomie to robi – ma obowiązki, powinien je wykonywać.

Jak ocenił polityk, uchwała PKW była jasna i na jej podstawie pieniądze powinny zostać PiS wypłacone. 

– Jeśli pan minister zwrócił się o wykładnię, to znaczy, że pan minister ma problem z rozumieniem podstawowych zdań w języku polskim, to na poziomie nawet nie pierwszego roku studiów, ale chyba jeszcze szkoły średnie, może nawet szkoły podstawowej

– powiedział.

– Skoro w uchwale PKW jest napisane, że ona jest podjęta w wykonaniu postanowienia Sądu Najwyższego, a następnie przewodniczący PKW w piśmie do ministra finansów wskazuje, że odpadła przesłanka do niewypłacania – to znaczy: trzeba wypłacić. Nie da się jaśniej

– powiedział.

Według niego nie ma potrzeby dokonywania „żadnej dodatkowej wykładni”

– Pan minister powinien wykonać swój obowiązek wynikający z ustawy Kodeks wyborczy

– dodał.

– Mamy dzisiaj do czynienia z pogłębianiem stanu łamania prawa, więc jeśli (minister finansów) nie dopełnia swoich obowiązków, robi to konsekwentnie, no to konsekwencje również będą większe – zapowiedział. – Liczę na to, że odpowiedź (PKW) nadejdzie szybko i że pan minister Domański nie będzie się mógł już tym zasłaniać, bo to jest dość żałosne, szczerze mówiąc

– dodał.

W sierpniu PKW odrzuciła sprawozdanie finansowe komitetu wyborczego PiS z wyborów parlamentarnych z roku 2023, wykazując poparte dowodami nieprawidłowości w wydatkowaniu funduszy na kampanię w kwocie 3,6 mln zł. Skutek tej decyzji to pomniejszenie jednorazowej dotacji dla tej partii, tzw. zwrotu za wybory (prawie 38 mln zł) o trzykrotność zakwestionowanej kwoty, czyli o ok. 10,8 mln zł, oraz pomniejszenie blisko 26-milionowej rocznej subwencji z budżetu państwa na działalność partii o 10,8 mln zł. Konsekwencją jest też zwrot do Skarbu Państwa zakwestionowanej sumy, czyli 3,6 mln zł. PiS zaskarżył decyzję do Sądu Najwyższego, a Izba Kontroli rozpatrzyła ją 11 grudnia.

IKNiSP jest właściwa do rozpatrywania skarg na uchwały Państwowej Komisji Wyborczej oraz protestów wyborczych i stwierdzania ważności wyborów. Izba ta powstała na mocy ustawy o SN z 2017 r. i tworzą ją osoby powołane po 2017 r. na urząd sędziego na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa ukształtowanej w trybie określonym przepisami ustawy z 2017 r.

Status tych sędziów jest kwestionowany, a minister sprawiedliwości Adam Bodnar stwierdził wprost, że w myśl wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN „nie jest sądem”.

Exit mobile version